niedziela, 28 lipca 2013

Kulinarnie

Kuchnia turnusowa nie rozpieszczała nas, więc po powrocie do domu spytałam Frania czy ma ochotę upiec ciasto. Odpowiedź była jedyna możliwa:
- Tiiiiiiiii.
:)
Szukając natchnienia na wariację na temat ciasta drożdżowego zajrzałam na blog Franiowej ciotki, BistroMamy, i znalazłam tam przepis na szwedzkie drożdżówki Jamiego Olivera. Jest on prawdziwym wyzwaniem, więc nasza wersja jest tylko wariacją na jego temat. Naprawdę warto było się nań porwać - drożdżówki wyszły palce lizać. Z przejedzenia ledwie ruszam palcami pisząc ten tekst:)
Do wykonania ciasta drożdżowego użyłam 1 kg mąki, aby z drugiej części ciasta Francik mógł zrobić swoje ulubione suche drożdżówki.
Zapraszam na fotoreportaż:)

Skupienie godne mistrza;-)


Znajoma spytała mnie ostatnio czy często i chętnie piekę z Franiem.
Dość często, gdy tylko czas na to pozwala. Prawda jest taka, że Franula przenigdy podczas zajęć terapeutycznych nie włożyłby rąk do masy o konsystencji jak na zdjęciu obok. Przy cieście drożdżowym jest zawsze szansa, że da radę - w końcu motywacja jest bardzo silna - jak się uda, będzie pyszne ciacho do zjedzenia. Dzisiaj krasnal nie przebrnął przez ten etap, wrócił do wyrabiania, gdy ciasto miało już bardzo konkretną konsystencję. Wyrabianie cista, wałkowanie, zagniatanie bułeczek to poza tym najlepsze na świecie ćwiczenia dla małych rączek.
A czy chętnie to robię? Chętnie, jakże by inaczej, ale szczerze powiedziawszy jest to niezła szkoła opanowania i cierpliwości. W tym zakresie Franek jest naszym trenerem osobistym;-)






Jeśli pokroicie ciasto w takie grube kawałki jak my to zrobiliśmy,
 wyjdą wam buły mutanty:)

Pierwsza blacha wg przepisu BistroMamy wylądowała w piekarniku, więc Franio wziął się za blachę drugą, na której wylądowały bułeczki bez owoców.
Czy widzicie tę precyzję ruchów?:)
Musiałam użyć mocnych argumentów, by oderwać Frania od wałkowania ciasta - jeszcze chwila a wyszłaby nam drożdżowa firanka;-)




Kruszonki muszę zawsze zrobić bardzo dużo.
Franio ma wyjątkową fantazję podczas dekorowania nią bułeczek:)


Modlitwa przedpiekarnikowa była, a jakże.
Trzeba żarówkę w piekarniku wymienić, bo się przepaliła i obraz nie satysfakcjonuje Frania.


No i są wreszcie:)
Degustatorzy zgodnie wystawili najwyższe noty Frankowemu dziełu:)

Sam autor sobie też.
Oczywiście:)


***

Dziś cieszymy się razem z rodziną Aleksa, że dzięki portalowi siepomaga.pl udało się zebrać całą sumę na fibrotomię, która odbędzie się już 1.08.
Teraz trzymamy kciuki za Kubusia, którego do turnusu znaliśmy tylko blogowo-wirtualnie. W Ochotnicy mogliśmy poznać jego i całą rodzinę osobiście. Mamy ogromną nadzieję, że im, podobnie jak rodzinie Aleksa, uda się zebrać przez siepomaga niezbędną sumę na rehabilitację.




Ps. Refleksje poturnusowe kiełkują w mojej głowie.

31 komentarzy:

  1. Zazdrośćcie mi, bo jadłem te Frankowe wypieki! Wyśmienite :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekażę recenzję Franiowi, gdy się obudzi:)
      Cieszę się, że smakowały:)

      Usuń
  2. Zazdrośćcie mi, bo jadłem te Frankowe wypieki! Wyśmienite :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. No i zazdroszczę, u nas dzisiaj nie było ciasta., nie daliśmy rady w tym upale...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już o tym nie pisałam, ale pieczenie przy tej pogodzie jest prawdziwym wyzwaniem. Za to ciasto rośnie jak szalone:)

      Usuń
    2. Właśnie miałam napisać, że jak widać nie tylko my postanowiliśmy sobie podgrzać atmosferę włączeniem piekarnika :) Też testowaliśmy, jak rośnie ciasto drożdżowe przy 35 stopniach ;)
      A Franiowe drożdżówki wyglądają rewelacyjnie!

      Usuń
  4. Na jutro kurierem Ciocia Patti uprasza przesłanie 1 sztuki Franiowej bułeczki:))

    P.S

    Aga mam nadzieje ze wybaczysz :) Musze zapytać Pana Radka w sprawie mojej Olki.....

    Panie Radku !
    Czy rehabilitacje wybierać na Akademiach Medycznych czy na równi jest kształcenie na innych uczelniach np. na Aw-uefach czy innych np. prywatnych uczelniach.
    Bo zdaję sobie sprawę że kształcenie na uczelniach to podstawa , przygotowanie do zawodu - teoria + praktyka - a najważniejsze są potem kursy .
    Czy dobrze myślę? Przepraszam że pytam , ale nie mamy po prostu kogo o to zapytać .

    Pozdrawiam Patti

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patti, gdzież bym śmiała się gniewać.
      Nie wiem, czy w wersji sucharkowej bułeczki smakują tak samo. Zawsze jednak możecie wpaść do nas na świeże wypieki;-)

      Usuń
    2. Cóż... pytanie jest z serii niełatwych. Wszystko zależy która to AWF, który uniwersytet czy akademia medyczna. Dobrze jest sprawdzić w jakich ośrodkach organizowane są praktyki - one są bardzo ważne. Oczywiście, najlepiej gdy uczelnia jest przy dużym dobrym ośrodku medycznym. Ja sprawdziłbym czym zajmują się naukowo wykładowcy i czy leży to w granicach moich zainteresowań. Gdybym jeszcze raz miał wybierać to 1 Śląska AWF lub Jagielloński Uniwersytet Medyczny. A potem rzetelne kursy u sprawdzonych instruktorów. No i oczywiście zapraszam do siebie, do PMWSZ w Opolu. To tyle na szybko - jeśli będzie miała Pani jakieś jeszcze pytania, a będę mógł pomóc - proszę pisać na mój FB.
      Pozdrawiam
      Radek

      Usuń
    3. Cóż... pytanie jest z serii niełatwych. Wszystko zależy która to AWF, który uniwersytet czy akademia medyczna. Dobrze jest sprawdzić w jakich ośrodkach organizowane są praktyki - one są bardzo ważne. Oczywiście, najlepiej gdy uczelnia jest przy dużym dobrym ośrodku medycznym. Ja sprawdziłbym czym zajmują się naukowo wykładowcy i czy leży to w granicach moich zainteresowań. Gdybym jeszcze raz miał wybierać to 1 Śląska AWF lub Jagielloński Uniwersytet Medyczny. A potem rzetelne kursy u sprawdzonych instruktorów. No i oczywiście zapraszam do siebie, do PMWSZ w Opolu. To tyle na szybko - jeśli będzie miała Pani jakieś jeszcze pytania, a będę mógł pomóc - proszę pisać na mój FB.
      Pozdrawiam
      Radek

      Usuń
    4. Panie Radku !!

      Dziękuję bardzo za informacje, będę Pana teraz zamęczać na FB . Pozdrawiam :)

      Aga!

      Lepiej sie powstrzymaj z tymi zaproszeniami bo jak Olka zacznie studiować w Opolu jak radzi Pan Radek to sie ode mnie nie odpędzisz :))

      Usuń
    5. Spoko, damy radę:) Frankowe Ciotki i Wujkowie ZAWSZE są u nas mile widziani:)

      Usuń
  5. każdy by chętnie zasiadł do stołu z Franiowymi bułeczkami, możemy się tylko obejść smakiem. Całuski dla Franiowej rodzinki.
    Forumowa babcia Franusiowa (mama Asi)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aga, czy Wy macie kllimę w domu?
    też bym coś upiekła, ale właczanie piekarnika przy tych temperaturach wydaje mi się samobójstwem, więc tylko sernik na zimno mam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panem Klimatyzatorem jest tata Kossowski wachlujący nas liśćmi palmowymi...;-)

      Usuń
    2. proszę , proszę....
      życie jak w Madrycie ;-)

      Usuń
    3. eee można Tatę Kossowskiego pożyczyć? :P

      Usuń
    4. Nooooo, nie wiem, nieee wieeem...;-)

      Usuń
    5. dobra, poradziłam sobie bez :D

      Usuń
  7. Na każdym zdjęciu widać u Frania ogromne skupienie :) Świetne są te fotki.
    Oczywiście oblizuje się i ślinię na widok tych wspaniałych wypieków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby się te fotki udało odzyskać..i wszystkie inne. Kurcze stresuję się strasznie tą awarią dysku zewn.
      A te bułeczki z jagodami są naprawdę pyyyszne:)

      Usuń
  8. Napatrzeć się nie mogę! I niesamowicie mnie cieszy, to co piszesz... że z żadną inną masą o podobnej konsystencji do ciasta nie byłoby szans, a ciasto przeszło. I podziwiam za odpalenie piekarnika :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po prostu działam, że u Ciebie znajdę jakiś nietuzinkowy przepis:*

      Usuń
  9. Brawo dla Frania!
    Franio jest małym cukiernikiem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mniam,mamy nadzieje,ze kiedyś spróbujemy takiej bułeczki Franiowej. Miło było Was poznać.Dziękujemy za banerek. pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Drożdzowki palce lizać, az sie głodna zrobiłam od czytania...A franio wie co dobre, e-ciotka tez uwielbia kruszonkę w nadmiarze ;-)
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  12. Aga odebraliście paczkę?

    Buły wyglądają przepysznie :)
    Buziaki dla Franczeska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak:) Odpisałam Ci na maila.
      Serdecznie dziękuję:*

      Usuń
  13. Aga, Młody jest niemożliwy, rośnie Ci wielki mistrz kulinarny :-) A drożdżówki wyglądają apetycznie, sama bym się skusiła... Pozdrawiamy cieplutko!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję