piątek, 11 kwietnia 2014

Przygotowania do spotkania

Wszystko wskazuje na to, że jutro po południu ruszymy w drogę na spotkanie z dwoma dzielniachami i ich rodzinami! Spotkanie było już przekładane od jakiegoś czasu, bo wirusy krzyżowały plany towarzyskie, jednakże jutro wreszcie dojdzie ono do skutku - ku naszej radości trzej muszkieterowie są zdrowi (a rodzice żądni nocnych Polaków rozmów). 
Gdzie i do kogo jedziemy, jeszcze nie ujawnię, napiszę tylko, że ogromnie się cieszymy. Relację obiecuję popełnić zaraz po powrocie do domu.
Francik zaraz po powrocie z przedszkola rzucił się w szał cukierniczy. Owoc owego szału jest już zabezpieczony i mam cichą nadzieję, że rodzina jutro nie wciągnie Franiowych ciasteczek i że na spotkanie nie pojedziemy z pustymi rękoma. Po moich ciasteczkowych potworach spodziewać się można niestety wszystkiego. 
Po upieczeniu ciasteczek zrobiło się u nas trochę świątecznie, bo Krasnal wziął się za ...malowanie pisanek. Tego nie da się opisać. To trzeba zobaczyć.
Proszzzzz.... ;-)




Noski-Eskimoski z jajkiem wielkanocnym?
Dla chcącego.....;-)




Madame et Monsieur, oto efekt pracy Frania: 
Jajka Frankowżeeeee


15 komentarzy:

  1. Agnieszka!!
    Przepraszam za to, że wybuchłam śmiechem! Oczywiście nie z twórczości Franka. Bynajmniej! :) Pamiętasz "Szóstą klepkę" Musierowicz?! Pamiętasz Bobcia, który z wywieszonym jęzorem malował pisanki?

    "Przez całe dwie gdodziny Bobcio malował pisanki. Pozostawiony sam na sam ze swoją muzą, w skupieniu, z namaszczeniem i bardzo pedantycznie smarował jajka plakatówkami Julii i kiedy przyszła pora podwieczorku, mina chłopczyka wskazywała, że jest bardzo zadowolony ze swojego dzieła.
    Do pokoju weszła mama Bobcia.
    - No, jak tam, Bobek? – spytała mało oryginalnie. – Jak twoje pisanki?
    - Sama zobacz – zachęcił ją Bobcio.
    Ciocia Wiesia podeszła do swojego syna.
    -O, Jezus! – rozległ się nagle jej krzyk.
    Mama Żakowa wypuściła z reki wszystkie łyżeczki.
    - Co się stało? – krzyknęła.
    - Sama zobacz – jęknęła ciocia Wiesia.
    Mama Żakowa podeszła bliżej i zesztywniała. Pisanki Bobcia, utrzymane w pięknych, czystych kolorach, na pierwszy rzut oka wyglądału uroczo. na drugi rzut oka budziły nieokreśloną grozę. A kiedy się człowiek dobrzy przyjrzał, ujawniały swą złowrogą treść.
    - Co to jest – krzyknęła mam Żakowa, wskazując jajko upstrzone przeraźliwymi, powykrecanymi paluszkami.
    - To? – upewnił się Bobcio. – To bakterie."

    Dalej cytować nie będę, ale.. no nie wytrzymałam!

    Pisanki piękne! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, dzięki za przypomnienie klasyka!
      Nie pamiętam tego fragmentu z Bobciem i pisankami - czas chyba odświeżyć pamięć:)

      Usuń
  2. Rozumiem, że teraz się szorujecie i moczycie w odplamiaczu, żeby pozostałe Dzieciaki-Dzielniachy nie przestraszyły się jutro Frania ;-) Zamawiam już teraz jedno jajo zanim osiągnie zawrotne ceny Jajka Faberge! Całusy dla Mistrza van Kossowskiego.
    ciotka Mał(a)gosia

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisanki Frankowe boskie... A u Bobcia był też... a nie zdradzę, niech zainteresowani przeczytają :)
    Ja właśnie jestem na etapie powtórki :)
    Pozdrawiam przedświątecznie
    Jowita

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tu widzę dzieła sztuki... Są różyczki, bliżej nieokreślona persona.. Francik to mały artysta :P

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne pisanki powstały! a ciasteczka wyglądają baaardzo smakowicie! :)

    udanej wizyty!

    OdpowiedzUsuń
  6. A mieliście kiedyś piękniejsze pisaneczki???Prababka:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. a czy Bobcio Adolfa nie namalowal? Tak mi sie jakos kojarzy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Franek dobrał kolor pisanki (a przy okazji nosa ;) pod kolor wkładek od aparatu słuchowego :) Przepiękne pisanki, naprawdę przepiękne! Wybór kolorów idealnie oddaje wiosenno-wielkanocny nastrój.
    Udanego weekendu Wam życzę i czekam na relację.

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne pisanki! Uważam, że o wiele ładniejsze od tych, które skrobię co roku. Bardzo lubię takie zestawienia kolorystyczne :)
    Pozdrawiam!
    Kaja

    OdpowiedzUsuń
  10. mam nadzieję, że spotkanie się udało :-)
    pozdrawiam
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję