środa, 21 grudnia 2016

Ratunkuuuuuu, pomoooocyyyyyy, alaaaarm!

Nie ma co tu wielce dywagować i filozofować, napisać trzeba wprost - spełniło się dziś wielkie marzenie Franka. Emocje były kosmiczne, bo i radość chłopaka jak stąd na księżyc i z powrotem. My zaś, rodzice, mieliśmy chyba nie mniejszą frajdę niż nasz chłopak - patrzeć na tak szczęśliwego Franca to najlepsze, co się nam może przydarzyć. Już nie wspomnę nawet, że nie pamiętam, kiedy ostatnio spędziliśmy wspólnie tak fajne dwie godziny - po prostu święta zaczęły nam się ciut wcześniej niż planowaliśmy.
To teraz czas na (policyjny) raporcik.
O godzinie 10 stawiliśmy się w Wojewódzkiej Komendzie Policji w Opolu. Zanim my, rodzice, przeszliśmy procedury formalne przy wejściu, Franek chwycił przesympatyczną panią podkomisarz za rękę (była dziś ona naszym przewodnikiem a Franka partnerem na dzisiejszej akcji) i poszedł z nią w ogóle się nie ogladając na nas (!). Po minucie zorientowaliśmy się, że...dziecka nie mamy! A dziecko było (stuprocentowo bezpieczne - jakżeby inaczej) piętro wyżej w sali konferencyjnej (już wiemy, do jakich drzwi pukać, gdyby nam przyszedł do głowy absolutnie szalony pomysł pójścia do kina).


Partnerzy na akcji - skuci kajdankami z wygrawerowanym napisem 
'forever together'.
(To był żart oczywiście - tak dla jasności - nie wiem, co na kandajkach jest napisane, ale podejrzewam, że jest to zdecydowanie mniej romantyczny tekst).


W sali konferencyjnej przesympatyczny pan policjant (nieeeee, nie proszono mnie o ocieplenie wizerunku policji opolskiej, po prostu samych fajnych ludzi dziś spotykaliśmy), no więc ów pan policjant wyjaśnił Frankowi jak działają kajdanki, co można zrobić z pałką policyjną (ekhm), pokazał lizak policyjny 
i kamizelkę odblaskową. Frankowi w tych pierwszych minutach aż tchu brakowało z wrażenia.



Potem znowu zostaliśmy gdzieś z tyłu, zapomniani przez dziecko własne, 
bo najważniejszą osobą w życiu Franka była dziś pani podkomisarz :)
Kolejnym punktem programu była...wizyta na strzelnicy!
Absolutnie najprawdziwszej na świecie!!




Możliwość posterowania oświetleniem i tarczami na strzelnicy - bezcenna.
I jeszcze muzykę Franko włączył - tak dla złagodzenia obyczajów ;-)

Strzelnica strzelnicą, ale odpoczynek w sali konferencyjnej obok talerzyka pełnego czekoladek i ciastek... raj! Znowu ;-)

Żeby nie było, że mało ważny gość zawitał dziś do Komendy Wojewódzkiej - 
sam pan Komendant pędził na spotkanie z Franciszkiem :)
 Franko otrzymał prezent, obłędny jak się w domu okazało - zestaw kloców Lego z samochodem policyjnym! Całe popołudnie chłopak łapał złoczyńców i podśpiewywał na całe gardło
"Halo, panie policjancie,
Zapytać się chcemy,
Jak coś złego zobaczymy,
Gdzie dzwonić możemy?
Dziewięć, dziewięć, siedem,
Taki numer mam.
Jeśli się coś dzieje, 
ja pomogę Wam."
O krzykach na całe gardło: Ratunkuuuuuuuuuuuuu, pooomooooocyyyyyyy, alaaaaaaaarm - już nawet nie wspominam.

(Sąsiedzi policji nie wezwali. Zresztą, od dziś mamy tam chody, więc luuzik).

Przez kilka minut dowodzenie całą opolską policją było w rękach Franka :) 

Po wizycie u pana Komendanta przyszedł czas na laboratorium kryminalistyczne.
Zdecydowanie musimy poszukać zestawu "Mały detektyw". 




Po laboratorium przyszedł czas na wizytę w centrum dowodzenia. Monitory, krótkofalowki, komputery, telefony - kolejne oblicze policyjnego raju. 






- Franku, co jeszcze chciałbyś dziś jeszcze zobaczyć?
- Auto policyjne!! I motor!
- Mówisz i masz, chłopaku. Dobra wróżka policyjna spełnia dziś absolutnie wszystkie twoje życzenia.




Dziękujemy za te fantastyczne przeżycia dla naszego chłopaka, za uśmiech, cierpliwość, za to, że są ludzie, dla których wielkie marzenia małych-wielkich dzieci są ważne.
Dziękujemy 
wolontariuszom Fundacji Mam Marzenie z Opola,
 fantastycznym policjantom z Wojewódzkiej Komendy Policji w Opolu, 
Komendantowi Jarosławowi Kalecie
- dzięki Wam naszemu Frankowi uśmiech nie schodził dziś z buzi. 
I myślę, że jeszcze dłuuuugo będzie się uśmiechał na wspomnienie dzisiejszego dnia. 
Od dziś słowo policja nie jest dla Frania czymś  nieznanym, groźnym, lecz czymś ciekawym, fajnym - bo poznanym, oswojonym i baaaardzo polubionym. 




Żaden tam z niego prezydent będzie, i żaden spec od aparatów słuchowych w Szwajcarii. Mechanik samochodowy też nie. 
Franek będzie policjantem - on od dziś wie to już na pewno.

19 komentarzy:

  1. O matko, jak jemu oczy błyszczą, jak buzia się śmieje, aż serce rośnie! Fantastyczny widok, a panowie policjanci... No cudni ludzie, co tu dużo gadać... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudna historia :) wielkie buziole dla Franka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze sie az tak usmiechnac na poczatek dnia!
    Ale zmartwilam sie, ze Franek porzucil ambicje zostania prezydentem! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekhm...może w innych okolicznościch przyrody, kto wie... ;-) :*

      Usuń
  4. Aż mi się łza w oku zakręciła. Jak my ciągle zapominamy, jak "niewiele" trzeba do Szczęścia. I jak czasem wystarczy (!) "po prostu" chcieć i móc wywołać uśmiech. Gratulacje beztroski Franku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Aniu.
      Ale policja zrobiła dla Frania naprawdę dużo - wstrzymane strzelanie na strzelnicy, Komendant specjalnie poustawiał sobie zadania, aby spotkac się z Franiem, dwaj panowie policjanci zmotoryzowani przyjechali do komendy, aby Franko obejrzał auto i motor. No i czas - dwie godziny poświęciły obie panie (p podkomisarz i pracownik cywilny), aby się zając nami. A Franek był w dziesiątym niebie :)

      Usuń
  5. Dobrze że są ludzie dla których uśmiech, zwłaszcza dzieci, które już trochę przeszło jest wart poświęcenia czasu i zaangażowania.
    Pozdrawiam świątecznie. I dziękuję za książkę. Przyszła w tempie ekspresowym 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. życzę spełnienia marzenia . Fajny z niego policjant i bardzo zaangażowany jak widzę

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pod wrażeniem. Ogromnym! Jak Franek wspaniale wygląda! I jaki zaangażowany! A i policjanci niczego, niczego:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno do was nie zaglądałam :) Franio na pewno będzie dobrym policjantem, widać po jego zaangażowaniu :D Pozdrawiam was serdecznie i życzę Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uśmiech Franusia bezcenny. Wydaje mi się, że spełnienie marzenia pobiło wszystkie prezenty pod choinką. Do twarzy mu w tym mundurze.

    OdpowiedzUsuń
  10. ale fajne spotkanie!
    pozdrawiam
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń
  11. Poryczałam się. Cudowni ludzie!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję