wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozwój mowy Frania

Na początku był Castillo-Morales i stymulacja dna jamy ustnej, żeby krasnal nauczył się przełykać. Potem przyszedł czas na masaże, gryzaki logopedyczne i naukę prawidłowego gryzienia i picia. Do 18 miesiąca życia mały musiał mieć wszystko miksowane na gładką masę, bo gdy tylko wyczuł najmniejszą grudkę (choćby w kaszce) natychmiast wymiotował. Krok po kroku uczyliśmy Frania prawidło jeść, zakończyliśmy picie mleka z butelki ze smoczkiem (w nocy mały dostawał wodę przez rurkę) i wieku 25 miesięcy odstawiliśmy smoka. Odstawienie od mleka w nocy odbyło się dopiero w okolicy 2 urodzin, bo do ok. 20 mies. Franula zmagał się z niedokrwistością wcześniaków, nie mogliśmy więc do tego czasu zrezygnować z bezcennych porcji jedzenia. Poza tym z powodu problemów z oddychaniem mały jadł przede wszystkim w nocy i to bardzo małe porcje.
Mowa czynna Frania od początku rozwijała się kiepsko. Pierwsza sylaba MA (jako MA-MA-MA-MA) pojawiła się ok. 11 mies. życia. Potem się wycofała, by po kilku miesiącach powrócić. I tak jest cały czas - coś się pojawia, by za jakiś czas znowu zniknąć.


13.XII.2011 r. - 2 l. 4 mies.



2,5 l. z gryzakiem logopedycznym
Regularną pracę z logopedą Franio zaczął dopiero po naszej przeprowadzce do Opola, we wrześniu 2012 r. Miał wtedy 3 lata i 1 mies. W ubiegłym roku szkolnym Franio miał 2 godz. terapii logopedycznej w tygodniu, od 09.2013-02.2014 jedną godzinę, od marca tego roku mały znowu ma dwie godziny. 
Przed przeprowadzką dowiadywaliśmy się, jak pracować z małym podczas turnusów rehabilitacyjnych oraz konsultacji u p. dr A. Łady. Pierwszy raz pojechaliśmy do niej z małym, gdy ten miał 14 miesięcy. Jej też zawdzięczamy, że Franio nauczył się jeść. 

Z opinii logopedycznych
W wieku 17 mies. dr Aleksandra Łada stwierdziła opóźnienie rozwoju mowy w stopniu lekkim (mowa bierna - w granicach wieku skorygowanego, mowa czynna została oceniona na 10-12 mies.). 


                                                          Franio ok. 25 mies. ż.

W wieku 23 mies. p. Łada stwierdza progres jakości motoryki oralnej w obszarze funkcji pokarmowych, ale brak postępu w obszarze mowy czynnej. I już wtedy wpisuje wskazanie do przygotowania do AAC. W tym czasie wprowadzamy Franiowi pierwszy gest - jeszcze - i staramy się dowiedzieć czym jest AAC.
Gdy Franio miał 2 lata i 3 mies. opóźnienie w rozwoju mowy biernej jest określane jako lekkie, zaś czynnej jako umiarkowane.
W wieku 3 lat i 1 mies. czytamy w opinii neurologopedycznej m.in.:
"Opóźnienie i zaburzenie rozwoju komunikacyjnego w stopniu umiarkowanym – typ istotnie dysharmonijny z przewagą deficytów ekspresywnych. 
Dominująca komponenta niedokształcenia rozwoju mowy o typie Dysfazji  Wczesnodziecięcej Ekspresywno – Receptywnej. 
W ostatnim roku odnotowuje się znacznie lepszą dynamikę rozwoju słowno – pojęciowego i  leksykalnego oraz znakomitą odpowiedź na komunikację typu AAC /chłopiec sam promuje własne i zapożyczone gesty/.
Mowa czynna rozwija się z istotnym odroczeniem, ale w sposób linearny."


Masaże 
Na nasze pytania stawiane specjalistom w pierwszych 3-4 latach życia Frania wszyscy rozkładali ręce i powtarzali, że u Frania nakłada się na siebie zbyt dużo problemów, aby możliwe było przewidywanie czegokolwiek. Czegokolwiek, czyli tego, czy Franula będzie mówił. Teraz już nie pytamy tylko robimy swoje.

Gesty/język migowy
W okolicach 18-20 mies. ż. wprowadziliśmy Franiowi pierwszy gest z Makatonu (AAC) - jeszcze. Tylko tego gestu mały używał ok. pół roku - tyle czasu zajęło mu zrozumienie, co może osiągnąć stosując komunikację alternatywną. 
Gdy Krasnal miał 2, 5 roku zdiagnozowano u niego CZR (pół roku później autyzm) i rozpoczęła się praca nad rozwojem komunikacji. Już pod okiem terapeutki prowadzącej Franuli, p. Eweliny, wprowadzane były kolejne znaki - daj a potem pomóż mi. Po 3 urodzinach doszły kolejne gesty i w tym też czasie doszło do prawdziwego rozkwitu komunikacji. Ale nie mowy. W tym samym czasie rozpoczęliśmy także pod nadzorem p. Eweliny pracę na kluczu Fitzgeralda, żeby pomóc Franiowi w opanowaniu struktury syntaktycznej wypowiedzi. Tu jest opis pracy z kluczem i wyjaśnienie czym on jest. 
Poniżej zdjęcia z zajęcia z października ub. r., 2 miesiące po 4 urodzinach Frania, z terapii z obecną terapeutką prowadzącą Franuli, p. Moniką, ćwiczenia na kluczu Fitzgeralda.







Komunikacja rozwinęła się do tego stopnia, że w rediagnozie Frania tuż po 4 urodzinach, czytamy że w zakresie komunikacji (i nie tylko) Franuś "przekroczył przewidywania określone przez Strefę Najbliższego Rozwoju".
Ogromna motywacja do komunikowania się sprawiła, że po 4 urodzinach Franula zaczął uczyć się znaków języka migowego w tempie naprawdę ekspresowym. 
Po rediagnozie p. Monika określiła cele terapii na bieżący rok szkolny. Jednym z nich było nauczenie Frania zadawania pytań. Jak już pisałam 15 lutego nie wierzyłam, że to kiedykolwiek się stanie. I tak nasz Krasnal znowu postawił wszystkie teorie na głowie, bo pierwszym zdaniem sformułowanym przez niego było (najtrudniejsze z możliwych) zdanie pytające - wymigane "Jak się nazywa" + wskazanie na postać. Dziś, dwa miesiące po tym wydarzeniu, Franc zasypuje pytaniami nas i wszystkich wokół. Spacer na rowerku staje się torturą, bo po każdym metrze jest STOP i kontemplowanie a następnie komentowanie otoczenia lub stawianie pytań. Cierrrpliwości wymaga to iście anielskiej. Oto nagranie ze spaceru w ubiegłą niedzielę:




Od niedawna do pracy wszedł kolejny element - sylaby.
Franio kiepsko reaguje na prośbę o powtórzenie sylaby, którą tylko słyszy, gdy dostanie natomiast ją w formie graficznej, natychmiast stara się ją powtórzyć. Jest jednak jeszcze pewnie bardzo frustrujący element tej pracy - fakt, ze uda się coś wypracować, nie oznacza, że to 'coś' zostanie z Franiem. Było piękne BO-BO na Bolka, już go nie ma. Jednego dnia jest MAMA, innego ŁAŁA. Jednego dnia pięknie powtarza sylaby, innego nie wydobywa z siebie w ogóle głosu. Dlatego też praca nad rozwojem mowy czynnej jest tak bardzo trudna. Pani Ewelina (logopedka) powiedziała mi dziś, że Franio jest niezłą zagadką, kto wie więc, jak to jeszcze z jego mową będzie. 

Oto nagrania z końcówki dzisiejszych zajęć. Franio jest już bardzo średnio skoncentrowany po 60 minutach zajęć, ale i tak dużo pokazał.







W onomatopejach za to Franc jest mistrzem nad mistrzami. Nie usłyszycie tego wprawdzie, ale choć zobaczycie - tak robi rekin ;-)


Szczęki 5 dziś w przedszkolu;-)


Uffff...chyba najdłuższy wpis na tym blogu. Mam nadzieję, że wszystko opisałam - w razie czego to, co pominęłam, dopowiem w komentarzach.


12 komentarzy:

  1. Mam pytanie czy przez miganie rozumie Pani gesty Makatona czy język migowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo wprowadzaliśmy Franiowi Makaton (byłam na szkoleniu, nauczyłam się). Z czasem, gdy się okazało, że potrzeba nam kolejnych słów, bo rozwój komunikacji postępował b szybko a dalsze materiały z Makatonu nie są zbyt łatwo dostępne, że słownik Makatonu jest ograniczony, szkolenia kosztują, Makaton to w rzeczywistości z 80% j, migowego, przy tym Franio ma terapię słuchu w Polskim Związku Głuchych podjęliśmy decyzję o przejściu na j. migowy. I to była bardzo dobra decyzja.

      Usuń
  2. Zawsze to mówię i powtórzę się: ja wiem, że Franek kiedyś będzie mówił. Wiem, że nie jest to dla Was już cel, nie oczekujecie tego, ja w sumie też, ale... on i tak będzie gadał, tak czuję!
    Jak sama piszesz - potrzeba komunikacji jest w nim ogromna, a nie wszyscy znają język migowy. Ja się nie będę uczyła! :P :P :P
    Poczekam, aż pogadam z Franciszkiem... :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka uparta ciotka, noooo!:)
      Ale wiesz, że to w Tobie uwielbiam:*

      Usuń
  3. Jakie to musi być cudowne uczucie kiedy dziecko robi nawet malutkie postępy. Aguś, trzymam kciuki za Was.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałbym zasugerować zmianę rowerku Frania na inny , większy model . Franek się już garbi trzymając kierownicę.

    OdpowiedzUsuń
  5. wielkie brawa dla Frania, baardzo przypomina mi Miłosza, sa na podobnym etapie rozwojowym w "mówieniu", choc Franio jest ciut lepszy w miganiu ale spokojnie bedziemy gonic :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam jak mój Oskarek też miał taki problem z "gubieniem" nauczonych wcześniej słów. Ilość słów była praktycznie niezmienna, zmieniały się tylko same słowa. Powtarzane słowa były zniekształcane albo mówione od tyłu np. zamiast kot był tok. U nas na szczęście na trzecie urodziny may zrobił niezłą niespodziankę i dokonał przełomu w mowie. Zaczął zapamiętywać i powtarzać co raz więcej słów, a teraz jeszcze niewyraźnie, ale mówi już prostymi zdaniami.

    Aga wierzę że dzięki waszej dzielnej wytrwałości w dążeniu do celu, uda doprowadzić się do tego że franiu będzie mówić. Tyle razy już zaskakiwał wielu specjalistów to i z mową też tak będzie! :)



    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jak Ciotka dompodsosnami wiem,że Franio będzie gadał:)nazwał sam kazdą literkę LOGOPEDY:),wymawia sylaby,rózniste:)))Gubi,ale kiedyś (czyt. niedługo)pozbiera to wszystko w mowę:)Prababka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piwo, piwo, piwo, piweczko :)

    A reszte moze dopisze pozniej, a moze jutro :)

    Piwo, piwo, piwo, piweczko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ciotko kochana - jeśli Franc zacznie mówić to ja na to piwko do Cienie choćby na koniec świata przyjadę :)

      Usuń
  9. Witam jak trwoga to do "DZIELNEGO FRANKA" zamieszczę tutaj link http://walkadokonca.blogspot.de/?m=1 swoją historię choroby opisuję bardzo wspaniała i również dzielna Zuza,która jest na początku walki z chorobą. Mam nadzieję że Aga nie gniewasz się za to ( za umieszczenia linka)? Proszę Ciotki i Wujków Frankowych o dodanie otuchy Zuzie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję