Zielony mostek - on był naszym pierwszym punktem orientacyjnym w mieście |
Trudno uwierzyć, jak szybko płynie czas.
Dziś po południu poszliśmy z dziećmi na ciacho do kawiarni, która zwróciła naszą uwagę, gdy pierwszy raz przyjechaliśmy do miasta - powiedzieliśmy sobie wtedy, że kiedyś, gdy już minie to całe szaleństwo, pójdziemy tam. Nie minęło ono jeszcze do końca - jedna bardzo, bardzo ważna sprawa dla naszej rodziny czeka ciągle na rozstrzygnięcie - ale w sumie dzień dzisiejszy to już prawdziwa "plaża" w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Nie żałujemy naszej decyzji, nie żałowaliśmy jej ani razu przez cały ten rok. Gdy jednak dziś na zimno pomyślę, ile ryzykowaliśmy, robi mi się słabo. Nie chcemy już także pamiętać nawet ubiegłorocznego stresu i niepewności. Wszystko postawiliśmy na jedną kartę wierząc, że robimy dobrze i że nasz plan się powiedzie.
Nasz rocznicowy weekend rozpoczęliśmy od wizyty w opolskim ZOO - to jedno z naszych ulubionych miejsc |
Opole jeszcze nie jest naszym domem, ale nie jest już dla nas kompletnie obce - powoli zawieramy nowe znajomości i poznajemy miasto. Mamy tu już swoje ulubione zakątki, trasy rowerowe i sklep, w którym Franula dostaje picie "na krechę".
Reszta przyjdzie z czasem. Najważniejsze, że naleźliśmy tu ludzi, którzy pomagają Frankowi a przez to i nam.
Na początku lipca Natalka powiedziała mi, że chciałaby, abyśmy pojechały razem i zobaczyły nasz dawny dom. Spojrzałam na nią wtedy z niedowierzaniem (bo czy da radę emocjonalnie??? czy ja dam radę???).
- Ok, ale pod warunkiem, że nie będziesz ryczeć.
- Nooooo, nie wieeeem.
Pojechałyśmy.
Gdy podjeżdżałam pod dom zobaczyłam, że jej buzia rozjaśnia się w uśmiechu. Powolutku przejechałam obok domu i ze zdumieniem obserwowałam uśmiechniętą Natkę. Nie takie reakcji się spodziewałam.
- Aaaale tu ładnie. Patrz, kwiatki posadzili. I bramę dokończyli!
Minęłyśmy dom. Natalia powiedziała jeszcze tylko:
- W dobre ręce oddaliśmy nasz dom. Teraz możemy wracać do Opola.
I tak chyba zamknęła swój karkonoski rozdział w życiu.
Patrząc na Frania wiemy, że była to jedna z najlepszych decyzji w naszym życiu. Natka także już niemal całkowicie wsiąkła w Opole a jutro zaczyna naukę w wymarzonym gimnazjum. Mamy nadzieję, że trafi na mądrych nauczycieli, fajną klasę i zawrze nowe przyjaźnie. Dla niej to był wyjątkowo trudny rok pełen ogromnych zmian. Dała radę, nasza dziewczynka kochana.
I tak oto mamy już w domu gimnazjalistkę i prawie-przedszkolaka.
Strasznie nasze dzieci przez ten rok wydoroślały. Dobrze, że my jesteśmy ciągle tak samo młodzi;-)
A dopiero co dom sprzedawaliscie...Gratuluje najlepszej decyzji w swoim zyciu..za kilka lat to miejsce bedzie Wam tak bliskie jak w Karkonoszach...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOby, Jolu:*
UsuńAga nie wierzę, jeszcze mi w uszach i oczach się mieni, choć na pewno nie tak jak Wam wtedy. Natka dzielna dziewczyna- Natalia jesteś Mądrą i dojrzałą Panienką :-)
OdpowiedzUsuńAga życie to przeważnie krzywizny i doliny na ścieżkach, Wasza decyzja była niesamowita - odwróciła cały Wasz świat, ale chyba na dobre :-) i już NA DOBRE !!!!!!!
Aniu, bardzo w to wierzymy.
UsuńI ta droga nie jest łatwa, chwilami bardzo mało przyjemna, ale najważniejszy jest efekt. Poza tym nikt nigdy nie obiecywał, że będzie łatwo, prawda?
:*
Normalność, spokój, czasem nuuuuda, panie... Tego Wam było trzeba i mam nadzieję, że to miewacie. Franula poczynił ogromne postępy, Natka - jak to Natka, zawsze niezawodna, mądra, dojrzała, spokojna i nad wiek dorosła. Wy to macie szczęście!
OdpowiedzUsuńBo sami sobie na to szczęście zapracowaliście. :*
Oj, ciotko Aneto, jak Ty napiszesz...:)
UsuńSpokój faktycznie miewamy, do stanu spokoju takiego ...fajnego, brak nam jeszcze jednego elementu (że tak powiem). Mam nadzieję, że w najbliższym czasie i ów element wyjaśni się po naszej myśli. Wtedy dopiero będzie nuuuuda, panie;-)
Dziewczyny już wszystko napisały wyżej... To ja tylko dodam uściski od nas :)
OdpowiedzUsuńJowita
Uśmiechu ,radości , zdrowia i spokoju na następny rok i dalsze latka opolskie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i uściski zostawiam.
Ania
Aguś niech kolejne lata opolskie przyniosą Wam spokój i radość :***
OdpowiedzUsuńNatalko powodzenia w gimnazjum :* Jesteś piękną, mądrą kobietką :-)
Natalia jest śliczną i mądrą dziewczyną :)
OdpowiedzUsuńTak, niepowracanie do trudnych chwil w myślach to jedyna metoda która zaciera trudne chwile. Stosuję tę metodę od paru lat by nie popaść w straszliwą depresje i obezwładniający smutek. Radość każdego dnia, każdej chwili to coś co daje motywację i siłę do działań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło wszystkich a Natalce w nowym roku szkolnym życzę by spotykała na swojej drodze tylko wspaniałych, mądrych nauczycieli którzy wiedzą jak rozmawiać i jak pracować z młodzieżą i cudownych przyjaciół.
Oj, to mamy bardzo podobną strategię działania.
UsuńUściski:*
No,i jeszcze pisać i fotografować z klimatem umiesz:)))
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście przytulić Was na żywo,ponawiam wirtualnie!
Z podziwem-Prababka:)
Natka, jesteś niezwykle mądra. I śliczna :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia jutro dla Ciebie a i w ogóle dla CAŁEJ RODZINY :)))
Życzę Wam aby każda następna rocznica w Opolu (tak Wam przyjaznym) była coraz radośniejsza i obfitsza w postępy Frania, Natalce życzę mnóstwo nowych przyjaciół a Wam rodzicom spokoju i troszkę lenistwa (należy się to Wam).
OdpowiedzUsuńMama Asi.
Ja nie potrafię czytać takie posty jak na dorosłego człowieka przystało. ;-) Choć uczę się ostatnio w tym by choć troszkę znormalnieć i być podobna do tych normalnych, to nie umiem. Popłakałam się czytając ten post. Przypomniał mi się ten Wasz ostatni rok, te wszystkie nerwy związane z Franiem, sprzedażą domu, z przeprowadzką... Tyle trudnych, niecodziennych spraw już pokonaliście... Natka jest niezwykle mądrą Dziewczynką, że tak to sobie wszystko potrafiła wytłumaczyć i, że cieszyła się, że domek jest w dobrych rękach... Wiem, że jeszcze dużo przed Wami, ale jakoś mam pewność, że dacie rady, że Frania grube rury stopnieją przed Waszą miłością i z pomocą Ludzi dobrego serca którzy wspierają Frania w tak ważnej dla Niego rehabilitacji. I mam wielką nadzieję, że za rok Mama będzie już w stanie napisać, że w tym Opolu miewacie także całkiem zwyczajne i nudne dni...
OdpowiedzUsuńMiki, Ty to jesteś kochany wrażliwiec..
UsuńNie rycz, ciotka..
A Twoja opowieść czeka ciągle w moim komputerze na opracowanie itd.. Wierzę, że kiedyś wreszcie znajdzie się chwila:*
i oby bylo tylo lepiej i lepiej..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńszybko minął ten rok.. strasznie szybko...
OdpowiedzUsuńpowodzenia dla Natalii :)
A co to za koza z Frankiem??? Alpaka??? Moje marzenie:) Ewa
OdpowiedzUsuńAlpaka:)
UsuńWpadaj, Ewa, do nas, pójdziemy pogłaskać alpaki:)
Franula nie mógł od nich wyjść;-)
Bardzo dziękujemy Wam za tyle ciepłych myśli i kciuków. Franula tak pięknie się zmienia z miesiąca na miesiąc, mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, że aż trudno nam w to wszystko uwierzyć.
OdpowiedzUsuńdzielna gimnazjalistko - ten post szczególnie jest dla Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w nowym gimnazjum !
pozdrawiam
ivonesca
Aga Aga odezwij się :))
OdpowiedzUsuńOdezwałam się:)
UsuńPodziwiam Was, podjęliście trudną i ryzykowną decyzję.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam, aby każdy dzień w Opolu przynosił dobro i zadowolenie.
Ja nie odważyłam się na powrót do starego miejsca zamieszkania, tym bardziej więc Was podziwiam..
Serdeczności
Super zdjęcie z królikiem :)
OdpowiedzUsuń