środa, 25 maja 2016

Dzień Matki po Kossowsku

Wróciłam do domu z pracy bardzo późnym popołudniem zmęczona dość mocno.
Siadłam na sofie bez życia.
Franula przysiadł się, przytulił (cudo po prostu) i powiedział cicho:
- Mama długo żyje.
Uwaga ta była kwintesencją przemyśleń dziecka na temat życia, śmierci i Dnia Matki (dobra, lekko nadęte to wyszło, ale tak sobie to stwierdzenie dziecka interpretuję i generalnie ... o kierunek chodzi - ja się w każdym razie wzruszyłam i rozpłynęłam).
Magiczny nastrój chwili zmąciła dosłownie sekundę później wypowiedziana szydercza uwaga Kossy Seniora:
- Taaa, matka nie dinozaur.
Natalia skryła twarz w dłoniach dusząc się ze śmiechu, ja zabiłam pana męża wzrokiem, Franko (całe szczęście) nie wszedł był jeszcze na ten poziom szyderczego humoru Kossowskich i dodał cicho:
- Mamunia jest piękna..
Ech, jak dobrze, że mam w tym domu jeszcze tego jednego młodego nieszyderczego. Kiedyś w końcu i z niego Kossa-szyderca wyrośnie, ale na razie jest jeszcze synuś mamusi...

Ps. Dzieci obdarowały mnie już laurką przepiękną kończącą się jakże wiele mówiącym zdaniem: "Życzymy Ci więcej siły do wychowania nas na normalnych ludzi". 
Oj, bez szans chyba.
Nie w tej rodzinie :)

5 komentarzy:

  1. Dzięki Ci losie za Młodego Kossie 😁 troche mi się zrymowało, ale co tam - mój najmłodszy (z moich 3 domowych mężczyzn, tez najbardziej docenia mamine "piękno" nawet jak mama w powyciąganych dresach po sprzątaniu padnie. Pozdrawiam z Północy Iwona

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, szczęściaro... Jeszcze Ci nie wyfrunął z gniazda, jeszcze masz kogo przytulać, jeszcze laurki dostajesz... :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, to synek mojej trenerki był jeszcze "lepszy": mama 33 lata, w przeszłości lekkoatletka, przerwała karierę, bo nie zaszła w ciążę, a potem nie mogła wrócić do formy. Syn - lat 7,5. Siedzą na stołówce. Nagle młody ni z gruszki, ni z pietruszki wypala:
    - Mamo, a ty nie trenujesz już biegania, bo jesteś na to za stara?
    Wszyscy jak jeden mąż gruchnęli na sali śmiechem. Tak więc czasami lepiej jest "długo żyć", niż "być starym" ;). Franek po prostu ma takt i wie jak podejść do kobiety :).
    A tak w ogóle to chciałabym Pani życzyć wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Matki, samych pogodnych chwil, aby tryskała Pani na co dzień tak pozytywną energią, jaką Pani tutaj pokazuje, a w chwilach zwątpienia zachęcam do przeczytania opowiadania Emily Pearl Kingsley - Kiedy włochy stają się Holandią - http://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/2016/05/cos-na-dzien-mamy-dla-mam.html (no chyba że już to Pani zna)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj oj, jeszcze trochę i będzie się działo! ;) Łap Mama wszystkie takie chwile :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję