wtorek, 24 marca 2015

Franio ma marzenie

Wszyscy, którzy znają Franka, wiedzą, że jest on fanem aut wyścigowych. W czasie rajdu Dakar w naszym domu był istny szał, gdy tylko Krasnal dostrzegał, że telewizja relacjonuje przebieg wyścigu. Nasz chłopak nawet wymyślił imię migowe dla Krzysztofa Hołowczyca - [pan Szybki]. Pomyśleliśmy z panem mężem, że może by tak Frankowi zorganizować spotkanie z rajdowcami? Przecież to byłoby dla naszego chłopaka niesamowite przeżycie! Nie wiedzieliśmy, jak się do tego samodzielnie zabrać, więc postanowiliśmy zwrócić się o pomoc do Fundacji Mam Marzenie. Wysłaliśmy formularz zgłoszeniowy i czekaliśmy. Pomyśleliśmy, że próbować trzeba, nic przecież nie tracimy a jeśli się uda, to Franula przeżyje coś niesamowitego. Po jakimś czasie dostaliśmy telefon - Franio został "pozytywnie zweryfikowany" przez Fundację! 13 marca wolontariuszki fundacyjne przyszły do nas z wizytą - TU relacja. Po zapoznaniu się z Frankowym marzeniem stwierdziły, że jest ono fantastyczne i że powinno się udać je spełnić. 

Uda się? Mamy nadzieję, że tak. 


Ps. Za nami dziś wizyta u neurologa. Okazało się, że pani dr dobrze zna dr ordynator oddziału z Litewskiej, gdzie leczony jest Franio!! Powiedziała, ze oczywiście będzie z tamtejszymi lekarzami współpracować, że super, że Franek jest w takich rękach. Mamy farta, kurcze w tym wszystkim mamy mega farta. 
Oby do wtorku - o godz. 12.30 Francik będzie miał eeg. Teraz o tym nie myślimy, nie świrujemy (tzn. bardzo się staramy) - myśli kiermaszem zajmujemy i Frankowym marzeniem. 


29 komentarzy:

  1. No proszę. A mówią, że 13 w piątek jest pechowym dniem. Jak widać są osoby, które potrafią to odczarować. Jak to dobrze, że Franuś ma szczęście do życzliwych sobie ludzi. Pozdrawiam i życzę spełnienia marzenia Frania. Franek za kierownicą bolidu - to będzie coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciocia, to chyba auto pana Szybkiego nazywa się chyba terenówka a nie bolid. Ale na bank też nie jestem pewna...;-)

      Usuń
    2. Grunt, że wiadomo o co chodzi :)

      Usuń
    3. To auto to samochód rajdowy:-)

      Usuń
    4. Bardzo dziękujemy za wyjaśnienia :)
      W migowym jest prościej - Franek po prostu miga [szybkie auto] i już ;-)

      Usuń
  2. O rany, nawet nie umiem sobie wyobrazić tej gigantycznej ekscytacji Franciszka! Oko w oko z Panem Szybkim - raju, rajusiu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, podejrzewamy, że ekscytacja będzie ogromna:)

      Usuń
  3. a co można konkretnie zrobić żeby wspomóc to marzenie? lecę sprawdzić na stronie Mam marzenie, bo jutro na kiermaszu w Opolu nie zawitam :/
    pozdrawiam
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivo, szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia. Na stronie Fundacji MM pod tekstem o Franiu jest napisane: "Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu tego Marzenia skontaktuj się z: Anna Świtała, e-mail: aniaswitala7@wp.pl, tel.: 607547702"
      Napiszę dziś wieczorem do p Ani i zapytam ją :)

      Usuń
    2. O to samo miałam zapytać:-)
      Super sprawa.
      Trzymamy kciuki.
      Pozdrawiam
      Hania z chłopakami

      Usuń
  4. Aga, ja zechcecie zawitać do 3miasta to normalnie dopinguję dwóch Panów Szybkich (klasa może trochę inna niż Franiowy Guru, ale oj tam oj tam ;)) i jak Franio zechce to może nawet "na pająka" porajdować :) Całusy, Zochna (czyli Aśka).
    A w Olsztynie bywacie ? Bo wiesz, moja szwagierka zna jedną panią co się przyjaźni z drugą panią a ta pani z Żoną Guru - czyli my z Guru to właściwie rodzina ! ;) To marzenie jest bardzoo realne do spełnienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, a co znaczy "na pająka"??? :)
      W Olsztynie nie bywamy, ale zobowiązaliśmy się, że jeśli uda się zorganizować spotkanie, to dojedziemy - pierwszy raz w życiu w te okolice ;-)

      Usuń
  5. Zaczynam tracić sympatię dla fundacji MM. Myślałam, że kieruje nimi zawsze jakiś szczególny i szczytny cel i dotyczy dzieci w naprawdę wyjątkowo trudnej sytuacji, a nie po prostu spełnianie zachcianek jakiegoś opóźnionego w rozwoju chłopca. Rozumiem Waszą determinację, żeby dziecku coś tam zadośćuczynić, ale naprawdę takich dzieci są w Polsce tysiące... Was rozumiem, ale fundacja MM mnie rozczarowuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie. Masz rację. Chłopiec, który całe swoje życie walczy o życie nie zasługuje na spełnianie marzeń. Bo po co? Niech se siedzi w szpitalu albo zamknięty w domu i ćwiczy ten migowy. Wtedy się będzie można pozachwycac.
      Czasem warto pomyślec, zanim się coś napisze szanowny anonimowy. Odwagi na podpis tez juz nie wystarczyło...

      Usuń
    2. co za tupet....nie....to nie tupet nawet tylko........no brak słów ;-(
      ivonesca

      Usuń
    3. Zgłoś się ze swoimi wątpliwościami do Fundacji. Może zechcą wyjaśnić czym się kierowali kwalifikując Frania i być może przestanie Cię to uwierać.
      Zochna

      Usuń
    4. Anonimowa zamiast zgłaszać się do fundacji MM zgłoś się do specjalisty.Przestań już zatruwać życie rodzicom Frania,weź się za swoje za...ne,kup sobie może maść na ból co d...ę ściska albo strzel sobie baranka o ścianę.Nie chciałam tego pisać Franiowa mamo na Waszym blogu ale już dłużej nie mogłam.Przepraszam.

      Usuń
    5. Bo najprościej jest krytykować,utrudniać i tak trudne życie rodzicom dzieci niepełnosprawnych.Zamiast najeżdżać,dołować mogłabyś anonimowa zrobić coś dla innych.Obróć się za siebie,otwórz te swoje złowrogie oczy,może jest ktoś komu można pomóc choćby dobrym słowem ale chyba Ciebie na to nie stać.

      Usuń
  6. Aga, jak to mówiła Maria z Bożej Podszewki - "nie bierz do głowy" ani do serca tym bardziej.
    Frustracja niektórych jest , jak widać, wielka.
    I niewiele rozumieją .
    W sumie to chyba współczucie im się należy.
    Zochna (Aska)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak siedzę sobie i myślę.. I wymyśliłam, że niektórzy ludzie nigdy nie przestaną mnie zdumiewać.
      [resztę tego, co napisałam, wykasowałam]


      Usuń
  7. Dobrze, szkoda pióra :)
    Ale też mnie zadziwia taka lekkość w bezinteresownym sprawianiu innym przykrości.
    Widać każdy ma swój problem i jakoś mu tam wychodzi on na twarz i klawiaturę - w zależności od kalibru człowieka :)
    A na pająka - to jest w tej części samochodu - za kierowcą i pilotem - gdzie są takie metalowe rury wzmacniające karoserię - trzeba się trzymać rur wszystkimi kończynami -;)
    Spokojnej nocy. Zochna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja za pająka dziękuję. Franek pewnie z dzikim entuzjazmem by na taką jazdę przystał ;-)

      Usuń
  8. Spełnienia marzenia!!!(wierszem piszę??:)))))Prababka:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spelnienia marzen kochany!Czytam od dawna,pisze pierwszy raz.Franus jest cudowny!Moge do was dolaczyc jako nowa ciotka Frania?Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciotko Marto, witaj na pokładzie:)
      Bardzo się cieszymy, że wyszłaś z ukrycia ;-)

      Usuń
  10. Chciałam skomentować komentarz pani anonimowej, ale stwierdziłam, że będzie to zbyt niecenzuralne... zostawię więc bez komentarza...
    Miałam to szczęście, że dane mi było zobaczyć, jak Franio uwielbia samochodziki (HW) i jak wiele jest w stanie w sobie przełamiać (lęku przed nieznanymi ludźmi, niepewności..), żeby je dostać ("zdobyć"). Aga wie o czym mówię... Powiem szczerze, że cały czas mam przed oczami tamtą sytuację, ten krótki czas, jaki dane mi było spędzić z Franiem i Jego Rodzinką. Dla mnie to było niesamowite doświadczenie...

    Dobra, nie mogę się powstrzymać. Pani Anonim, to, że Franio na zdjęciach jest cudowny i w ogóle jak cukiereczek to nie znaczy, że Jego niepełnosprawność jest mniejsza i nie zasługująca na spełnienie marzenia... Dam sobie obie ręce obciąć, że Aga i Radek woleliby mieć zdrowego Frania i nie móc spełnić Jego marzenia za pośrednictwem Fundacji...

    OdpowiedzUsuń
  11. Misją Fundacji Mam Marzenie jest spełnianie marzeń dzieci w wieku 3-18 lat, cierpiących na choroby zagrażające ich życiu.
    To cytat z oficjalnej strony fundacji. I o to pewnie chodziło Anonimowemu.
    Niemniej, to chyba fundacja jednak ma prawo decydować, czyją walkę z przeciwnościami losu chce nagrodzić. I chyba po prostu uznała, że Franek podejmuje co dzień taki trud, że ma prawo do tej odrobiny radości. Trudy w życiu są różne - niekoniecznie związane bezpośrednio z walką o przeżycie.
    Rozumiem, że jako matka dziecka (dzięki Ci Panie) całkowicie zdrowego, nie powinnam w ogóle myśleć o sprawianiu mu przyjemności? No bo w sumie wystarczy, że nie choruje. Hm.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję