Wróciłam z Natką wieczorem do domu (po ultra-mega-interesującej, jakkolwiek ultra-mega-wyczerpującej rozmowie - Natka mnie nauczyła tego ultra-mega), pan mąż przywitał nas blady z dumy.
- Chodźcie i słuchajcie.
Hmmm...jak biblijnie. Poszłyśmy więc i słuchałyśmy.
- Franio, jak ty mówisz TAK?
- TAK
(????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!????!!!!!!!!!!!!!!)
Ale tata na tym nie skończył!
- Franio, a jak ty teraz już zawsze będziesz mówił - TIIIII czy TAK?
- TIK.
Takiej wersji jeszcze nie przerabialiśmy :)
Ps 1. Bardzo proszę mnię tu nie poganiać, bo wieści brak. Będą, obiecuję. I napiszę o przedszkolu jak obiecałam. Teraz jednak kilka tajnych spraw Frania się toczy (jeszcze chwilę muszę je potrzymać w tajemnicy, żeby nie zapeszyć), popracować czasem też trza no i jutro...zaczynam studia;-) Aaaa, i po przerwie wakacyjnej wróciliśmy na nasze zajęcia z migowego w PZG i od razu mieliśmy KLASÓWKĘ!!! Stres sparaliżował więc me twórcze pisarskie siły do imentu ;-)
Ps 2. A tak naprawdę dopominanie się o wieści Frankowe jest baaardzo miłe ;-)
Będzie gadał? TAK!!!!!!! :)))))))))))
OdpowiedzUsuńNo! To się rozumie!!!
OdpowiedzUsuńElamamajasia
Wow, jakie fajne wieści. Gęba mi się sama uśmiecha :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam całą Rodzinkę
ZB
Brawo Franio:)
OdpowiedzUsuńAaa, chyba moment, kiedy Ci powiem "A NIE MO-WI-LAM?" nastapi szybciej niz ktokolwiek sie spodziewal :P
OdpowiedzUsuńMnie to bardzo cieszy,ale zupełnie nie dziwi:)))Prababka:)
OdpowiedzUsuń3 x razy tak dla Franiowego TAK :D strasznie się cieszę i pozdrawiam! hanka
OdpowiedzUsuńTylko tam się sprawuj jak należy(na tych studiach) bo zimą indeks obejrzę. Co do Walecznego,hmmm jak by to zgrabnie ująć:mówiłam,że czas na dobrze,no i jest! Pozdrawiam swojaczka
OdpowiedzUsuńObiecuję, że dam z siebie wszystko i będę bardzo pilna ;-)
UsuńWrzesień ma swoje prawa, to normalne, że wtedy aktywnośc blogerska trochę spada, wszak sa inne wyzwania! jestem bardzo dumna z waszego Franka i pełna nadziei!
OdpowiedzUsuńJakoś i w nas nadzieja ponownie się pojawiła :) Chyba zawsze tak mamy, gdy Franula wychodzi z dołka i znowu zaczyna być lepiej. Bo jest lepiej. I to jak bardzo lepiej... :)
OdpowiedzUsuńNo, cóż Kossowscy! - najwyraźniej Wasze towarzystwo jest już dla Frania nudne... Były wakacje i chłop miał Was dosyć, przestał wychodzić i się odzywać. A teraz, wiadomo: koledzy, koleżanki ;), wspólne imprezki na placu zabaw - no, cool po prostu! Trochę ciężko się dogadać bez mówienia, no to wziął się Młody Kosa za gadkę. W końcu nie ma na co czekać, czas leci - TIK TAK. - ciągle jeszcze wirtualne uściski dla F od ciotki Mał(e)jgosi
OdpowiedzUsuńTak! Ale rewelacja! Super, że Franio jest taki pełny niespodzianek. :) Świetnie wygląda ze słuchawkami.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńGratulacje a dla ciebie powodzenia!!
OdpowiedzUsuńale super !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ivonesca
PS. a jak Natka w szkole? mój Franek do 31.08 zakazał mówić cokolwiek na temat szkoły ;-) a teraz powoli rad-nierad musiał się przyzwyczaić ;-)
No to zegar mamy z głowy: tik tak tik tak:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCzy mogę prosić coś więcej o zaburzeniach czucia głębokiego, o którym piszesz po tym wpisie? Na czym to dokładnie polega? Ewa
OdpowiedzUsuń