Mowa czynna Frania od początku rozwijała się kiepsko. Pierwsza sylaba MA (jako MA-MA-MA-MA) pojawiła się ok. 11 mies. życia. Potem się wycofała, by po kilku miesiącach powrócić. I tak jest cały czas - coś się pojawia, by za jakiś czas znowu zniknąć.
13.XII.2011 r. - 2 l. 4 mies.
2,5 l. z gryzakiem logopedycznym |
Przed przeprowadzką dowiadywaliśmy się, jak pracować z małym podczas turnusów rehabilitacyjnych oraz konsultacji u p. dr A. Łady. Pierwszy raz pojechaliśmy do niej z małym, gdy ten miał 14 miesięcy. Jej też zawdzięczamy, że Franio nauczył się jeść.
Z opinii logopedycznych
W wieku 17 mies. dr Aleksandra Łada stwierdziła opóźnienie rozwoju mowy w stopniu lekkim (mowa bierna - w granicach wieku skorygowanego, mowa czynna została oceniona na 10-12 mies.).
W wieku 23 mies. p. Łada stwierdza progres jakości motoryki oralnej w obszarze funkcji pokarmowych, ale brak postępu w obszarze mowy czynnej. I już wtedy wpisuje wskazanie do przygotowania do AAC. W tym czasie wprowadzamy Franiowi pierwszy gest - jeszcze - i staramy się dowiedzieć czym jest AAC.
Gdy Franio miał 2 lata i 3 mies. opóźnienie w rozwoju mowy biernej jest określane jako lekkie, zaś czynnej jako umiarkowane.
W wieku 3 lat i 1 mies. czytamy w opinii neurologopedycznej m.in.:
"Opóźnienie i zaburzenie rozwoju
komunikacyjnego w stopniu umiarkowanym – typ istotnie dysharmonijny z
przewagą deficytów ekspresywnych.
Dominująca komponenta niedokształcenia rozwoju
mowy o typie Dysfazji
Wczesnodziecięcej Ekspresywno – Receptywnej.
W ostatnim roku
odnotowuje się znacznie lepszą dynamikę rozwoju słowno – pojęciowego i leksykalnego oraz znakomitą odpowiedź na
komunikację typu AAC /chłopiec sam promuje własne i zapożyczone gesty/.
Mowa czynna rozwija się z istotnym odroczeniem,
ale w sposób linearny."
Masaże |
Gesty/język migowy
W okolicach 18-20 mies. ż. wprowadziliśmy Franiowi pierwszy gest z Makatonu (AAC) - jeszcze. Tylko tego gestu mały używał ok. pół roku - tyle czasu zajęło mu zrozumienie, co może osiągnąć stosując komunikację alternatywną.
Gdy Krasnal miał 2, 5 roku zdiagnozowano u niego CZR (pół roku później autyzm) i rozpoczęła się praca nad rozwojem komunikacji. Już pod okiem terapeutki prowadzącej Franuli, p. Eweliny, wprowadzane były kolejne znaki - daj a potem pomóż mi. Po 3 urodzinach doszły kolejne gesty i w tym też czasie doszło do prawdziwego rozkwitu komunikacji. Ale nie mowy. W tym samym czasie rozpoczęliśmy także pod nadzorem p. Eweliny pracę na kluczu Fitzgeralda, żeby pomóc Franiowi w opanowaniu struktury syntaktycznej wypowiedzi. Tu jest opis pracy z kluczem i wyjaśnienie czym on jest.
Poniżej zdjęcia z zajęcia z października ub. r., 2 miesiące po 4 urodzinach Frania, z terapii z obecną terapeutką prowadzącą Franuli, p. Moniką, ćwiczenia na kluczu Fitzgeralda.
Komunikacja rozwinęła się do tego stopnia, że w rediagnozie Frania tuż po 4 urodzinach, czytamy że w zakresie komunikacji (i nie tylko) Franuś "przekroczył przewidywania określone przez Strefę Najbliższego Rozwoju".
Ogromna motywacja do komunikowania się sprawiła, że po 4 urodzinach Franula zaczął uczyć się znaków języka migowego w tempie naprawdę ekspresowym.
Po rediagnozie p. Monika określiła cele terapii na bieżący rok szkolny. Jednym z nich było nauczenie Frania zadawania pytań. Jak już pisałam 15 lutego nie wierzyłam, że to kiedykolwiek się stanie. I tak nasz Krasnal znowu postawił wszystkie teorie na głowie, bo pierwszym zdaniem sformułowanym przez niego było (najtrudniejsze z możliwych) zdanie pytające - wymigane "Jak się nazywa" + wskazanie na postać. Dziś, dwa miesiące po tym wydarzeniu, Franc zasypuje pytaniami nas i wszystkich wokół. Spacer na rowerku staje się torturą, bo po każdym metrze jest STOP i kontemplowanie a następnie komentowanie otoczenia lub stawianie pytań. Cierrrpliwości wymaga to iście anielskiej. Oto nagranie ze spaceru w ubiegłą niedzielę:
Od niedawna do pracy wszedł kolejny element - sylaby.
Franio kiepsko reaguje na prośbę o powtórzenie sylaby, którą tylko słyszy, gdy dostanie natomiast ją w formie graficznej, natychmiast stara się ją powtórzyć. Jest jednak jeszcze pewnie bardzo frustrujący element tej pracy - fakt, ze uda się coś wypracować, nie oznacza, że to 'coś' zostanie z Franiem. Było piękne BO-BO na Bolka, już go nie ma. Jednego dnia jest MAMA, innego ŁAŁA. Jednego dnia pięknie powtarza sylaby, innego nie wydobywa z siebie w ogóle głosu. Dlatego też praca nad rozwojem mowy czynnej jest tak bardzo trudna. Pani Ewelina (logopedka) powiedziała mi dziś, że Franio jest niezłą zagadką, kto wie więc, jak to jeszcze z jego mową będzie.
Oto nagrania z końcówki dzisiejszych zajęć. Franio jest już bardzo średnio skoncentrowany po 60 minutach zajęć, ale i tak dużo pokazał.
W onomatopejach za to Franc jest mistrzem nad mistrzami. Nie usłyszycie tego wprawdzie, ale choć zobaczycie - tak robi rekin ;-)
Szczęki 5 dziś w przedszkolu;-) |
Mam pytanie czy przez miganie rozumie Pani gesty Makatona czy język migowy?
OdpowiedzUsuńPoczątkowo wprowadzaliśmy Franiowi Makaton (byłam na szkoleniu, nauczyłam się). Z czasem, gdy się okazało, że potrzeba nam kolejnych słów, bo rozwój komunikacji postępował b szybko a dalsze materiały z Makatonu nie są zbyt łatwo dostępne, że słownik Makatonu jest ograniczony, szkolenia kosztują, Makaton to w rzeczywistości z 80% j, migowego, przy tym Franio ma terapię słuchu w Polskim Związku Głuchych podjęliśmy decyzję o przejściu na j. migowy. I to była bardzo dobra decyzja.
UsuńZawsze to mówię i powtórzę się: ja wiem, że Franek kiedyś będzie mówił. Wiem, że nie jest to dla Was już cel, nie oczekujecie tego, ja w sumie też, ale... on i tak będzie gadał, tak czuję!
OdpowiedzUsuńJak sama piszesz - potrzeba komunikacji jest w nim ogromna, a nie wszyscy znają język migowy. Ja się nie będę uczyła! :P :P :P
Poczekam, aż pogadam z Franciszkiem... :)))))
Jaka uparta ciotka, noooo!:)
UsuńAle wiesz, że to w Tobie uwielbiam:*
Jakie to musi być cudowne uczucie kiedy dziecko robi nawet malutkie postępy. Aguś, trzymam kciuki za Was.
OdpowiedzUsuńChciałbym zasugerować zmianę rowerku Frania na inny , większy model . Franek się już garbi trzymając kierownicę.
OdpowiedzUsuńwielkie brawa dla Frania, baardzo przypomina mi Miłosza, sa na podobnym etapie rozwojowym w "mówieniu", choc Franio jest ciut lepszy w miganiu ale spokojnie bedziemy gonic :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mój Oskarek też miał taki problem z "gubieniem" nauczonych wcześniej słów. Ilość słów była praktycznie niezmienna, zmieniały się tylko same słowa. Powtarzane słowa były zniekształcane albo mówione od tyłu np. zamiast kot był tok. U nas na szczęście na trzecie urodziny may zrobił niezłą niespodziankę i dokonał przełomu w mowie. Zaczął zapamiętywać i powtarzać co raz więcej słów, a teraz jeszcze niewyraźnie, ale mówi już prostymi zdaniami.
OdpowiedzUsuńAga wierzę że dzięki waszej dzielnej wytrwałości w dążeniu do celu, uda doprowadzić się do tego że franiu będzie mówić. Tyle razy już zaskakiwał wielu specjalistów to i z mową też tak będzie! :)
Ja jak Ciotka dompodsosnami wiem,że Franio będzie gadał:)nazwał sam kazdą literkę LOGOPEDY:),wymawia sylaby,rózniste:)))Gubi,ale kiedyś (czyt. niedługo)pozbiera to wszystko w mowę:)Prababka:)
OdpowiedzUsuńPiwo, piwo, piwo, piweczko :)
OdpowiedzUsuńA reszte moze dopisze pozniej, a moze jutro :)
Piwo, piwo, piwo, piweczko ;)
Oj, ciotko kochana - jeśli Franc zacznie mówić to ja na to piwko do Cienie choćby na koniec świata przyjadę :)
UsuńWitam jak trwoga to do "DZIELNEGO FRANKA" zamieszczę tutaj link http://walkadokonca.blogspot.de/?m=1 swoją historię choroby opisuję bardzo wspaniała i również dzielna Zuza,która jest na początku walki z chorobą. Mam nadzieję że Aga nie gniewasz się za to ( za umieszczenia linka)? Proszę Ciotki i Wujków Frankowych o dodanie otuchy Zuzie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń