sobota, 27 czerwca 2015

Szkoła dla Frania


I  zgodnie ze wskazówkami diabła stworzono szkołę.
Dziecko lubi przyrodę: umieszczono je więc w zamkniętej sali.
Dziecko lubi wiedzieć, że jego działanie czemuś służy: zrobiono tak, żeby jego aktywność nie miała żadnego celu.
Lubi się ruszać: zmuszono je do bezruchu.
Lubi oglądanie i posługiwanie się różnymi przedmiotami: nauczono je obcować z ideami.
Lubi pracować rękami: pozwolono mu pracować tylko mózgiem.
Lubi mówić: skazano go na milczenie.
Pragnęłoby rozumować: kazano mu uczyć się na pamięć.
Chciałoby poszukać wiedzy: podano mu ją gotową.
Pragnie odczuwać zapał: wymyślono kary. 
Adolphe  Ferriere
(1879 - 1960) szwajcarski pedagog i działacz edukacyjny.
Przedstawiciel ruchu edukacji progresywnej. Założyciel szkoły eksperymentalnej ("La Forge") w Lozannie. 
Twórca Towarzystwa Nowej Edukacji.




Każda rodzina z dzieckiem niepełnosprawnym wie, jakim wyzwaniem jest znalezienie dla dziecka odpowiedniej placówki edukacyjnej. Początkowo wydaje się, że to przedszkole jest największym problemem (o tym pisałam na blogu nie raz), ale nic z tego - to dopiero znalezienie szkoły okazuje się być w wielu przypadkach betonowym dziesięciometrowym murem nie do sforsowania.

Nam z przedszkolem udało się. Franc od roku jest jest najzwyklejszym przedszkolu niepublicznym (przy najzwyklejszym ręka mi zadrżała, bo nic tam ze zwyczajności nie ma), ma nauczyciela wspierającego, fantastyczną grupę a my poczucie, że jest w miejscu, w którym nikt nie spisuje go z góry na straty i w którym podchodzi się do niego z szacunkiem. Od wielu miesięcy jednak intensywnie myślimy o szkole dla Frania.
Specjalna? Nic z tego - Franc nie jest dzieckiem z niepełnosprawnością intelektualną.
Integracyjna? Nic z tego - jeden nauczyciel wspierający dla pięciorga dzieci, w dodatku klasa składająca się z 20 dzieci - w tym systemie Franek nie poradzi sobie.
Hm.. jest szkoła dla niego, daleko poza Opolem. 
Przeprowadzka? O nie, jedna nam już wystarczy. 
Ale przy szkole jest internat! O nie, nie, nie - dlaczego internat nie wchodzi w rachubę, wyjaśniać nawet nie będę.
Szkoła publiczna, ogólnodostępna? Znamy Franka, jego problemy i wiemy, że to nie jest miejsce dla niego, wiemy (my, terapeuci, lekarze), że tam nie da rady.
To co, nauczanie indywidualne? Nooo jasne, przecież nie ma nic lepszego dla dziecka z deficytami w sferze kontaktów społecznych...
Nie raz słyszałam od znajomych - musisz pomyśleć o założeniu szkoły. Jaaaaaasne. Myśleć to ja mogę, całkiem nieźle mi to wychodzi, tylko co dalej? Samo myślenie nie wystarczy. I tak w stanie permanentnego o-szkole-rozmyślania usłyszałam pytanie:
- Pani Agnieszko, nie chciałaby się pani zaangażować w stworzenie w Opolu szkoły podstawowej? Innej niż wszystkie?
- Szkoły także dla Frania?
- Oczywiście.
Matko i córko, czy ja bym zechciała???? Przecież ja o niczym innym nie marzę!!!
No i się zaangażowałam. Moje zaangażowanie wprawdzie na poziomie parzenia kawy jest i dyskusji o koncepcjach pedagogicznych itp, ale dumna z tej części wkładu mego jestem ogromnie. I taka mnie refleksja nachodzi - to co najlepsze i najwartościowsze wydarza się w naszym życiu, dzięki spotkaniu z niesamowitym ludźmi. Tak jest własnie także ze szkołą dla Frania - wszystko to dzieje się dzięki poznaniu dwóch fantastycznych, pełnych pomysłów kobiet.


Szkoła będzie prowadzona przez Fundację Rozwoju Edukacji Empiria zgodnie kilkoma koncepcjami pedagogicznymi, jakkolwiek główną ideą jej funkcjonowaniu przyświecającą jest idea szkoły demokratycznej. Poza tym szkoła będzie czerpać  m.in. z koncepcji pedagogiki przeżywania (Erlebnispädagogik) i edukacji włączającej.  Będzie ona działała bez tradycyjnego planu lekcji, dzwonków i systemu klasowo-lekcyjnego, ale oczywiście będzie realizowała podstawę MEN. I to wszystko w grupach 10-12 osobowych (!). A Franko będzie miał swojego nauczyciela wspomagającego - dokładnie jak teraz w przedszkolu.

Misja szkoły
"Jesteśmy rodzicami i nauczycielami z mnóstwem pomysłów i nowych rozwiązań w edukacji naszych dzieci. Wierzymy, że każdy człowiek ma olbrzymi potencjał twórczy i wrodzoną silną chęć nauki, zwłaszcza dzieci przychodzą na ten świat z ogromną ciekawością i wewnętrzną motywacją. Chcemy żeby szkoła je wspierała w indywidualnym rozwoju i doświadczaniu demokracji, wyzwalała ich aktywność  w atmosferze współpracy i poszanowaniu podmiotowości.
Jesteśmy pewni, że dzięki takiemu wsparciu nasze dzieci wyrosną na osoby samodzielne, odpowiedzialne, kreatywne, pewne siebie, myślące, potrafiące współpracować  - gotowe do prowadzenia spełnionego, szczęśliwego życia."


Wypada wreszcie napisać o nazwie  - Wolna Szkoła Przygodowa. Ktoś może powiedzieć - eeeee, taka niepoważna jakaś ta nazwa. I dobrze! Nauka nie musi, ba nawet nie może, być śmiertelnie poważna - od powagi wiedzie prosta droga do nudy i strachu. A co potem? Potem jest zniechęcenie, poczucie bezsensu, przymusu, o innych, bardziej dramatycznych konsekwencjach pisać nie będę. 
Tymczasem nauka to przygoda, odkrywanie nowości, poznanie, nieustanne zaspokajanie ciekawości. To umiejętność polemizowania, argumentowania i odwaga.

Jest moc!!

W najbliższy wtorek ukaże się w opolskiej NTO artykuł o szkole. Skan artykułu na pewno tu umieszczę. Tymczasem dzisiaj odbył się pierwszy piknik integracyjny naszej szkoły. Jeszcze w bardzo skromnym gronie, ale dla nas, rodziców Frania, ogromnie ważny. Pierwszy raz uwierzyliśmy, że to się dzieje naprawę. Pierwszy raz widziałam, że tylko taka formuła ma naprawdę sens dla Frania - widziałam jego zaangażowanie i zainteresowanie, widziałam jak wchodzi w interakcje z dziećmi. Czego więcej trzeba?

Wczoraj odbyliśmy (my, rodzice) bojową naradę z Frankową terapeutką prowadzącą (a po ludzku mówiąc z ciotką Moniką), wyznaczyliśmy priorytety na najbliższy rok przedszkolny przygotowujący Frania do szkoły (Krasnal jest w tym roku odroczony od obowiązku szkolnego) - bardzo ważny to będzie czas. Trudny rok jest także przed nami, osobami zaangażowany w tworzenie szkoły - początek działania szkoły, pozyskiwanie środków na jej działalność i doposażenie. Przydadzą się nam Wasze kciuki w każdej ilości. A ja obiecuję, że będę tu od dziś na bieżąco informowała, co w naszej szkolnej trawie piszczy.

Koniec gadania (pisania) - czas na kolejne zdjęcia z dzisiejszego pikniku. 

Czy ktoś z Was próbował zachować równowagę podczas surfowania na plakatówkach? :)

Z matką Anką - spirytus movens szkoły.


Po plastyce zaczęły się zajęcia z robaczkologii.













20 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. OOOOO!! W sumie dokładnie tego się po Was spodziewałam;))
    A jakbyście potrzebowali anglisty, to ja chętnie;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. No po prostu w samouwielbienie wpadnę - ja to wszystko przewidziałam dawno temu!!! :)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kciuki mocno zaciskane. Tym bardziej, że przechodziłam bardzo podobną drogę będąc dzieckiem. Z sukcesem zakończoną

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama miałam ogromne dylematy związane ze szkołą. Wszyscy mieli mnie za matkę wariatke, która nie akceptuje niepełnosprawności syna bo jak dziecko z Mpdz i epilepsja do masowej szkoły. Przecież ośrodek jest najlepszym rozwiązaniem, owszem ale nie dla niego.w zerowce radził sobie świetnie to dziecko niepełnosprawne reprezentowalo szkole w powiatowym konkursie recytatorskim to dziecko tanczylo w szkolnej imprezie i przynosiło dyplomy. Kocha być w grupie rówieśników uwielbia rywalizację z kolegami czy mam mu to odebrać bo jest niepełnosprawny. Bo w ośrodku mają mało dzieci i nie patrzą na potrzeby dziecka tylko by miejsca były uzupełnione. Zaczynamy pierwsza klasę jako 6 latek i i dumna jestem z niego ogromnie , że tak pięknie radzi sobie w tym nie łatwym dla niego świecie.

    OdpowiedzUsuń
  6. My mamy jutro wizytę w PPP. Poproszę żeby nam w zalecenia wpisali przeprowadzkę do Opola.
    Trzymam kciuki za Franiową szkołę :)
    Jowita

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję i trzymam kciuki za pomyślny start szkoły. My chyba też przeprowadzimy się do Opola:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaa zapraszamy do Opola, zapraszamy, dla wszystkich nas tu starczy miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem pod wrażeniem!! To się musi udać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyrazy uznania!Prababka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. FANTASTYCZNY pomysł :) Trzymam bardzo mocno kciuki za wszystkie sprawy związane ze szkołą! I mam nadzieję, że kiedyś powstanie cała sieć Waszych szkół w różnych miastach! :) Głęboko w to wierzę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o rany, ale pięknie ! :-)
    zaciskam kciuki - będzie dobrze :-) :-) :-)
    pozdrawiam serdecznie
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń
  13. O i ja też bym chciała do Opola. Jak czytam TAKIE rzeczy to nawet bardziej niż zwykle.
    Baaaaardzo się cieszę że tak dobrze wam idzie sprawa szkoły (nie tylko) dla Frania. Przez najbliższy rok pierwsza grupa przetrze szlaki a potem Franek DO BOJU.
    Uściski ze wschodu ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy się w Opolu ;-)

      Usuń
  14. Super !!! Jeżeli czegoś nie ma to to sobie stwórz - jestem pod wielkim pozytywnym wrażeniem. Ta szkoła będzie wyjątkowa bo tworzona przez rodziców którzy wiedzą co dla dziecka jest najważniejsze. Szkoda tylko że nasze samorządy, gminy itp nigdy nie widzą nigdzie problemu, najważniejsze że szkoła stoi a jeżeli chodzi o edukacje dostosowanie warunków do dzieci itp to już nie ważne. Ja osobiście bardzo trzymam za was kciuki - spełniajcie marzenia swoje i innych !!!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję