sobota, 11 stycznia 2014

Jak kangur

Kiedyś tutaj napisałam a w materiale TVN o Franiu także powiedziałam, że to Franio wskazuje kierunek. Krasnal nauczył nas bowiem, że jego rozwój to nie wyścigi, on nic nie musi, normy ma w nosie, podobnie jak czarnowidztwo speców wszelakich, sam zaś rozwija się jak ... kangur.
Najpierw jest długo, długo nic, często po drodze robi dwa kroki wstecz, a potem wykonuje taki skok, że długo nie możemy dojść do siebie z wrażenia. Do tych swoich skoków krasnal musi mieć jednakże odpowiednie, franiowe warunki. A warunki te to ZERO PRZYMUSU. Trzeba dać Franiowi czas, do niczego nie zmuszać, wspierać jego rozwój i nie kierować się zasadą, że dziecko w jego wieku coś powinno. Najgorszą zaś rzeczą, jaką moglibyśmy zrobić Frankowi i naszej psychice byłoby porównywanie go z rówieśnikami.


Są rzeczy, których Franek boi się koszmarnie. Jeszcze około 1,5 roku temu bardzo bał się dzieci (tak bardzo, że często aż wymiotował ze stresu w obecności innych dzieci). Daliśmy mu czas, guru-team i my pracowaliśmy nad krasnalem, a ten powolutku otwierał się na kontakty z dziećmi. W sumie w ciągu roku z małym okładem od rozpoczęcia terapii nakierowanej na deficyty wynikające z autyzmu Franek stał się niemal zwierzęciem towarzyskim. 

Bardzo trudną rzeczą są dla Franka wibracje. Tymczasem dwa dni temu Franula dał sobie umyć zęby szczoteczką elektryczną (!!!!!!!!) Stała ona w szafce w łazience od kilku miesięcy - Franio oglądał ją, dotykał jej, oswajał się z nią, aż wreszcie odważył się jej użyć!!:) 




Wczoraj z kolei zrobił znowu coś, co nas kompletnie zaskoczyło. Zbliża się (niestety) kolejna hospitalizacja Frania. Jeden ze stresów to pomiar ciśnienia tętniczego. Badanie jest praktycznie nie do wykonania, bo Franio koszmarnie się go boi. Po ostatniej wizycie w szpitalu we wrześniu schowaliśmy ciśnieniomierz w szufladzie komody, krasnal doskonale wiedział, gdzie on leży. Otwierał szufladę, oglądał urządzenie i tyle. A wczoraj wyjął je i ...zaczął się nim bawić i mierzyć sobie ciśnienie! SAM!! 
I tak nasz krasnal przekroczył kolejną granicę.
Mamy absolutną świadomość tego, że nic nie dzieje się samo i Franula nie byłby w tym punkcie swojego rozwoju, gdyby nie terapia. Te, może dla kogoś malutkie, dla nas jednakże ogromne postępy, cieszą nas szalenie, tym bardziej, ze ostatnie dwa miesiące były dość trudne. Najwyraźniej Franek po to wykonał kilka kroków wstecz, żeby zebrać się do kolejnego skoku. 

***
Na zakończenie dzisiejsza Frankowa kreacja autorstwa Franiowego Taty. Niemal udusiłam się dziś rano przez nią ze śmiechu. Do wszystkich Frankowych Ciotek żywo komentujących kreację na stronie Frania na FB - naprawdę nie czepiam się, nie mogę po prostu wyjść z radosnego szoku:)
Paski rulez!!!







20 komentarzy:

  1. Uważam, że nawet dzieci zupełnie zdrowe nie należy porównywać do swoich rówieśników (bo każde jest inne) a dzieci z autyzmem wiadomo, idą swoim torem. Franio i tak osiągnął wiele a nawet bardzo wiele.
    Życzę Franiowi i Wam drodzy rodzice wielu sukcesów w dalszym rozwoju . Wierzę, że tak będzie. Mama Asi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja się pod tym podpisuję obiema rękami! Zdrowych dzieci też nie porównujmy - rodzi to tylko albo pychę rodziców, albo ich (a w późniejszym czasie ich dzieci) frustrację. Mnie to wkurza (a mam malucha prawie 5-miesięcznego, który robi wszystko co powinien dość szybko, więc nie piszę tego jako zgnębiona mama).

      Każde dziecko niech się rozwija jak potrafi. Jeśli coś niektórym zajmuje więcej czasu to co?

      Monika mama Muminka

      Usuń
    2. Ano nie powinno się porównywać, niezależnie od wieku.
      Te stałe teksty rodziców - a jak klasówkę napisał X? Lepiej od ciebie czy gorzej?
      Porównywanie zdecydowanie nikomu nie służy.
      Zobaczcie, jakie znaczenie ma to, czy dziecko chodzi w wieku 12 czy 18 mies.? Żadnego z punktu widzenia śmigającego dwulatka. A jak często można wyrządzić dziecku krzywdę stawiająć czy sadzając go zbyt wczesnie. Dłuuugi temat.

      Usuń
  2. oj jak mnie wkurza to porównywanie "a moje to" "a moje za to tamto"- wrrr Cudownie kiedyś poradził sobie z tym nasz wyluzowany znajomy. W gornie rodziców, których dzieci były w bardzo zbliżonym wieku (kilka miesięcy) trwała "licytacja": Juleczko pokaż wszystkim jak robisz "papa", Zobaczice jak Stasio zaczyna raczkować, a mój pięknie wkłada klocki do pudełka na co wyluzowany kumpel przerwał im i mówi patrzcie co moja umie i mówi do małej: Natalka pokaż jak robi pupa? A Natalka na to elegancko wydała z siebie donośnego bąka :p :p :p Nikt już siędalej nie licytował :p
    Ciotka Ngel ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż też podobnie wybrnął.
      - Pokaż córuniu jak kosiarka robi kosi kosi :)

      Usuń
    2. Owacje na stojąco dla tatusiów!!!!!!!!!!!!!!:)
      Piękne:)

      Usuń
  3. Ważne: nie porównywać, nie poganiać, choćby tylko swoimi oczekiwaniami... Mądre i mocne.

    OdpowiedzUsuń
  4. cóż, masz przynajmniej pewność, że R niegdy Jacykowem nie zostanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Serce się raduje jak się czyta o przekraczaniu granic przez dzielnego chłopczyka. Bardzo mądrze napisane, że jego rozwój to nie wyścig i że to Franio określa kierunek i rytm. Rzycze jak najwięcej takich pozytywnych zdumień i kangurzych skoków do przodu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Franciszek - jak zawsze - ma swój tajny plan. ;)
    Kreacja w paski po prostu zwaliła mnie z nóg, Kosa jest najlepszym stylistą ever! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziecko w tym wieku powinno:być kochane i szczęśliwe,jak Franio:)
    Nie lubisz paseczków?:)))Prababka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie wygląda:):)Uwielbiam dzieci w paseczkach:) Porównywanie to katastrofa dla każdego dziecka. Pamiętam ten koszmar ze swojego dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdjecie bardzo szykowne w koncu czas na bale karnawalowe. ..i stroj gotowy:)wyscigi i przechwalanki rozwojowe rodza frustracje.w koncu my dorosli tez nie lubimy zeby nas porywnywali zwlaszcza na nasza niekorzysc....uscisk dla Francysia.marta

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja przeczytałam tytuł i myślałam, że tu będzie filmik o tym, jak wysoko Franio już skacze... No, ciotka, skacze czy nie?? Bo mój jeszcze nie ;) ;) ;) Mał(a)gosia

    OdpowiedzUsuń
  11. Co chcesz tato dobrał strój klawo :-))) Franek do tych skoków kup sobie dobre buty:-) Aga terapie i czas dają wiele, czasami tylko cierpliwości i wiary brak rodzicom ....

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne te paski:) Też się ubawiłam.
    Życzę Wam nieustających kangurzych skoków:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj Aga, paski poziome poszerzają, a Ty stale narzekasz że Franio
    chudziutki jest ;)
    A fe porównania! co to za moda głupia, małe dzieci porównują,
    a te trochę starsze licytują ,które ma więcej i jakich zajęć.
    Kangurzych skoków dużo życzę!
    Ania

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję