Franio opowiada o wizycie TVNu

Kochane Ciocie,
kochani Wujkowie,
zapraszam Was dziś na krótką fotorelację z wizyty tefałenu u nas.

Najpierw telewizja pojechała do 'wujka Radka',
Słyszałem, że tak zawsze robią - zaczynają od najważniejszych gwiazd.

Po mądrych rozmowach pojechaliśmy na spacer.
Bawiłem się w berka z panem kamerzystą.
Ja zadyszki nie miałem;-)

Potem pojechaliśmy do nas do domu.
Panowie wyciągnęli wszystkie swoje super zabawki, ale niestety nie pozwolili mi się nimi bawić tak,
 jak mi się marzyło.
Pan kamerzysta często z niepokojem spoglądał na to, co robię..
Dorośli zdecydowanie zbyt często się stresują.

Ja się bawiłem (na ile mogłem) a pani Monika uczyła się na pamięć scenariusza.

Potem pan dźwiękowiec coś dał pani Monice.
Chyba Supermoc, żeby pięknie zaśpiewała 'Starego niedźwiedzia';-)
I zaśpiewała. Przepięknie.
Mam nadzieję, że też będziecie mogli to usłyszeć;-)
Mama supermocy nie dostała i fałszowała falsetem dramatycznym - mam nadzieję, że tego nie usłyszycie;-)

A potem się bawiłem z panią Moniką i migałem.
Ale nie mogłem się w na tym w ogóle skupić, bo pan kamerzysta sam bawił się najfajniejszą zabawką na świecie a ja dostałem tylko plan aktywności!
Do bani z taką sprawiedliwością dorosłych!;-)

Potem było najfajniej, bo miałem coś jeść. A jak ja mam coś jeść, to musi to być coś ekstra - najlepiej ciasto. Więc rodzice MUSIELI mi dać ciasto:) Wykorzystałem okazję i od razu wciągnąłem trzy kawałki.
To był najlepszy trzydaniowy obiad w moim życiu:)

NA koniec WRESZCIE ekipa się nade mną zlitowała i dostałem kamerę do zabawy!!!!
Rezygnuję z bycia testerem aparatów słuchowych, pękacielem balonów i prezydentem.
Chcę być kamerzystą!!!!!!!!!!!

***
Dziękujemy pani Marcie Buchli za wizytę i za chęć opowiedzenia o Franuli.
Z niecierpliwością (i przeogromną tremą) czekamy na materiał filmowy tym bardziej, że już nie pamiętamy, co mówiliśmy. Na bank nie to, co zaplanowaliśmy:)
Wiecie jaka to jest trema i ile mózgu człowiekowi nagle przestaje pracować, gdy trzeba spojrzeć w szklane oko kamery? Dobrze chociaż, że przedstawiciele Frankowego Guru-Teamu mądrze mówili (w nich cała nadzieja) i że Franula zachował stuprocentową przytomność umysłu i - jak zawsze - świetnie się bawił:)