Ale ja nic nie wiem. Ja się cały dzień uczyłem. Nie mam nic wspólnego z kibelkową akcją. |
- Franio bawił się dziś w króla.
- ???????
- Nooo... z berłem chodził.
- Jakim berłem???
- Robiłem obiad, krasnal bawił się. Nagle zrobiło się cicho. Bardzo cicho. Coś za długo to trwało. Zajrzałem więc do pokoju. Franula siedział ze szczotką do kibelka i, wiesz, tym pojemniczkiem na szczotkę. (Tu matce zrobiło się słabo). Najwyraźniej bawił się w króla...
Pytanie za 100 punktów - czy Franio bawił się w króla czy w k...siędza. W sumie nie tak dawno mieliśmy kolędę. Jeśli probował ponownie poświęcić nasz dom, to...JA NIE CHCĘ NIC O TYM WIEDZIEĆ!!!!!!!!!!!!:)
Uważaj, bo jeszcze trochę i dojdzie do tego, że fajnie się różne rzeczy topi w ubikacji. :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie zapomnę mojego oszołomienia, kiedy wlazłam do łazienki (bo też za cicho było) a moje dziecko topiło wszystko co miało pod ręką w ubikacji. Pech chciał, że na półce (w zasięgu jego rąk) był mój koszyczek z kolczykami i niestety nie wszystkie udało mi się ... wyłowić.
Teraz Jaś jak mu się nudzi i naprawdę ma dzień na ,,Sobie psikusy wykonam" - dodatkowo spuszcza wodę ...
No ale przyjmijmy wersje, że u Was to tylko było bawienie w króla. :D
Oj tam, oj tam...
UsuńJa dzisiaj rano łowiłem portfel ,mojego młodszego syna (13 l) z muszli klozetowej... Młody utrzymuje, że nie ma pojęcia skąd i jak się tam znalazł. Zabawa ze szczotką "do kibla" przynajmniej byla celowa - tej wersji trzeba się trzymać ;-)
Pozdrawiam
Radek
A skąd wiemy, czy do tzw "wody święconej" nie dolewa się odrobiny domestosa, żeby lepiej odstraszała złe moce? ;-)
UsuńRadek
O matko..:) Lepiej jednak wszystkiego nie wiedzieć;-)
UsuńPewnie, że lepiej nie wiedzieć - albo inaczej NIE widzieć. :D
UsuńNie lubisz domestosa????Prababka:)))
OdpowiedzUsuńZakładam, że Franio bawił się w króla:)
UsuńZ berła nie kapało????P.:)))))
UsuńCIIIIIIIIICCHHOOOOOOOO!!!!!!!!!!:)
UsuńHa,ha, ha, Matka bobmastyczny post!!!! Ukochaj Frania, proszęęęęęęę!!!!
OdpowiedzUsuńZapewne najpóźniej o 1 w nocy to zrobię;-)
UsuńSuper Aga!!! U nas było kiedyś kilka razy topienie całej rolki papieru, albo odświeżacza. Dzieci mają różne pomysły. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSkłaniam się ku opcji, że uczy się na egzorcystę. :D
OdpowiedzUsuńJak pier... machnie tą szczotką, to się wszystkie diabły pochowają! :))))
Ja pierdykam..próbuję się skupić i allegro wystawiać, ale z Wami się nie da:)
OdpowiedzUsuńMój ok. 3 letni syn wraz z kuzynem byli w toalecie obaj na nocnikach my z siostrami nakrywałyśmy do stołu , pora obiadowa, były polaków rozmowy, śmiechy nagle cisza i spuszczanie wody,jak mogłam najszybciej byłam przy nich, mało nie zeszłam na zawał..... Co widzę jeden drugiemu mył głowe w kibelku i płukał spuszczajac wodę. Dziś opowiadam ich dzieciom jak to ich tatusiowie ładnie sie bawili. Jeszcze duuuużo przed Tobą. Buziaki .
OdpowiedzUsuńJagoda 51
O ja ... :D
UsuńHahaha.
Matko jedyna...wymiękam:)
UsuńTo jeszcze wiele "kibelkowych przygód" przed nami:)
Przypomniał mi się pewien kawał, ale chyba boję się go opowiedzieć:)
Opowiadaj :-)
UsuńU nas elektroniczna niania w kibelku pływała :-(
Lepiej niech wygania złe moce, niż rzuca butelkami z balkonu.
OdpowiedzUsuńa Natalka nie chciała być królową? :P
OdpowiedzUsuńHahahahaha :-)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam jak mój Tomek był w wieku raczkującym i bioracym wszystko do buzi...
Gdy nastała cisza znalazłam dziecię w łazience. Siedział na podłodze, przy nim paczka tamponów z mojej szuflady... Nie wszystkie nadawały się już do użytku :-)
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Ania, przebiłaś wszystkich:)
UsuńTzn Tomek przebił:)
No przyznajcie...nigdy nie zdarzyło wam się wrzucić brudnych skarpetek zamiast do koszta z brudami to do sedesu? :D
OdpowiedzUsuńA z czego miał koronę? Słodki ten wasz Franula :) Uwielbiam Twoje posty!
Justyna...normalnie ryczę ze śmiechu..:) Nigdy mi się nie zdarzyło:)
UsuńNormalnie robi nam się tu kronika kibelkowych wypadków:)
Zdarzyło się, zdarzyło i to kilka dni temu... ale w moim przypadku nie były to skarpetki, ale inna część bielizny. Za późno się zorientowałam i popłynęły... :-)
UsuńJak dobrze, że nie jestem odosobnionym przypadkiem :D Agnieszko, może czas jakiś czat otworzyć bo niedługo będą toczyć się pod Twoimi postami bardzo (nie)poważne rozmowy :D
Usuń:)
UsuńBardzo mi takie niepoważne rozmowy dobrze robią:)
Franio pewnie była super zabawa ?
OdpowiedzUsuńha ha- choć mam nadzieję, ze nie w Ks-dza ;-) udanej nocy- najważniejsze, ze ma swoją zabawę ;-)
OdpowiedzUsuńHa ha ha, na 100% w księdza, skoro mieliście niedawno kolędę. Brawo Franio!
OdpowiedzUsuńO my godness !!!!:-))))
OdpowiedzUsuńPadłam ze śmiechu opluwając przy tym monitor :-)
OdpowiedzUsuń;))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńMacie genialnego króla;*
u nas kibelkowych ekscesów brak ...nuuuuudy :) świetny Franiowy oby król
OdpowiedzUsuńSzczotki od ubikacji są niebezpieczne, ja na szczęście zawsze zapobiegałam katastrofie za wczasy. Młoda jako przykrywkę używa argumentu sprzątania, chociaż jednak wolałabym żeby tą szczotką nie sprzątała. :D :D
OdpowiedzUsuńu nas wodoodporność telefonów jest testowana..
OdpowiedzUsuńbądź umiejętność ich pływania ;)
UsuńE - to ja sama testowałam. Moje dziecko nie musiało.
UsuńWyprałam przez przypadek telefon - kartę odratowałam, telefonu już nie ...
takie kosztowne pranie też raz zrobiłam.... mężowski telefon odświeżyłam
UsuńO. Jak dobrze nazwane KOSZTOWNE pranie ... :D
UsuńA ja ekologicznie w orzech piorę.
Uśmiałam się:))) buziaki dla Was:*
OdpowiedzUsuńNo to Krasnalek potrafi zaskoczyć rodziców i to konkretnie. No , ale ja stawiam na Króla :) Bo potem tak cudnie zasiadł i oglądał książkę , więc na pewno był Królem :) Całusy dla Was Kochani :*
OdpowiedzUsuńAga padłam!!! Franio jesteś boski :)))
OdpowiedzUsuńNie ma wyjścia, trzeba się bratać z bakteriami ;) U nas przez kilka miesięcy ulubioną zabawką Zoszki była kibelkowa klapa...Nic tak ładnie nie stukało :)
OdpowiedzUsuńNo widzę, że najnowszy wyczyn Frankowy pobił wszystkie dotychczasowe osiągnięcia krasnala:)
OdpowiedzUsuńPopłakałam się ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńTeż stawiam na króla...Już rządzi całym domem :):)
OdpowiedzUsuńMoje dwa dzieciory też uwielbiają siedzenie w kiblu, Gracek papier rozwija, a Szymon umiejętnie pcha go do muszli...i chusteczki higieniczne i odświeżacz w sprayu...oj czego tam nie było...
Franeczku buziaki dla Cię :)
Król czy ksiądz, czy to ważne :P Najważniejsze że młodzian sam wykombinował żeby użyć tych cudnych przedmiotów w niekonwencjonalny sposób. Brawo!
OdpowiedzUsuńMonika
Ahhh to berło ;) Jak dobrze, że Julka porzuciła zabawy takim berłem. Na szczęście swoje panowanie ograniczała wyłącznie do łazienki, ale i tak było to uciążliwe.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko Danio pała miłością do kiblowej szczotki i tego pojemnika na nią.
OdpowiedzUsuńA ja już mam traumę i drę paszczę jak widzę toto w jego rękach. Jak sobie pomyślę, że zrobi z tym to samo co ze szczotką do mycia butelek to mdleję...
;)
Franuś jest niezwykle kreatywny:) ale i Ty Agnieszko opisujesz jego poczynania w niezwykle ujmujący sposób. Niezwykli z Was wszystkich ludzie:) Trzymam kciuki jak zawsze za postępy Franusia. Ja teraz będę pisać rzadko bowiem towarzyszenie w leczeniu mojej Córci zabiera mi wiele czasu i wiele sił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło jak zawsze i zawsze jestem myślami blisko Was.
Aniu, jestem z Tobą:*
UsuńSuły, kochana. Tobie i córci.
Pisz jak u Was.
To się nazywa KREATYWNOŚĆ, tyko pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaahahahahahahahahahahahha :D
OdpowiedzUsuń