Jeszcze nie wiemy czy ważny z ważnym finałem, narazie ino ważny.
Dlatego prosimy o megakciuki z turbodoładowaniem.
Ostatnio coś rzeczywistość nie dawała mi okazji do napisania, co nowego u Francika i jak przebiega terapia. Dziś wiec napiszę kilka słów, resztę w najbliższych dniach.
Primo po 1 - Franiu rozpoczął dwa dni temu szczepienia. Na pierwszy ogień poszedł acelularny Infanrix. Franula dostał odroczenie szczepień od neurologa, gdy miał 4 miesiące. W wieku ok. 11 miesięcy o odroczeniu zdecydowali także immunolodzy w IMiDz. Teraz jednakże już ani neurolog ani immunolodzy nie widzą przeciwskazań - chłop nam wyrósł jak dąb, więc ruszyliśmy temat. Skutków ubocznych nie było żadnych. Nic. Uff, uff:)
Primo po 2 - od około dwóch tygodniu Franio uczy się pic z kubka. Idzie to różnie. Raz mały zakrztusił się strasznie. Ale tak strasznie, że ...już nawet wole tego nie pamiętać. Od tego dnia Franula od czasu do czasu pokazuje jak to on się zakrztusił. Dziś udało mi się to nagrać:
A tak Franula słucha się mamy:
Koniec.
Idę się stresować ważnością dnia;-)
Kciukam od wczoraj!!!!!
OdpowiedzUsuńU mnie tez ostro od wczoraj zacisniete!!! Pisz potem plizz! Buziolce od sezonowej sasiadki ;)
OdpowiedzUsuńGosiu i Sąsiadko Sezonowa..dzięki:)
UsuńCiągle czekamy
Ciotka to Twoje "nie wolno Franuś", nie brzmiało jak "nie wolno Franuś", jeno jak "A dobraa, pobaw się trochę, fajny jesteś." Więc, Franio słuchał lepiej niż Tobie się wydaje, hahaha.
OdpowiedzUsuńA poza tym, Franio "udawał piekarnik". Ten dźwięk który wydawał, to było "udawanie piekarnika", bo tamten też "brzęczał" . Czyli Franio nasz kochany coraz więcej dźwięków z otoczenia naśladuje, co jest bardzo pozytywne. Z resztą, to plucie też jest pozytywne!!! Bardzo!!! Mój Stef do dziś nie umie pluć – czytaj – nie umie pozbyć się z buzi niepotrzebnych rzeczy. Aguś, jeszcze dodam. Teraz jak już umie pluć, to macie kolejną świetną i bardzo korzystną zabawę, jaką jest samodzielne mycie zębów. Same plusy w tych nagraniach widzę i bardzo się cieszę, z tych nowości psotnych Frania, bo to wszystko są bardzo potrzebne rzeczy, świadczące o tym, że Franio wciąż goni do przodu.
:) - to do pierwszego akapitu:) I masz 100% rację. Dziś wszystko postawione na głowie a Franulec to wyczuwa jak nikt!
UsuńTy to mądra ciotka jesteś - o zaletach plucia przy myciu zębów nie pomyślałam:) Tylko dla Frania to nie jest plucie a...zakrztuszanie się:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGadam jakbym nie miała gdzie pogadać. ;-)
UsuńGadam jakbym nie miała gdzie pogadać. ;-) Głupia jezedm i tyle...
OdpowiedzUsuńJeszcze raz tak powiesz na Ciotkę mojego syna i masz w zęby;-)
UsuńNooo - Franek wie, co mozna, bez wątpienia! Kajka ma całkowitą rację z tym co Ty tam Franciszkowi niby gadałaś.
OdpowiedzUsuńNo to włączyć nie wolno, a wyłączyć to każą? To wolno czy nie wolno dotykać piekarnika? :P
Chłopak słusznie wykoncypował, że skoro w jedną stronę wolno, a nawet trzeba, to i w drugą też, a co!
Nie stresuj się tak mocno, bo zauważą i pomyślą, że cos nie tak!!!
Pamietaj by dac moje namiary w razie potrzeby. Obiecuje mowic tylko prawde :). Sasiadka
OdpowiedzUsuńA ja jak zawsze bezustannie zakochan w Towim synu... Francik...kocham Cie!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKciuki zacisniete no i....... majtki.... no wiesz o co chodzi :)
Franiu, Aniołku mój śliczny...Babcia troszkę osłabła, ale już jest dobrze..Przez "brzydkich" ludzi nie dała rady życzeń dzieciaczkom złożyć. Wybaczycie mi...wiem. Maluszku mój, jak tutaj Wam nie pomagać, jak walkę zaprzestać o te cudowne istotki. Choćbym miała jeszcze 100 zarzutów, nic to !! Nie jesteśmy sami - wiesz..Dobrych ludzi jest baaaaaardzo dużo. Babcia zrobi wszystko, żeby żyło Wam się tylko lepiej, już nie gorzej!!Zrobię wszystko, żeby Dobre Anioły mogły podarować Wam misia i kredki, i inne upominki tylko dla WAS. Anioły chcą pomagać , żeby ten szczery uśmiech, który tak pięknie maluje się na Twojej buźce trwał długo .
OdpowiedzUsuńWszystko się ułoży, damy radę Okruszku...kiedyś i Ty to wszystko zrozumiesz.
Miliardy buziaczków dla Ciebie, Natalki, Twoich Wielkich Rodziców!!!
"Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci: podnieść się".
Aldous Huxley
Babciu Gosiu kochana, wszyscy tutaj jesteśmy z Tobą.
UsuńBędzie dobrze.. Dbaj o siebie. Odpocznij teraz troszkę..
Ej Franek Franek...Ty to tak słuchasz mamusi jak Antek mnie
OdpowiedzUsuńps. Kocham was obu, mimo, że jestem padnięta, bo przez klucie się 4 trójek na raz Antosiek mnie dzisiaj wykończył...kocham Was z całych sił!
Aga trzymam kciuki robiąc cudowny syrop z kwiatów dzikiego bzu...ledwo człowiek odpoczął od tamtosezonowych przetworów a już nocki trzeba na nowo przy garach zarywać, ale dzięki bzowi pierwszy raz od nie wiem kąd ani kataru jesienią i wiosną nie miałam...trza pichcić i tyle!
Krótko napiszę tylko, że ostrożny optymizm wskazany.
OdpowiedzUsuńW poniedziałek mamy dostać odpowiedź.
O dom chodzi oczywiście.
Ludzie cudowni, przesympatyczni, trzy godziny siedzieliśmy przy stole i przegadaliśmy. Mają synka w wieku naszego Frania.
Oj cudnie by było..w ręce takich ludzi dom możemy oddać bez chwili wahania..
A myślisz że Francik za rok da rade wytrzymac na takim festynie? Oby.
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę z postępów Antośka!!!! Brawo Antoś, brawo rodzice!!! Jesteście wielcy:)
W kwestii piekarnika to juz ręce opadają:)
OdpowiedzUsuńJutro o tym napiszę,teraz czas iść spać. Zaraz 1 w nocy a o 8 trzeba Natkę zawieźć do filharmonii na koncert.
Dobrej nocki:)
W górach, na spacerze, nie raz ludzie miewali najlepsze pomysły na życie. Wychować dziecie w takiej okolicy, urodzić tu kolejne, córeczkę piękną jak poranna rosa na listkach górskiej trawy... Eh!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że widok ze Śnieżki sprawi, że zakochają się na amenta w naszej okolicy..
UsuńJa wczoraj piekłam ciasto dla naszych gości. Tez łatwo nie było, ale daliśmy radę. Franek np lubi przykładac dłonie do garnka z gotującą się zupą, do piekarnika gdy cos sie piecze a z drugiej strony otiwra drzwo do zarażarki i tam też przykłada dłonie.
OdpowiedzUsuńNo wiadomo o co chodzi.
Natulka właśnie udziela sie na drugim poranku w Filharmonii Dolnośląskiej. Była pod wrażeniem Filharmonii Opolskiej:)
Nawet nie wiesz jak nas ciesza Twoje slowa: "My tu naprawdę bardzo Was oczekujemy:) "
Jak dobrze to słyszeć..
Teraz musimy tylko trzymać kciuki z całych sił, żebyśmy jutro usłyszeli: Tak, zdecydowalismy sie kupic Wasze dom.
Wtedy będziemy mogli zacząć działania w Opolu:)
Całusy dla Antosia:)
Jaki ten Franuś jest cudowny :) No widać, że chłopak się starał wyłączyć ten piekarnik ale chyba się zepsuł ;)
OdpowiedzUsuńA jak Franula pokazał jak się zakrztusił...uwielbiam tego małego człowieczka :)
Franiu uwielbiam Cię!!!!!!
OdpowiedzUsuńAga kciuki nieustannie mocno zaciśnięte
Przecudny jesteś Franek- scenka, fakt niebezpieczna trochę, ale ciekawość i dobra zabawa nadewszystko...Trzymam kciuki:)Pozdrowienia i wielkie uściski dla Was:)
OdpowiedzUsuńzaksztuszenie, o ile tak można powiedzieć - super :D
OdpowiedzUsuńgratki szczepień
ja cała drżę, bo i u nas czas zacząć.......
Aniu, ja też się strasznie bałam tym bardziej, że Natka miała powikłania po pierwszym di-te-per (jeszcze wtedy krztusiec pełnokomórkowy). Jednka bardziej bałam sie tężca. Franek sie co chwila potyka na nierównosciach, przewraca - ostatnio wrócił do domu z podrapanymi kolanami.. To szczepienie to pikuś. Jak pomyślę ze w chwilę po urodzeniu i potem ponownie po miesiącu dostał od NFZu EuvaxB to mnie telepie.. Zobacz, po wyjsciu do domu z dzieckiem neurologicznym dostajesz odroczenie szczepień, czy wskazania do szczepienia szczepionką acelularną, a tu dzieciakowi z tak ogromnymi problemami na starcie ładuje się rtęć...Szkoda słów..
UsuńMamo Frania od jakiegos czasu czytam Waszą historię i podgladam co u Was słychać, uwielbiam czytać jak dzielny Franek pokonuje kolejne schody i przeszkody,aż tak ciepło robi sie na sercu gdy patrzy się na tego roześmianego ślicznego rozrabiakę. Jestem pełna podziwu dla Pani za siłę, optymizm i energię. Przy takiej mamie Frankowi nic nie jest straszne. Trzymam mocno za Was kcuki i głeboko wierzę, że bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko, czy sen się ziścił, czy szukamy dalej? :)
OdpowiedzUsuńOj, jakby sie udało, to bym tu drukowanymi literami ze szczęścia krzyczała.
UsuńPaństwo poprosili jeszcze o tydzień do namysłu.
Z jednaj strony ciągle mamy nadzieję, ze drugiej..sami juz nie wiemy. Daliśmy b dobre warunki, my to jesteśmy tacy, że w ciągu dwóch dni wiedzielibyśmy czy tak czy nie. No ale nie można mierzyc wszystkich własna miarą. Nie każdy działa tak na wariata:)
Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń