I to nie sam, lecz w towarzystwie dwóch pięknych Śnieżynek:)
A to było tak:
Ciasteczko, Mikołaju kochany? |
Ale że tak...że wszystkie herbatniczki chcesz wziąć?..... |
Dziękuję, że wpadłeś... |
...stary Mikołaju. Daj już prezencik, cooooo.... :) |
HELIKOPTER ratunkowy z noszami!! |
Dobrze się sprawiłeś, Mikołaju kochany. Za rok też po Ciebie zadzwonię ;-) |
Ps 1. Francik czekał na helikopter od niemal roku. Emocje po odpakowaniu prezentu były tak duże, że helikopter zajął miejsce na półce w spiżarni. Franio chodzi do niego kilka razy dziennie, dogląda, głaszcze i ...dorasta do wypakowania go z pudełka kartonowego.
Emocje, emocje.
Ps 2. Fajnie jest mieć Mikołaja za sąsiada ;-)
W ramach oswojenia Staśka z tematem Mikolajowym pokazuję mu powyższe zdjęcia...
OdpowiedzUsuńOgląda je mój Syn z zainteresowaniem, po czym z bananem na buzi stwierdza: "ale fajnie pzebrał się ten tata chłopcyka za Mikołaja" o_O
Ooooooooooooo matkoooooooo....:)
UsuńA Franc wierzy w Mikołaja. Tak na 10000% :)
Wiesz u nas to trudny temat, bo Staś bardzo boi się Mikołaja.
UsuńJa jako dziecko też się bardzo bałam. Sama nie wiem dlaczego.
UsuńMoże któryś Mikołaj kiedyś Miśka wystraszył?
yhmm, Justyna od soboty na nowo uwierzyła, że Mikołaj jednak istnieje naprawdę:)
OdpowiedzUsuńFaaajnie :) :)
UsuńFajnie jest mieć sąsiada dobrego jak Mikołaj :)
OdpowiedzUsuńA Franuś - kwintesencja radości! Aż się gęba ciotce Mał(ej)gosi śmieje
Oby teraz tylko emocje odleciały, a helikopter mógł wylądować u Frania w pokoju ;)
Opadanie emocji jeszcze trochę potrwa.
UsuńNasz chłopak zawsze tak ma. :)
Franula, słodziak mój kochany... Na zmęczonego wygląda, choć bardzo uradowanego wizytą Mikołaja. A Natusia? Gdzie prezenty dla Natuli???
OdpowiedzUsuńZmęczony, bo te dni kosztowały go duuużo emocji. W czwarte był Mikołaj w przedszkolu. Krasnal tak to przeżywał że w nocy z czwartku na piątek nie spał w nocy od godz 00:30 do 5 nad ranem.. I to mimo troszkę wyższej dawki tabletek na sen. Wyobrażasz sobie tę dawkę emocji?
UsuńO Natce już kiedyś pisałam - jakiś czas temu poprosiła mnie, aby nie pisać o niej na blogu i nie publikować jej zdjęć. Szanuję jej prośbę. Jeśli kiedyś o to samo poprosi Franc, bprzyjdzie czas na zamknięcie bloga.
Uściski i do zobaczenia wkrótce :)
Dużo radości dla Franulka !!!!
OdpowiedzUsuńI jeszcze więcej !!!
Dziękuję, przekażę :)
UsuńW takiego Mikołaja z takimi Śnieżynkami nie można nie wierzyć:)))Piękny klimat:)))Prababka:)
OdpowiedzUsuńJedna ze Śnieżynek nawet wierszyk o Mikołaju wyrecytowała ;-)
Usuńale micha ucieszona :P ;-)
OdpowiedzUsuńMaciek obudził się w sobotę o 5 nad ranem z przerażeniem, że POD PODUSZKĄ NIC NIE MA!
a kartonik po prostu się nie zmieścił i Mikołaj postawił go obok łóżka ;-)
pozdrawiamy
ivonesca
Oooo, biedy Maciuś ;-) Jak się dzieciaczek zestresował ;-)
UsuńUściski dla Was :)
Moja prawie 4 latka siostra cioteczna przyszła do domu z przedszkola i mówiła do mamy, że mikołaj chyba nie był prawdziwy, bo miał przyklejoną brodę :D
OdpowiedzUsuńNatalia.
:) Dzieciaki są baaaardzo spostrzegawcze ;-)
UsuńIntryguje mnie w tym wpisie jedna rzecz - dlaczego helikopter wylądował na półce w spiżarni, a nie we Franiowym pokoju?
OdpowiedzUsuńTo kwestia emocji. Zawsze tak jest, gdy cos wywołuje we Franiu ogromne emocje - nie moze być na widoku. Krasnal musi oswajać daną rzecz.Tak juz ma ten nasz mały chłopak.
UsuńOd czasu do czasu podczytywałam Frankowy blog (właściwie to blogi o trzech dzielnych Muszkieterach :), a dzisiaj po raz pierwszy przeczytałam całą historię Frania od początku. Dzielny w tej Rodzinie jest nie tylko Franek, ale wszyscy zasługujecie na ogromne słowa uznania :)
OdpowiedzUsuńFraniowe postępy są naprawde olbrzymie i nie wątpię, że ten nie taki mały już Krasnal jeszcze nie raz pozytywnie Was zaskoczy.
Życzę duzo zdrowia i pozdrawiam serdecznie całą Rodzinkę :)
Dziękuję Ci, droga nowa Frankowa Ciotko, za ten komentarz.
UsuńJest ważny dla mnie - czasem za bardzo skupiamy się na krótkim odcinku czasu, na tym trudniejszym i wtedy jakoś tracimy z oczy, ile te małe nózki już przeszły.
Ale to juz temat na wpis podsumowujący rok.
Tymczasem dziękuję za pozdrowienia i czynię to samo :)
Hej Franiu! Czytuje Wasz blog i naprawdę jestem pełna podziwu dla Waszej rodzinki. Chciałabym podzielić się z Wami stronką, którą prowadzi moja córa i naprawdę chyba nikt wcześniej na to nie wpadł. Na stronce dzieciaki mogą tworzyć swoje własne bajki. To jest naprawdę świetna zabawa, mój wnusio ma juz bardzo bogatą filmografie :) polecam Fransuiowi mysle ze mu się spodoba! Idealna opcja na święta :)
OdpowiedzUsuń