Kochane Ciocie,
kochani Wujkowie,
mama powiedziała ze mogę do Was napisać list. Wreszcie! Bardzo się cieszę, bo stęskniłem się za pisaniem do Was.
A jak było w szpitalu? Fajosko. Najważniejsze, że mnie nie kłuli. Reszta to pestka.
Mama spała na łóżku, tak normalnie, jak w domu. Aż myślałem, że pojechaliśmy do
jakiegoś innego kraju. Jedzenie było mało fajoskie. Rodzice mówili, że tak jest zawsze. Dobrze, że tata do nas przychodził i kupował serki i jogurciki, raz nawet ciepłego naleśnika mi przywiózł, bo nie wiem, jak bym dał radę. Dobrze, że w razie kryzysu człowiek zawsze mógł pożuć własną stopę:)
Mama nagle postanowiła zadbać o swoją kondycję. Tylko dlaczego zaczęła to robić o 3 nad ranem w szpitalu, w dodatku zmuszając mnie do chodzenia z nią po schodach?? Ja nie mam zbędnej tkanki tłuszczowej;-) Nachodziliśmy się strasznie, bo lekarze mówili, że dzięki temu zasnę o 8 rano i będą mogli zrobić ważne badania. Ja im mówiłem, że człowiek w moim wieku nie chodzi spać z maluchami. W końcu maluchem nie jestem, prawda? Poza tym wujek Radek robi mi taki fitness, że bieganie na trzecie piętro od 3 nad ranem to dla mnie pestka. Lekarze nie uwierzyli mi. No to zasnąłem o godz. 20, żeby im udowodnić, że się mylą. To mówili ze jestem jakimś ewenementem. Phi, też coś. Czy ja muszę ciągle coś udowadniać? A mama niech się na jakiś nieszpitalny aerobic zapisze.
Lekarze w ogóle są dziwni. Mówili, że jestem taki super,
uśmiechnięty i że nie wierzą w te wszystkie diagnozy. A kto je pisał, co???
Najpierw straszą, każą rehabilitować, więc ćwiczę, ile mogę a teraz mówią, że
nie wierzą. Bo za bardzo się śmieję. A ciekawe z czyich opinii? Może ja mam
uszkodzony mózg, ale ośrodek śmiechu i izolowania środkowego palca funkcjonują u
mnie świetnie. Nie wiem, dlaczego specjaliści tego nie dostrzegają. Poza tym to nie śmiech, lecz jego brak, oznacza chorobę. Od początku
śmieję się z diagnoz i bezbłędnie izoluję środkowy palec a lekarze swoje. Bez
ustanku. Heeeeeloooooł, a może ktoś tu się myli, cooo? Jak się ćwiczy to się
wytwarzają taaaakie połączenia między neuronami, że ho-ho. Połączenia z żelaza
i stali. Uprasza się szanownych dochtorów o więcej wiary (a może i trochę
rehabilitacji się przyda?).
I powiedzcie mamie, żeby przestała tak przeżywać. Faceci z
przeszłością, jak ja, muszą od czasu do czasu stanąć twarzą w twarz z systemem.
System pisze swoje cyferki ICD, ale ja swoje wiem. I śmieję
się.
Na pohybel niedowiarkom;-)
Całuję Was mocno
Franio
"Poza tym to nie śmiech, lecz jego brak, oznacza chorobę. Od początku śmieję się z diagnoz i bezbłędnie izoluję środkowy palec a lekarze swoje."
OdpowiedzUsuńpiękne :D
D O K Ł A D N I E :)
UsuńCałuję i tulę Mamę tym razem, bo chyba przytulaki się teraz przydadzą, coś czuję :o
Dzięki dziewczyny:*
UsuńOj! można bardzo się zdenerwować na tych łobuzów za to co zrobili..
OdpowiedzUsuńCałuski dla Franusia i całej rodzinki z życzeniami aby nigdy już się nie musieli spotykać z tymi łobuzami .NO!NO! łobuzy .
Mama Asi - forumowa babcia Franusiowa.
Na pohybel niedowiarkom!!! I my, ciotki też swoje wiemy ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy. I czekamy na dobre wieści
OdpowiedzUsuńPhi! Ten Poznań to jakiś głupi jest, łobuzów tam mają w nadmiarze, a lekarzy ani na lekarstwo, a co dopiero na chorobę.
OdpowiedzUsuńDobrze, że izolowanie środkowego palca funkcjonuje prawidłowo u Ciebie, Franulka, wierzę, że nawet Poznań Cię nie pokona!
A Mamę czasem przytul mocno, bo bardzo Ją te wszystkie historie męczą i potem się martwi. I potrzebuje przytulenia najfajniejszego i najdzielniejszego faceta na świecie. Czyli Twojego. :)
I w ogóle - Franiu, kiedy Ty w końcu do nas przyjedziesz??? Hę, ja się pytam???
Buziaki i uściski ciotczyne zostawiam! :))))
Oj, ciotko koffana, rozmawialiśmy o tym (wyjeździe do Ciebie) dziś wracając do domu - najbardziej realny jest jakiś weekend październikowy, bo we wrześniu mamy "trochę" planów, w tym jedne szpital. Miesiąc powinien być dwa razy dłuższy.
UsuńFraneczku masz 100% racji i tak trzymaj!!!
OdpowiedzUsuńMamę przytul mocno , Tatę i Natkę też.
Serdeczności i całuski zostawiam.
Ania
Widzę, że nasz kochany Poznań nie przywitał was zbyt przyjacielsko :( Mam nadzieję, że wieści będa bardziej optymistyczne :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że badania są ok i, że są Frankiem zadowoleni. Łobuzy się wszędzie, niestety i na to chyba jednak nie ma rady. Ciekawe czemu do pustego auta się włamują jeśli auta nie chcieli zabrać. Głupota. Chyba z nudów to robią.
OdpowiedzUsuńFajny list Ci Franio podyktował. Zwłaszcza z tym pochyblem mnie ruszyło;)Uściski.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem... pohybel przez samo ha;)
UsuńEeee, nie bądźmy drobiazgowe;-)
UsuńCudo...
OdpowiedzUsuńTak świetnie napisane, że przeczytałam jednym tchem.
Całusy dla Frania- super dzielnego facecika ;-)
Ale nasz Franek jest wygimnastykowany :) Ja nie dam rady "pożuć własnej stopy" ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie:) Trzeba ćwiczyć tyle, co Franio;-)
UsuńFraniu,ja Ci zazdroszczę!Znalazłeś szpital,gdzie się zdrowieje w 3 dni.A może wiesz,gdzie jest taki dla dorosłych???Buziak:)))Prababka:)
OdpowiedzUsuńPrzy "osrodku smiechu i ozolowania srodkowego palca" padlam ze smiechu :)
OdpowiedzUsuńFranio, ty skoncz z tymi szpitalami wszystkimi raz a skutecznie, na mundur trza zbierac, bo kto lobuzow bedzie scigac, he? zuciem stopy sie czlek nie naje, ale obgryzajac wszystkie pazury po kolei (te u nog oczywoscie) to przynajmniej ciutke zoladek mozna oszukac. Ale nie polecam, zwlaszcza dlatego, ze tak wszystkie pazurzyska u nog obgryzalam (podobnie jak w pozniejszym wieku z odciskami i bablami robilam, bleeee ciotka! ). Synus moj niestety w mame sie wdal i tez gimnastyke stopowo-zebowa uprawia :/ A mamie powiedz, zeby ci paluszkiem grozila, jak siadasz tylkiem miedzy stopami. Nozki do przodu, Franiu, a jak na pietach, to tylko na, a nie pomiedzy i slicznie paluszki do srodka. Ciotka stara doswiadczona niestety wie, ze sie to po latach na kregospupie i kolanach odbija. Bolesnie niestety :( Na razie to Franiu kochany czas najwyzszy skonczyc z tymi hecami i wysmiewaniem doktorow niekumatych i wracac do domciu, bo sie ciotki stesknily okrutnie!
A Ty myślisz, ciotka, że co rodzice robią? Nic tylko pouczają "Franioooo, nóżki na kokardkę":)
UsuńWłaśnie wróciliśmy do domu, mamy ambitny zamiar nie ruszać się stąd przed przynajmniej trzy tygodnie. Do czasu aż trza będzie udać się w drogę do kolejnego szpitala.
Jak zwykle listy Frania są rozbrajające i kładą na łopatki. Przykro mi z powodu włamania, mam nadzieję, że karma wróci do niego jak bumerang. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMy znowu jesteśmy "wyjechani", po powrocie odpowiemy na wszystkie komentarze:)
OdpowiedzUsuńW ten poniedziałek rozstrzygnie się kwestia kolejnej hospitalizacj Franuli.
Pozdrawiamy serdecznie.
Witam. Poznaję ten oddział. Byłam na oddziale naprzeciwko Waszego oddziału. :) Z całą pewnością nie polecam tamtejszego jedzenia i rodzice mi przywozili jogurty itp. :D Życzę dobrych wyników badań ;)
OdpowiedzUsuńFranio jak zwykle uśmiechnięty i nie do pokonania i tak trzymać ! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńCo wy z tym zdrowieniem przez 3 dni. Nie leczy się wyników a człowieka. A człowiek jest ten sam. Tylko trzeba właściwą diagnozę postawić, a to wcale nie jest łatwe u naszego krasnala. Nie ma co się martwić, wszystko idzie ku dobremu, tylko powoli, powoli :) Ewa
OdpowiedzUsuńNoooo, łatwe nie jest. A z tym "iściem ku dobremu", to ja mam nieustannie taką nadzieję;-)
UsuńZnajomy oddział :) jeździmy tam z Kubą. Pozdrawiamy serdecznie i trzymamy kciuki za Frania!
OdpowiedzUsuńUściski dla małego Walczyciela:*
UsuńTen wpis jest ekstra ..... Franek nie daj się !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńIzoluj środkowy palec :)))))))
Jakie Ty masz grzeczne to dziecko! o_O
OdpowiedzUsuńJuż widzę swojego jak się tak bawi w łóżku szpitalnym... pffff... Oddział by zmienili na psychiatryczny - zamknięty. :)
Dzielny chłopak!