Raz na jakiś czas umieszczam na stronie Frania na FB zapis ciekawych rozmów z synem. Ta, która zdarzyła się wczoraj, była na tyle szczególna, że postanowiłam ją zachować na blogu, aby nie przepadła w fejsbukowych czeluściach.
Franc trochę sobie wczoraj nagrabił. Po jakimś czasie doszło do małego łebka, że zrobił źle (oczywiście wcześniej było tłumaczenie i rysowanie, co było nie tak i jak powinno być - taka nasza codzienność). Gdy już adrenalina synowi opadła, przyszedł do mnie do kuchni i zamigał prośbę o coś (już nie pamiętam, co to było).
- Franio, czy ty nie powinieneś najpierw mamie czegoś powiedzieć?
- [Przepraszam]
- Rozumiesz, co zrobiłeś źle?
- Tak.
Tu Franio ponownie zamigał swoją prośbę.
- Franio, ty chyba powinieneś jeszcze coś mamie powiedzieć?
Sądziłam, że Franio jak zawsze zamiga mi zdanie powtarzane w naszym domu jak mantra: Nie wolno krzyczeć, trzeba mówić i migać. Tymczasem Krasnal spojrzał na mnie pytającym wzrokiem i po sekundzie - dwóch zamigał
- [Kocham cię]
................
Kurtyna
Piękne :)
OdpowiedzUsuńI widzisz Aga, jak normalnie :-) Zupełnie jak u nas :-) "Kocham Cię" to hasło - klucz po brojeniu ;-) Z inteligencją emocjonalną na linii syn - matka u Was wszystko jak należy :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki! :-)
Ja najpierw zaniemówiłam, potem sie wzruszyłam i sekundę później pomyślałam o teorii umysłu... ;-) Inteligencja emocjonalna mówisz? - też piknie ;-)
UsuńCóż dziecko może nie wiadomo jak nabroić, ale kiedy się usłyszy/zobaczy te słowa cała złość idzie precz, prawda? ;). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKurczaki, wzruszylam się :)
OdpowiedzUsuńto słowa zawsze zamyka mi usta ... jak tu się na nich gniewać
OdpowiedzUsuńNoooo, byle się tylko kurdupelek nie zorientował jak to matatkę działa, bo zacznie wykorzystywać ;-)
UsuńJezu *.* Piękne to ;* !!!
OdpowiedzUsuńCudna historia, cudnie pokazująca, jak ogromnie daleko już zaszliście we wspólnej drodze. No co tu dużo gadać, normalnie się "zruszyłam"...
OdpowiedzUsuńEch, ciotka... ;-)
Usuńpiękne! dwa magiczne słowa... :)
OdpowiedzUsuńCudne, słodziutkie oczka Frania + zamiganie wyrażenia "Kocham Cię" zawsze będzie wzruszać serce matki nawet w ostatniej fazie zdenerwowania. Kochany brzdąc. Mam nadzieję, że coraz częściej będzie używał tego znaku nie tylko wobec Pani, ale i całej rodzinki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż niedługo powie Ci to słowami!:)Może niech Sobie częściej grabi???:)))Prababka:)
OdpowiedzUsuńFranio, jak każde dziecko po prostu wie, że to powinno się mówić Mamie:) tak jak Ona jemu to mówi.
OdpowiedzUsuńOby takich chwil było coraz więcej. Pozdrowienia
Dziękujemy Wam za każdy komentarz. Ten czas poświąteczny to jakiś wysyp naszych prywatnych cudów :)
OdpowiedzUsuń