I tak od czterech lat:)
W poniedziałek wszystkie znajome dzieci rozpoczynały rok szkolny lub przedszkolny, Franula wprawdzie zacznie swą drogę edukacyjną za miesiąc, ale w poniedziałek też miał swój początek roku... terapeutycznego;-) Gdy wparował do gabinetu 'wujka Radka', mało nie rozniósł go w proch (gabinet, nie 'wujka') Mnie przy tym nie było, ale pan mąż powiedział, że wujek Radek zaryzykował stwierdzenie o cudownym sensorycznym uzdrowieniu Franciszka:)
Uzdrowienie uzdrowieniem, ale to po prostu była dzika radość dziecka, że WRESZCIE wraca na zajęcia, które uwielbia:)
A propos uzdrowienia - mam dowody. Takie niebieskie koło, na przykład - rok temu, gdy krasnal zaczął zajęcia ze swoim (i naszym) rehabilitacyjnym guru, nie był w stanie nawet patrzeć na nie. Trzeba było je chować, podobnie zresztą jak i kilka innych "gadżetów". Pod koniec ubiegłego roku szkolnego Franio zaczął ostrożnie wchodzić na owe koło, za to wczoraj...po prostu przeszedł samego siebie:
Dziś zaś Franula miał pierwsze zajęcia z panią Eweliną z PZG. Tu już takich ekscesów nie było, za to krasnal pięknie zaprezentował nowe znaki, których nauczył się w czasie wakacji. Franio zamigał stary niedźwiedź mocno śpi - tej piosenki nauczył się od pani Moniki podczas turnusu. Od tego czasu zmusza nas kilka razy dziennie do śpiewania "niedźwiedzia". Ja rapuję..;-). Mój śpiew mógłby być bowiem poważnym zagrożeniem dla sprawności aparatów Franka;-)
No i wieść świetna - od października zaczynamy familią całą kurs języka migowego! Bęęędzie się działo. I migało:) Ino skry będą szły:)
Po południu do domu wróciła Natka zachwycona atmosferą w szkole. Relacja krótka była, lecz treściwa - nauczyciele bardzo sympatyczni, klasa fajna.
Kaaaamień z serca matki:)
Pod koniec dnia zaś dostałam informację, która nas po prostu przeogromnie ucieszyła - wiemy już, kto będzie terapeutą, czy raczej terapeutką prowadzącą Frania w tym roku w Prodeste - pani Monika. Taaak, ciotki drogie (i wujkowie), ta sama która prowadziła Francia podczas turnusu. I ta sama, która uczy Franulę migać piosenki. A ja muszę je potem..."śpiewać":) Z tymi piosenkami trzeba będzie coś zrobić;-)
TAKICH informacji i takich nagrań Franka było nam trzeba:)
I teraz z radości spać nie mogę..:)
O Matko Ago, jak mus śpiewać to mus :-) Chociaż widok Ciebie rapującej musi być bezcenny :-) A co do uzdrowień to jak się ma taki Guru Team to wszelakie uzdrowienia należy przyjąć jako pewnik.
OdpowiedzUsuńUcałowania dla "skołowanego" Frania i dla Was wszystkich :**
Tyś, ciotka, śpiewaczka, to tobie łatwo mówić. Jam z tych bardzo nieśpiewających. Moja barwa to falset dramatyczny;)
UsuńEee, przesadzasz ;) Chodzilam kiedys do fizjoterapeutki, ktora w ogole nie slyszala ale jakims cudem komus udalo sie nauczyc ja mowic. Rozmawiala bez uzycia jezyka migowego, czytajac z ruchu warg (na terapii miala wielkie lustro na kolkach, zeby widziec twarze ludzi nad ktorymi sie znecala, bo gadula byla niemozliwa). mowe miala mocno nosowa i dosc niewyrazna, ale powinnas uslyszec, jak spiewala ;) Ma 5 dzieci, ktore nauczone piosenek w domu poprawialy w szkole nauczycielki, bo przeciez to nie tak ma byc, mama wie lepiej :D A tak w ogole, to dzieci lepiej reaguja na glos kobiecy, jak to sliczne ujelas "falset dramatyczny" jest w ich skali glosu. Zdziwilabys sie ilu dyplomowanych nauczycieli muzyki nie potrafi dobrac piosenki do mozliwosci glosowych dziecka. Z wiekiem glos sie obniza, a dzieciaki spiewaja bardzo wysoko, w zwiazku z czym mnostwo dzieciecych piosenek jest poza ich mozliwosciami fizycznymi glosu. Tobie sie Twoje spiewanie podobac nie musi, wazne, ze Franio zachwycony :)
UsuńAga może ty jeszcze nie wiesz, że potrafisz śpiewać? Bo na moje ucho to ten falset dramatyczny wcale nie musi być falsetem :-)
UsuńMoże masz niecosopran???Żartuję,słyszałam.odczep Się od Swojego głosu:)Jest ok:)Sylwetka ma rację:)Widziałam z jaką radością Franio miga niedźwiedzia:)Ja patrzę na to koło i mi się w głowie kręci:)
UsuńSamych takich radosnych dni!Prababka:)
Anju, Ty potrafisz znaleźć tak cudne uzasadnienia, że na kolana rzucasz:)
UsuńDziewczyny, Wy mnie po prostu nie słyszałyście, dlatego tak piszecie:) Ja mam do mego głosu uraz - że tak powiem - z wczesnych lat małżeńskich. Coś kiedyś próbowałam zaśpiewać Natce, pan mąż (muzyk), gdy to usłyszał, najpierw zrobił oczy jak pięć złotych, a potem zaczął się śmiać:)No. I to jest najlepsza recenzja mojego niecosoprano-falsetu-dramatycznego:)
Tych zdjęć z zajęć bardzo mi brakowało :) Franek zwykle jest na nich uśmiechnięty od ucha do ucha :) dobrze jest przeczytać tyle dobrych wieści przed snem :) niech tak pozytywnie minie czas do kolejnych wakacji :*
OdpowiedzUsuńAgu, uwierz, że i nam ich bardzo brakowało. Są najlepszym lekarstwem na każdą troskę.
UsuńAch ten Francik uśmiechnięty :) Jak takaś nabuzowana radością to książkę pisz hi, hi :)) A za wszystko inne trzymam mocno kciuki, bo i passa szczęśliwa widzę do Was nadeszła.
OdpowiedzUsuńI niech trwa. Przynajmniej przez kilka dni. Najbliższy tydzień przynosi nam trochę wizyt lekarskich, więc z humorem może być różnie, ale na razie jest. I to najważniejsze:)
UsuńKsiążkę, mówisz? Spoooooko. Powiedz tylko w jakim języku a napiszę wszystko, co każesz;-)
Najważniejsze, że sinusoida idzie znowu w górę, będzie dooobrze, będzie Pani zadowoloooooona! :D
OdpowiedzUsuńO to, to, ciotka:)
UsuńNawet najpyszniejsza kawa z rana nie wprawi w tak cudny zachwyt jak Franio w niebieskim kole.
OdpowiedzUsuńuwielbiam wasze wieści od razu dzień lepszy:)Całuję mocno:)
P.s. a mnie Franio nie zaskakuje- bo wiedziałam,że tak będzie:)
Ach, jesteście miodem na serce:):*:):*
Aga- Białystok
P.S.2 Ignaś uwielbia Frania i jego zdjęcia i filmiki, oglądamy je non stop z Ignasiowym komentarzem:)
Wyściskaj Ignasia od nas, proszę.
UsuńKurczę, fajnie by było się z Wami znowu spotkać po takim czasie.. Szkoda tylko, że tak daleko mieszkacie.
:*
Oj, chętnie, chętnie już widzę chłopaków razem:)
UsuńFranio bardzo mi przypomina Ignasia:)
może kiedy w połowie drogi, nasze drogi się zejdą:)
Spotkamy się na pewno:):*
No Franio takich nagrań chcemy jak najwięcej!!! Uśmiałam się jak nie wiem co. :-)))
OdpowiedzUsuńJa też chcę ich więcej:) Często sobie je odtwarzam dla poprawy nastroju:)
UsuńCudnie zobaczyć Frania prawie .... na żywo. "Zawadiaka" z niego i "urwis", że tak powiem, po głosie słychać:) Poprosimy więcej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy od Ignasia też;) I Ignasia z Białegostoku również;)
Patrzcie jakie rzadkie imię a my znamy dwóch Ignasiów:)
UsuńCudownie! Aga, ze śpiewaniem ja mam tak samo ;-) Ale śpiewaj, rapuj, recytuj nawet byle dla dobra Francika i dla Waszej wspólnej zabawy to było :-) Buziaki przesyłam ogromne!
OdpowiedzUsuńNooo, Franek ma niezły ubaw, gdy matka "śpiewa":)
UsuńAga panuj nad emocjami ;-) Brawo i powodzenia dla WAS
OdpowiedzUsuńhaha, łatwo powiedzieć:) Wiesz jak jest.
UsuńUściski Aniu i lecę do Was, bo widzę, że o jakiejś bombie piszesz.
Cóż mogę napisać: rozczuliłam się z radości:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA jak Ewcia?
Może nasze dzieciaczki muszą dorosnąć do tego "czegoś". Franek przez rok unikał niebieskiego koła, Julka przez blisko dwa lata bała się huśtawki. Kiedy organizujesz koncert? rezerwuję 3 bilety ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie ci chyba cienko spiewac, Frankowa Mamo!
OdpowiedzUsuńJulkotato, nasza Dynia wpada w histerie na widok biedronek :-)
Ale identyczna huśtawka była w sali obok, i jakoś to mojej córeczce nie przeszkadzało i chętnie na niej ćwiczyła. Julka boi się ważki ...której w życiu nie widziała.
UsuńJulkotato, z tym koncertem to jakiś taki lekko złośliwy jesteś;-)
Usuń:)
Jakby coś to mogę podesłać Julkę ze swoimi organkami przerobionymi z kuchni dla dzieci.
UsuńStworzyłybyśmy 'duet egzotyczny':)
UsuńFajnie, że tak wiele rzeczy Wam się układa.
OdpowiedzUsuńWytrwałości życzę!
Cieszymy się ze wszystkiego, z każdego drobiazgu. Wiemy, ile pracy tkwi za każdym najmniejszym osiągnięciem Frania.
UsuńA uśmiechać się i cieszyć trzeba też często wbrew wszystkiemu i wszystkim:)
Pozdrowienia
Haha już widzę Stasinę na tym kole :) Ryk byłby od wejścia :)
OdpowiedzUsuńBoski Franula! A "wujek Radek" coraz przystojniejszy... ;)
Oooo, fanklub 'wujka Radka' wznawia działalność po wakacjach;)
UsuńJak sobie przypomnę pierwszy miesiąc zajęć z wR, płacz, problem ze zdejmowaniem butów itd (pisałam o tym), porownam z dniem dzisiejszym, to...czapki zgłów, panowie i panie, tyle osiągnąć z dzieckiem podczas terapii..
Ewcia czuje się świetnie, prawie tak jak Franuś:) tylko ze nie śmieje się tak serdecznie jak on :) a szkoda.
OdpowiedzUsuńBadania na początku 2014 roku a teraz cieszymy się wszyscy z jej dobrego samopoczucia i oby tak już zostało na zawsze!
Pozdrawiam ciepło wszystkich a Farnulowe pysie całuję mocno:)
Oby,oby.. frania wycałuję od Ciebie,gdy tylko się obudzi:)
UsuńOczywiście pysie Franulowe:)
OdpowiedzUsuńho, ho, jaki Franula dzielny na kole :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam "śpiewaczkę" i całą rodzinkę
Iwona
:)
Usuń