Niepożądany, nielubiany a czasami wręcz znienawidzony (i to mimo, że nienawiść to bardzo destrukcyjne uczucie).
Zapewniam, że nie ma sposobu, by kurdupla polubić, przyzwyczaić się do niego, zaakceptować, ba - choćby tolerować.
Nic z tego.
Nie da się.
Chce człek odpocząć, wyluzować a ten przyłazi i męczy i mędzi i nie odpuszcza.
Pospałby człowiek w nocy jak człowiek, a ten znowu przyłazi i spać nie daje. Rysuje scenariusze czarniejsze niż noc.
Mówisz - idź w cholerę, odczep się, paszoł won. Nie trafia nic. Możesz prosić, błagać, przeklinać, krzyczeć - nic.
Nie da się kurdupla pozbyć.
Uparty jest wyjątkowo - straaachhhhh.
Pani prof. też jest za diagnostyką. Jutro kolejna z nią rozmowa. Ma nas skontaktować ze swoim kolegą po fachu, aby Francik miał diagnostykę we Wrocławiu a nie w CZD.
W ogóle nie trafia do nas to, co się teraz dzieje.
Trzymajcie sie kochani 😘
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za krasnala 😉
Agnieszko, niestety macie tego pecha, ze strach jest nieodlacznie wpisany w Wasza "droge przez meke". Zreszta mnie tez czesto nawiedza, jakkolwiek z innych powodow. Z tym, ze ta faza strachu trwa, narasta i kiedys tam sie rozwiewa okazujac, ze "strach ma wielkie oczy". Tyle strachow juz przetrzymaliscie... Ten strach tez kiedys minie. Glowa do gory. G.
OdpowiedzUsuńAż boję się pytać, co tym razem? Oby szybko Was opuścił ten strach i już więcej nie nawiedzał! Trzymajcie się kochani! Trzymamy kciuki!
OdpowiedzUsuńKiedy wreszcie ta diagnostyka nastąpi? Czemu przed diagnozą tak potwornie Was strasza? Przyspiesz to jak tylko możesz.Przytulam:)Na noc sobie śpiewaj:
OdpowiedzUsuńTam było ci najlepiej, wiem.
Cicho... ciepło... ciemno...
I długo śnił się dobry sen, że zawsze będziesz ze mną.
Tam, moje serce stuku puk, szeptało ci zaklęcia.
A ja czekałam jak na cud, jak na małego księcia.
Wreszcie już mogę cię synku zobaczyć, przytulić i dotknąć, bo skończyło się długie czekanie i smutna wśród ludzi samotność.
Tyś taki bezbronny, maleńki, w kołysce splecionej z mych ramion, a jutro się do mnie uśmiechniesz i kiedyś tam powiesz mi: mamo;.
Nieraz ci przyjdzie palce gryźć, w bezsilnej złości, w szlochach. Więc żebyś synku umiał żyć, nauczę cię świat kochać.
Pokażę ci gwiazdy i wróble, trawy i żółte motyle...
I będziesz tak ładnie się dziwił i pytań, zadawał mi tyle.
Dziś taki bezradny, maleńki, w kołysce splecionej z mych ramion,
a jutro się do mnie uśmiechniesz i powiesz;nie smuć się mamo.
Uspokojenia!Prababka:)
Agnieszko, dużo sił dla Was! Trzymajcie się! Oby jak najszybciej dało się zrobić badania, czekanie jest najgorsze... Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńAgnieszko jesteś jego mamą, gdyby coś było na rzeczy, sama byś to pierwsza zauważyła... A ostatnio Twoje wpisy były tak optymistyczne, że naprawdę trudno uwierzyć, że coś się tam kroi. Zaufaj swojej intuicji... będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńNo własnie tak optymistyczne, że gdzies od dwóch tygodni chodziła mi po głowie myśl, że jest aż za pięknie. No i....poszły konie po betonie.
UsuńZrobiło się spokojniej i skorzystaliśmy ze sposobności, by skonsultowac problem Franka, który nas niepokoił już naprawde od dawna, właściwie od urodzin małego i zawsze był zaleczany doraźnie. No nic, jak się powiedziało A, trzeba teraz powiedzieć B..
12 lutego Wrocław.
OdpowiedzUsuńBędziemy wiedzieli o wiele więcej.
A do tego czasu pozostaje nam czekać i choć trochę nakopać strachowi w jego cztery litery.
Przypomnę Wam 12 o kciukach za wyniki badań Franca.
W takim razie już dzisiaj przesyłam pozytywne fluidy
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za małego
OdpowiedzUsuńmam nadzieję ze to tylko przejciowe..
OdpowiedzUsuńDziękujemy.
OdpowiedzUsuńTaaak, mnie ten okrutny kurdupel też co jakiś czas dopada mocniej i czai się nieustannie obok by zaatakować. Ostatnio jednak zaatakował mnie dosyć mocno i po badaniach kontrolnych Ewuni schował się i oby na zawsze! Życzę Wam by ten Wasz paskudnik poszybował w przestrzeń kosmiczną i by nigdy już nie wracał.
OdpowiedzUsuńJezuuu, Aniu, znowu???? Mógłby już Ewcię w spokoju zostawić!!
UsuńIle lat jeszcze Ewa musi mieć badania kontrolne?
Pierwsza diagnoza była straszliwa; bardzo bezwzględna i choć potem wycinki po następnych operacjach mogą wskazywać na błędną pierwszą ocenę,to jednak nie można odstąpić teraz od badań co 4 miesiące, a jak długo jeszcze? Lekarz nie potrafi tego powiedzieć, bo co bybyło gdyby jednak? Po prostu nikt tego nie wie i takie życie w emocjonalnej huśtawce jest dla nas wszystkich bardzo trudne, ale nie ma wyjścia.Staramy się za wszelką cenę myśleć dobrze ale gdy nadchodzi czas badań ja umieram ze strachu, a świadomość zagrożenia u Ewy powoduje wiele komplikacji w życiu.
UsuńWiesz Aguś gdybym mogła sprawiłabym abys miała wolne od onego,wiesz o tym, prawda?
OdpowiedzUsuńDobrym aniołom Was polecami nieustająco myślę i posyłam dużo energii,abyś sięgnęla ku pokrzepieniu.Będzie dobrze,bo niby dlaczego miałoby być inaczej? Mocno w to wierzę,trzymajcie się! Do pogadania.Helena