niedziela, 8 września 2013

Pieroggi a'la Franekk

Franc wszedł był dziś na wyższy poziom kulinarnego wtajemniczenia i dopuszczony został do samodzielnego wykonania pierogów, które otrzymały dumne miano
'pieroggi a'la Franekk'.
Nie była to w żadnym razie pierwsza wprawka Francysia, tę pierwszą krasnal opisał TU.

Nie wiem, czy Wam się uda powtórzyć Frankowy kulinarny wyczyn. Zachęcam jednak do wypróbowania swoich sił:)

Najpierw trzeba wykonać farsz - ważne: nie wolno zwracać uwagi na to, by był jednolity, zaś rączką maszynki można kręcić w każdą możliwą stronę.
Uważać jeno należy na to, by
kawałki farszu spadnięte-na-podłogę nie trafiły z powrotem do miski.
A nawet jeśli trafią, to ... trzeba po prostu wziąć to na klatę i tyle.

Ciasto może się kleić do wałka. Im bardziej się klei, tym fajniejsza zabawa, bo wałkowanie trwa dłużej.
Tym razem należy uważać, aby wałkowanie nie przeszło ze stolnicy na koszulkę.
A jeśli przejdzie, wiadomo - luuuzzz.
 
Nie ma takiego do-wałka-ciasta-przyklejonego, którego nie dałoby się odkleić - to podstawowe prawo kuchenne Franka.

A jak się znowu będzie chciało przykleić, trzeba dodać mąki.
Generalnie im więcej mąki, tym fajniejsza zabawa.
Czy ktoś powiedział, że ciasto na pierogi musi być miękkie???
Twarde też smakuje. Inaczej, ale smakuje;-)


Potem trzeba wykroić kółeczka z ciasta.
Tu także dopuszczalna jest absolutna, wręcz bezgraniczna dowolność ilości, formy i jakości.

O, tak też jest fajnie.
Zadanie za milion punktów - jak znaleźć to kółko właściwe...


No jak to jak??? Trzeba dodać mąki.
Wtedy samo się znajdzie;-)

Mamy już kółko z ciasta, przechodzimy więc do nadziewania pierogów.
A kto w ogóle powiedział, że pierogi trzeba nadziewać??
Franio jest autorem pierogarskiej innowacji - ciasto należy z całej siły wcisnąć do farszu
a następnie zrobić miszen-miszen i.....

....taaa-daaaammmmm - pierógg a'la Franekk gotowy:)


Tylko taki kształ pierogga jest uznawany za w 100% oryginalny.
Wszystkie inne to podróba.
Zdjęcie nie jest niestety w stanie oddać stopnia twardości.
Moje słowa także;-)

Smacznego:)


 
 
Ps. Przy takim zamiłowaniu do mąki lepiej nie zakładać dziecku aparatów słuchowych. One nie zawsze dobrze znoszą kulinarne szaleństwa Franka:)

53 komentarze:

  1. Szaleństwo osiągnięte :)I jakie nowatorskie pierogi :) Franio kucharz pełną parą !

    OdpowiedzUsuń
  2. bosko!
    kiedy następne? może się załapię na degustację? :-)
    radek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damy znać, spokojnie:)
      Tylko proces twórczy trochę trwa, więc będzie musiała to być dłuższa wizyta;-)

      Usuń
  3. Franio Gratuluję ci

    OdpowiedzUsuń
  4. Może trzeba to opatentować jako wyrób regionalny? :) Mama, Franek niedługo będzie wyręczał Cię w kuchni z tego co widać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki jest mój chytry plan, dlatego tak często krasnal urzęduje w kuchni;-)

      Usuń
  5. Po prostu super, uśmiałam się i takie pierogi to też bym zjadła. Brawo Franiu!!! Pozdrawiam i całuski dla Frania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam:*:*:*:
    Aga- Białystok

    OdpowiedzUsuń
  7. Padłam na widok pieroga! :) Fantastyczny!

    OdpowiedzUsuń
  8. To ja poproszę porcję :-) Zastanawiałam się tylko czy Franio w swoim kulinarnym szaleństwie przypadkiem nie zastosuje kruszonki, ale widzę, że skończyło się tylko na miszen-miszen ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie obawy, chyba jednak proces mielenia i wałkowania tak go zmęczył, że o kruszonce zapomniał:) Poza tym był już tak głodny, że pierwsza porcja musiała od razu trafić na jego talerzyk:)

      Usuń
  9. Od jutra w Lidlu Okrasa Franusiowe pierogi ogłasza i na nic inni kucharze gdy Franuś z Okrasą w parze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Francyś pierogi skręcańce zawijańce pierwsza klasa. Od teraz innych w ogóle nie mam zamiaru tykać!
    uściski, marta

    OdpowiedzUsuń
  11. Franio wyraźnie już potrzebuje mniej żelaza:)Niesamowita jesteś,że mu go ugotowałaś:)))
    Moja koleżanka zaaawsze krytykowana przez teściową w kuchni-zamiast pierogów na proszony obiad zrobiła jednego pieroga,duuużego;)jak zbierać po głowie,to przynajmniej dobrze wiedzieć za co:)Prababka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prababko, Franula sam pieroga wrzucił go garnka. Nieugotowanie tego cuda w ogóle nie wchodziło w rachubę. Ba, cudo zostało zjedzone. Zachwyty były baaardzo głośne;-)

      Usuń
  12. No super są pierogi! W ogóle podziwiam, że Franio to z taką koncentracją wielką i w ogóle jak na prawdziwego kucharza przystało chęcią, robi.
    Ja nie cierpię robić pierogów. Brak mi do tego cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miki, powiem Ci, że proces twórczy był baaardzo długi i krasnalowi sprawiał ogromną frajdę. Od nas jednakowoż wymagał ogromnej cierpliwości. Anielskiej wręcz;-)

      Usuń
    2. Frajda widoczna na zdjęciu! A, że Wy macie ogrom cierpliwości tego dowodem jest sam Franio który wszystkich co czytają Jego dokumenty medyczne i tych co nie czytają ale od początku Wam kibicują, zadziwia. Mi samo patrzenie na zdjęcia Frania dodaję sił. I zawsze sobie mówię, no jak taki Maluszek daję rady pokonywać tyyyle tego, to ty stara babo nie marudź tylko się zbieraj w sobie i do roboty. ;-)

      Usuń
    3. Miki....:*
      Powiem Ci w tajemnicy, że to właśnie te kuchenne rewolucje ćwiczą nas najlepiej na świecie w cnocie cierpliwości;-)
      Zawsze jest kilka chwil zwątpienia, czy damy radę dotrwać do wielkiego finału;-)

      Usuń
  13. Uwielbiam pierogi. Najbardziej z grubym ciastem. Zjaaaadłabym takiego :)
    Podstawowe prawo kuchenne Franka jest the best :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już wiemy, co Franio ugotuje na obiad, gdy kiedyś zawitasz do Opola;-)

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale można to zaliczyć do lepienia, prawda? Wyobrażam sobie Wasze miny przy pierwszym kęsie ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja nie, jak tak:) To jest absolutnie nowatorskie lepienie pierogów;-)

      Usuń
  16. Uwielbiam ruskie pierogi, a ten franusiowy wygląda przepysznie! :-)
    Nie na darmo mówi się, że najwięksi geniusze kuchenni to mężczyźni! I że w gotowaniu bardzo ważna jest kreatywność :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale czaderska maszynka do mielenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to , ciotko kochana, skarb rodzinny - z samiusieńkiej Moskwy przemycona przez śp. babcię Helenkę;-)

      Usuń
    2. A to jak z Moskwy, to żaden zelmer czy inny cud na prąd się nie równa :)

      Usuń
    3. I tak długo, jak wytrzyma, żaden cud-na-prund jej nie zastąpi;-)

      Usuń
  18. Ja mogę jedynie dołączyć do wcześniejszych wyrazów uznania. Super pierrógg! :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. ha ha ha - świetnie- byłaś w domu??? jak to zniosłaś ;-) u mnie mąż zazwyczaj wychodzi aby na to nie patrzeć ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan mąż też wyszedł...ha ha:) Luuuz, są rzeczy ważne i ważniejsze.
      Ale komu ja to mówię?:*

      Usuń
  20. Oglądam zdjęcia, czytam, oglądam i czytam i wciąż się śmieję. Słodkie te franusiowe pierogi a sam Franuś najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Z tą twardością to matka przesadzasz.
    Widelec wszedł;-)
    Pozdrawiam
    Hania z chłopakami
    P.S.Uwielbiam ruskie

    OdpowiedzUsuń
  22. Franiu na pewno będzie kucharzem :) jestem zachwycona jego zamiłowaniem do oryginalności :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Pamiętam jak będąc w tym wieku Adaś gotował pierwszą zupę. Taki wywar a przypraw - czego tam nie było i goździki i ziele i jałowiec. A tatuś musiał zjeść porcyjkę :) Smacznego.

    OdpowiedzUsuń
  24. w gruncie rzeczy lubię kuchcić z córką (2,5 roku ) ale cierpliwości to uczy i to wielkiej . Nie raz myślę już bym zdążyła zjeść a ciągle jeszcze wszystko w powijakach

    OdpowiedzUsuń
  25. ku pokrzepieniu:)

    http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/zyje-z-zespolem-aspergera,98614.html

    OdpowiedzUsuń
  26. Ależ podoba mi się ta innowacja wciskania ciasta do farszu. Spróbuję! Bo lubię jeść pierogi, a niekoniecznie je lepić.
    No i tyle cierpliwości nie mam, aby jeszcze dzieci do tego dołączyć. Więc podziwiam.
    Izabela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka innowacja:)

      My stale ćwiczymy się w cnocie cierpliwości;-)

      Usuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję