wtorek, 24 czerwca 2014

Mistrz!

Długość włosów Franka od jakiegoś czasu budziła we mnie coraz większy niepokój. Jeszcze większy zaś czynność, która w związku z tym jest absolutnie niezbędna. Po konsultacji z p. Moniką, terapeutką prowadzącą Franca, podjęliśmy decyzję o pierwszej świadomej wizycie u Fryzjera. Ale gdzie tu iść? Kto zrozumie strach i potrzeby małego człowieka bez konieczności długich wyjaśnień i wprowadzania w temat (z opcją usłyszenia "nie wchodzimy w to"). Pomyśleliśmy o akcji 'Miejsce przyjazne osobie z autyzmem' - w końcu tytuł ów otrzymał opolski salon fryzjerski "Rondo".
Wizytę umówiłam na dziś, na 13:30. Był plan aktywności, kilka piktosów włożonych w kieszeń (pani fryzjerka = człowiek z sercem) i ruszyliśmy w drogę. Matka serce w gardle, ojciec niepewność w oczach, Franio co chwile upewniający się, że nie będzie maszynki i że pani fryzjerka na bank będzie miała serce.
Weszliśmy do saloonu, Franio buzia w podkówkę (najstraszniejszy smutek ever!) a dalej było tak:

NIEPEWNOŚĆ i STRACH i ta strrraszna Franiowa podkówka...
Wprawne oko wypatrzy także na stoliku nasz piktos z panią fryzjerką - człowiek z sercem.

No i się okazuje, że pani fryzjerka nie taka straszna..:)


Prawie uśmiech? :)

Ale za dużo miziania to jednak nie jest to, co nasz tygrys lubi najbardziej ;-)

Franc mógł pryskać wodą na lustro i miziać się pędzlem - wszystko dozwolone, 
byle klient był zadowolony. 
No i był!
Nawet w pelerynkę gilusia wytarł (jednak emocje były na początku ogromne).

Ale kark..na karku też????

Gdy panie fryzjerki zorientowały się, że mamy ze sobą piktosy, natychmiast wyciągnęły z szuflady swój "zestaw fryzjerski". Francik był bardzo kontent a rodzice nieźle zdziwieni:)





I tak Francik pokonał kolejną górę.
Dla pań fryzjerek szacunek za chęci (bo najczęściej "tylko" o chęci chodzi), zrozumienie i szacunek dla potrzeb małego człowieka, dla Frania zaś owacje na stojąco.



19 komentarzy:

  1. STOJĘ I KLASZCZĘ!
    FRANEK JESTEŚ WIEEEEEEEEEEEEEEELKI! MISZCZU!!!!!
    DUMNY JESTEM Z CIEBIE!!!!!!!!
    Ukłony dla Pań Fryzjerek. Chapeau bas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Pani Fryzjerki!!!

    Franc- Ty przystojniaku! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. BRAWO!
    Czy ja tam widzę piktosa z cukierkiem? :) Nagroda musi być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest piktos z cukierkiem:) W nagrodę Franula dostał od pań fryzjerek lizaka, my zaś podaliśmy pani jajko niespodziankę, aby dała je Krasnalowi. Wiesz - pozytywne skojarzenia przed kolejną wizytą ;-)

      Usuń
  4. BRAWO!
    Czy ja tam widzę piktosa z cukierkiem? :) Nagroda musi być.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo Franiu!!!!! (powiem Ci cichutko, że Igor fryzjera nie znosi i każda wizyta poprzedzona jest przekupstwem )

    Brawo Panie Fryzjerki!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Superowo!!!
    Dokładnie Wiem co przeżywaliście .
    Gratulację

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo Franiu...dzielny Facet Wam rośnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miejsce rzeczywiście przyjazne autystykom - piktosy własne, yay! A Pani Fryzjerka nad wyraz cierpliwa i wspomagająca.
    Franciszek - no co tu dużo gadać, mistrzostwo świata, bo choć mina mocno nieszczęśliwa, to jednak WYTRZYMAŁ!!! Fantastycznie! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. brawo dla Franka! i dla Pań Fryzjerek oczywiście też! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest ogromnie, przeogromnie ważne wydarzenie dla Frania. Cały Franiowu Guru-Team śle gratulacje:) A najlepsze jest to, ze Franula dziś dokonał dwóch niezwykłych rzeczy - oprócz wizyty w saloonie fryzjerskim wydarzyło się po południu jeszcze coś. BYło zakończenie roku przedszkolnego zorganizowane na strzelnicy w Opolu. Na odgrodzonej części imprezowej trwała zabawa dla przedszkolaków, po drugiej stronie zaś, w pewnej odległości, ktoś strzelał. Jak to na strzelnicy. Franula gdy usłyszał wystrzały, odmówił wyjścia z auta. Sądziliśmy początkowo, ze przestraszył się nagłych, bardzo głośnych strzałów. Spytaliśmy:
    - Boisz się?
    - Tiiiiii.
    - Czy chcesz jechać do domu?
    - Tiiiii.
    Pojechaliśmy więc wcześniej zostawiwszy pudełko ciastek, które wczoraj Franula pracowicie wykrawał a potem lukrował (cudne wyszły!). Do rzeczy: po przyjeździe do domu Franio powiedział:
    PAM (czyli PAN) + pfffffffffffffffff (odgłos wystrzału) + zamigał .
    - Pan, który strzelał, jest zły?
    - Tiiiiiiiiiiiiiii
    Według Franiowej terapeutki prowadzącej, p Moniki, jest to ogromnie ważne wydarzenie - Franula sam wyciągnął wnioski z sytuacji i poinformował nas o swoich przemyśleniach!!

    Mamy dziś więc Dzień Dwóch Ważnych Wydarzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Brawo Franiu! Fryzura rewelacja :)
    Pozazdrościć takich pań fryzjerek.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie było mnie tydzień w necie, a tu TAKIE nowiny!
    gratulacja dla Frania i pozdrowienia dla całej rodzinki :-)
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń
  13. brawo, brawo!! fajnie ze sam takie miejsca gdzie się rozumie takie sprawy

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne "przeskoki":)))Prababka:)

    OdpowiedzUsuń

  15. przede wszystkim brawo dla Pań Fryzjerek - nie trzeba uniwersytetów kończyć i teczki dokumentami zapełniać............................................

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie, że są tacy miejsca.
    Fajnie, że są tacy Ludzie.
    :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję