środa, 30 października 2013

'Do widzenia' i ... sprawa pewna

Nie, nie zamykam bloga. Narazie przynajmniej nie mam takich planów;-)
Chciałam się podzielić z Wami ogromną radością naszą i Franiowych terapeutów - krasnal nauczył się pierwszego znaku złożonego!!!!!!!:)
Kolejny ośmiotysięcznik zdobyty!:)

Patrzcie:






Zaczęłam od do widzenia, teraz przejdę do dzień dobry.
Konkretnie - Dzień Dobry TVN.
Zadzwoniła do mnie dziś pani redaktor z DDTVN i powiedziała, że:

niedziela, 27 października 2013

O zabawie i trochę o Franiowym autystycznym Wielkim Wybuchu

Gdy w marcu 2012 r. trafiliśmy z Franulą do Prodeste nie braliśmy w ogóle pod uwagę tego, że wynik diagnozy będzie, jaki będzie. Raczej liczyliśmy na to, że usłyszymy, co my, rodzice, robimy źle, jakie błędy popełniamy, że Franio tak bardzo boi się nowych miejsc, zmian i dzieci. Właściwie tylko te problemy zauważaliśmy. Nie zdawaliśmy sobie z wielu innych zaburzeń w zachowaniu Franuli - w końcu od początku słyszeliśmy, że to jest dziecko neurologiczne, że trzeba się cieszyć, że i tak jest w tak dobrym stanie i że po takich przejściach właściwie żadne zachowanie nie powinno nas dziwić.
Nie szukaliśmy dziury w całym, szukaliśmy pomocy dla Franka i dla naszej rodziny.

piątek, 25 października 2013

Rozwiązanie zagadki;-)

Oto odpowiedź na zagadkę z porannego wpisu:


Prawidłowej odpowiedzi udzieliła dosłownie parę minut temu ciotka Zochna:)
Zochno...:*

Piątkowa zagadka

Każde nowe słowo Frania wzbudza w nas z oczywistych względów radość nie do opisania.
Z takąż radością ogłaszam, że... MAMY NOWE SŁOWO FRANIOWE!!!!!!!!
A brzmi ono 'pi-pi':)

Ogłaszam więc piątkowy konkurs - co ono oznacza i - żeby było ciekawiej - proszę o podanie kontekstu, w jakim może być używane:)
I wcale nie trzeba być bardzo kreatywnym, by podać rozwiązanie;-)


czwartek, 24 października 2013

Smocza fotorelacja z pasowania na przedszkolaka TAKa


Najpierw Ewa i Martyna (tfu, tfu - Pocahontas i Batmanka) przedstawiły Franiowi uroczysty plan aktywności - smoki nie lubią być zaskakiwane;-)

Potem nasz smok zaczął przedszkolne tańce, hulanki, swawole.
Hm... Pocahontas też potrzebowała indiańskiego planu aktywności?..;-)

wtorek, 22 października 2013

Wystarczy chcieć

Wszystko zależy od nas, ludzi. 
Na papierze można zapisać wiele, wszak cierpliwy wyjątkowo jest, ludzie jednak potrafią każdy zapis zinterpretować tak, jak im wygodnie i kreować rzeczywistość, która dla nich jest najwygodniejsza. Jeśli trafimy na ludzi chętnych do pomocy, życzliwych, empatycznych i z otwartymi umysłami, okazuje się, że większość barier (o ile nie wszystkie) istnieje tylko i wyłącznie w ludzkich umysłach. Wystarczy dobra wola, chęć pomocy, empatia i życzliwość, by te bariery przełamać. 

Bardzo, bardzo życzymy wszystkim rodzicom poszukującym miejsc przyjaznych dla swoich niepełnosprawnych dzieciaków, aby trafili na ludzi, jakich my znaleźliśmy poszukując przedszkola dla Francika. Udowadniają oni, że można, naprawdę MOŻNA. 




niedziela, 20 października 2013

Franio opowiada o wizycie TVNu


Kochane Ciocie,
kochani Wujkowie,
zapraszam Was dziś na krótką fotorelację z wizyty tefałenu u nas.


Najpierw telewizja pojechała do 'wujka Radka',
Słyszałem, że tak zawsze robią - zaczynają od najważniejszych gwiazd.
Po mądrych rozmowach pojechaliśmy na spacer.
Bawiłem się w berka z panem kamerzystą.
Ja zadyszki nie miałem;-)

piątek, 18 października 2013

Nuda? Jaka nuda, panie??

Dziś w przedszkolu
Wczoraj jedna z Frankowych Ciotek napisała mi nawiązując do wyczynów Frania na lodowisku: 
- To co będzie następne?
Nie zastanawiając się zbyt wiele odpowiedziałam jej:
- Telewizja.
:)
Dziś około godziny 13 zadzwonił mój telefon. 
- Dzień dobry, dzwonię z Fundacji Dzieciom Zdążyć z Pomocą. Dzwoniła do mnie osoba z TVNu i prosiła o kontakt do pani. Czy mogę go podać?
- TVN?


czwartek, 17 października 2013

poniedziałek, 14 października 2013

Wielki powrót Miśka Zdziśka i sprawy różne

Gdy kilkanaście dni temu napisałam tu o dramacie, jaki miał miejsce w Warszawie (zaginięcie Miśka Zdziśka), Wasz odzew był natychmiastowy i kompletnie zaskakujący dla nas - rozpoczęły się zakrojone na międzynarodową skalę poszukiwania Zdzisława. 
 Dziękujemy Wam wszystkim za zaangażowanie w poszukiwania i chęć pomocy. Akcja zakończyła się pełnym sukcesem.
Najtrudniejsze było dla nas informowanie kolejnych osób deklarujących przesłanie przytulanki, że Zdzisiek jest już w drodze do nas - okazało się bowiem, że znalazło się kilku szczęśliwych posiadaczy MZ chcących podarować swoją przytulankę Francikowi.

Jak widać na zdjęciach, dziś do naszych drzwi zapukał pan listonosz z przesyłką dla krasnalka. 
W kopercie był Misiek Zdzisiek i jego Brat Ksero! Mamy więc kopię zapasową, na wszelki wypadek (czytaj: na wypadek sklerozy rodziców lub roztargnienia dziecka).
Mam nadzieję, że oba zdjęcia Franuli są najlepszym podziękowaniem za pomoc w poszukiwaniach:)

***
Dzisiaj jest Dzień Nauczyciela.
Z tej okazji składamy najserdeczniejsze podziękowania wszystkim nauczycielom - terapeutom Frania za trud i zaangażowanie w pomoc Francikowi.
Bez Państwa pomocy NIC by nie było możliwe.
Dziękujemy!!:)


środa, 9 października 2013

(Ś)migamy

To znaczy Franio śmiga - na łyżwach!!:)
Najpierw krasnal dostał łyżwy na dwóch płozach, ale źle mu się na nich stało. Pani z wypożyczalni zaproponowała więc, aby krasnalek wskoczył w figurówki.
Wskoczył i...był szał!
Martyna powiedziała, że miał po prostu niewiarygodną frajdą z jazdy i chichrał się w głos. Krasnal dostał krzesełko, o które się opierał i dreptał powolutku do przodu. Po krótkim czasie jednak stwierdził, że jako mistrz lodowiska nie potrzebuje już asekuracji i zdecydowanym gestem pokazał Martynie 'SAM'. Efekt - pac na cztery litery. Jak się wtedy wkurzył! Na lód, na łyżwy, na wszystko dookoła. I po kim on ma te nerwy????:)
W drodze do przedszkola uspokoił się i gdy tylko wszedł do budynku i usłyszał głosy dzieci, na buziaku pojawił się taaaaki uśmiech:)


wtorek, 8 października 2013

Przedszkolak!!

07. października 2013 r - pierwsze 2,5 godziny Frania w przedszkolu!:)
A dzisiaj tak Franio opowiadał o przedszkolnych wrażeniach:





niedziela, 6 października 2013

Zadanie z Fundacji i tzw. sprawy różne


W związku z rozpoczęciem księgowania 1% za rok 2012 nasza Fundacja poprosiła rodziców o przesłanie zdjęć dzieci, podopiecznych Fundacji, trzymających kartki z napisem Dziękuję. Zdjęcia te zostaną wykorzystane w kampanii, w której Fundacja będzie dziękować za przekazanie 1%. Oczywiście postanowiliśmy odpowiedzieć na tę prośbę. Natka wykonała napis, tata usadził Franulę w fotelu, mama chwyciła aparat a dzielny podopieczny miał "tylko" pozować. 
Pstryknąć fotkę Franiowi z kartką w ręku - nic prostszego, prawda? Bynajmniej:) 60 zdjęć! I z tych 60 wybraliśmy 1 nadające się do wysłania do Fundacji:)
A tak wyglądała sesja:

Bardzo radośnie dziękuje Franio:)


piątek, 4 października 2013

Wieści - wieści

Przyznaję publicznie, że kiepski zawodnik ze mnie. Wszyscy wokół się trzymali dzielnie, tylko Franio warczał jak zdezelowany traktor (wstrętne zalegania - wierny towarzysz Franka) a matka padła. Antybol koński dostałam, bo postawiłam panu doktorowi ambitne zadanie: max 3 dni na leczenie i ani godziny dłużej, bo dłużej sama z sobą w tej wersji nie wytrzymam. Stąd (m.in.) mierna aktywność matki.
Byliśmy z Franulą u poleconego przez Was dra pulmonologa. Wchodząc do gabinetu wiedzieliśmy, z czym przychodzimy, niespodzianek nie było. Doktor nas wysłuchał, porozmawialiśmy sobie trochę o dysplazji oskrzelowo-płucnej, potem osłuchał Frania , potwierdził problem o charakterze przewlekłym i wypisał od razu 3 opakowania sterydu (to samo, co zawsze).
Zero niespodzianek - chociaż tym razem;-)

wtorek, 1 października 2013

Przegrana? Wygrana?


Franio, 5 miesięcy
Zaczynając bloga dwa lata temu zakładałam, że opowiem Wam o Franiu, który pokonał wcześniactwo, że pokażę rodzicom wcześniaków poszukującym nadziei, że przedwczesne urodzenie dziecka nie musi być wyrokiem.
Muszę przyznać, że ostatnia diagnoza Frania dała nam emocjonalnie nieźle po kościach. 
Na tyle mocno, że zaczęłam się zastanawiać, czy ja... nie kłamię? Czy nie oszukuję samej siebie i wszystkich dookoła? Powtarzam jak mantrę, że jest dobrze, że Franio wygrywa z wcześniactwem itd., ale czy nie jest to czasem tylko moje pobożne życzenie? 
Dużo nad tym rozmyślałam i doszłam do jedynie słusznego wniosku - nie jest. Nikogo nie oszukuję.


Naszym punktem odniesienia jest Franio zaraz po urodzeniu - Franio reanimowany, z sepsą, na respiratorze itd itd. To sprawia, że patrzymy na krasnala inaczej - każdy centymetr na jego drodze do samodzielności i zdrowia jest dla nas kilometrem. Mamy także świadomość, że gdybyśmy na naszej drodze nie spotkali tylu fantastycznych terapeutów i lekarzy, gdyby nie wczesna interwencja, gdyby nie Wasze wsparcie i ogromnie dużo szczęścia, krasnal byłby dziś innym dzieckiem.

Tak, patrząc na Frania i jego niełatwą drogę od urodzenia trzeba powiedzieć, że krasnal wygrywa. 
Mimo wszystko.