piątek, 27 czerwca 2014

Franiowe ciasteczkowanie


Cały tydzień upłynął Franiowi na działaniach kuchennych - robił nasz chłopak ciasteczka-podziękowania i ciasteczka na pożegnanie w przedszkolu. Trudno zliczyć ile ich wyszło spod ręki mistrza Franciszka, ale z dwie setki były to na bank.

Podziękowania za rok pracy złożone, przedszkole pożegnane. Przed nami nowy rozdział w edukacji Frania. O tym napiszę zapewne już jutro, bo w niedzielę jedziemy na turnus rehabilitacyjny. Dziś jednak jest wpis o Franiowym ciasteczkowaniu. 
Działo się tak:






250 gr margaryny, 
450 gr mąki pszennej, 
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 
150 gr cukru, 
1 jajko 
- tak powstają ciasteczka na tyle twarde, że nawet nacisk Franiowych łapek w czasie lukrowania ich nie połamie 
(jeno jeść trza maczając je w herbacie;-) 

zeeeeeeeeeeen
Taka ciastoterapia ;-)

Ze wszystkich dotychczasowych były to najbardziej samodzielnie wykonane ciasteczka

Na blasze ciasteczka należy ułożyć z fantazją, 
po Franiowemu ;-)






Oto efekt końcowy Franiowych starań:



Mamy nadzieję, że smakowały równie dobrze jak wyglądały i że żaden terapeuta sobie zębów na nich nie połamie:)


15 komentarzy:

  1. jakie to cudne:)jak cały dorosły Franciszek:) taki poważny z niego facet:)
    piękne i wdzięczne,ja bym była zachwycona:)
    buziaki
    Aga- Białystok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ago.
      Najlepszym elementem wręczania słoików z ciastkami był ból w oczach Frania - dobrowolnie tyle słodyczy oddać..;-)

      Usuń
  2. Alez z niego zaangazowany piekarz! Ciacha wygladaja super i nie wierze, zeby sobie ktos na nich zeby polamal. Akurat bys komukolwiek dala takie ciastka :P
    sprobuj z Franiem kiedys ciastek z tego przepisu (tak tak, nie ma w nim proszku do pieczenia). Ciastka sa baaaardzo kruche, trzeba wykrawac dosc grube (najlepiej malutkie), ale ciasto warte wyprobowania, bo wyrabia sie jak ciastolina, strasznie fajne na cwiczenie sensoryki ;)
    http://www.mojewypieki.com/przepis/walentynkowe-serca-z-posypka-cukrowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, wypróbuję ten przepis z Franem, gdy trochę dojdzie we wprawie w lukrowaniu ciastek. Narazie nacisk na nie wynosi chyba z tonę, więc kruchutkie ciastecznie nie wchodzą jeszcze w grę;-)

      Usuń
  3. protestuję!!!!!! i to oficjalnie!!!!!! a gdzie zdjęcie tradycyjnej modlitwy przedpiekarnikowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa, tak podejrzewałam , ze mi to wytkniesz! Mea culpa, nie pstryknęłam modlitwy. Następnym razem, obiecuję;-)

      Usuń
  4. jakieś mam przeczucia, że Franio w tym kierunku zawodowo pójdzie - on ma taki błysk w oku jak piecze :) Smaka mi narobił :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha:) A niech pójdzie:)
      Tylko to może się źle dla nas skończyć ;-)

      Usuń
    2. Szczupła jesteś - możesz jeść :D
      PS. Miało być bez "paniowania" więc sobie pozwoliłam, a co;)

      Usuń
  5. Piękne są te ciasteczkowe wpisy:)))
    Udanego turnusu,nie przemęcz mi Frania:)))Prababka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aguś, jak nic, rośnie Ci wspaniały cukiernik :) Ciasteczka wyglądają wspaniale i obdarowani byli szczęśliwi :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu.
      Dam znać, gdy tylko otrzymam recenzję Franiowych wypieków:)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. A dzięki komu takie cudne one? :)
      Jeszcze raz dzięki za przepis na lukier i wskazówkę z barwnikami:)

      Usuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję