Dzięki Pani mamy kolejną piękną pamiątkę w naszym domowm archiwum.
***
Franula od powrotu z turnusu jest wulkanem energii i uśmiechu.
Dziś nasz chłopaczek nie chciał wyjść z zajęć z "ciocią Eweliną"! Po zakończeniu terapii usiadł na materacu i pokazywał gest 'uczyć się'. U "wujka Radka" krasnal pracował jak cybrog i robocop w jednym:)
Chyba nam kolejny prymus w domu rośnie;-)
Jakby szczęścia było mało - Franiutek bardzo się wyciszył. Nie wiemy, o co chodzi, jak doszło do zamiany oprogramowania krasnalka, ale bardzo nam się ona podoba.
Dziś po południu malował paluszkami, lepił bałwanki z plasteliny, przyklejał naklejki w książeczce...
Patrzymy na Frania i napatrzeć się nie możemy.
I nacieszyć kolejnym skokiem w rozwoju.
Wczoraj rano odwiedziły nas panie logopedki z Polskiego Związku Głuchych w Opolu. Oczywiście przygotowaliśmy Frania na tę wizytę - tłumaczyliśmy mu, kto i dlaczego przyjdzie, zrobiliśmy rysunek a krasnalek słuchał z uwagą. Gdy panie weszły, Franula przywitał je z taaaaaaaaaaaakim uśmiechem na twarzy:) Od razu rzucił się do ich toreb z pomocami naukowymi:) I UWAGA UWAGA!!!!! Franio po raz pierwszy zainicjował (!!) zabawę tematyczną (!!!!). Jak my na to czekaliśmy!!!
Niby tak prosta rzecz, prawda? Mały krok dla ludzkości, ale wielki dla naszego małego-wielkiego człowieka:)
Franiutek pięknie nawiązywał kontakt wzrokowy z paniami, naśladował zwierzątka, bardzo starał się, po prostu cudo.
Panie co chwilę spoglądały na nas z takim niedowierzającym wyrazem twarzy i mówiły
- Ależ on jest świetny!
Nooooooo jest:)
Przez chwilę myślałam nawet, że chyba wątpią w prawdziwość naszych opowieści. Nawet nazwy aparatów słuchowych zapomnieliśmy!!:) Ja nie pamiętałam ostatnich wyników ABR.. Matko jedyna, chyba ze szczęścia mózgi przestały nam pracować:)
Gdy wyciągnęłam dokumentację krasnalka, zaczęłyśmy rozmawiać o konkretach i analizować wyniki badań słuchu krasnalka.
Nie wiemy jeszcze w jakie dni Franio będzie miał zajęcia z panią logopedką z PZG, ale to, że będzie miał, jest już pewne.
A tak sobie dziś z Franiutkiem porozmawiałam przy okazji malowania paluszkami:
***
Z dialogów z Natką
- Mamo, a kto to dokładnie jest humanista?
(Tłumaczę)
- A ten drugi, ten...ścisłowiec.
(Tłumaczę)
- Hm.. a czy można powiedzieć, że ja jestem mieszaniec?
***
Z rozmów z panem mężem.
Dziś wieczorem
- Jako ojcu celebryty przysługują mi pączki już dziś!
Mą odpowiedź przemilczę;-)
Mieszańce są najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńCzytam czytam i się uśmiecham :D
Mieszaniec.. boskie
OdpowiedzUsuńsprzedaję dalej
Dobra, przyznaj się, że sama chciałaś zjeść i dlatego nie chciałaś dać ojcu mieszańca! :D))))
OdpowiedzUsuńNo jasne, że chciałam:)
UsuńTym bardziej że jutro wrócę do domu dopiero o 19 po proacy i raczej cienko widze możliwość wciągnięcia pączka domowego.
No chyba, że mnie rodzina zaskoczy;-)
Franio Brawo dla ciebie.
OdpowiedzUsuńAga jednak wyjazd dobrze zrobił Franiowi.
Wldku, zawsze.
UsuńPo każdym naszym turnusie Franiutek zaliczał skok w rozwoju.
Taki typ po prostu.
Każdy turnus coś nowego wnosił.
A ten był absolutnie wyjątkowy.
przeogromna zasluga RODZICOW i TERAPEUTOW.. ITD..
OdpowiedzUsuńchcialabym, zeby moj brat tez zrobil takie postepy..
Martyna
Martyna, tak naprawdę, to nie wiem, co Ci napisać, bo nie znam Waszej sytuacji. Mogę jedynie trzymać kciuki za Twojego brata..
Usuńmój brat też jest chory.. ma porażenie mózgowe drugiego stopnia.. rodzice leczą, jeżdzą po lekarzach.. każdy lekarz mówi co innego..ehh :(
UsuńMartyna
Ile Twój brat ma lat? I jaki to typ porażenia?
Usuń13 lat ma. Lekarz mówił, że to dziecięce porażenie, stopnia umiarkowanego, czy jakoś tak.. Do końca nie wiem, bo prawie nie mieszkam w domu..
UsuńNiezręcznie mi tak prowadzic dyskusję na blogu. Jeśli masz ochotę, odezwij się na maila:*
Usuńwłaśnie się odezwałam.. dziękuję:*
UsuńHahah Franio nawet umie powiedzieć jak Boluś robi kupke :) wesoło mi tu z Wami :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSiiiii też potrafi krasnalek powiedzieć:)
po prostu wspaniale Franek tak dalej, to pewnie zasługa Siostry, Opiekunki w jednym :-)
OdpowiedzUsuńAniu, na bank:*
UsuńJak się ma takie pole optymizmu wokół siebie jak Franula, to nie moze być inaczej jak tylko lepiej i lepiej i jeszcze lepiej :) a co do mieszańca, to ja tez chyba się łapie - planowałam być księgową, a zostałam anglistką ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy :)))
Nas, mieszańców, jest więcej;-)
Usuń:*
Ech, wyjedź tu człowieku na chwilkę a tu TAKIE rzeczy się dzieją!
OdpowiedzUsuńZnana blogerka, ojciec celebryty, siostra mieszaniec i Franiutek tak cudnie rozwijający się! Pięknie!!!
Jutro dla Frania pięć pączków! :-)
hahahaha..padłam:)
UsuńPytanie mamy z pełną powagą.... jak bolek robi kupke? hahahahahaha super!
OdpowiedzUsuńWy, kochane Ciotki, nie śmiejcie się z powagi nad Bolesława qpą:)
OdpowiedzUsuńMądrale:)
Wiecie jak trudno jest ćwiczyć z dzieckiem 'yyyy'??
No proszę, proszę wymyślić mi tu SYTUACJĘ, w której człowiek wydaje z siebie ten dźwięk:)
Sytuacja przesuwania ciężkich mebli, (może w ćwiczeniu "przepychanie" drzewa, aby uniknąć szkód w domu). Franek - siłacz nie wydaje z siebie "Y"? ;)
UsuńFaaaaaakt, od niedawna wydaje:)
UsuńPod względem logistycznym wolę qpę niż przesuwanie mebli:)
A na poważnie (ha ha) - od roku ćwiczymy yyyy. Nie wiem czy wtedy Franula by się zorientował, po kiego grzyba dorośli przesuwają meble i mówią yyyyyyy. Qpa to qpa. Sama natura:)
Uwielbiam czytać takie cudownie optymistyczne posty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
A ja uwielbiam takie pisać.
UsuńI jeszcze bardziej uwielbiam takie dni z krasnalkiem:)
NIe mogłam się doczekać posta o Franiowym zachowaniu i jego postępach. No i doczekałam się. Franio jest wspaniały:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki Anucha:*
UsuńAguś, bardzo się cieszę z postępów Franka. A taaaki uśmiech, jak sobie przypomnę, to mi się na ten tychmiast humor poprawia. Buziaki Dla Franiutka i Mieszańca-Natki, pozdrowienia dla Pana Kosy.
OdpowiedzUsuńOlcia, mam nadzieję na szybkie ponowne spotkanie.
UsuńDŁUŻSZE niż ostatnio:)
Wtedy sama pana Kosę pozdrowisz a i na uśmiechy Frankowe będziesz mogła się napatrzeć do woli:*
Wspaniałe wieści, film cudowny, uśmiech mi z twarzy nie schodził!Franio robi ogromne postepy! Gratuluję i cały czas mocno kibicuję! Masz wspaniałego Syna i Córkę! Buziaki
OdpowiedzUsuńJeeej, takie postępy a jeszcze niedawno smutno tu było...
OdpowiedzUsuńFranuś nie przestaje zadziwiać. Tym bardzie cieszę się, że wyjazd dodszedł do skutku. A zdjęcie z samej góry posta to chyba wydrukuję i będę wyciągać w gorsze dni. Boski ten uśmiech.
Pozdrawiam, ciotka-mieszaniec ;)
Dorota, my też się cieszymy ogromnie zmianami we Franciku.
UsuńSerce rośnie.
Od po stukroć oddaje wszystko:*
Pięknie. Nic więcej nie powiem. ;-)
OdpowiedzUsuńDobrych wieści jak najwięcej...tego Wam życzę, cieszę się z postępów Frania!
OdpowiedzUsuń:*
Super,
OdpowiedzUsuńFranio jeszcze wszystkim pokaże
na co go stać i to szybko;-)
Pozdrawiam Hania z chłpoakami
Uroczy ten Wasz Skarb jest. :)
OdpowiedzUsuńTakie fajne, radosne dziecko. :) Będzie fajny facet z niego kiedyś.
:* Ściskam i pozdrawiam pączkowo. :)
Powiem tyle: - Jesteście supertowi :) Jak to mawia mój chrześnik jak coś jest wyjątkowe :) Całusy dla Was:*
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu. Uściskaj chrześniaka od nas:*
UsuńBrawo dla Frania! Zawsze w niego wierzyłam.
OdpowiedzUsuńIdzie do przodu i niechaj tak pozostanie.
Pozdrowienia
Kochany! :)
OdpowiedzUsuńKupcie mu rodzice zestaw ciastoliny, jak taki chętny jest do współpracy z plasteliną. A do tego jakiś zestaw (my w domy mamy do robienia śniadania Play-Doh), a u babci ma zestaw do zabawy w dentystę - i dziecka nie ma. ;) Taka cisza jak się skupi, że aż trudno uwierzyć.
U nas to farbki traktujemy jako dodatek, bo niestety Jaś odmawia malowania rączkami - ewentualnie pomaluje pędzlem. :)
Mamo Prezesa, wiesz ile godzin pracy nad Franiem mamy za sobą, żeby go przekonać do tego typu konsystencji? Duuużo. Narazie jeszcze krasnalek nie akceptuje kulek styropianowych, takich klejących się (piankolina bodaj). Ale z całą resztą już jest super:)
UsuńFranula od b niedawna maluje paluszkami. Naprawdę:)
Uściski od nas przeserdeczne dla Prezesa:*
U nas niestety Jas ma problem z klejącymi rzeczami - jak ma oklejone rączki od kleju zaraz zaczyna płakać. Bardzo długo trwało zanim przekonałam go, żeby pobrudził sobie rączki farbami - mamy takie dwie odbite rączki na kartce - jedna moja i jedna Jasia.
UsuńI niestety równie źle jest jak Jaś ma ciasto dotykać - jak np. coś pieczemy.
Jak miał 2 latka nie mogłam go zmusić do tego, żeby na boso stąpał po piachu latem, zakładalam mu skarpetki.
Teraz już z tego wyrósł na szczęście.
To dobrze że idzie ku lepszemu. Nad- i podwrażliwości to u wcześniakó niestety norma..
UsuńTen turnus na prawdę odmienił Franulka.
OdpowiedzUsuńAle uśmiech ma rozbrajający...normalnie powala .
Jest mi bardzo smutno ,ale się uśmiecham na widok rozradowanej buźki Franiutka.
Przytulaski.
Danusiu, smutek minie. Bardzo w to wierzę.
UsuńKażdy z nas ma czasem trudniejsze, smutniejsze dni..
Powiem Ci tylko, że owa znajoma dusza próbuje coś działać w kwestii wolontariuszy dla Adaśka.
:*
Hej! Super wieści, tak się cieszymy waszymi radościami. I nie prawda, że dla ludzkości postępy Franka to nic...zobacz jaka duża (dodam ta lepsza) część ludzkości się tu nimi zachwyca!
OdpowiedzUsuńA tak z pół fachowego punktu widzenia (w końcu studiuje się wreszcie tą oligofrenopedagogikę...wiem jakoś tak nie było się czasu pochwalić że się na podyplomówkę wybrałam)w każdym razie już z bardziej fachowego i posiadając już 6 letnią praktykę w pracy między innymi z dziećmi autystycznymi stwierdzam, że Franuś robi naprawdę niesamowite postępy...teraz potwierdzam że:
a) sprzedanie chałupy i wyjazd do Opola były baardzo dobrym pomysłem
b) trafiliście na super specjalistów że tak szybko robaczka wyciągają
c) Franek to po prostu Franek...wspaniały człowiek, który nas jeszcze 1000razy zaskoczy :)
:) Oj, Justyna..:)
UsuńPrzede wszystkim ogromnie cieszę się, że się odezwałaś.
Daj znać, jak wyniki małego.
Zgadzam się w 1000% z wszystkimi punktami:*
Sama przyjemnośc oglądzc Was i słuchac. Franiu jest po prostu cudny.Pozdrawiam całą rodzinkę i przypominam o ulotkach bo nic nie doszło.
OdpowiedzUsuńTeresko, wysłaliśmy w poniedziałek ten, po powrocie z turnusu.. Jeśli do jutra nie dojdą, daj prosze znać.
UsuńDziękuję Ci:*
Jutro odpiszę, dopiero skończyliśmy spotkanie z sąsiadami zza ściany;-)
OdpowiedzUsuńPozdrówcie proszę Wujka Radka...super terapeuta:) uściski dla Krasnalka oczywiście
OdpowiedzUsuńPozdrowimy już dziś:)
Usuń