Jedną z trudniejszych lekcji, jaką odbierają rodzice dzieciaków/osób niepełnosprawnych jest zginanie karku i proszenie o pomoc. Czasami wręcz żebranie o nią. Dla osoby najbliższej potrzebującej pomocy zrobi się wszystko, byle tę pomoc otrzymała - chowa się dumę do kieszeni i prosi się, bo nie ma po prostu innego wyjścia.
Dziś rozmawiałam ze znajomą, mamą Frankowego kumpla, Miłoszka, przybitej faktem odmowy dofinansowania do turnusu rehabilitacyjnego dla dziecka. Dziecka, które nigdy wcześniej na turnusie nie było. Mówiła, że nie ma siły już prosić, że się poddaje, bo i tak nie uda jej się uzbierać całej sumy na wyjazd. Znam Kasię i Miłoszka od bodaj pięciu lat, wiem, jak bardzo Miłoszek potrzebuje turnusu rehabilitacyjnego i rozumiem też brak sił Kasi, by ciągle prosić...
Każdy z nas przeżywa to nie raz - wydaje się, że się nie uda, że nikt próśb o pomoc nie usłyszy, nie pójdzie się krok dalej. Ale ja wiem (tak omnipotentnie wiem), że jest tylu fantastycznych ludzi wokół nas, którzy nie wezmą mi za złe poproszenie o prezent wielkanocny od zajączka dla Miłoszka - o kilka złotych na jego subkonto. Niech chłopak pojedzie na ten turnus. Niech Kaśka uwierzy znowu, że nie można się poddawać, że ma wokół siebie i swoich dzieciaków tłum życzliwych, współodczuwających ludzi. Tej wiary potrzeba każdemu człowiekowi jak tlenu.
Na BLOGU MIŁOSZKA znajdziecie wszystkie informacje o małym tygrysie i numer konta do wpłat w Fundacji Słoneczko.
Dziękuję Wam.
Ps. Na wszelki wypadek, żeby łatwiej było, podaję dane do przelewu skopiowane z blogu Miłoszka:
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Słoneczko
Stawnica 33, 77-400 Złotów
SBL Zakrzewo
Nr Konta 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
tytuł przelewu:
Na leczenie i rehabilitację Miłosza Kordella 418/K
Przeczytajcie najnowszy wpis na blogu Miłoszka - Uwierzyć w cud. To działa!! :)
Zajączek z mojego konta pokica na konto Miłoszka :)
OdpowiedzUsuńpojedzie bo wierzę w nas bo w nas siła i moc:-) pięknie napisałaś Aguś
OdpowiedzUsuńUda się na pewno. ☺
OdpowiedzUsuńTakże pomogę.
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że się uda, jak zawsze :)
i ja swoją skromną cegiełkę dołożę,bo wierzę,że sie uda....
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam. Fantastyczni z Was ludzie! :)
OdpowiedzUsuńPomożemy!Uda sie:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Miloszka i calej rodzinki:)
Bardzo dziękujemy mamie Frania i wam każdemu z osobna. Jakas iskierka nadziei się zapaliła. A nawet jesli sie nie uda to i tak milo na serduchu sie zrobilo
OdpowiedzUsuńKasia uda, się uda :-)
OdpowiedzUsuńJesteście wielcy! :)
OdpowiedzUsuńTyle już się napatrzyłam, nasłuchałam i naczytałam w życiu (nie no aż tak stara nie jestem...:) różnych dziwnych historii, że myślałam, że mało co mnie może zdziwić. Ale czytając o przeszkodach jakie ciągle się pojawiają w życiu rodzin z niepełnosprawnością któregoś z jej członków, dziwię się wciąż na nowo. I wściekłość mnie ogarnia taka, że kląć tylko się chce siarczyście! Tyle oczywistości jest nieoczywistych, tyle prostych rzeczy skomplikowanych niepotrzebnie. Ech... Trzymajcie się wszystkie wątpiące mamy i tatowie! Trzymam wirtualne kciuki za zbiórkę na turnus Miłoszka!
OdpowiedzUsuńMagda :)
Magda... Dziękuję Ci za to, co napisałaś - słowa wzruszające, bo tak pełne zrozumienia.
UsuńNie ma się czym przejmować. Robicie wielkie rzeczy i martwić i wstydzić powinni się ci, którzy Wam nie pomagają! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńJa też w to wierzę!!
OdpowiedzUsuńI tak przy okazji obu Rodzinkom, Franiowej i Miłoszkowej, życzę NORMALNYCH Świąt!
Agnieszko, dziękuję Ci, że w ten dzień (Światowy Dzień Świadomości Autyzmu) mogłam coś zrobić dla takiego Dzieciaczka. Od rana myślałam, co ja mogę dziś zrobić, i samo przyszło. Jesteś Wielka!
ciocia głuchego Antosia i autystycznego Bartusia
Moja żadna zasługa. Cuda dzieję się dzięki takim fantastycznym ludziom jak Ty.
UsuńUściskaj Antosia i Bartusia od nas :)
Cel osiągnięty!!!
OdpowiedzUsuńA Kasia ośmielona marzy dalej - żeby na turnus zabrać także pozostałych dwóch chłopców.
Kibicujemy więc dalej:)