niedziela, 13 lipca 2014

Poturnusowa relacja (duuuużo zdjęć)

To był trudny turnus dla Franuli. Jednym z powodów był na pewno fakt, że odbywał się on zaraz po zakończeniu roku przedszkolno-terapeutycznego i nasz chłopak zwyczajnie nie miał nawet chwili wypoczynku przed kolejną dawką ciężkiej pracy. W ubiegłym roku turnus dla grupy najmłodszej odbywał się w drugim i trzecim tygodniu lipca, przed jego rozpoczęciem Krasnal trochę naładował akumulatory. Poza tym wysiłek związany z oswojeniem nowego miejsca, nowych twarzy i samymi terapiami był dla naszego chłopaka naprawdę dużym wyzwaniem.



Zajęcia terapeutyczne odbywały się od poniedziałku do piątku. W tym czasie Franio miał:
- zajęcia grupowe (codziennie po 45 min.),
- zajęcia indywidualne (codziennie po 45 min.),
- zajęcia logopedyczne (2 x w tygodniu / 25 min.),
- SI (2 x w tygodniu / 25 min.),
- arteterapię (2 x w tygodniu / 25 min.).
Rodzice mieli dwa godzinne warsztaty w ciągu tygodnia i dwie godzinny fitnessu (zumba dla pań, dla panów trening obwodowy), w tym czasie dzieci miały opiekę w grupach pod okiem terapeutów. Ja w sumie skorzystałam tylko z jednych zajęć zumby, ponieważ Franio był tak zmęczony, że nie chciałam go dawać na opiekę. Widziałam, że bardzo potrzebuje ciszy i spokoju. Zamiast tego szłam z nim na spacer albo po prostu bawiliśmy się w pokoju. 
Terapie były na wysokim poziomie, minusem był wybór tego właśnie miejsca przez organizatorów na turnus dla tak małych dzieci. Organizator obiecał jednakże, że wyciągnie odpowiednie wnioski na przyszłość.
W obu turnusowych tygodniach, w środę po południu, odbyła zorganizowana wycieczka. Także w sobotę i niedzielę zorganizowano wycieczki. To były bardzo ważne momenty, kiedy Krasnal łapał oddech i zbierał siły do zajęć terapeutycznych. W weekend było także ognisko (niestety pożegnalne ognisko nie wyszło - pogoda nie chciała z nami współpracować) oraz grupowe zajęcia dogoterapeutyczne. W weekend z inicjatywy rodziców odbyła się także "dyskoteka" dla dzieciaków. Francik wytrzymał na wspólnych zabawach ok. pół godziny. To i tak dobrze jak na jego możliwości. 
W pierwszym tygodniu Franio oswajał nowe okoliczności przyrody i nie dał rady wejść na basen (za dużo bodźców i nowości na raz), ale już w drugim tygodniu codziennie pływaliśmy po pół godziny. Krasnal mógłby i dłużej (woda w basenie była ciepła jak w wannie - 32 st!), ale obawiałam się, że chlor, którego z racji temperatury wody było naprawdę dużo, podrażni zbytnio drogi oddechowe Krasnala. Dwie inhalacje rozpędziły pojawiające się zalegania i nic się dalej nie działo.

Porównując funkcjonowanie Frania na turnusie ubiegłorocznym i tegorocznym mogę powiedzieć, że jest zdecydowanie lepiej. W tym roku Franula nie potrzebował aż tak szczegółowego planu aktywności (rok temu musiałam mu rozplanowywać nawet dokładnie, co będzie jadł), ale kontakty z rówieśnikami, przetwarzanie tak ogromnej ilości bodźców to dla układu nerwowego Frania naprawdę ogromne wyzwanie. Lepiej jest także w kontaktach z rówieśnikami, jakkolwiek są one dla Franca bardzo wyczerpujące. Jakościowo też jest nad czym ciągle pracować (problemy z czekaniem na swoją kolej, zwracaniem uwagi na inne osoby, adekwatnymi reakcjami itd). To potwierdziły także spostrzeżenia terapeutki prowadzącej Frania na turnusie, p. Moniki - pod koniec turnusu odbyły się konsultacje indywidualne i grupowe z terapeutami prowadzącymi. 
Przyznam szczerze, że i ja jestem zmęczona. Dziś przespałam pół dnia, Franio też dochodzi do siebie i chwilami bywa naprawdę bardzo trudny. mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych dni dojdzie do siebie. 
Teraz, do końca sierpnia, chłopak ma stuprocentowe wakacje. Zero terapii. Nic. Nam tego też potrzeba.
Resztę dopowiedzą zdjęcia.


Nasze samotne wędrówki





Cały Franek - mały wędrowiec idący własną drogą przez życie,
w swoim tempie, zdecydowanie wolniejszym niż tempo rówieśników


Czasem spotykaliśmy na naszej trasie innych samotnych turnusowych wędrowców.
Franio i Jaś





Żadna pogoda nie była nam straszna
 Wycieczki weekendowe z całą grupą





To był tylko krótki tunelik, ale dla Frania najprawdziwsza JASKINIA:)

Panowie policjanci kontrolowali autokar przed naszą wycieczką do Czech a Franio korzystając z okazji usiłował się dostać do radiowozu ;-)

OGNISKOOO!! :)






Na profilu Frania na FB napisałam po ognisku, że tego dnia Franio dokonał czegoś wielkiego. To coś to przełamanie koszmarnego strachu przed...księżycem. Nie jest tak, że Franc już pokochał księżyc, ciągle pracujemy nad tym tematem, ale przynajmniej pierwszy najważniejszy krok został już wykonany.
W lecie księżyc jest ogromnym problemem, bo pojawia się w wersji ażurowej o najbardziej nieprzewidywalnych (dla laika) porach dnia. A to oznacza nagły wybuch płaczu Frania, strach i miganie próśb o powrót do domu. Mam nadzieję, że w tym roku uda nam się przekonać Franka, że księżyc nie jest straszny..




Terapeutycznie


Zajęcia grupowe

Opieka podczas zajęć rodziców


Praca nad "księżycowym problemem" podczas zajęć SI


Dogoterapia


Czas wolny


Tata przez zupełny przypadek zostawił nam swoje ulubione zabawki. Dzięki temu podczas wypoczynku w pokoju Franula nigdy się nie nudził. 
Bo to i jego ulubione zabawki ;-)



Pod koniec turnusu Franula już śmigał sam w basenie klasycznym pieskiem:)

Pierwsza w życiu dyskoteka!
W tym wieku disco z mamą to jeszcze nie jest siara;-)




Zakończenie turnusu - wręczenie dyplomów 


Franio z panią Moniką Karmelitą, turnusową terapeutką prowadzącą i (znaną wszem i wobec) Martyną, tym razem w roli terapeutki wspomagającej

Franio i Kingusia - słodycz wcielona.
Kinia była razem z Franiem w grupie składającej się z czterech małych zbójów i jej - cichutkiej, słodkiej, drobniutkiej istotki. Miała, malutka, prawdziwą szkołę przetrwania z chłopakami:)



KONIEC
Teraz zaczynamy wakacje



Ps 1. Podczas tego turnusu Franula miał wyjazdową konsultację. Jej wynik przyprawił nas o niezły ból głowy - o tym napiszę jednakże w późniejszym czasie. Na razie w związku z wynikiem owej konsultacji muszę ustawić kolejne. 
Hospitalizacja Frania przełożona z 17.07 na 15.09 (remont oddziału). Dobrze, że tak wyszło. Teraz potrzeba Franiowi spokoju i wypoczynku a nie kolejnych mocnych przeżyć.

Ps 2. Chyba nie pisałam, że Ewa i Martyna obroniły się! Na ocenę bardzo dobrą oczywiście:) 

26 komentarzy:

  1. Zdjęcie z księżycem (ale nie na SI ;) ) wspaniałe!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie z Si faktycznie mało udane;-)
      Oj Aga, my przez ten księżyc osiwiejemy chyba..

      Usuń
    2. Nieee! Nie myślałam o tym, że mało udane! Zdjęcie plenerowe z księżycem poprostu wzbudziło we mnie zachwyt! Bardzo refleksyjnie podziałało :)

      Usuń
    3. No wiem, wiem. Nie stresuj się ciotka:)

      Powiem Ci, że gdy zobaczyłam zdjęcie z księżycem z SI po prostu siadłam z wrażenia - Franc i księżyc w TAKIEJ bliskości:) To plenerowe jest naprawdę udane. Autorką jest Natka ;-)

      Usuń
    4. Oj tak, ta bliskość zdumiewa :)
      Natce gratuluję spojrzenia na świat i takiego wyczucia chwili... Niesamowite... :) :*

      Usuń
  2. zuch Franek:
    spacerowicz, buszujący w krzakach, oglądający księżyc, jaskiniowiec, z kiełbaskami, dobierający się do wozu policyjnego, pływak, z lodami, dyskotekowiec :-)
    i dzielna Mama :-)
    odpoczywajcie, zbierajcie siły
    pozdrawiam Waszą rodzinkę bardzo serdecznie, uściski dla Natki
    ivonesca
    PS. I gratulacje OGROMNE dla Ewy i Martyny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franek-jaskiniowiec....piękne:)

      Na razie nie odpoczywamy jeszcze. Franek ciągle dochodzi do siebie.
      Niech dojdzie jak najszybciej.

      Uściski i pozdrowienia dla Was:*

      Ps. Kiedy lecisz do DPS na warsztaty?

      Usuń
    2. a niech dochodzi, niech :-)
      w piątek od razu po pracy startuję :-) nie mogę się doczekać :-)
      warsztatów, ale też samego spotkania z tym miejscem i gospodarzami ;-)
      ivonesca

      Usuń
    3. Ivo a do kiedy zostajesz? Bo my zastanawiamy się nad krótkim nalocikiem na kawę w najbliższych dniach...;-)

      Usuń
    4. warsztaty są do niedzieli i tak planuję być, ale jeszcze sprawdzę u Depesi o której dokładnie w niedzielę nas wyrzuca ;-)

      Usuń
  3. Franulku zbieraj siły na cały kolejny rok szkolny!!!
    I strasznie nam żal że nie spotkamy się podczas którejś z kolejnych samotnych wypraw do lasu. No chyba że na kolejnym turnusie, ale kiedy to będzie....
    Strasznie się cieszę że poznałam Ciebie i twoją dzielną Rodzinkę!!!
    elamamajasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, no widzisz jakoś chadzaliśmy własnymi ścieżkami.. Jak Jaś po turnusie? Franek bardzo cięzko dochodzi do siebie. W ogóle nie chce z domu wychodzić.. Mam nadzieję, że całych wakcji nie przesiedzimy w domu.. Pierwsze dni po turnusie są zawsze trudne, ale tym razem jest jakoś wyjątkowo trudno..
      Zdjęcia doślę, obiecuję.
      Uściski dla Was :*

      Usuń
    2. Jasiek jakoś tak idzie i idzie do tego siebie i dojść nie może. Ja w sumie też nie bardzo.
      Ale nerwy już mu się uspokajają więc idzie ku dobremu.

      Może w sierpniu się spotkamy na jakimś opolskim spacerze?

      Usuń
    3. No jasne! Napisz mi tylko mailem, kiedy dokładnie będziecie w Opolu.
      Sprawa terapii dla Jasia już przyklepana.
      Franula już dziś jest do życia. Całe szczęście.
      Jeszcze z dzień-dwa i będzie gitesik.

      Usuń
  4. ależ ten Franula ma super mamę .Te wypady samotne do lasu chyba była najlepszym ukojeniem . POzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. El, coooo Ty. Chciałabym być super mamą z super mocą. Nic z tego.
      Uściski i dzięki za dobre słowo :*

      Usuń
  5. Pamiętasz scenę z "Arthura".w której B.Streisand mówi,że w dzieciństwie myślała iż śledzi ją księżyc?Piękne te Frania zdjęcia z księżycem,choć problem do rozwiązania spory-wierzę ,że Się uporacie:)
    Dobrze,że już wróciliście.Wszystkim Wam należą się już prawdziwe wakacje!
    Prababka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, w związku z problemami adaptacyjnymi poturnusowymi odłożyliśmy na bok nasz plan wyjazdowy w Twoje strony.. Chcieliśmy pojechac do rodziny w tę niedzielę, ale kiepsko to widzę. Musimy czakać aż Franc stanie na nogi.
      Mówisz, że BS księżyć śledził? Matko jedyna, możliwości śledzenia nie rozważaliśmy:) Braliśmy pod uwagę promieniowanie kosmiczne, Twardowskiego itd ale nie Wielkiego Śledzącego;-)

      Usuń
  6. Hej! Mam pytanie o turnus gdzie się odbył, może coś więcej na ten temat, o jego charakterze. Ze zdjęć rozpoznałam Kingusię, byliśmy razem na zeszłorocznym turnusie logopedycznymw Jaworzu koło Bielska, który w tym roku niestety się nie odbył. Będę wdzięczna za informacj. Fajny post. Pozdrawiam. Marta Starosolska, mama małej Ani

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Marta, jeśli poszukujesz dobrych turnusów logopedycznych to niezmiennie polecam ELFa warszawskiego - organizują turnusy stacjonarne i wyjazdowe. My bylismy teraz na turnusie terapeutycznym dla dzieci autyzmem i zaburzeniami pokrewnymi organizowanym przez Prodeste z Opola. Miejsce w sumie nie ma znaczenia tym bardziej, że - jak pisałam w poście - nie było to dobre miejsce na turnus z dziećmi. Organizatorka obiecała, że w przyszłym roku zostanie wybrany ośrodek odpowiedni dla dzieci. Przy wytężonej pracy dzieciaków i tak długim pobycie miejsce ma znaczenie. To tak na marginesie.
      Jakich turnusów konkretnie poszukujesz?

      Usuń
  7. Ja powoli przekonuję się, że damy radę i wybiorę się chyba do 3 koron (Garbicz) Mam cały rok na myślenie trochę mnie to przerażą.
    Pozdrawiam mama Kajetana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W razie czego daj znać - w 3 Koronach "rządzi" nasza dobra znajoma (też mama dziecka niepełnosprawnego, rozumie nasze sprawy jak nikt), na bank udzieli Ci wszystkich niezbędnych wskazówek. Jesli chcesz skontaktuję Was;-)

      Usuń
    2. Hej dziewczyny, proszę przyślijcie jakieś bliższe informacje ( z własnych doświadczeń najlepiej) na temat 3 koron-chudaola@interia.pl
      Szukam dobrego miejsca dla Tadzia...
      ola

      Usuń
    3. Olu, masz profil na FB? Skontaktowałabym Cię tam z Hanią z 3koron.

      Usuń
    4. tak, Aleksandra celuch lub tadkowi od serca :-)

      Usuń
  8. super zdjęcia z turnusu, szczególnie Franka wędrowniczka! :) sporo zajęć miał Franek, nie dziwię się, że zmęczony... Dochodźcie do siebie szybciutko! :)

    Gratulacje dla dziewczyn!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję