Parkujemy na parkingu jak przy wyprawie do cerkwi w Łopience (poprzedni wpis). Tym razem jednak nie udajemy się wychodząc z parkingu w lewo (do Łopienki), lecz w prawo, przechodzimy na drugą stronę ulicy i kierujemy się w prawo - od razu dostrzegamy kierunkowskaz.
Po przejściu około 300 metrów znajdujemy wejście do Rezerwatu Sine Wiry. I niech was informacja "Sine Wiry 2,5 km" nie zmyli! Myślę, że jest to granica Rezerwatu, jednak żeby cokolwiek z niego zobaczyć, trzeba przejsc ok. 3,5 km.
Trasa jest bardzo łagodna, jest to także ścieżka rowerowa. Po około 4,5 - 5 km znajduje się zejście z głównej trasy w dół do potoku. Jest to niezwykle urokliwe miejsce na dłuższy postój, posiłek i powrzucanie kamyków do potoku.
Po wyjściu w górę trzeba podjąć męską decyzję - powrót czy dalsza wędrówka. Franko zdecydował, że idziemy dalej - bardzo chciał zobaczyć zmentarz. Jesteśmy teraz z naszym chłopakiem na etapie (niekończących się) rozmów o życiu i śmierci, co oznacza, że ktoś umarł (we Frankowym słowniku - umarnął), co czuje umarnięty człowiek, ile ma lat a ile miała lat babcia Helenka, gdy umarła, ile dziadek Dyzio itd itd - bez końca. I czy na cmentarzach aby na pewno nie ma kogutów (nie pytajcie, skąd tten pomysł). Krótko mówiąc my poszliśmy dalej w kierunku wsi Zawój, by zobaczyć cmentarz z zarysem fundamentów cerkwi. Podejście na cmentarz jest bardzo strome, prowadzi po zboczu wąską dróżką posród drzew i krzewów. Większym wyzwaniem jest (co oczywiste) zejście z cmentarza.
Do wsi już nie szliśmy. Do cmentarza było ok. 7 km, uznaliśmy, że to i tak ogromne wyzwanie dla naszego chłopaka. Zresztą Franko autorytarnie stwierdził "Mam dośc, chcę wracać", więc nie było w ogóle o czym dyskutować.
Wysokość minimalna: 499 m
Wysokość maksymalna: 639 m
Długość trasy(w obie strony): 13.96 km
Czas spaceru w obie strony: 4 h
Stopień trudności trasy (w naszej prywatnej skali) - średnio łatwa (może być łatwa, jesli się odpowiednio skróci dystans).
Nigdzie na trasie nie ma toalety.
Dziękuję Agnieszko za bieszczadzka serię. Ela chodzi (z trzymanką) ładnie, długo i chętnie - potrzebujemy jednak "płaskich gór", czyli szerokich, ziemnych dróg i niewielkich przewyższeń. Dziękuję za tip!!! Uściski dla Frania :)
OdpowiedzUsuńKasiu, dzięki wielkie, że się odezwałaś :) Fajnie wiedzieć, że te opisy się przydadzą Wam :*
Usuń