piątek, 28 lutego 2014

Książkowe taaa-daaam:)


Gdy zaczynaliśmy zbiórkę na portalu polakpotrafi byliśmy pełni obaw o to, czy  w ciągu 45 dni uda się zebrać zakładaną kwotę 10 tysięcy. Oprócz obaw była w nas jednak przede wszystkim wiara w powodzenie naszego przedsięwzięcia. Gdyby nie ona w ogóle byśmy się nie porwali się na ten projekt.


Dziś, po 18 dniach trwania zbiórki, zera na koncie projektu zakręciły się i przekroczyliśmy niewyobrażalne 10 tysięcy!!!
18 dni, 150 Darczyńców, 1953 polubienia strony książki na FB - to się dzieje naprawdę!:)

Oddychamy już więc z ogromną ulgą, bo wiemy, że dzięki osiągnięciu zakładanego pułapu zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na wydanie książki (taaa-daaam, taa-daam) :)

Co teraz - zbiórka trwa w końcu jeszcze 27 dni. Ano nic, działamy dalej - ślemy wieści o książce w świat i cieszymy się z kolejnych wpłat, bo każde kilka złotych więcej oznacza możliwość wydrukowania kolejnego egzemplarza książki. 

Dziękujemy Wam wszystkim za przekazywanie informacji  w sieci, za wsparcie, ogromne zaufanie i wiarę.
Jesteście WIELCY!!:)


Od kilku godzin tak biegamy:)

(autorką rysunku jest Aneta Lewandowska)


środa, 26 lutego 2014

Turnusowo - faworkowo

W związku z licznymi zapytaniami i o Franiowy turnus i poganianiem mnie w tej kwestii spieszę z wyjaśnieniem: mam zaległości blogowe, bo 
1. pracy ogrom, 
2. Natka chora (już powoli staje na nogi), 
3. infekcja Natkowa przepełzła na mnie i ma się coraz lepiej, zaraza. 
W związku z tym wspomnienia turnusowe przybiorą dziś przede wszystkim formę fotoreportażu. Ale i też nie ma co za wiele pisać - zdjęcia wystarczą, bo powiedzą wszystko.


Nie pytajcie tylko, o co chodzi z koroną - za Chiny Ludowe nie potrafimy zinterpretować faktu umiłowania korony przez krasnala. Przyjechała ona z nami do domu i Franc nadal nam miłościwie króluje, co nas lekko niepokoi. Czyżby omnipotencja krasnala wchodziła w fazę galopującą?...;-)  




niedziela, 23 lutego 2014

Franio i książka w NTO

Powrót do domu i niespodzianka na stole - wtorkowe wydanie NTO z artykułem o Franiu i naszej książce.
Zapraszam do lektury, tymczasem my powoli wracamy do domowej rzeczywistości.

www.nto.pl



NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ. Walcząc o zdrowie i przyszłość dziecka, można zrobić wiele: rzucić pracę, znajomych, sprzedać dom, wyprowadzić się tam, gdzie ono będzie miało lepszą opiekę. I napisać wyjątkową książkę.

Pyszne ciacho to dla Franka żaden problem. 
Widelec, paluszki i ... ciacha nie ma. Obok mama Franka.


Franek wierci się na ka­wiarnianym stołeczku i z uśmiechem nabija na wi­delec wielkie porcje tarty z ser­kiem mascarpone. Ciacho zni­ka w pół minuty. Za chwilę na wspólnym spacerze będzie biegał od auta do auta i kate­gorycznie domagał się, by po­dawać mu nazwy marek za­parkowanych wzdłuż ulicy sa­mochodów. Nie ma taryfy ulgowej, nie można pominąć żadnego auta, bo Franek dalej nie pójdzie. Przechodnie mija­ją z uśmiechem rozbrykanego pięciolatka. Nikomu nawet nie przejdzie przez myśl, że Franek jest dzieckiem niepełnospraw­nym i że bardzo długo musiał walczyć o życie, którym tak bar­dzo się teraz cieszy.

sobota, 15 lutego 2014

Informacja roku i wyjazd

Znowu skoki:)
Oto informacja roku:
cały wieczór Franio zamęcza nas pytaniem ZŁOŻONYM z dwóch znaków (tak! tak! tak!) - czyżby to znaczyło, że Krasnal sformułował swoje  PIERWSZE ZDANIE?????????????????
Opinii speca nam trza!!!:)
Zdanie brzmi:
znak 'jak' + znak 'imię' + wskazanie w książeczce na odpowiednią postać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Niezależnie od opinii speców dla nas to JEST pierwsze Franiowe zdanie!!!!:)
Trala-la-la!! Jest PIĘKNIE!!!:)
Aż trudno uwierzyć:)


W kwestii wyjazdu zaś - jeszcze nie jesteśmy spakowani, jeszcze wszystko w proszku, ale nic to - spakujemy się jutro rano. Czymże jest banalne pakowanie wobec 'jak' + 'imię'???:)  
Trzymajcie kciuki, aby Franula nie rozchorował się na turnusie i aby wyniósł z niego maksymalnie dużo.
Bo my na turnus jedziemy - zapomniałam napisać z tego wszystkiego:)

Ja-cie!!! 'jak' + 'imię'!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:)



***
W imieniu całego Teamu książkowego dziękuję za niesamowity odzew w sprawie książki. W czwartek rozmawiałam z panią redaktor z NTO (we wtorek będzie artykuł w NTO), dziś zaś byliśmy w Radio Opole, gdzie także opowiadaliśmy o książce. Jak tylko otrzymamy od pani redaktor materiał, umieszczę go tutaj.
Dzieje się dużo, więcej niż mieliśmy odwagę marzyć!:)




***
Edit:
Spec nad specami się wypowiedział: to JEST pierwsze ZDANIE PYTAJĄCE!!!!!!!!!!!!!!!!:)
Jezusie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nasze dziecię potrafi SAMO zadać pytanie!!!!!!!!!!
Czekam na etap 'dlaczego', czekam z niecierpliwością:)
No i lecimy zgodnie z założeniami programu terapeutycznego Guru Teamu!! Pomyśleć, że gdy usłyszałam hasło: - Naszym celem jest, aby Franio nauczył się zadawać pytania, spojrzałam na p. Monikę jakby mówiła: "Naszym celem jest, aby mama Frania wystąpiła na olimpiadzie i skoczyła ze skoczni mamuciej":))))))))))
Chyba czas zacząć treningi:)
JA-CIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

czwartek, 13 lutego 2014

Co było wczoraj a czego nie ma dziś

Kciukający kibic olimpijski
Był wczoraj post.
Post pisany późną nocą. 
Post o proroczym tytule Nie ogarniam.
No i w ramach nieogarniania zamiast post edytować wykasowałam go.
A było o pizzy w przedszkolu i o wizycie w Radiu Opole i o przygotowaniach do wyjazdu na turnus (już w niedzielę) i o tym, że dzieje się bardzo, bardzo dużo niesamowitych rzeczy wokół naszej książki.
A dziś dopadło mnie koszmarne zmęczenie, więc wstawię tylko zdjęcia z wczorajszego wpisu i idę spać.
I nie będę edytować tego wpisu.
Bo dziś to dopiero nie ogarniam..;-)


W oczekiwaniu na pizzę;-)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Jest! Wreszcie! Polak Potrafi!!:)

Przez ostatnie dwa tygodnie nasze głowy były zajęte tylko i wyłączenie myślą o akcji zbiórki pieniędzy na wydanie książki na portalu polakpotrafi. Powiem tak - łatwo nie było, ale udało się! Akcja ruszyła dziś:)
Mamy 45 dni, aby uzbierać 10 tys. na wydanie książki. Jeśli w tym czasie na konto projektu wpłynie choćby kilka złotych mniej, portal nie przeleje ani złotówki na wydanie książki. Wszystkie wpłaty zostaną zwrócone Darczyńcom zgodnie z zasadą wszystko albo nic
Jest więc stres, ale jest i ogromna wiara, że się uda. 
Bo MUSI się udać!!

Na stronie promującej książkę na FB jest wpis o akcji. Bardzo proszę w imieniu całego Książkowego Teamu przekazujcie go dalej, wspierajcie projekt i trzymajcie kciuki, żeby się udało.
Każda złotówka jest ważna!:)
Przy okazji rozpoczęcia akcji ma miejsce także premiera naszego (oskarowego) filmu o książce, z którego jesteśmy baaardzo dumni:)


Ps. Aby wesprzeć nasz projekt trzeba się zalogować na stronie polakpotrafi.pl, co trwa dosłownie kilka sekund - trzeba podać adres mailowy i swój nick. 

***
W związku z zapytaniem jednej z ciotek - w tej akcji nie chodzi o deklaracje, jaką kwotę się wpłaci, lecz o realne wpłaty poprzez stronę projektu na polakpotrafi. Pieniądze przelewa się od razu. Jeśli w ciągu 45 dni nie uda się zebrać 10 tys., portal zwróci każdą wpłatę każdemu Darczyńcy. Na prezenty trzeba także poczekać do zakończenia projektu;-)

środa, 5 lutego 2014

Migozagwozdka

Mimo że Francik w ciągu ostatniego roku zrobił tak niesamowity postęp w zakresie komunikacji, to ciągle zdarzają się sytuacje, w których mamy spore problemy, aby się z Krasnalem dogadać. A to dlatego, że mały nie potrafi przekazać nam tego, co siedzi w jego głowie, a to dlatego, że "sepleni migając" i mamy problem z odczytaniem znaków, a to wreszcie dlatego, że rodzice mają sklerozę i...sami zapominają znaków, których nauczyli dziecko. Wot, starość idzie, panowie i panie.
Dziś właśnie miała miejsce sytuacja niedogadania spowodowana sklerozą rodzicielską.
Krasnal podszedł do nas tuż przed obiadem i zamigał znak gazeta.
- Gazeta? Jaka gazeta?
Franio myśli. Po chwili miga jeszcze raz.




- Książka, Franiu?
- Ti.
- Jaka książka?
Tu mały zamigał coś, co nas kompletnie zbiło z pantałyku.


sobota, 1 lutego 2014

Poszpitalnie

Zaczytany podróżnik
Wróciliśmy dziś do domu. Ponieważ myślę dziś jedynie atomową częścią mózgu, pisać zbyt wiele nie będę. Powiem tylko, że:
- ta hospitalizacja była dla Francika naprawdę trudna (już drugiego dnia najczęściej powtarzanymi znakami były do widzenia i dom), 
- dzisiejszy poranek Krasnal przywitał gorączką 39 st (infekcja szpitalna to dla nas niestety nie jest nowość, najważniejsze teraz jest tylko, żeby nie rozpętało się jakieś bardzo poważne choróbsko),
- lekarze byli po prostu zachwyceni tym, jak Francik się komunikuje z otoczeniem (!!). Francikowa Doktor Prowadząca przywitała nas wczoraj słowami: Chodź, zbadam cię, nasza gwiazdo oddziałowa:) Tuż przed wypisaniem pani ordynator zaś prosiła Francika, żeby ten pokazał, jak się miga słowo pielęgniarka:) A ja..ja pękałam z dumy i tyle.
Dochtory najwyraźniej tęsknić będą za Krasnalem, bo zaprosili nas na kolejną hospitalizację na Litewskiej już w wakacje. Pojedziemy, bo wiemy, że Francik jest tam w najlepszych rękach.
I na tym kończę pisanie.
Czas na fotorelację.


Po południu na oddziale bywało bardzo artystycznie