Tych trzech dni razem, z piękną pogodą w bonusie, potrzebowaliśmy jak tlenu. Zmęczeni jesteśmy bardzo - w ten weekend udało się nam trochę podładować akumulatory.
I dziś już nic więcej pisała nie będę - niech ten weekend zakończy się leniwie i bez rozmyślań o siwe włosy przyprawiających. To już innym razem.
Dziś jest ważne tylko to, że weekend był suuuuuper. Uprzejmie uprasza się o więcej ;-)
Dołączam do uproszeń. W swoim i Waszym imieniu! :*
OdpowiedzUsuńPięknie:)))Prababka:)
OdpowiedzUsuńAż miło popatrzeć! szkoda, że już koniec tego weekendu....
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Życzę energii i słońca na cały tydzień!
OdpowiedzUsuńKaja
Serce się raduje jak się ogląda uśmiech na buźce Franuli. Życzę dużo zdrówka i jak najmniej powodów do zmartwień. Całuski. Mama Asi.
OdpowiedzUsuńSuper, że mieliście czas dla siebie :)
OdpowiedzUsuńjak to fajnie, że wiatr już nie straszny ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ivonesca
Jak miło Was zobaczyć podczas wspólnego Razem! Chwilo trwaj jeszcze,długo długo aż się zlekka znudzicie.Przytulasy energetyzujące podsyłam swojaczka.
OdpowiedzUsuńA Franio znowu zaczął się "wygłupiać"...
OdpowiedzUsuńJestem po rozmowie z dr Dorotą. Jesli gorączka jutro się powtórzy, mamy jechać do szpitala i nie ruszać się stamtąd dopóki nie zrobię Franiowi kompletu badań (listę mam).
Ciągle mamy nadzieję, ze to jednorazowa akcja, ze taka reakcja pod długim leczeniu..
Miło, spokojnie, wesoło zarazem, razem i warto dla takich chwil i im podobnych.
OdpowiedzUsuńAnnaElżbieta tez wiosennie:)