Dni, w których jestem z dala od rodziny są trudne dla mnie. Dla nich też. Ale mój fajny mąż wie co robić, żeby przynajmniej mi było lżej. Co tydzień, gdy dzieli nas tyle kilometrów, przysyła mi zdjęcia dzieci albo jakiś filmik. I nawet jak jest trudno, bo dzieją się różne niefajne rzeczy, to taki filmik sprawia, że człowiek uśmiecha się całą gębą. Bo jak się nie uśmiechać, gdy się patrzy na taką kukułeczkę?:)
Niniejszym ogłaszam kolejny Światowy Dzień Nowej Franiowej Sylaby:) Jutro rano Franula ma zajęcia z panią logopedką z Polskiego Związku Głuchych, tak bym chciała zobaczyć jej minę, gdy usłyszy naszą kukułeczkę.
Wchodzę tu nawet kilka razy dziennie. Dlaczego? Ponieważ nie chcę przegapić momentu, gdy pojawi się tutaj pierwszy dialog z Franiem. Niezmiennie wierzę, że to już niedługo. Macie wielką MOC :)
BRAWO!!! Z niecierpliwością czekam na jutrzejszą terapię, której motywem przewodnim pewnie będzie kura (ko-ko) i kukułka (ku-ku) ;-) A tak ku pokrzepieniu dusz... Mój Tomek bardzo długo nie potrafił mówić głoski "k" (piekielnie trudnej dla dzieci) i zamieniał ją na różne możliwe. Słuchaliśmy, że "idzie po płocie toch" a za nim "dwa toty" - więc wielkie gratulacje dla Francesca, że pięknie umie powiedzieć "K"!!! Jeszcze tylko nauczymy Go "R" i będzie mógł kląć jak prawdziwy Polak, hihihi Pzdr. Radek
ha ha:) O tym samym myślałam dziś w drodze do Opola:) Skoro Franc zaczyna od najtrudniejszych głosek, to teraz powinno być 'r':) Tylko co on z 'ku" i 'r' zrobi??? No ja chcę żeby synek gadał, ale to chyba w niewłaściwym kierunku idzie!!!!:)
Uprzejmie uprasza się wujka o nakierowanie terapii werbalnej synka na inne tory;-)
Hej. Coś często ostatnio te święta :) Jestem dumna z krasnalka i chętnie zamienię się synami o ile chcesz dostać prze słodkiego (z wyglądu) i prze niedobrego, zbuntowanego prawie dwulatka z prawie wyrżniętymi czterema piątkami...bo ja padam, psychicznie i fizycznie...wasze sukcesy mnie podźwigują :)
Kukułeczka cuuudna,ale Franio jest gaduła i... już go uczycie angielskiego?Prababka:)
OdpowiedzUsuńJutro, tzn dzisiaj , dosłucham ten angielski:)
UsuńTeraz to ja już ślepa i głucha jestem:)
Buziaki:*
Ale fajowa kukułka :)
OdpowiedzUsuńNo to świętujemy!!! Takie światowe dni Franiowych sylab będą coraz częściej.
OdpowiedzUsuńFraniu cudownie!!!! zawsze wiedziałam, kto Miszczem Świata jest :-)
kukułeczka - jak z zegara u moich rodziców. Odwzorowana idealnie. Całusy dla Frania
OdpowiedzUsuńSuper postępy Franiu robi, widac pracę fachowców i Waszą miłośc. Wspaniałą rodzinką jesteście, pozdrawiam wszystkich.
OdpowiedzUsuńTak, wreszcie jesteśmy spokojni o terapię Frania.
UsuńFranulka ma najlepszą możliwą opiekę:)
Teresko, czy doszła przesyłka do Ciebie?
Ślicznie fajnie widzieć tak wielkie sukcesy
OdpowiedzUsuńBRAVO ! Nam logopedka mówiła, że K jest najcięższą sylabą w nauce :)
OdpowiedzUsuńWczoraj pytam się Olisia:
-Jak wydłużyć dzień ? dorośli nie wiedzą
-to proste-mówi-trzeba się nudzić :D
Już masz odpowiedź :) gorzej z realizacją
Pozdrawiam
Cudne:)
UsuńCo racja, to racja. :D
Usuńczytałam, ze Dorota Zawadzka jutro zawita do Opola :) moze w koncu do nas dotrze
OdpowiedzUsuńO proszę:) Ale pewnie p. Dorota będzie w Opolu szybciej niż ja.
UsuńAleż Ty masz wieści:)
Oj to tylko magia fb:)
UsuńSzuperrrrr kukułeczka!!! Brawo Franio, tak tzrymać!
OdpowiedzUsuńPiękna kukułeczka. Brawo Franiu! :*
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i uściski od Ciotki Kropki. :)
Już niedługo zaleje Was potok słów. :D)))))
OdpowiedzUsuńFraniowych słów.
Cudnie!!!
Ale fajowsko!
OdpowiedzUsuńBrawo dla Franka!!!
U nas literki "k" nie ma, młody zastępuje ją literką "t".
To nielada wyzwanie dla logopedy.
Jeeejjjku, sliczne, przesliczne i jakie wyrazne to ku-ku!!!!!!! :-)
OdpowiedzUsuńbuziaki
monika (t)
;-)
OdpowiedzUsuńGratulację dla Krasnala.
Brawo dla Franka
OdpowiedzUsuńKosa serce rośnie...!!!! :) pozdrawiam Cie serdecznie. Marta :)
OdpowiedzUsuńWchodzę tu nawet kilka razy dziennie. Dlaczego? Ponieważ nie chcę przegapić momentu, gdy pojawi się tutaj pierwszy dialog z Franiem. Niezmiennie wierzę, że to już niedługo.
OdpowiedzUsuńMacie wielką MOC :)
Dzięki agu:*
UsuńBrawo Franiu
OdpowiedzUsuń:*
BRAWO!!!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na jutrzejszą terapię, której motywem przewodnim pewnie będzie kura (ko-ko) i kukułka (ku-ku) ;-)
A tak ku pokrzepieniu dusz... Mój Tomek bardzo długo nie potrafił mówić głoski "k" (piekielnie trudnej dla dzieci) i zamieniał ją na różne możliwe. Słuchaliśmy, że "idzie po płocie toch" a za nim "dwa toty" - więc wielkie gratulacje dla Francesca, że pięknie umie powiedzieć "K"!!! Jeszcze tylko nauczymy Go "R" i będzie mógł kląć jak prawdziwy Polak, hihihi
Pzdr. Radek
ha ha:) O tym samym myślałam dziś w drodze do Opola:)
UsuńSkoro Franc zaczyna od najtrudniejszych głosek, to teraz powinno być 'r':) Tylko co on z 'ku" i 'r' zrobi??? No ja chcę żeby synek gadał, ale to chyba w niewłaściwym kierunku idzie!!!!:)
Uprzejmie uprasza się wujka o nakierowanie terapii werbalnej synka na inne tory;-)
Piękna kukłeczka :):)
OdpowiedzUsuńHej. Coś często ostatnio te święta :) Jestem dumna z krasnalka i chętnie zamienię się synami o ile chcesz dostać prze słodkiego (z wyglądu) i prze niedobrego, zbuntowanego prawie dwulatka z prawie wyrżniętymi czterema piątkami...bo ja padam, psychicznie i fizycznie...wasze sukcesy mnie podźwigują :)
OdpowiedzUsuń