Placki na zsiadłym mleku - rarytasik z dzieciństwa mamy. |
Tym razem dodatkową zachętą do resetu poszpitalnego była perspektywa poznania Franiowej blogowej Prababki - okazało się, że mieszka ona zaledwie godzinę jazdy autem od wioski, do której się udawaliśmy.
Franio i żabka |
Pisać dużo o tym spotkaniu nie będę, powiem tylko, że było naprawdę niezwykłe. Ponownie dziękujemy, Prababko, za zaproszenie:*
Udało nam się także wpaść na chwilkę do Olusia i jego rodziny, z którym swojego czasu jeździliśmy na turnusy rehabilitacyjne a z którym nie widzieliśmy się już dwa lata.
W drodze powrotnej zastanawialiśmy się, ilu fantastycznych ludzi poznaliśmy dzięki Frankowi i blogowi.
Nie daliśmy rady zliczyć.
Wielu, bardzo wielu.
Czas na wspomnienia z naszej rodzinnej terapii wietrzenia mózgu.
U Prababki Natalka przypominała sobie utwory wyuczone w szkole muzycznej w Jeleniej Górze |
Piątka z Prababką |
Wieczorne rodzeństwa rozmowy |
Najlepsza-fura-na-świecie:) |
Dawno nie było u Frania zagadki. Czas to zmienić;-)
Oto pytanie:
Jaką najlepszą-zabawę-na-świecie przedstawia poniższe zdjęcie?
Odpowiedź w kolejnym wpisie:)
Ps. Kolejny dłuższy wyjazd dopiero pod koniec września - szpital w Warszawie. Do tego czasu mamy ambitny zamiar nie oglądać naszych walizek.
Jutro w samo południe spotkanie w przedszkolu. Sprawy przedszkolne Frania nabierają kształtu:)
Odpowiedź: walenie w stół młotkiem , a puszki same podskakują do góry :)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za przedszkolne doświadczenie :)
Blissskoooooooooooo, ciotka:)
UsuńBardzo blisko:)
Aga,Wasze odwiedziny to dla nas zaszczyt:)Wy wnosicie do domu spokój:)Dzięki,że znaleźliście dla nas czas:)))Buziaki,Prababka:)
OdpowiedzUsuńGosiu, my i spokój, powiadasz? Zawsze sądziłam, że jest dokładnie odwrotnie;-)
Usuń:*
poznaliście Prababkę - cudownie!
UsuńNoooooooo:)
UsuńSzkoda tylko, że tak daleko od siebie mieszkamy. Wpadałoby się częściej na takie fajne pogaduchy i cud-miód świeżutkie buły od najlepszego piekarza w okolicy;-)
Oj Franio jak tam smakowały placki
OdpowiedzUsuńPewnie dobre co?
Natka też pewnie jadła placki?
Franio ale miałeś super wakacje szkoda że już tylko kilka dni wakacji zostało.
Pozdrawiamy całom Rodzinkę.
Wszyscy jedliśmy placki;-)
UsuńWakacje zas mają to do siebie, że zawsze kończą się zbyt szybko;-)
Wspaniale ze wakacje udane, to takie naladowanie baterii
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że mózg przewietrzony, że oddech od internetu był i od codzienności też! Prababko - ależ Ci zazdroszczę, kurde... ;))))
OdpowiedzUsuńWieeeem, wieeeem, obiecałam.. I dam z siebie wszystko, aby z obietnicy się wywiązać;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowne wakacje, takie swojskie, sielskie, zwyczajne a zarazem niezwykłe... my też takie właśnie wakacje najbardziej uwielbiamy:)Terapia wietrzenia mózgu, zwyczajnej codzienności, spotkań ze zwyczajnymi niezwykłymi ludźmi, z przyrodą... jest nam i dzieciom bardzo potrzebna a nawet wskazana:) Serdecznie Was pozdrawiamy...życzymy Wamm dużo szczęśliwości i serdeczności:))))Uściski dla dzieci:* :*
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak piszesz. Często to, co najprostsze jest najlepsze i daje najwięcej oddechu.
UsuńUściski:*
Oj, bardzo potrzebne są takie wietrzenia w ciszy i spokoju, daleko od wszystkiego. My też w niedziele wróciliśmy od naszej Babci, ale byliśmy tam tylko dzień. Ale nawet dzień wśród życzliwych wystarczy. Fajnie, że Gosie mogliście poznać.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za przedszkole!
Sprawa przedszkolna nabiera rumieńców, więc jestem absolutnie dobrej myśli:) A poznanie Gosi i Rogala to sama przyjemność:)
Usuńhej, hej :-)
OdpowiedzUsuńmy juz po urlopie - trzeba było wrocić do pracy, niestety ;-)
pozdrawiamy całą rodzinkę bardzo serdecznie
ivonesca
Dziękujemy za pozdrowienia, przesyłamy i my serdeczne:)
UsuńOdpowiedz: sama, walnięta w stół, puszka bez młotka? Sugerowałam się pierwszą odpowiedzią :)
OdpowiedzUsuńWietrzenie Mózgu jest rewelacyjne, babcia Eli ma prawie identiko wózek i też jest obiektem kultu. Pozdrawiamy!
:) Opis dość skomplikowany:)
UsuńTeż blisko ale nie do końca to:)
A taki wózek to obiekt kultu wśród dzieci;-)
Pozdrowienia i od nas:)
Na szczęście do nas nie musicie pakować walizki :))
OdpowiedzUsuńCałe szczęście;-)
UsuńWieś, patyki, robale - super świat. :)
OdpowiedzUsuńMoje dziecko też lubi. Chyba każde lubi.
O ile tylko mu rodzic nie przeszkodzi. :)
Ścisk!
My tylko interweniujemy, gdy aparatom grozi zamoczenie:) Reszta nas nie rusza;-)
Usuń