wtorek, 30 października 2012

Diagnoza kliniczna

Ubiegły tydzień, 9 rano, jeszcze jedno przeciągnięcie się
przed zajęciami z ciocią Eweliną

Czy można z czasem przyzwyczaić się do odbierania diagnoz dziecka, wysłuchiwania od lekarzy wieści, na które nie było się przygotowanym, lub liczyło się na coś innego?
Nie można.
Niestety.
Dziś otrzymaliśmy wynik diagnozy klinicznej Frania. 
Na opis poczekamy jeszcze z miesiąc, ale zaświadczenie lekarskie dostaliśmy już dziś.
Sądziłam, tak szczerze powiedziawszy, że pan doktor spojrzy na nas z politowaniem i powie, że Franek ma ino spektrum autyzmu i to takie lajtowe, kilka cech i tyle, ze mamy spadać do domu i nie zawracać głowy zapracowanym ludziom.
Nic z tego.

Zespół obraduje a my czekamy na wynik
W trakcie rozmowy z nami, jakąś godzinę przed przekazaniem nam diagnozy spytał się:
- Jaki jest Państwa stosunek do autyzmu?
Wzruszyłam tylko ramionami i powiedziałam
- Normalny.
W końcu to nie jest nasz problem, prawda?
Jest. Niestety jest.
Autyzm dziecięcy. Żadne spektrum, żadne lajciki i wymysły.
Do tej pory mam gule gardle i ryczeć mi się chce.

Lekarz powiedział nam, że w sytuacji Frania są dwa duże plusy:
1. zmiany w jego zachowaniu wychwyciliśmy bardzo szybko i dość szybko została wdrożona terapia (pół roku temu na podstawie diagnozy funkcjonalnej, w której był zapis o cechach autystycznych)
2. Franio nie jest upośledzony umysłowo, co po jego przejściach wcześniaczych wcale nie było/jest taką oczywistością. Mały rozwija się poznawczo dobrze a dzieci sprawne intelektualnie radzą sobie z autyzmem lepiej. Tyle pan doktor.
Dla nas plus jest jeszcze jeden – jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Dziękuję Bogu, że się udało nam przenieść.. Franuś potrzebuje teraz intensywnej terapii.

Na razie jeszcze trawię w sobie diagnozę, jeszcze chyba nie do końca wierzę.
Patrzę na Frania i mówię sobie, że to niemożliwe..
Cholera..możliwe..
Niby taki sam nasz krasnal ale jakiś taki inny..
Żadna orbita, tkwimy w samym centrum tej rozpierduchy.
Pierwszy raz odkąd się urodził Franio zaczęłam się zastanawiać nad jego przyszłością... I bać..

Wieczorem już w nowym mieszkaniu
Lekarz powiedział, że dobrze, że Franio trafił swojego czasu do IMiDu, przynajmniej ma porządną diagnostykę. Rodzice dzieci, które urodziły się jako zdrowe otrzymując diagnozę muszą dopiero ruszyć do boju i przeprowadzić całą diagnostykę neurologiczną, genetyczną, metaboliczną. To wszystko za już Franiem. 
Dzięki temu też lekarz miał pełny obraz krasnalka.

Rozmawiałam po południu z Franiową doktor Dorotą z IMiDu, ona potem zadzwoniła do naszej dr neurolog. Słowa naszej dr dźwięczą mi ciągle w uszach. Powiedziała mi, że Franio był od początku bardzo dzielny, tyle walczył o każdy oddech, dał radę mimo że jego gardło było tak opuchnięte od intubacji, że nie można było założyć rurki, przeszedł kilka reanimacji, więc teraz też NA PEWNO mu się uda. 
I że ona wierzy w niego.
Dobrze usłyszeć takie słowa od lekarza.

Dzisiejsza kolacja Frania - cytryna
MNIAM:)
Jutrzejsze zajęcia z SI odwołaliśmy. Potrzebujemy kilku dni oddechu po tym dwudniowym maratonie.
Dziś kolejny raz przeprowadziliśmy się.
Chwilowo dość mamy atrakcji.


Chyba trochę to bez sensu, że mną tak ruszyło, co? W końcu powinnam być przygotowana na tę diagnozę...chyba.




Ps 1. U otolaryngologa wczoraj było w miarę. Krasnalek się spłakał, biduś kochany, ale pani doktor była bardzo uważna i cierpliwa. Zrobiła wszystko, by Franio jak najmniej się stresował.



Ps 2. Dziękuję Wam z całego serca za piękne komentarze pod tekstem o Natalce. Pokażę je jej 1.XI – w jej 12 urodziny. Jestem pewna, że będzie to dla niej bardzo wzruszający prezent.

51 komentarzy:

  1. Pani Agnieszko wiem, ze to się łatwo pisze ale mimo diagnozy to ciagle ten sam Franio...on się nie zmienił. Po prostu lekarze nazwali to co do tej pory Panią męczylo a było nie nazwane do końca....Franio jest ten sam, jego problemy tez, to się nie zmieniło tylko zostało nazwane. Oczywiście, ze nasz Franio da radę! Popatrzcie na Jozia i Kaspra z Waszych ulubionych blogów- chłopaki są na dobrej drodze i Franio tez juz jest na dobrej drodze, wszystko się ułoży, najwazniejsze ze szybko to wychwyciliscie i Franio sie nie zamknal...Franek będzie samodzielnym chłopakiem! Nie ma innej opcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama lepiej bym tego nie ujęła.
      Będzie dobrze, wszystko będzie dobrze i pod każdym względem!

      Usuń
  2. Aguś, chyba wiem jak się poczuliście słysząc, że Franiowy autyzm, to nie lajcik i macie spadać do domu. Ja też chciałam takie słowa usłyszeć 2 lata temu w przypadku Justynki. Chciałam spadać do domu, wmawiałam sobie, że to nie może być prawda. A jednak autyzm Justynki, pomimo, że mówi został zaliczony do całościowych zaburzeń. Walczymy i ... powoli wygrywamy. Justynka bardzo się zmieniła odkąd mamy terapię systemem konsultacyjnym w Prodeste.
    Franek też da radę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga ktoś kiedyś powiedział, że autyzm jest jak rzeka. Można w niej tkwić po szyję, można po pas lub kostki. A dzięki staraniom może być też tak że ledwo autyzm sięga do palców... I tak u was będzie wierzę w to głeboko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga, napisze jeszcze raz, bedzie dobrze, dacie radę, Franio da radę.
    Teraz jak jesteście już w Opolu i fachową opiekę macie na wyciągnięcie ręki to tylko kwestia czasu.
    Mały jest taki mądrym chłopczykiem.
    Będzie dobrze, nie dziś, nie jutro ale z dnia na dzień coraz lepiej.
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  5. Aga ja po Twoim wpisie ponownie poczułam się jak w chwili odebrania diagnozy klinicznej, ale światełko jest ogromne Franek ma dopiero 3 lata, jest w lepszej kondycji niż Magdalena- wiesz o czym piszę? na to zwrócił uwagę psychiatra z Prodeste
    odpocznij, długo nie będziesz mogła uwierzyć, ale swoje robić trzeba- Danusia ma rację;dobrze poprowadzona terapia i jasne wytyczne dla Rodzica otworzą Franiowi wszystkie drzwi POWODZENIA KOCHANA RODZINKO

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko wyjątkowi ludzie dźwigają krzyż...mozolnie, każdego dnia..
    Wy żyjecie, Wy czujecie..Wy doświadczacie..
    Franek otworzy Wam jeszcze niejedne drzwi do tego co wielu ludziom myka między palcami.
    Franio to jest dla mnie przykład tego, że życie cudem jest.
    I powiem Ci to w końcu choć wypowiadałam się tu parę razy zaledwie pomimo tego, że jestem z Wami odkąd jest Krasnal.
    Kibicowałam pewnej Zosi która niestety zmarła co powaliło mnie na kolana. Mając małe dziecko nie mogłam strawić tego..że ludziom umierają ich dzieci. Dla mnie to że Franio przeżył jest WSZYSTKIM. Śledziłam Twoje wpisy..jak walczyliście o niego dzień po dniu. I to on mnie zahartował.
    Jego śmiech, oczy, najpierw nauka siadania, dźwigania się w łóżeczku a potem chodzenie i kolejne etapy...Autyzm? Ma przesrane, że trafił na Was.
    Kocham Was ludzie. Całuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest! W 100% się zgadzam! Nic dodać, nic ujać!

      Usuń
  7. Aga nigdy nie będziemy do tego przyzwyczajeni, zawsze będziemy liczyli że dla nas będą jak najbardziej łagodne - codziennie walczymy o to żeby było lepiej, a same diagnozy dotyczą najważniejszych dla nas istot na tym świecie więc nigdy nie spłyną po nas jak po maśle, a Francik przecież to dzielny chłopczyk wyjdzie z tego!!!! ściskam was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Aguś,kto powiedział.ze nie możesz trochę poryczeć?Rycz,ulży Ci .Franio już tyle razy był ponad wszystkie kwitki...Dzisiaj Cię dopadły obawy,każdy by tak zareagował.Ale idzie jutro-od jutra niech zaczną Ci dźwięczeć słowa Twojej p.dr:Franiowi się uda.Ja jestem przekonana,że Franiowi się uda . Zliczysz ile już razy Franio przełamał trudne prognozy lekarskie?
    Diagnoza i przeprowadzka w jednym dniu? A Franio dał radę!Będzie dobrze,inżynier Franio będzie zadziwiał świat.Przytulam ciepło.Prababka

    OdpowiedzUsuń
  9. Agus pamietam jak 2 tygodnie dzwonilam cała wystraszona do Ciebie gdy pani psycholog podejrzewala autyzm lub afazje ruchowa. Zostało to juz wstępnie wykluczone no ale ! Właśnie.. po naszych przejściach z lekarzami i pseudolekarzamj warto może to jeszcze skonsultować w innej placówce. Zreszta Aga spójrz na niego zobacz jaki to bystry chłopczyk, miałam go to szczęście poznać więc wiem co pisze.
    Opole Wam pomoże
    Trzymam kciuki mocno

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franek był diagnozowany przez bardzo fachowy zespół, Co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
      To, ze ja jeszcze nie zaakceptowałam w pełni diagnozy, to...inna inszość.
      Ale widzę jak terapia pomaga Franiowi.
      Nie ma sensu wypierac prawdy.
      Ty trafiłaś na "specjalistkę" która po krótkim obejrzeniu dziecka postawiła "diagnozę". W wypadku Frania badanie było bardzo wnikliwe, prowadzone przez zespół ludzi i opierało się także na półroczej obserwacji Frania.

      Nie ma co wypierać Jolu i szukać speca, który mi powie, że Franek jest w 100% zdrowy. Ja tylko potrzebuję trochę czasu, zeby się oswoić. Potem weźmiemy sie ostro do roboty.
      Dajemy sobie czas do niedzieli

      Usuń
    2. W naszej wcześniejszej chorobie wszystkie diagnozy byly podejmowane przez kilku niezależnych lekarzy i tak Oni mnie tego nauczyli. Nie ze chciałam nikt sie mnie o to nie pytał ale dzięki temu wszystko potwierdzam 2 krotnie. Teraz wstępnie nie mamy autyzmu i powinnam skakać do chmur ale jednak chce to jeszcze sprawdzić u dr Łady choć wszyscy na około mówią ze po co. Ja chce.. Ale Ty Aga masz Tych najlepszych i sprawdzonych więc pewnie nie masz takiej potrzeby jak ja ta niedowierzaca

      Spokojnej nocy

      Usuń
    3. Jolu, ale dr Ł nie da Ci odpowiedzi. Ona skonsultuje Ci małego neurologopedycznie.
      My nie mamy co szukać dalej - ciągać Frania, wydawać kasę.. W naszym przypadku to nie ma sensu. Franio jest zdiagnozowany i musimy brać sie do roboty. U Was terapeutka zasiała ziarno niepokoju i teraz musisz zacząć to sprawdzać. Franek tę drogę juz przeszedł..

      Uściski dla Was i oby w Waszej diagnozie nie pojawiło żadne słowo na A.
      :*

      Usuń
  10. Jesteście cudowni.
    Po prostu cudowni.
    Dziekuję Wam.

    Mam nadzieję, że jutro bedzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętaj, nie jesteś sama. Serdecznie pozdrawiam. Agata, mama autystycznego Jasia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Agusia, wiesz...
    Mocno, najmocniej jak umiem Cię przytulam!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  13. Agnieszko, sama pamietam, co czułam, gdy lekarze przekazali nam diagnozę o stanie Asi... dasz radę, Ty i Twoja rodzina po prostu dacie radę!!! Franek jest mały i jest dzielny, wiesz o tym najlepiej. Będą dobre dni, ale i gorsze, ale zawsze będziesz dostrzegać postęp!!! Rób co możesz, szukaj różnych terapii, i ufaj Temu, który dał Ci Frania, bo lepszej mamy by nie znalazł i cudowniejszej siostry też nie i dzielnego taty również. Pozdrawiam ciepło. Ania

    OdpowiedzUsuń
  14. aga u nas to też jeszcze świeże i nie zaakceptowane jeszcze w 100% tzn są takie momenty, że rozklejam się czemu on ? że jest chory wiem widzę to i staram się walczyć z całych sił, przed nami wiele badań które Wy macie za sobą u nas po narkozie wszystko staneło w miejscu, a obecnie jest koniec roku i nie ma już punktów i musimy czekać na styczeń ręce opadaja.... Ale wierze, że będzie dobrze tymbardziej, że po dwóch miesiącach już widzę różnicę. Zaciskam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  15. Napiszę Ci, kochana, raz jeszcze: Będzie po prostu jak zawsze... ;)
    Pytasz, czemu się niby cieszę, jak nie ma z czego? Ano z tego, że to powtarzający się schemat: najpierw diagnoza, wredna, straszna, choroba albo i gorzej. I potem... Franek, po prostu. Wchodzi, widzi i... zwycięża.
    I ja WIEM NA PEWNO, że i tym razem tak będzie. Za kilka lat słowo "autyzm" będzie dla Was wyłącznie złym wspomnieniem teraźniejszej diagnozy, a Franuś będzie taki jak zawsze: cudowny, pogodny, uśmiechnięty, i samodzielny. Z całą pewnością!!! Wyrycz się, wyzłość na los, a potem otrzep się i do roboty - wygracie tę walkę! Buziaki, kochana, jesteśmy z Wami!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Agnieszko przytulaski dla Was :*, niech wiara Was nie opuszcza, to przecież Dzielny Franio, Wasza pani dr miała rację, Krasnal od początku walczył i walczyć będzie- jestem pewna:) Druga sprawa jest taka, mimo diagnozy Franio nadal ma szansę na samodzielne normalne życie tym bardziej, że teraz możecie mu pomóc w fachowy sposób-to bardzo ważne. Tu podaje Ci linka do filmiku:, pewnej młodej dziewczyny, która walczy z autyzmem, filmik jest króciutki ale przekaz w nim może przywrócić komuś wiarę w to że to nie wyrok.
    http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=video&cd=1&cad=rja&sqi=2&ved=0CDkQtwIwAA&url=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DUG1YlzFzePw&ei=dsaQUNujIM_EsgaR4oCwCg&usg=AFQjCNELxt364VFJ-mgiqd5P448gqcirhA&sig2=PvsJSb1ij8zX8LLzGEq9uQ
    Buziaczki dla Franusia, trzymajcie się! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Będzie dobrze musia być!! Innej opcji nie ma!!! Franek to bardzo dzielny krasnal co już niejednokrotnie Wam udowodnił, ma WSPANIAŁYCH RODZICÓW I CUDOWNĄ SIOSTRE. (a co do Natki to proszę ją uściskać z okazji jej jutrzejszych urodzin)

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest super diagnoza, wiesz,że inne Mamy,za brak upośledzenia umysłowego dałby się pokroić?To jest super wiadomość.No i co z tego,że autyzm, moim zdaniem nic, jest haczyk za który można ciągnąć Frania.To wszystko jest do przeskoczenia, bo nie ma upośledzenia, można odmieniać przez wszystkie przypadki.
    To,że sobie w głowie musisz poukładać to normalne, wiesz ja bym Tobie po swojemu namachała, ale byś mnie zbanowała, bo wiesz jak ja mądrze gadam:)
    Powiem tylko tak szczerze i na marginesie, może i diagnoza , już samo słowo przyprawia o pot na czole, brzmi trochę "tak sobie" ale wiesz w języku lekarskim to nawet katar brzmi poważnie.
    Super,że już jesteście stacjonarni , Franio da radę, Natka złoty medal za całość, Ojciec idealny, to kto jak nie Wy w takim zestawie ma to ogarnąć?
    Czasem czytam i mam wrażenie, że bardzo się przejmujesz słowem pisanym, masz w głowie film i jak tylko jest odstępstwo od scenariusza to się zaczynasz miotać.
    No i wszystko bardzo daleko planujesz, łącznie z przyszłością Natki:) Lubisz mieć plan, ale życie to spontan, za 5 lat, Twoje obecne przemyślenia, plany, wnioski będą zupełnie nieaktualne, tak to zazwyczaj bywa:)
    Dla mnie z tej diagnozy wynika tylko wielki optymizm, a brak upośledzenia, to jak mantrę można sobie powtarzać, to jest najistotniejsza kwestia w tym wszystkim.
    Trzymam dalej ,a powiem jeszcze tylko,że Natka jest wielka, super babeczka z Niej wyrośnie, bardzo mi imponuje.

    Autyzm, jak auto da się prowadzić
    masz kogo słuchać,
    kogo się radzić.

    Franio Waleczny ruszy obroty,
    zmieni dwa biegi, znikną kłopoty.

    Stacja Prodeste to diagnostyka,
    wszystko za zakresu działaś silnika.

    Ruszy z kopyta, bo jest Wspaniały,
    tak Go nazwano, kiedy był Mały:)

    Zrobi dwa bruumy, ze trzy szlifierki,
    Ojca posadzi wprost do szoferki,
    za nimi Natka, na końcu Matka.

    Tak zespołowo , bo w każdym razie,
    przemkną przez trudy na pełnym gazie.

    Gdy już dojadą do stacji szkoła,
    Matka zrozumieć tego nie zdoła.
    Jak to się stało,że już syneczek,
    ma dwie uwagi, kilka bójeczek?

    Taki był Mały i autystyczny,
    a wyrósł z Frania chłop fantastyczny:)

    Namachałam z radości, bo bardzo, ale to ogromnie, a nawet strasznie się cieszę, że nie ma tego upośledzenia:)

    Pozdrawiam Edzia.





    Dzisiaj taka rymowana dedykowana jest dla Franka:)

    itp, itd.
    Nie ma upośledzenia, lalalala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Edziu kochana, ja nie banuję Franiowych Cioć i Wujków:)

      Wierszyk CUDNY!!

      Już sobie trochę w głowie poukładałam, ale tylko trochę.

      I jeszcze coś - mistrzynią planowania i dziesięciolatek to ja byłam do czasu, gdy urodził się Franio. Teraz moje planowanie ogranicza się do...planowania kosztów terapii;-)

      Buziaki:*

      Usuń
    2. Dwano czegoś tak pięknego nie przeczytałam. Uśmiecham się od ucha do ucha. Dadzą rady, pewnie, że tak!

      Usuń
    3. Ja też...cały czas miałam ciarki! Co za mądra Kobietka :) TAk jest, nie ma upośledzenia!

      Usuń
    4. Wierszyk cudowny aż się popłakałam:)

      Usuń
    5. Widzisz Edziu, ilu ludziom radość sprawiłaś?:)

      Usuń
  19. Tak, zapewne wiele pracy z Franiem minie, ale ja czuję, ja to wiem, patrząc na Krasnala ze to dzielny mały mężczyzna który osiągnie sukces. Jest we mnie taka pewność i choć nie mam nic wspólnego z proroctwami i czymś mistycznym, to widzę Frania w przyszłości jako zdobywcę celów. Może to Wasza praca, cała Rodzina, może to siła jaka tkwi we Franciszku (przecież walczył od swoich pierwszych chwil na świecie o przetrwanie). Ta siła tkwi w nim i w Was i to widać!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochani, jeszcze raz dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Są one dla nas bardzo ważne.
    Wpadnę tu jeszcze wieczorem, teraz Franio domaga się uwagi;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czy taka diagnoza coś zmienia w życiu Franka? Nie. Jaki był taki jest nadal. Diagnoza to tylko bodziec do dalszej pracy z Frakiem. Wiecie na czym stoicie i co trzeba teraz robić. Jest dzielny i dalej taki będzie. Terapia może dużo zdziałać. Pomyśl jakie do tej pory młody zrobił postępy a On dopiero się rozkręca ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Aga, przecież ta diagnoza to nie wyrok, ani nawet koniec świata! Choć potrafię sobie wyobrazić, że przy takim życiu, wypełnionym pracą i terapiami, pomocą dziecku, każda kolejna "przeszkoda" potrafi zwalić z nóg i odebrać energię...
    Wszystko będzie, tak jak było. Może nawet- na pewno- będzie się zmieniać, bo nic nie jest trwałe, na zawsze... Miłość nie wygaśnie, życie dalej będzie przynosić radości i smutki. Dacie radę. Oboje. We czworo. Tak jak dotychczas. TY dasz radę:)A Franio na zawsze będzie twoim ukochanym synkiem:) Z autyzmem, czy bez.
    Ściskam Cię mocno. Mocno. Mocno. Od Ignasia też uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ach. I byłabym zapomniała. Nie wiem, jak u Was z dietą, czy też traktujecie ją w sposób terapeutyczny, ale wiem, że cuda działa:) To tylko tak chciałam króciutko dorzucić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, troszę o tym czytałam. Musimy wystartować na nowo - z pełną świadomością i nazwaniem tego, co Franiowi jest. Porozmawiam z terapeutką o diecie. Trochę się jednak obawiam czy nie bedzie tak, że młody juz nic nie będzie jadł...

      Usuń
  24. Aguś...Ja myślę,że będzie...dobrze.Na tyle na ile było do tej pory.Jesteście bardzo dzielni.Wszyscy.Wy jako rodzice,Ty jako waleczna mama,jesteście Aniołami.I taka mądra Natka...Franuś musiał być właśnie Wasz!Jesteście wspaniałymi ludźmi.Choć to wszystko co Was spotyka jest takie trudne,kolejne diagnozy nie takie jakbyście chcieli...dacie radę.Ci wszyscy ludzie,którzy w Was wierzą,trzymają kciuki.Będzie dobrze!Kochana popatrz na Twojego cudownego Krasnalka.To ten sam co kilka dni temu,prawda???Zawsze jestem przy Was myślami,ściskam Was bardzo mocno:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  25. Diagnoza tak naprawdę jest bez znaczenia. W życiu ważne jest funkcjonowanie i często zdarza się tak, że dzieci z "lajtowymi" diagnozami CZR czy ZA funkcjonuja gorzej niż te z autyzmem dziecięcym.
    Głowa do góry. Franio jest w dobrych rękach i robi postepy. Najważniejsze że nie ma niepełnosprawności intelektualnej.

    O metodzie krakowskiej czytaliście? Warto się zapoznać bo wielu dzieciom niemówiącym rusza mowa po programie "słucham i uczę się mówić" i nasladownictwo po "kocham czytać"

    Buziaki dla Frania i dzielnej Siostry. ZAciskam kciukasy za Krasnala. Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobrze ludziska piszą - Franio jest ten sam, nadal uśmiechnięty, dzielny, bystry chłopczyk. Daje sobie genialnie radę i tak będzie dalej. Idzie do przodu. Żadna nazwa tego nie zmieni.
    I wiem, że kto jak kto, ale Wy już tak się tym zajmiecie, że gdy przyjdzie czas szkoły, nikt się nawet nie zorientuje ile musieliście wypracować...
    Z każdym dniem jest lepiej. I tak będzie nadal... :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Popieram Waszą P.DR:) Franek w swoim króciutkim życiu przeszedł więcej niż wielu dorosłych razem wziętych. Waleczny Franio tym razem też się łatwo nie podda. Ja w to wierzę z całego serca i życzę Wam siły do walki i wspierania Frania:) Pozdrawiam gorrrąco:)
    Karolka

    OdpowiedzUsuń
  28. Pezytulam bardzo bardzo mocno. Wróg, który ma postać i imię jest łatwiejszy do pokonania. Ja we Frania wierzę! Wierzę tak mocno jak we własne dzieciaczki! Dacie radę! I KONIEC! KROPKA!
    P.S. Fajnie, że Franiu ma własny profil na FB - takie odpępowienie, mama uwolniona :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Aga wiem co czujesz..i tyle..bedzie dobrze..tyle macie za sobą ze autyzm przy tym to małe piwo

    OdpowiedzUsuń
  30. Wiesz, tak sobie myślę, że Franek całkiem nieźle sobie radzi.
    Natka sobie całkiem nieźle radzi.
    Ty... miałaś chwilę na doła, ale radzisz sobie znakomicie.
    Przetrawisz, utrwalisz, przegryziesz diagnozę - i znowu ruszysz do przodu.
    Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jedyne, co mogę napisać, to że sam autyzm jest pojęciem dość szerokim. Choć nie da się go wyleczyć, to można wiele zdziałać terapią. Wierzę, że Franek i w tym względzie wszystkich zaskoczy i kiedyś dla "niewtajemniczonych" będzie zupełnie zwyczajnym nastolatkiem. Tego Wam życzę. A Tobie Aga zwłaszcza teraz dużo siły, bo ostatnio sporo tych trudniejszych chwil.

    OdpowiedzUsuń
  32. Witaj, zagladam tu do Was regularnie, choc sie nie odzywam. padlo juz tyle slow, ze nie bede sie powtarzac, ale napisze Ci cos z innej strony. slowo "autyzm" w odniesieniu do Kaspra po raz pierwszy padlo z moich ust. Poltora roku pozniej dostalismy diagnoze, "kernautisme", czyli autyzm gelboki (klasyczny, dzieciecy, kannerowy itd). Nazwy sa rozne, ale chodzi o najciezsza postac zaburzen. Poltora roku temu przy diagnozie ADHD poprzednia diagnoza autyzmu zostala potwierdzona. Pierwszy raz zdziwilam sie podobnie jak Ty. Tyle, ze mi nazwa nie robila roznicy. spektrum to spektrum, a co z dziecia wyrosnie, czas pokaze. Pozniej doszlam do wniosku, ze lekarze sie nie pomylili, mlody faktycznie jest mocno zaburzony, tyle tylko, ze mysmy tego tak nie widzieli. dla nas to byl super fajny chlopak, ktory nieco odstawal od rowiesnikow. Tyle, ze to wlasnie my zyjemy z nim na co dzien i po prostu zdazylismy sie do niego przyzwyczaic. Tak po prostu. to, co dla nas jest normalnoscia, dla kogos innego jest tragedia, koszmarem, potwornym zaburzeniem, z ktorym na pewno nie da sie zyc. Da sie, co udowadniam w kazdym poscie na swoim blogu. To nadal to samo dziecko, nazwa nie ma tu nic do rzeczy. dzisiaj mialam fajna sytuacje w warsztacie samochodowym;) Tym razem "lapalam" mechanikow nie na szydelko, a na psa;) Byl taki jeden fajny pan, ktoremu Ganyiah ogromnie sie spodobala, troche zagadalismy i powiedzialam, ze to pies terapeutyczny syna. Jakos mu to chyba spokoju nie dawalo i gdy odbieralam klucze niesmialo zapytal, co jest mojemu synowi. W odpowiedzi uslyszal : O, nic wielkiego, ma autyzm, po mamusi zreszta". Powinnas zoaczyc jego mine:) Uznal, ze autyzmu po moim zachowaniu nie widac, a ja w tym momencie pomyslalam, ze powinien zobaczyc mlodego, to by sie dopiero zdziwil;) Pamietaj, ze to nadal to samo dziecko, ktore potrzebuje jedynie milosci i akceptacji. Codzienne zycie moze byc doskonala terapia. Uwazaj, zeby nie wpasc w pulapke terapeutyczna. Wielu rodzicow slyszac diagnoze "autyzm" zaczyna sie miotac biegajac z jednej terapii na druga, po drodze gdzies gubiac dziecko, a zajmujac sie jedynie autyzmem. To nadal ten sam dzielny Franek, dla ktorego rodzina jest fantastycznym wsparciem. Popatrz na mojego kaspra. Nadrobil mnostwo, w wielu dziecinach wyprzedzajac rowiesnikow. Nadal odstaje, nadal ma mnostwo problemow, ale pracujemy nad nimi tak jakby w miedzyczasie, skupiajac sie glownie na rozwoju jego mocnych stron. A tych jest cala maaaaaasa, rowniez DZIEKI autyzmowi ;)
    Przepraszam, nigdy sie juz chyba nie naucze streszczac:(

    OdpowiedzUsuń
  33. Agnieszko u bratanka mojego męża też stwierdono autyzm w wieku 4 lat teraz ma 8.5 i wszyscy twierdzą że była to zła diagnoza. Więc....... Emiranda

    OdpowiedzUsuń
  34. Wszystkim Wam jeszcze raz z całego serca dziękuję.
    Dziękuję za wiarę we Frania i w nas, za wsparcie i pocieszenie.
    Jesteście..jedyni tacy:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mika rewelacyjnie to ujęła. Autyzm ma przesrane, że trafił na Was.
    Nie dziś i nie jutro, ale wkrótce wszystko się ułoży.
    Franio ma dobrą opiekę w Prodeste i ogromne wsparcie w Was jako rodzinie.
    Trzymam mocno kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Diagnoza nie podmienia dziecka, ono dalej jest takie jakie było. Modlę się za Was! :) bedzie dobrze - im wczesniej tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję