piątek, 30 grudnia 2016

Dzieci listy piszą

Wielu z nas, dorosłych, tak się przyzwyczaiło to tego wszechobecnego narzekania i czarnowidztwa zrzędliwego, że dzieci ponoć okrutne są, że młodzież taka do bani i że za naszych czasów o wiele lepiej było - wszystko takie gadanie "z pleśni bez treści" (jak to poeta K. I. Gałczyński napisał był).
A może to my, dorośli, jesteśmy okrutni? Może to my nie rozmawiamy, nie tłumaczymy, projektujemy na dzieci nasze lęki, bezwzględność, stereotypowe krzywdzące przekonania i czarnowidztwo? I tak właśnie zarażamy tym paskudztwem nasze dzieci? Od grudnia 2015 r., gdy ukazało się pierwsze wydanie "Dużych spraw", jestem o tym przekonana w 1000% - dość dowodów dostałam. Bo dzieci z natury swojej są mądre, dobre, szczere, otwarte - byle tylko ich nie popsuć, nie skazić tym parszywym, fałszywym, zakłamanym i złym obliczem naszej dorosłości. Te dzieciaki, które trafią na fajnych dorosłych na swojej drodze - mądrych rodziców, dobrych, wrażliwych, myślących pedagogów, mają szanse wyrosąć na fantastycznych młodych ludzi a potem stać się takimi mądrymi, fajnymi dorosłymi.
Oczywista oczywistość, prawda? Bo w przyrodzie nic nie ginie, jeno zmienia właściciela.


W tym miesiącu dwukrotnie dzieci mnie zaskoczyły (zaskoczeń było więcej, tylko w obszarze Frankowym były dwa) - na początku grudnia otrzymałam informację od  p. Eweliny, opiekunki dzieci ze Świetlicy Środowiskowej w Kotorzu Wielkim (miejscowość obok Opola) z informacją, że dzieci w czasie zajęć z nią wykonały aniołki i gwiazdki, które chciałyby przekazać na aukcje świateczne na rzecz Frania. I przyjechały do nas piękne dziergadełka dziecięce, które następnie trafiły w ręce fajnych ludzi.  
Kochane dzieciaki ze Świetlicy Środowiskowej w Kotorzu Wielkim - dołożyłyście cegiełkę do zajęć terapeutycznych Frania a przy okazji nieźle zaskoczyliście i wzruszyliście Frankowych rodziców. Jesteście niesamowite! Ogromnie Wam dziękujemy za tę pomoc.

Dziś tata Franka odebrał z poczty przesyłkę. Na kopercie adres nadawcy z Białegostoku. Franko rozdarł kopertę w ogromnej ekscytacji, w środku zobaczył kilkanaście mniejszych kopert. Wszystkie były zaadresowane do niego i w każdej znajdował się starannie napisany list z życzeniami, rysunkami, naklejkami. Z listów dzieci i pani nauczycielki dowiedzieliśmy się, że znają Frania z opowieści pani wychowawczyni właśnie (a pani wychowawczyni poznała nas ponad sześć lat temu w Centrum Zdrowia Dziecka!) i wiedzą, że nasz chłopak lubi klocki Lego, Hot Wheelsy, Gwiezdne Wojny, karty z piłkarzami, czyli jak to podsumował Hubert - wszystko to, co i chłopcy z II B lubią.
Kochane dzieci z klasy II B Szkoły Podstawowej nr 7 w Białymstoku, dziękuję Wam, że włożyłyście tyle pracy w te cudne listy, dziękuję za radość, jaką sprawiłyście Frankowi.
Dziękuję Ci Zuziu, Marysiu, Julianie, Hubercie, Oskarze, Kubo, Konradzie, Kubo, Martynko, Maćku, Adamie, Jasiu, Dominiko, Rafale, Dominiko, Agatko, Lenko, Damianie - fajne, wrazliwe z Was dzieci. Bardzo bym sie cieszyła, gdybyście jeszcze przysłali swoje zdjęcie z Waszymi imionami, żebym mogła Frankowi pokazać, które z Was napisało który list. To dla Frania bardzo ważne. 
Dziękujemy także pani Agnieszce i pani Ewelinie, że opowiedziały dzieciom o naszym chłopaku.



Teraz czas na słówko do nauczycieli, opiekunów dzieci - pierwszy raz w życiu przekonaliśmy się, jak takie pozornie drobne gesty są ważne - jak bardzo wruszają (rodziców) i cieszą (dziecko). Poszukajcie w swoim otoczeniu jakiegoś dziecka niepełnosprawnego - może też chcielibyście mu sprawić taką niespodziankę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję