czwartek, 23 lutego 2012

Franio pisze list - chorobowe refleksje

Czy ja jestem aniołem??

Kochane Ciocie, kochani Wujkowie, 

mama poszła już spać więc piszę do Was.
Wiem, wcześnie jest, ale mama już śpi, bo mówi że jest zmęczona przez moją chorobę.  Mówi, że nie śpię po nocach.
Hm... czegoś tu nie rozumiem. To ja jestem zmęczony, mnie męczy kaszel i gile. Dlaczego mama jest zmęczona?
I mama mówi, że się starzeje, bo już nie ma tyle siły a potem coś mówi o ryczącej czterdziestce.
Tata jak to słyszy, puka się palcem w głowę. Nie wiem czy o starość chodzi czy o to ryczenie. Ale przecież mama nie ryczy. Rodzice ciągle mi mówią, żebym pokazał jak ryczy lew. To potrafię. Nigdy nie proszą, bym pokazał jak ryczy mama. Dziwne to wszystko.

Eeeeeee, raczej nieeee..
Tata mówi, że dziś przesadziłem. Ja tylko zrzuciłem kwiatka mamy. Nie potrafię jeszcze przesadzać. I Bolka za ogon pociągnąłem. Jejku, rodzice mnie w ogóle nie rozumieją! Ja też zresztą nie rozumiem, skąd mam w sobie tyle siły! Mama mówi, że to wszystko przez nowy antybol. Nie wiem co to jest, ale mama i tata dają mi nowy obrzydliwy syropek. Po nim zawsze mi się pawić chce. Masakra, mówię Wam - Natalka tak mówi, jak jej się coś nie podoba.

Powiedzcie mamie i tacie, żeby mi już tego świństwa nie dawali.
Boże, ci moi rodzice nigdy się nie nauczą mojego pawio-znaku. Tyle razy już pisałem – jak jest paw, to znaczy, że mi nie pasuje..nooo.
Ale i tak wszyscy się nabrali..;-)


Natalka mówi, że się ode mnie zaraziła. Taaaa już, ode mnie. A-ku-rat. Ciekawe , kto mnie zaraził. Pewnie mama albo tata. A teraz narzekają, że spać nie mogą.
Najpierw sami narozrabiają a potem tylko narzekają.
Nie rozumiem moich rodziców.
Natalka mówi, że to normalka. Chłopaki na turnusie mówili to samo. Tylko oni nie mówili 'rodzice' tylko jakoś inaczej. Czipsy? Nie! Chrupki! No i jak ja mam się nauczyć mówić?? To jest bardzo trudne! Dlaczego chrupki to dla chłopaków coś innego niż dla rodziców? To znaczy ...chrupków. Sam już nie wiem jak mam mówić.
Bardzo trudno jest być dzieckiem. 
Wy to na pewno rozumiecie. 

Całuję Was mocno
Franio

25 komentarzy:

  1. Skarbie ja cię rozumiem. Dzieckiem jest być bardzo, bardzo trudno...wszystko duże, głośne. Ale wiesz Franeczku, jeszcze trudniej przestawić się na bycie dorosłym. Na przykład taka ja...niby dorosła, niby mama...a wciąż chcę pozostać dzieckiem, tą małą, pulchną, niesforną dziewczynką, co to wszędzie zajrzy, wszystkiego dotknie i wszystko wie. Wiesz kochany dzieci mają tą przewagę, że zawsze są szczere (chyba, że bardzo nie chcą:), a dorośli to są tacy poplątani...że szkoda gadać. Lepiej bądź ty sobie jak najdłużej tym małym Frankiem, bo dużemu Franciszkowi rozwalenie kwiatka tak łatwo nie przejdzie. Mój Antoś to jest jeszcze mniejszy od ciebie i jeszcze mniej rozumie, ale jak mu opowiadam o tobie to się uśmiecha (nie wiem czy ma to jakieś znaczenie bo uśmiecha się zawsze i przez całe dnie) ale myślę, że cię pozdrawia...mamy to takie sprawy czują. Ja ciebie też gorąco pozdrawiam. Zdrowiej szybciutko i weź ty już nie pawiuj skoro to przy tych twoich niemądrych rodzicach nic nie daje, obmyśl jakiś inny znak :)Napisz do nas jeszcze, będziemy czekać. Pa
    Ps. Dziękuję, że oddałeś Antosiowi swojego Tobiego, obiecujemy o niego dbać i kochać całymi serduszkami.A jak będziesz miał jakąś swoją ulubioną piosenkę to daj znać, zgramy ją i będziemy przy niej tańczyć na Twoją cześć.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Tata mówi, że dziś przesadziłem. Ja tylko zrzuciłem kwiatka mamy. Nie potrafię jeszcze przesadzać." hahaha umarłam :) :) :) :) :)
    buziaki Franiu *

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszka bo się pogubiłam, czy Ty poszłaś już na tą podyplomówkę? Bo jeśli jeszcze nie to przemyśl kierunek. Ja jestem po PPiW i powiem Ci, że te studia to są zbyt ogólne jak na twoje oczekiwania, nie wiele ci po nich przyjdzie dobrego w stosunku do Franka. Pomyśl raczej nad pedagogiką specjalną. W pracy z synusiem ci pomoże a i jest dość duże zapotrzebowanie na takich pedagogów, bo w planach jest tworzenie w przedszkolach (w szkołach nie wiem) takich specjalnych grup wczesnego wspomagania rozwoju dziecka. Teraz jestem na tym wolnym, to wypadłam z obiegu na chwilę, ale myślę że to wejdzie bo dzieciaki mają co raz więcej problemów i nareszcie góra zaczyna to dostrzegać. Sama mam chrapkę na taką podyplomówkę, bo po tym moim PPiW nie raz w pracy (przedszkole integracyjne) brakowało mi wiedzy, żeby pomóc moim "knybkom".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna, dzięki za wskazówkę. To taka b świeża myśl u mnie ze względu na to, że w tym roku raczej bez szans na przedszkole integracyjne dla Frania. Ze względu na to ciągłe chorowanie właśnie. Zalezy mi też, nie ukrywam, żeby miec możliwośc studiowania blisko domu, na wyjazdy do Wrocławia np nie ma szans.

      Usuń
    2. Aga super refleksje:) uśmiechnie się człowiek przynajmniej jak czyta:):):)
      Ja myśle że też np. wczesne wspomaganie to byłaby fajna sprawa, wiem np że u nas (czyli najbliżej mnie - w Gdańsku) są jakieś takie podyplomówki, ale tak naprawdę to trzeba chyba wybierać w oparciu o to co jest tam, gdzie damy radę...
      no a sądząc po wpisie to antybol chyba działa???

      Usuń
    3. Chciałam iśc na wczesne w paxdzieniku ub.r., ale - co ciekawe na naszej uczelni nie mam wystarczającej podbudowy, żeby robić podyplomówkę w tym kierunku, a w Opolu chcą mnie z otwartymi ramionami. Tylko dojazdy do Opola.. Dojazdy oznaczają nie tylko czas ale i pieniądze na nie, koszt noclegów.. Na taki luksusik juz nie możemy sobie pozwolic:(

      Usuń
  4. Franiu kochany, ty to masz urwanie głowy z tymi rodzicami ech, masssakra;)
    A twoja mama to książkę powinna zacząć pisać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Franuś ty nasz diabełku uwielbiam Twoje listy(pisz jak najczęściej) a Twoje fotki są boskie.Buziaki dla Was "chorowitki" i zdrówka :)A dla "ryczącej czterdziestki" siły :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Franeczku kochany...uśmiałam się do łez...uwielbiam Twoje listy mamusi reką pisane...ryczaca 40-stka?? ryczący lew?? Genialne.
    Zdrówka Franulku!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolunia jaką rękę mamusi tu widzisz? To Franio sam na lapku nam listy wystukuje wieczorową porą, kiedy wszyscy grzecznie śpią :-)

      Usuń
    2. No...sam, jak bum-cyk-cyk:)
      Ryli end kopali;-)

      Usuń
  7. Ech te listy Franiowe :-) Najlepsze lekarstwo na wszelkie smuty. Dołowatośc zniknęła, jak ręką odjął :-) Franiu pisz jak najczęściej!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak to jest gdy choruje dziecko to w domu wszystko jest do góry nogami,bo zmęczenie, niewyspanie, a my ludźmi jesteśmy-mamami które czasem potrzebują także odrobiny odpoczynku by naładować baterie.
    ZDRÓWKA ZDRÓWKA!!!
    PS: Franiu pisze fantastyczne listy Aga, a to chyba po mamie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No i co ten syniu nam tu sekrety rodzinne ujawnia??? Muszę wymyślić bardziej skomplikowane hasło do lapka:)

    Synek, na zmianę antybola zero szans, dr zdecydowała dziś o kolejnym cyklu 10dniowym! Gile posampas, kaszel-koszmarek, kto ci kazał tak chorować, cooo? Pani dr mówi że jeszcze furczenia słychać. No masakra, synek! We wtorek znowu idziemy do pani dr, zobaczymy, co powie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co tak sobie myślę - że moze Franio ma jakąś bakterie co jest zaleczana ale nie wyginęła do konca po poprzednich anty? Bo my przerabialiśmy przecież z Bartkiem taki cykl przez grudzień i styczen - zaczęło się ropnym katarem- brał biseptol, gile dalej, dostał jeden antybol - uczulenie, wział serie drugiego, gile dalej (i kaszel), dostał trzeci (a licząc biseptol to i czwarty:( ) gile minęly wreszcie choc jeszcze na zakończenie był katar wirusowy i gorączka...wszystko ciagnęło się prawie 2 miesiące i oczywiście nie bez efektów ubocznych, ale po tym przeleczeniu wreszcie, odpukać...troche dłużej lepiej bo wcześniej od września ten katar ropny i kaszel nam co 3 tyg wracał i chyba nie był do końca doleczony nigdy...
      życzę Wam aby udało się potwora wyleczyć i dłużej zdrowiem cieszyć!!!!

      Usuń
    2. Po Rulidzie 2 tygodnie temu wszystko było ok. Poprzednio zresztą była angina + oskrzela a teraz "poszła" góra - zatoki. Mamy pewne podejrzenie jak mogło dojśc do tej infekcji - podwozimy codziennie do szkoły córkę znajomych, ona zachorowała. Możliwe, że albo troche zarazy zostało w aucie, albo po prostu Nacia czy Radek coś przynieśli do domu, oni sie obronili ciut (dziś N była też u lekarza) a Franc padł od razu.

      Usuń
  10. Franiu!!!Tym listem poprawiłeś mi humor na max!!!Powiedz mamie zeby nie przesadzała z tą ryczącą 40-stka,Tatko ma rację ze puka sie w czoło,a moze Ty zamiast pawowac,jezeli na to Twoi rodzice nie zwracają uwagi, zaczniesz robic tak jak Tatuś?
    Powiedz rodzicom,ze rozrabianie jest oznaką powrotu do zdrowia;),czego zyczymy Ci z całych naszych serc!!!!

    ps.Franiszku kochany dziękujemy za expresowe przesłanie przepisu na ISAURE,dziś wielka uczta przed Nami;)))))

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko, pokazać, jak mama ryczy - padłam!!!
    Listy Franuli są nieprawdopodobne, niech pojawiają się jak najczęściej, a Ty, Mama, nie zamykaj lapka, bo przecież Franuś i tak to rozkmini! Pomysł Olimpii z pukaniem w czoło zamiast pawia - GE-NI-AL-NY!!! Franuś, rozważ taką zamianę, pliiisss!!!
    Leżąca i kwicząca radośnie ciotka internetowa. :))

    OdpowiedzUsuń
  12. :)
    Krótko mówiąc mam oddać bloga w ręce synia? Taaaaak?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę się dzielić blogiem z syniem jak najczęściej, ale KONIECZNIE pisać także. Ciotki za Mamą też czasem trochę tęskniłyby. ;))

      Usuń
    2. Uff...dobrze wiedzieć, że chociaż czasem i chociaż trochę..;-)

      Usuń
  13. Franulku kochanie, zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Franiu, całuję mocno i ściskam, zdrówka życzę ponad wszystko! A chrupkami się nie przejmuj, oni to z miłości robią- już zawsze tak będzie:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Zwracam się z prośbą o modlitwę za małą Laurę urodziła się wczoraj w 24 tyg. ciąży

    OdpowiedzUsuń
  16. Franiu kochany pisz częściej, ciotki czekają na listy od takiego przystojniaka :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję