Już kiedyś publikowałam tu pierwszą wersję rozmowy z Agnieszką Warszawą. Dziś zapraszam do lektury pełnego tekstu, który przed kilkoma dniami ukazał się w "Poradniku dla rodziców na temat rozwoju psychomotorycznego dziecka" Fundacji Promyk Słońca.
Źródło
czwartek, 23 listopada 2017
sobota, 11 listopada 2017
Się tłumaczę (i o tym, że czarne nie zawsze jest...białe)
Miałam pierwotnie taki szatański pomysł, aby wpis ten zatytułować "Krew, pot i łzy" i zacząć go następująco:
"Popłynęła krew.
Polały się łzy..."
Następnie chciałam popełnić dramatyczną pauzę i dopiero na kolejnej stronie wpisu wyjaśnić, że to tylko taki żarcik (stały tekst Kosy Juniora), żeby przyciągnąć Waszą uwagę po miesięcznym milczeniu mym. Wystraszyłam się jednak wizji "bęcków" i "bolków" w komentarzach od Was. Ponieważ emocji i adrenaliny w ostatnich miesiącach mieliśmy aż nadto (trochę o tym poniżej będzie), postanowiłam opatrzyć niniejszy wpis pospolitym tytułem, który na bank Was nie rozsierdzi, ale, mam nadzieję, zachęci do doczytania tego tekstu do końca.
"Popłynęła krew.
Polały się łzy..."
Następnie chciałam popełnić dramatyczną pauzę i dopiero na kolejnej stronie wpisu wyjaśnić, że to tylko taki żarcik (stały tekst Kosy Juniora), żeby przyciągnąć Waszą uwagę po miesięcznym milczeniu mym. Wystraszyłam się jednak wizji "bęcków" i "bolków" w komentarzach od Was. Ponieważ emocji i adrenaliny w ostatnich miesiącach mieliśmy aż nadto (trochę o tym poniżej będzie), postanowiłam opatrzyć niniejszy wpis pospolitym tytułem, który na bank Was nie rozsierdzi, ale, mam nadzieję, zachęci do doczytania tego tekstu do końca.
Subskrybuj:
Posty (Atom)