We wtorek wydawało się nam, że Franio jest na prostej - w ciągu dnia był wprawdzie mocno osłabiony jeszcze, ale już chciał się bawić i jadł w miarę przyzwoicie. Poprosiłam o konsultacje laryngologiczną, która się odbyła, choć musieliśmy przedreptać pół szpitala a potem poradni (bo badania). Wynik - steryd do nosa i antyhistaminik. Późnym popołudniem Franuś zasnął. Po godz. 20 zaczęło być znowu mocno stresująco - wymioty i narastanie gorączki. Całą noc wysoko gorączkował, dostawał leki i kroplówki. Dziś rano na obchodzie zapadła decyzja o zrobieniu kontrolnego CRP i kilku innych badań. CRP 45. Decyzja o zmianie antybola i zlecenie rtg płuc. Opis miał być wieczorem, ale nie było go jeszcze. W ciągu dnia Krasnal nadal gorączkował mimo leków. Cały dzień bidek przeleżał w łóżku podsypiając. W jednej ręce ma już stan zapalny od kroplówek i leków. Wieczorem bardzo bolały go rany w buzi (przygryzienia w czasie napadu) - ma je pędzlowane Octeniseptem. Wieczorem posmarowaliśmy mu je Solcoserylem. Bardzo się dziś Maluch umęczył.
Koncepcje są na teraz trzy: 1. zapalenie płuc, 2. padła też mrożąca krew w żyłach nazwa pewnej choroby, 3. osłabiony Franio złapał "coś" w ciągu dwóch pierwszych dni pobytu w szpitalu.
Dzisiejsza noc i jutrzejszy poranek zapewne dużo wyjaśnią.
Od dziś Krasnal jest sam w sali.
W piątek mam dzwonić na Litewską po termin hospitalizacji.
Znajoma dr powiedziała mi dziś coś, co mnie zmroziło. Zadałam jej pytanie - Co by było, gdybyśmy nie mieli w domu Relsedu i nie podali go Małemu w pierwszej minucie. Odpowiedziała - Byłoby bardzo, bardzo źle. Uratował Franka.
Oby ta dzisiejsza noc była spokojna i bez gorączki.
dlatego relsed jest ze mną wszędzie..w torebce..w plecaku małego..w aucie..w domu. trzymam za was mocno kciuki oby wyniki się poprawiały a wy szybciutko na neurologie
OdpowiedzUsuńAgnieszko trzymajcie się! Oby dziś było spokojnie i tylko lepiej! Ściskam mocno Frania!
OdpowiedzUsuńAguś trzymajcie się :* Franiu, Chłopaku kochany zdrowiej szybko!!!!
OdpowiedzUsuńTen szpital jest w polu czy w Opolu?Dużo sił i jasności wreszcie,Aguś! Relsed noś jak Kasia,zawsze juz pod ręką.Będzie lepiej,antybiotyk działa!Zdrowiej Franiu,przedszkole czeka!Prababka
OdpowiedzUsuńCałym sercem jestem z Wami. Aż samej mi się teraz ryczy,bo tak mi przykro, że Franio musi znosić tyle bólu. Bardzo mocno zaciskam palce, żeby antybiotyk szybko zaczął działać, żebyście szybko mogli wrócić wszysycy do domu, żeby Franio mógł łobuzować, żeby był po prostu zdrowy i mógł się cieszyć dzieciństwem bez szpitali. Ściskam Was bardzo mocno.
OdpowiedzUsuńFraniu zdrowiej!
OdpowiedzUsuńFrancik Słoneczko nie daj się!!!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, której opcji Wam życzyć, z pewnością nie tej drugiej (a kysz, sio!!! odganiam ją i nie dopuszczam nawet do myśli).
Gdzie leżycie?
Trzymajcie się dzielnie.
OdpowiedzUsuńKciuki zaciśnięte za pomyślne
rozwiązanie wszystkich trosk.
Pozdrawiam
Hania z chłopakami
Trzymajcie się ciepło, dzielny Franio! może to wirus, ostatnio dziesiątkuje dzieci w przedszkolu w naszym województwie. Wysoka gorączka przez tydzień, na 1 dzień kapituluje i znów atakuje. Prz problemach jakie ma Franio mogły się pojawić komplikacje. Ania przeszła go w miarę łagodnie choć długo ją męczył. Sciskam mocno, trzymam kciuki, przesyłam moc energii. Marta mama Ani.
OdpowiedzUsuńściskam wszystkich, a szczególnie Frania
OdpowiedzUsuńivonesca
zdrowia życzę i jestem dobrej myśli że szybko wydobrzeje
OdpowiedzUsuńAga, macie juz jakies indykacje czy rezultaty. Martwie sie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szybki powrot w zdrowiu do domu.
Monika "kowarskosasiadkowa"
Trzymam mocno kciuki żeby Franuś wrócił jak najszybciej do domu. Zdrowiuśki!!!
OdpowiedzUsuńMyślami jestem z Wami. Ściskam mocno!