Oswajanie gabinetu przed badaniem |
Dziś Franio pojechał wraz z tatą na dopasowanie kolejnych wkładek.
Na początek wiadomość najważniejsza - badanie stóp i analiza chodu wykazały, że w ciągu roku chód Frania i jego stopy ogromnie się poprawiły. Do tego stopnia, że nie dostaliśmy ŻADNYCH ćwiczeń do domu! Wyjście z wizyty z taką informacją to dla nas kompletna nowość!:) Wszystko wskazuje jednakże na to, że w lipcu Franula będzie miał robione dodatkowo miękkie ortezy (zapowiedź takowych padła już rok temu). Frankowy tata usłyszał przy tej okazji, że widać, że Krasnal jest w dobrych rehabilitacyjnych rękach ('wujek Radek' rządzi!).
Franio od roku ma w butach specjalistyczne wkładki IGLI Junior. O tym, że takich właśnie wkładek potrzebuje, zdecydował trochę ponad rok temu nasz rehabilitacyjny guru, czyli Radek Rogoziński.
Spodnia część wkładki wykonana jest z włókna węglowego, co widać na zdjęciu. Tam też jest miejsce do przyczepiana specjalnych "kulek".
Osoba dobierająca wkładkę dziecku decyduje po wykonaniu badania ( u nas - podoskop + analiza chodu), ile ma ich być. W przypadku Frania są to dwie "kulki" (właściwie kulka i jedna płaska podkładka). Są one przymocowane na rzepach po to, abyśmy mogli co dwa tygodnie zmieniać ich pozycje przesuwając je maksymalnie o 5 mm. Podkładki te wpływają na ułożenie stopy i całego ciała a celem ich jest wywołanie bodźców sensomotorycznych w obrębie stopy. Jak nam powiedziała rok temu fizjoterapeutka dobierająca wkładki, czasem dzieci mają duże problemy z przyzwyczajeniem się do nich. W przypadku Frania absolutnie takowych nie było. Gdy pierwszy raz założył buty z wkładkami, od razu zaczął w nich chodzić. A jaką miał przy tym frajdę! Różnica in plus była widoczna natychmiast.
To chyba wszystkie najważniejsze informacje. Może jeszcze jedna - cena. Wkładki kosztują 230 zł.
Ps. Zdjęcia niestety nie oddają w pełni wyprofilowania wkładki
No pięknie! Dobre wieści :)
OdpowiedzUsuńI strona wiosennie odświeżona :)
Całusy
Jowita
Jowita, tak po prawdzie to pierwsza zmiana banera od powstania bloga. Ale czas był chyba najwyższy;-)
UsuńFranciszek rządzi! :)
OdpowiedzUsuń:) lubię dobre wieści :)
OdpowiedzUsuńsuper , bardzo się cieszę z postępów
OdpowiedzUsuńMy też się cieszymy z postępów Franuli. Jak nie-wie-co ;-)
OdpowiedzUsuńI jakośnie mam tym razem uczucia, że za dużo dobrego.
Tylu ludzi pracuje z Francikiem, on daje z siebie wszystko. Czasem nawet więcej.
I jest w tym wszystkim jakieś niesamowite szczęście. Bo on nie miał prawa - patrząc tak czysto medycznie - aby osiągnąć aż tyle.
Skąd w nim ta siła? I skąd to szczęście do ludzi i terapeutów? Jakiś taki...Frankowy magnetyzm chyba;-)
Brawo. Można się cieszyć z Państwa szczęścia i pogratulować efektów. Fajnie, że Franek nie miał problemów z adaptacją wkładek ortopedycznych.
OdpowiedzUsuńCzyli to prawda, że wkładki igli pomagają a niestety wielu rodziców jeszcze w to nie wierzy.
OdpowiedzUsuń