Wyobraź sobie taką sytuację: jesteś rodzicem dwu-, trzy-, czterolatka (albo i starszego iluślatka), nauczyciel w żłobku / przedszkolu / szkole podstawowej informuje cię, że z dzieckiem coś się dzieje, coś jest nie w porządku.
A bo wiecie państwo,
- on/ona zawsze obok grupy,
- nie mówi, a w tym wieku już powinien/powinna,
- jest dużo zachowań zakłócających,
- bawi się "dziwnie" - układa zabawki w rządki, nie ma żadnej fabuły w zabawie (itd itp).
Słyszysz zalecenie, aby udać się z dzieckiem do poradni pedagogiczno-psychologicznej.
Idziecie.
Słyszycie, że dziecko ma autyzm.
Udajecie się do poradni prowadzącej terapię dla dzieci i słyszycie, że na miejsce na terapię trzeba tam poczekać około 2 lat.
Znajdujecie terapię prywatnie - 80-90 zł/godzina. Panika, skąd na to wziąć?
Powiedzieli Wam w PPP, że musicie mieć diagnozę kliniczną. Znajdujecie ośrodek państwowy, nawet nie tak daleko od miejsca Waszego zamieszkania, czas oczekiwania - 1,5-2 lat.
Nie wiecie, co robić.
Czytacie w internecie, że przy autyzmie każdy miesiąc się liczy, że bardzo ważne jest, aby jak najszybciej zacząć terapię a wy nawet diagnozy klinicznej jeszcze nie macie.
I w tym momencie znajdujecie informację na FB - Jezuuuuu, po kij te wszystkie terapie, ten wysiłek, skoro autyzm jest uleczalny?? Dobra, tydzień kosztuje 3.000, obejmuje on 3 zabiegi (kij wie jakie, ale ważne, że uleczają z autyzmu).
I to w tydzień!! A ci tam specjaliści, tfuuuuu na psa urok, dwa lata na termin na NFZ czekać każą! Tymczasem wszystko jest takie proste - autyzm jest chorobą, z której można wyleczyć dziecko naprawdę szybko. Ok, kosztuje to trochę kasy, ale czego się nie robi dla własnego dziecka, które się kocha ponad życie?
Robi się wszystko.
A ten specjalista taki mądry, zna się, wreszcie ktoś obiecuje pomóc, natychmiast.
Specjalista - cudotwórca pisze tak (pisownia oryginalna):
Autyzm dziecięcy zaburzenie rozwoju funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego który cechuje się barkiem zdolności komunikacji barkiem uczuć jak również zwiększeniem ryzyka wszelakiego rodzaju chorób niektórych badzo ciężkich dających poważne powikłania.
Nie wiem, co barki mają do autyzmu, ale najwyraźniej oprócz neurologii w autyzmie także anatmia odgrywa jakąś rolę. Załóżmy jednak, że bark miał być brakiem - szanowny panie specu, za ów brak uczuć ktoś powinien panu nakopać w szanowne "specjalistyczne" cztery litery. Jedynymi osobami, które charakteryzuje brak uczuć, są wszak "spece" pańskiego pokroju żerujacy na miłości rodziców do dziecka, ich zagubieniu i chęci pomocy dziecku - specjaliści w wyciaganiu kasy i kłamania w żywe oczy.
Przy okazji - Nobel dla pana! Wreszcie ktoś światły doszedł na drodze .... eeee... ignorancji zawinionej (?) do przyczyn autyzmu! Szacun!
Dzieci chore na autyzm mają trudności z przyswajaniem witamin minerałów a co za tym idzie sa niejadkami mają częste alergie i wiele innych przypadłości.
Uuuu, pan specjalista, wiedzę nie tylko z zakresu neurologii i anatomii, lecz także dietetyki i alergologii posiadł. Chapeu bas.
Chory zamknięty jest w swoim ciele jest tylko on reszta się nie liczyCzym wcześniej choroba jest zdiagnozowana tym wcześniej można rozpocząć leczenie chociaż jak dotąd jest to tylko leczenie terapeutyczne w formie zabawy bo stosowane leczenie farmakologiczne tak naprawdę nie przynoszą wyraźnej poprawy.
Pan musi byc w jakimś transie, albo ja taka głupia blondi, bo czytam ten fragment już trzeci raz i ... to jest trudne.
W niektórych krajach jest stosowane leczenie eksperymentalne ale z mojej obserwacjii nie przynoszą wyraźnych efektów bo żeby to zrobić musieli by wyleczyć zregenerować centralny układ nerwowy mózgu
O!! Kolejny fragment Nobla wart! Centralny układ nerwowy mózgu... Fuck... Że też ja gupia nie wiedziałam, że mózg ma mózg. Szanowny panie specu nad specami, centralny układ nerwowy to mózg, most, móżdżek, rdzeń przedłużony i rdzeń kręgowy. Toż to program podstawówki jest.
Nie dość, że jest pan mistrzem uogólnień (eksperymentalne leczenie - gdzie, kto prowadzi, kto zatwierdził, kto jest poddawany badaniu, jaka grupa kontrolna?), to jeszcze jest pan obserwatorem tych badań. Dobrze rozumiem? Jako ekspert mózgu w mózgu? Wow... Odebrało mi mowę.
Terapią którą stosujeTA-B całkowicie regeneruje i przywraca prawidłowe funkcionowanie mózgu jak i całkowicie zdrowego człowieka krótko mówiąc regeneruje centralny odsrodkoweg system nerwowy.
Kolejny trudny fragment. Pan musi pisać te teksty w stanie ekstatycznego uniesienia naukowego, bo nam, maluczkim, z wyjątkowym trudem przychodzi ich zrozumienie. Zafrapowało mnie jednakże to, jak można przywrócić prawidłowe funkcjonowanie zdrowego człowieka. Może pan nadczłowieka chce stworzyć? Taka próba już była w historii, wie pan? I nie skończyła się dobrze.
I mówi pan o centralnym odśrodkowym systemie nerwowym... hm... ja myślę, że siła odśrodkowa zadziałała z niszczycielską siłą na pański mózg - za bardzo go pan rozbujał i się zerwał chłopak z uwięzi. Żyje własnym życiem i takie pierdolety w internetach kleci.
Moja terapia działa na wszystkich poziomach [...].
Drogi panie, pana terapia nie działa w ogóle. Niech pan terapeutę zmieni. Albo prochy.
Autyzm można całkowicie wyleczyć.
Aż chciałoby się "szanowną panią" rzucić.
Panie specu w internetach się reklamujący, fachowcu od uleczania autyzmu (nawet turnusy leczenia autyzmu dziecięcego organizuje!) i nowotworów,
bogu widzący narządy wewnętrze przez powłokę skóry (informacja z FB i strony internetowej pana "speca"),
żyje pan w kraju, w którym nie są z urzędu ścigane eksperymenty na dzieciach (dorośli sami za siebie odpowiadają), i tylko to pana ratuje - pana i dzisiątki panu podobnych nawiedzonych pseudospeców bez sumienia. Chciałabym dożyć dnia, gdy to się zmieni. Dnia, w którym szarlataneria pana pokroju, będzie miała zakaz zbliżania się do dzieci na min. 1 km.
Autyzm nie jest chorobą (bo nieznana jest nadal jego etiologia, niezbadana jest także dynamika przebiegu na poziomie molekularnym). Autyzm jest całościowym zaburzeniem rozwoju, co oznacza, że zaburzone jest funkcjonowanie człowieka na wszystkch płaszczyznach. Tylko właściwie dobrana terapia może pomóc dziecku. Dieta, leczenie farmakologiczne - tak, owszem, ale tylko gdy współistnieją nietolerancje pokarmowe, alergie, lub choroby.
Spece pokroju cytowanego wyżej pana z rozbuchanym ego mają niekończący się czas żniw. Dopóki dostęp do diagnostyki i terapii będzie tak trudny, dopóty szarlatani będą mieli używanie.
Nie dajcie się wkręcić.
Sprawdzajcie, pytajcie - zaufanych lekarzy, innych rodziców.
Dla dobra dziecka.
Ps 1. Pewnie myślicie, że nikt się na teksty cytowanego pana speca nie nabiera - tyle tam banialuków, byków językowych. Widać to wszystko jak na dłoni, bo wyjęłam ten tekst z kontekstu fejsbukowego - zdjęć, komentarzy, lajków. Rozłożony na części obnaża niewiedzę i oczywisty brak kompetencji pana "speca". Niestety są tacy, którzy się nabierają...
Ps 2. W sprawie Frankowych pan doktor dzieje się ostatnio dość dużo. Postanowiłam jednak, że opiszę sprawę, gdy zostanie ona rozstrzygnięta. W tej chwili jesteśmy po przesłuchaniu.
Gdybym była początkującym rodzicem..zapewne nabrałabym się na taką gadkę..Rodzice na początku są zdesperowani..no niektórzy są cały czas i zrobią absolutnie wszystko żeby autyzm wyleczyć..Tylko jak wyleczyć coś co nawet nie jest chorobą? Agnieszka to trzeba gdzieś zgłosić niech się tym "panem" zajmą odpowiednie służby
OdpowiedzUsuńWiesz, tak sobie pomyślałam, że początkujący rodzice (że się tak wyrażę) są szczególnie narażeni, ale i ci zaawansowani mają swoje chwile słabości - gdy przychodzi pogorszenie stanu dziecka, gdy opadną ich wątpliwości, co do skuteczności leczenia i terapii.. Ja miałam kiedyś taki czas, jak Frankowi bardzo się pogorszyło, gdy epilepsja zaatakowała ze wzmożoną siłą, że też zaczęłam się zastanawiać, czy dobrze robimy, czy ten nasz sceptycyzm jest właściwą drogą. Bo skąd mogę wiedziec, a może coś by mu jednak pomogło?... Rozmawiałam o tym z inną mamą dorosłej już kobiety z niepełnopsrawnością sprzężoną, powiedziała mi to samo. I nawet że kiedyś dała się namówic na jakieś cudowne specyfiki. Oczywiście pomogły one jedynie na uszczuplenie konta...
UsuńI gdzie zgłosić? Ten pan nie jest nawet lekarzem. Widziałaś, co ma wpisane w swoim profilu na FB? Studia na Wyższej Szkole Życia... On śmieje się prosto w oczy swoim klientom... Można tylko sprawę nagłaśniać, nie można jednak nawet podać nazwiska, bo to Ty zostaniesz oskarżona o pomówienia. Jakby nie patrzeć d... z tyłu.
Pozostaje apelowac do zdrowego rozsądku rodziców i pisac o tym podłym procederze...
Ten facet jest po prostu niebezpieczny:((((nie mówiąc już o wyleczeniu autyzmu,ale pisze,że wyleczy raka na każdym jego poziomie...juz pod innym postem na temat tego pana pisałam,że powinno się zamknąć stronę i pana zgłosić,posypią sie ofiary,a wiadomo rodzice zrobią wszystko,żeby wyleczyć swoje dziecko a chory na raka tez zrobi wszystko żeby żyć ...:((( Aneta
OdpowiedzUsuńOn już szkodzi. Jego "leczenie" nowotworów to kryminał. Trzeba mieć nadzieję, że pacjenci choc leczenia konwencjonalnego nie odstawiają.
UsuńAle szkodzi rodzinom wyciągając tak ogromną kasę, za którą rodzina mogłaby choćby pojechac na wakacje.
Aaaa... co mi tam, napiszę: uwielbiam Was za to co robicie! :-D Rodzice Franka - respect!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*
UsuńPomysłowość ludzka na zrobienie furory nie ma granic. A wiesz Agnieszka co jest w tym najgorsze - że przerażeni diagnozą rodzice chwytają się dosłownie każdej oferty, więc możliwe, że i wezmą te "mądre informacje" zapisane przez tego pana i z nich skorzystają. Niestety...
OdpowiedzUsuńNiestety...
UsuńTen pan, jak widać, marketingowo nie jest doskonały (przynajmniej w pisaniu, nie wiem, jak w gadce), ale są o sto razy lepsi od niego. Niestety.
Agnieszko wiem, że jest mnóstwo "doktorów", którzy obiecają uzdrowienie z każdej choroby byleby kasę wyciągnąć.
OdpowiedzUsuńNatomiast nie zgadzam się z Twoim zdaniem co do homeopatii. Nie chodzę do lekarzy homeopatów ale od lat leczę siebie, męża i dzieci lekami kompleksowymi homeo dostępnymi w każdej aptece. Uniknęliśmy przez lata wielu antybiotyków biorąc zamiast nich leki homo. Mam kilka leków w apteczce i zawsze nam pomagają (3 różne na infekcje wirusowe, jeden na zapalenie gardła, kropelki homeo do oczu i kilka innych). Bardzo szybko wychodzimy z infekcji. I to nie jest efekt placebo bo leki homeo równie skutecznie działały u nas w domu na niemowlaka, psa co na człowieka dorosłego.
Tylko ja piszę o zwykłych infekcjach i nie sądzę żeby leki homeo mogły wpłynąć na funkcjonowanie autysty (sama mam syna z ZA).
Natomiast przekreślenie całej homeopatii bo jacyś szarlatani robią biznes, kosztem zdesperowanych rodziców jest także nieuczciwe.
Monika
Monika, Ty wiesz,na co się decydujesz. Kupujesz preparaty homeopatyczne w polskiej aptece. Nas chciano zwyczajnie oszukać. Wydaliśmy 3 tys w sumie na badania i wizyty, badania możemy teraz spuścić w toalecie. Już po nich dowiedzieliśmy się, że mają być podstawą do wprowadzenia leczenia homeopatycznego - regulacji neuroprzekaźnikó w mózgu!! Mało tego, miały być one ściągane zza granicy po bodaj 400 zł. Stąd cała sprawa. 1. Zadna z lekarek nie poinformowała nas o zamiarze prowadzenia takiego leczenia, my nie wyrażaliśmy na takowe ochoty, przyszliśmy do lekarza medycyny konwencjonalnej, 2. Nie podam dziecku preparatu ściągniętego zza granicy, preperatu który nie jest lekiem (tu odsyłam do procedur rejestracji leków i suplementów w Pl), bo nie wiem, co w nim się może znajdować. 3. Suplementy produkowane w kraju X nie muszą działac tak samo na pacjenta kraju Y jak na pacjenta kraju X.
UsuńMam nadzieję , Monika, że rozumiesz, o co mi chodzi. Wydaliśmy qpę kasy, zostaliśmy wprowadzeni w błąd, nie udzielono na rzetelnej informacji o sposobe leczenia naszego dziecka, przy okazji wyszły dwa inne przewinienia, o których nie chcę na razie pisac publicznie. Ale napiszę, gdy sprawa się zakończy.
I to mnie bulwersuje - rodziny z dziećmi chorymi, niepełnosprawnymi są żyłą złota. Trudno nam, rodzicom, często zachowac zdrowy rozsądek - tak bardzo chcemy pomóc dziecku czy osobie bliskiej. Lekarz kierując się Kodeksem Etyki Lekarskiej powinien miec na względzie dobro pacjenta a nie swojego portfela.
No i dlatego sprawa nasza jest w tym punkcie, w którym jest teraz.
Szlag mnie trafiał jak widziałam takie cuda. Wykłócałam się w internecie, prowadziłam prawdziwe komentarzowe wojny.
OdpowiedzUsuńNiestety od pewnego czasu mam smutną obserwację z "własnego ogródka" - "początkującym" rodzicom łatwiej uwierzyc w takie koszmarki, kiedy czas i uwaga poświęcona im przez lekarza są niewystarczające i nie czują się dostatecznie "zaopiekowani", mam ogromną nadzieję, że to będzie się zmieniać.
I strasznie mi przykro, gdy czytam o Waszej sytuacji z "paniami doktor", naprawdę... :(
Zdrowia się nie da kupić, ale tego ludzkości (w większości) nie da się przetłumaczyć!! Oczwyście w dzisiejszych czasach nie mając zasobów finansowych, które zafundowałyby leczenie prywatne jest cieżko. To jest przykre, a nawet bardzo, bo nasz kochany NFZ "nie ma pieniędzy" i na wszystko trzeba czekać. Często ręce opadają aż po same stopy.. Łatwo tu o załamanie, emocjonalne zakorkowanie. Hmm...ale istnieje też dobro w złu. Jest to zjawisko, które ma bardzo prosty i przejrzysty przekaz: Walka, walka i walka. A jeszcze zapomniałam o jednym: WALKA! Trzeba koniecznie nauczyć się zwalczać te wszystkie niepoprawności, które najczęściej wynikają z chamstwa, arogancji i tak słynnej wielu ludziom- niewiedzy. Pani potrafi walczyć, widać gołym okiem, że silna babka ;)) Podziwiam i trzymam gorąco kciuki aby wszystko szło do przodu :) noo i oczywiście pozdrawiam dzielnego Franusia ;) Sara
OdpowiedzUsuńW trakcie czytania ogarnęły mnie śmiechawki-głupawki,aż się popłakałam ze śmiechu,ponieważ dawno nie czytałam większej bzdury.Później przyszło otrzeżwienie.Ja wiem już dużo na temat autyzmu i terapii,bo w końcu mam 33latka i 13 latka z autyzmem ,oraz 21 latka z ZA(cała trójka zaledwie muśnięta autyzmem)ale rodzic,który dostaje do ręki diagnozę uczepi się każdego,kto da mu nadzieję na wyleczenie i właśnie na tych rodzicach żerują pseudoterapeuci.Parę lat temu miałam okazję poznać panią,która trafiła na taką hienę.Dziecko,które dosyć dobrze funkcjonowało,po takiej "terapii" było w gorszym stanie niż przed "terapią",a rodzice lżejsi o kilka tysięcy.Dzięki Bogu za rodziców,którzy prowadzą blogi o autyźmie,bo to źródło darmowej i rzetelnej wiedzy.
OdpowiedzUsuń*Chapeau bas
Usuń