Ponieważ jednak wpis obiecałam już dawno, wyrzuty sumienia prześladowały mnie koszmarne. Postanowiłam więc sobie wczoraj, że jeśli tylko po moim powrocie z pracy Franko będzie wieczorem jeszcze na chodzie, nagram z nim choć kilka zdań.
Ku mojej wielkiej uldze Franko był dziś o godz. 18 w całkiem dobrej kondycji, więc nagrania są. Pomysł na nie jednak lekko zmodyfikowałam. Wczoraj przyszły nowe pomoce dydaktyczne, postanowiłam więc przetestować z Frankiem jedną z nich - "Pajdohistoryjki" autorstwa państwa Szwajkowskich, które zaintrygowały mnie najbardziej.
Na nagraniach doskonale widzę jakie byki popełniłam, ale to proszę złożyć na karb późnej pory i miernego przygotowania matki. Tak czy inaczej zabawę mieliśmy z Frankiem przednią a to jest przecież najważniejsze. Przy okazji powiem jeszcze tylko, że historyjki były punktem wyjścia do kilku rozmów z Frankiem, których w życiu bym nie przewidziała.
Zobaczcie zresztą sami.
Przy okazji zwróćcie proszę uwagę na ..... niemówiące dziecko.
To pierwsze spotkanie Franka i Pajdohistoryjek. Wcześniej nie miał ich w ręku. Ja po obejrzeniu tego nagrania wiem, na co muszę zwracać uwagę pracując z Franiem na tym materiale.
Taaaak, na sam początek wybrałam najłatwiejszą historyjkę, nieprawdaż? ;-)
Nawet do rymu mi wyszło ;-)
Po historyjkach chciałam spróbować wydobyć z Franciszka jakieś zeznania - ów wywiad-rzeka obiecany. Posadziłam dziecię na sofie i....zobaczcie sami.
Przy okazji poznajcie oblicze Franka pt. "Jaaaa? Ja nic nie wiem, mnie tu w ogóle nie ma, niewinny jestem".
Na zakończenie pozwolę sobie jeszcze popełnić słowo do rodziców dzieci, którzy od "specjalistów" kiedykolwiek usłyszą, że AAC w przypadku takich tygrysów jak nasz Franko nie ma sensu, że dziecko do 4 roku życia może mówić kilka słów, że do logopedy trzeba iść, dopiero jak dziecko zacznie mówić i inne podobne herezje. Nie wierzcie. Bardzo Was proszę, nie wierzcie. To dziecko na nagraniach powyżej miało nie gadać, a - jak widać - idzie mu coraz lepiej. Nasz chłopak miał także (czy też raczej przede wszystkim) potężne problemy z komunikacją - w tym obszarze, jak widać, też jest coraz lepiej. Dla nas Franek od początku ubiegłego roku zrobił kolosalny wręcz postęp w zakresie rozwoju mowy czynnej. Teraz tylko koncentracja, koncentracja i jeszcze raz praca nad koncentracją.
Dziś komunikujemy się z Frankiem bez większych problemów, mowa foniczna jest już właściwie na porządku dziennym, jakkolwiek język migowy ciągle jest ważny w komunikacji z naszym chłopakiem.
Dobrze, że są mądre, zabawne pomoce, dzięki którym dziecko nie czuje, że się uczy, lecz, że się bawi. Dobrze także dla rodziców, którzy dzięki temu mają poczucie, że się po prostu bawią ze swoim dzieckiem.
Dziś komunikujemy się z Frankiem bez większych problemów, mowa foniczna jest już właściwie na porządku dziennym, jakkolwiek język migowy ciągle jest ważny w komunikacji z naszym chłopakiem.
Dobrze, że są mądre, zabawne pomoce, dzięki którym dziecko nie czuje, że się uczy, lecz, że się bawi. Dobrze także dla rodziców, którzy dzięki temu mają poczucie, że się po prostu bawią ze swoim dzieckiem.
Tyle na dziś.
Spokojnego długiego weekendu :)
Słucham tych nagrań i mam wrażenie, że tak niewiele dzieli nasze dzieci w sferze werbalnej :) a pamiętam, jak żaden z nich nie mówił prawie słowa.... Gdzieś tak dwa lata temu?
OdpowiedzUsuńOczywiście Ignaś jeszcze mniej mówi, ale błogosławieństwa komunikacji już doświadczamy :)
Super Franko! Gadaj jak najęty, nie- Aniołku :)
Pamiętasz nasze rodzinne spotkanie dwa lata temu?... Ależ nam chłopaki komunikacyjnie pognali, co?...
UsuńNo FACET typowy! :)))))))))
OdpowiedzUsuńOdczep się, kobieto, ode mnie, bo nie będę dzielił włosa na czworo i daj mi jeść! :)))))))))))
Aż chciałoby się powiedzieć - syn ojca swego ;-)
UsuńJa ze wruszenia się zryczałam. Jestem taka szczęśliwa z waszego szczęścia <3
OdpowiedzUsuńDzięki :* Ciekawa jestem ogromnie, co u Was, jak Misiek?
Usuńależ gadułka! super !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ivonesca
Takich czasów doczekaliśmy ;-)
UsuńDrogi Franku i Jego Mamo,
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam z całego serca za siły i wiedzę, które czerpię z tego bloga. Jesteście nieustającą inspiracją, codziennym wsparciem i źródłem energii.
Życzę Wam wszystkiego, co dobre, piękne i potrzebne.
Marta, mama Ani.
No ładnie mamo - dziecko głodne, a Ty zawracasz mu głowę pytaniami o wyjazd do babci :). Mądry, wspaniały szkrab! Jestem pod wrażeniem logiki jego odpowiedzi, a przede wszystkim tego, że były one bardzo wyraźne. Zaś chichot kawalera spowodował to, że sama zaczęłam się śmiać. Po prostu zuch chłopak.
OdpowiedzUsuńŚmiech Franka boski :) Uśmiałam się razem z Nim ;)
OdpowiedzUsuńGada ten Wasz chłopak cudnie. Oby tak dalej. Nieustająco trzymam kciuki :* :)
Ciotka Agu.
Kochany chłopak!!! Po prostu - czarujący słodziak!
OdpowiedzUsuńMagda M.