Było trochę stresów, nerwów okołofrankowych, ale to dzięki nim właśnie chwile odpoczynku i spokoju smakowały szczególnie.
Na naszej drodze stanęli wyjątkowi ludzie - (nie)zwykli, dobrzy, bezpieczni, tyle z nimi zdarzyło się rozmów zapadających w serce, tyle emocji ładujących energetycznie i dających punkt odniesienia dla tego, co zwykliśmy określać jako granice własnych możliwości. W tym wszystkim Franko idący pięknie swoją drogą - gadający, wkurzający (a jakżeby inaczej), rozczulający i cieszący sobą. Jest za co dziękować.
Czas podsumować 2016 i spróbować spojrzeć w 2017.
Mega-arcy-nad-radości roku 2016
1. Franko nie wylądował ani razu w szpitalu!
2. Nie było żadnego napadu epilepsji - eeg mieści się w granicach normy, leki działają - dobrane w punkt spacyfikowały Frankowe napady w 100% (tfu, tfu). To daje nam trochę nadziei, że może uda się kiedyś naszemu chłopakowi zejść z leków (bo skutki uboczne są, wątroba też obrywa nieźle). Nie nastawiamy się, nie planujemy - taka nasza Kossowska strategia nie planować, a cieszyć się, jak się uda.
3. Gada, gada, gada!!! Jak on gada!!! Na pohybel czarnowidzom odsądzającym nas od czci i wiary za wprowadzenie języka migowego, za AAC w ogóle (nastepny wpis o tym włąśnie będzie). I co - zatkało kakało - aż by się powiedzieć chciało. Bo Franc gada a nawet śpiewa!
Rozczarowanie roku 2016
Postawa obu pań doktor, przeciw którym złożyliśmy skargę u Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Sprawa jest w toku, rzecznik uznał zasadność części naszych zarzutów (o sprawie pisałam we październiku/listopadzie).
Zaskoczenie roku 2016
Udało się uzbierać pieniądze na drugie wydanie "Dużych spraw" - 8 tys. egzemplarzy wyjechało 15 XI z wydawnictwa. Sprawy książkowe zabrały mi w 2016 każdą wolną chwilę, ale wierzę, że warto było. W 2017 planuję oddać sprawy książki w ręce profesjonalnego wydawnictwa, bo rozmiar akcji przerósł moje wyobrażenia. Audiobook jest gotowy, podobnie signbook - myślę, że w styczniu będą miały miejsce premiery obu wersji alternatywnych, książkowy facebook prowadzę (mam nadzieję) w miarę dobrze, stronę www książki też ogarniam coraz lepiej. Dumna z tego jestem szczególnie, bo to jednak dla mnie ciało obce jest. Z nowości książkowych - rozpoczęły się także prace przygotowawcze do tłumaczenia książki na język angielski. Zaczynam główkować poważnie nad wersją niemieckojęzyczną. Mam jeszcze plan jeden związany z ksiażką, ale na razie to tylko mgliste marzenie, które baaardzo powoli nabiera kształtów.
Piszę o tym wszystkim tu, bo bez Franka nie byłoby książki i całego tego zamieszania - jakże pozytywnego choć kradnącego każdą wolną chwilę.
Wyzwanie roku 2017
Szkoła dla Franka - w tej kwestii najbliższe trzy miesiące będą rozstrzygające. Mam na oku dwie placówki - będę rozmawiać. Zobaczymy. Jutro pierwszy telefon.
Nie zważając na rozmowy zaczynam od stycznia grać regularnie w totka. Wiem, jakiej szkoły chcę dla Franka i jak wygram, obiecuję publicznie, że taka szkoła powstanie.
Mamy świadomość tego, ile zależy od naszego wyboru, od tego, czy w ogóle uda nam się znaleźć placówkę, która zechce tak niestandardowego ucznia, której nauczyciele będą chcieli włożyć niemały wysiłek w pracę z naszym chłopakiem. Ile razy już usłyszałam, że nie, to nie dla nas / nie damy rady / możemy spróbowac, ale nie gwarantujemy. Czy Franek jest króliczkiem doświadczalnym? Czy nie zasługuje na szkołę, która uwzględni jego możliwości, zobaczy nie tylko słabe, ale i mocne strony i zechce je wzmacniać?
Szkoła dla to zdecydowanie największe wyzwanie nadchodzącego roku. 13 XII podczas konferencji w warszawskim WCIES wygłosiłam wystąpienie "Edukacja moich granic". Liczę się z tym, że kilka z tych granic poznam w nadchodzacych miesiącach.
Plany na 2017
Mam takowe, a jakże.
Jezuuuuu, ile ja mam planów - przerażają mnie samą.
Ale póki sił, póki pary, póki się chce... Mija rok za rokiem, niech nie mijają te lata bez sensu.
fot. Maciej Zienkiewicz |
Dziękuję Wam wszystkim, że ciągle tu zaglądacie poszukując wieści o naszym chłopaku - wieeem, nie ma tu tylu wpisów, co jeszcze dwa lata temu, ale obiecuję się jednak poprawić.
Dziękujemy za Wasze wsparcie i pomoc w naszej drodze z Frankiem.
Dodajecie nam siły a nierzadko i wiary w drugiego człowieka. Dziękuję, że jesteście.
Wszystkim Wam życzymy dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności w roku 2017.
Niech to będzie dobry i spokojny rok.
Aga, z zapałem czekam na każdą Twoją notatkę o Franku, która działa na mnie niezwykle motywująco. Cieszę się z Wami z sukcesów Frania, z każdego jego osiągnięcia. Mam nadzieję, że ten nadchodzący 2017 rok wniesie w Wasze życie równie dużo pozytywnych rzeczy. Całuję ciepło
OdpowiedzUsuńAga niech się spełni to wszystko o czym marzysz! Wszystkiego dobrego dla całej Waszej Rodzinki w Nowym Roku :-)
OdpowiedzUsuńbrak mi słów...oby ten rok był dla Ciebie Agnieszko rokiem spełnienia ... uściski noworoczne dla Ciebie , Frania i reszty najbliższych <3
OdpowiedzUsuńJesteście wszyscy niezwykłą rodziną, rodziną tytanów. Frankowy Tata, który ogarnia WSZYSTKO, co związane z Frankiem i opieką nad nim, Natusia, która w tym wszystkim taki głęboki sens odnajduje, widzi i na dodatek ma naprawdę niezwykłe osiągnięcia własne, no i Ty, matka, która góry porusza dla swojego dziecka. Franek. Franek, który od dnia narodzin zadziwia swoją walecznością, nieprawdopodobną radością i pogodą ducha, wytrwałością, siłą. Spełnią Wam się Wasze marzenia, bo nie pozwolicie, żeby było inaczej. Wobec tego życzę zdrowia, dla Was wszystkich. I trochę szczęścia. Resztę sami sobie załatwicie. :*
OdpowiedzUsuńAga, pewnie tego nie pamiętasz ale ja pisałam, lat temu... hmmmm... nie pamiętam, to było niedługo po Waszej przeprowadzce, że Franek będzie mówił i zjem gąsienicę czy tam inne paskudztwo jak moje proroctwa się nie potwierdzą ;) Tzw. specjaliści byli sceptyczni. I proszę, gada, gada. I na moje wyszło :P
OdpowiedzUsuńMonika
W takich sytuacjach uwielbiam mówić: MIAŁAŚ RACJĘ :)
Usuńserdeczności w Nowym Roku życzę, czasem więcej nudy, realizacji planów, niech Franek dalej gada i śpiewa :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ivonesca
Dzięki Ivo. I dziękujemy ogromnie za Wasze wsparcie :*
UsuńPodziwiam Was!! Podziwiam Ciebie jako matkę edukującą i poszukującą!!! Najważniejsze, że jest Pani szczęśliwa, zadowolona, a dzięki temu Franek i reszta rodzinki również. Szacun, kłaniam się nisko.
OdpowiedzUsuń