Książka wykrada mi od dwóch lat każdą wolną chwilę - w ostatnim półroczu nic się w tej kwestii nie zmieniło, mimo że zapierałam się, że ciągu dalszego nie będzie. Tymczasem, gdy po I nakładzie okazało się, że książka została tak ciepło przyjęta i że skrzynka pęka od maili osób, które chciałby ją otrzymać, postanowiłam wykonać ostatni wysiłek i poszukać partnerów do II wydania. Krótko po powzięciu tego postanowienia Bartosz Wilimborek z warszawskiego WCIES, organizatora styczniowej książkowej konferencji książkowej, rzucił hasło startu w konkursie międzynarodowym. Przyznam szczerze, że popukałam się palcem wskazującym w głowę - bo jaki projekt, jaki konkurs, jaka Ameryka??... Tymczasem grant wygraliśmy!! Z ponad 800 projektów z całego świata wybrano 61, w tym nasz! Więc oprócz starań o II wydanie książki ruszy za chwilę, a właściwie już ruszył (na razie organizacyjnie) ogromny projekt trwający przez najbliższy rok szkolny - warsztaty dla nauczycieli w szkołach w całej Polsce. I tak sobie pomyślałam, że skoro już tyle będzie się działo, skoro ten grant z Hameryki dostaliśmy, to może książka mogłaby się lekko powiększyć? Bo III wydania na bank już nie będzie. I tu nie żartuję, nie kokietuję - to naprawdę jest ogromny stres i odpowiedzialność, poza tym...mam już plany na kolejną aktywność (że tak powiem).
Tak sobie więc pomyślałam, że może napisałabym jeszcze o tym, co mi jeszcze najbardziej na sercu leży - o wcześniactwie i epilepsji.
I napisałam.
Wiedziałam, że tekst o takiej tematyce musi być zrecenzowany także przez lekarzy, wysłałam go więc dwóm specjalistkom z Instytutu Matki i Dziecka z Warszawy - pediatrze i neurologowi. Recenzje były pozytywne. Jedna z lekarek poszła z książką do p. prof. Ewy Helwich, krajowego konsultanta ds. neonatologii. Gdy się o tym dowiedziałam, dosłownie nogi ugięły się pode mną. O hercklekotach nie wspomnę już nawet. W moje urodziny, w ubiegły piątek, odebrałam telefon. Krótka rozmowa z panią profesor i słowa, których w życiu nie spodziewałabym się usłyszeć - książka bardzo się pani profesor spodobała i jeśli tylko wola taka ma, obejmie ją patronatem honorowym (!!!). To był dopiero prezent urodzinowy! Szczególny dla mnie także dlatego, że to z książką pani profesor szłam do szpitala przed urodzeniem się Frania, dzięki jej książce krok po kroku zapoznawałam się z medyczną stroną wcześniactwa, uczyłam się rozumieć lekarzy (i zadawać trudne pytania). W życiu bym wtedy nie pomyślała, że kilka lat później będę rozmawiała z panią profesor, że zechce ona objąć patronatem honorowym moją książkę. Życie jest naprawdę pełne niespodziewanych zwrotów akcji i niespodzianek.
Z dalszych informacji - z wydawnictwem umówiona jestem na 1.09 na zlecenie druku, teraz nowa graficzka w zespole pracuje nad ilustracjami do kolejnego rozdziału, jeszcze w tym tygodniu odbędzie się pierwsza oficjalna projektowa telekonferencja z koordynatorem projektu (tego amerykańskiego), na razie w wąskim dwuosobowym gronie. 1.08 rusza kolejna duża akcja zbiórki środków na książkę, tym razem z bardzo fachowym wsparciem dużej fundacji. I jeszcze film animowany o książce powstaje.
O akcji fundacyjnej, filmie i może czymś jeszcze (pewnie nie o wszystkim napisałam - skleroza wakacyjna mnie dopada coraz częściej) napiszę w kolejnym wpisie.
Wszystkie te informacje chciałam najpierw opublikować tutaj, bo to po prostu kawał mojego życia, ogrom emocji i pracy. I chciałabym, żebyście wiedzieli, że jeśli tu mnie mało, to dużo gdzieś indziej.
Ps. Premiera audiobooka lekko się przeciągnie ze względu na nowy rozdział - trzeba go dograć. Za to jest kolejna nowość, o której zapomniałam wyżej napisać - w Instytucie Głuchoniemych w Warszawie nagrana zostanie książka jako signbook (!!!). Krótko mówiąc w nadchodzącym roku szkolnym częstotliwość wpisów na blogu Frankowym raczej się nie zwiększy.
Trzymam kciuki i życzę w tym wszystkim chwili wytchnienia :). A gratulować będę na jesień i pewnie się zgłaszać po egzemplarz dla przedszkola, do którego uczęszcza syn :).
OdpowiedzUsuńJeśli tylko akcja Fundacji zakończy się takim wynikiem, jak Fundacja zakłada, to książki starczy dla wszystkich zainteresowanych :)
Usuńciotka, jakże się cieszę... no to piszemy! :)
OdpowiedzUsuńTak jest :)
UsuńWspółpraca z mediami (jeszcze takimi!) zawsze mile widziana ;-)
Kiedy ty znajdujesz czas na odpoczynek? Podziwiam naprawde
OdpowiedzUsuńCoś tam się zawsze znajdzie ;-)
UsuńKiedy ty znajdujesz czas na odpoczynek? Podziwiam naprawde
OdpowiedzUsuńMatka, ja już normalnie boję się komentować, zostałaś autorytetem, lokomotywą, guru, pisarką, autorką, a to wszystko przez Franciszka. A ja... wiejska baba. No to jak ja mam się miec za równą???
OdpowiedzUsuńNigdy Ci tego nie mówiłam, ale teraz to uczynię - chrzanisz głupoty, ciotka ;-)
UsuńMatko bosko! Jakie wiadomosci niezwykle! Gratulacje jak stad na ksiezyc! :*
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńA to nie koniec wieści jeszcze ;-)
Bardzo się cieszę z dodania tych dwóch rozdziałów. Ciekawa jestem ogromnie.
OdpowiedzUsuńAle wiesz co - takie emocje w urodziny, w wakacje...w urodziny i wakacje to jednak należy się wolne! ;)
Wakacje będą- od połowy sierpnia :)
UsuńA rozdział będzie jeden, ale obejmuje te dwa tematy właśnie. Dwa rozdziały to by był materiał już na nową książkę ;-)
No moja Droga! Rośniesz jak na drożdżach :) wspaniale!
OdpowiedzUsuńTo tylko gratulacje się należą!
I udane wakacje :))))) :*
A taki miałam ambitny plan utraty nadwagi zimowej w wakacje ;-)
UsuńA wakacje będą, już niedługo :*
Matko Agnieszko, gratulacje ogromne -:)
OdpowiedzUsuńTo wszystko ma ogromny sens :)
I że to dzięki Franiowi , to nie muszę wspominać.
A jak można się na drugie wydanie zapisać ?
Można wesprzeć fundację ?
Zochna z FM ;)
Zochno kochana (trudno, już tak zostanie ;-) ), zobacz na mój najnowszy wpis, który popełniłam kilkanaście minut temu
Usuńhttp://dzielnyfranek.blogspot.com/2016/07/ksiazka-ciag-dalszy.html
Ps. Dzięki, że ciągle z nami jesteś :*