poniedziałek, 2 września 2013

Nasza pierwsza opolska rocznica

Zielony mostek - on był naszym
pierwszym
punktem orientacyjnym w mieście
Dokładnie rok temu przyjechaliśmy do Opola.
Trudno uwierzyć, jak szybko płynie czas.

Dziś po południu poszliśmy z dziećmi na ciacho do kawiarni, która zwróciła naszą uwagę, gdy pierwszy raz przyjechaliśmy do miasta - powiedzieliśmy sobie wtedy, że kiedyś, gdy już minie to całe szaleństwo, pójdziemy tam. Nie minęło ono jeszcze do końca - jedna bardzo, bardzo ważna sprawa dla naszej rodziny czeka ciągle na rozstrzygnięcie - ale w sumie dzień dzisiejszy to już prawdziwa "plaża" w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Nie żałujemy naszej decyzji, nie żałowaliśmy jej ani razu przez cały ten rok. Gdy jednak dziś na zimno pomyślę, ile ryzykowaliśmy, robi mi się słabo. Nie chcemy już także pamiętać nawet ubiegłorocznego stresu i niepewności. Wszystko postawiliśmy na jedną kartę wierząc, że robimy dobrze i że nasz plan się powiedzie.


Nasz rocznicowy weekend rozpoczęliśmy od wizyty w opolskim ZOO
- to jedno z naszych ulubionych miejsc




Opole jeszcze nie jest naszym domem, ale nie jest już dla nas kompletnie obce - powoli zawieramy nowe znajomości i poznajemy miasto. Mamy tu już swoje ulubione zakątki, trasy rowerowe i sklep, w którym Franula dostaje picie "na krechę".
Reszta przyjdzie z czasem. Najważniejsze, że naleźliśmy tu ludzi, którzy pomagają Frankowi a przez to i nam.



Na początku lipca Natalka powiedziała mi, że chciałaby, abyśmy pojechały razem i zobaczyły nasz dawny dom. Spojrzałam na nią wtedy z niedowierzaniem (bo czy da radę emocjonalnie??? czy ja dam radę???).
- Ok, ale pod warunkiem, że nie będziesz ryczeć.
- Nooooo, nie wieeeem.
Pojechałyśmy.
Gdy podjeżdżałam pod dom zobaczyłam, że jej buzia rozjaśnia się w uśmiechu. Powolutku przejechałam obok domu i ze zdumieniem obserwowałam uśmiechniętą Natkę. Nie takie reakcji się spodziewałam.
- Aaaale tu ładnie. Patrz, kwiatki posadzili. I bramę dokończyli!
Minęłyśmy dom. Natalia powiedziała jeszcze tylko:
- W dobre ręce oddaliśmy nasz dom. Teraz możemy wracać do Opola.
I tak chyba zamknęła swój karkonoski rozdział w życiu.





 
 






Patrząc na Frania wiemy, że była to jedna z najlepszych decyzji w naszym życiu. Natka także już niemal całkowicie wsiąkła w Opole a jutro zaczyna naukę w wymarzonym gimnazjum. Mamy nadzieję, że trafi na mądrych nauczycieli, fajną klasę i zawrze nowe przyjaźnie. Dla niej to był wyjątkowo trudny rok pełen ogromnych zmian. Dała radę, nasza dziewczynka kochana.
I tak oto mamy już w domu gimnazjalistkę i prawie-przedszkolaka.
Strasznie nasze dzieci przez ten rok wydoroślały. Dobrze, że my jesteśmy ciągle tak samo młodzi;-)

27 komentarzy:

  1. A dopiero co dom sprzedawaliscie...Gratuluje najlepszej decyzji w swoim zyciu..za kilka lat to miejsce bedzie Wam tak bliskie jak w Karkonoszach...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga nie wierzę, jeszcze mi w uszach i oczach się mieni, choć na pewno nie tak jak Wam wtedy. Natka dzielna dziewczyna- Natalia jesteś Mądrą i dojrzałą Panienką :-)
    Aga życie to przeważnie krzywizny i doliny na ścieżkach, Wasza decyzja była niesamowita - odwróciła cały Wasz świat, ale chyba na dobre :-) i już NA DOBRE !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, bardzo w to wierzymy.
      I ta droga nie jest łatwa, chwilami bardzo mało przyjemna, ale najważniejszy jest efekt. Poza tym nikt nigdy nie obiecywał, że będzie łatwo, prawda?
      :*

      Usuń
  3. Normalność, spokój, czasem nuuuuda, panie... Tego Wam było trzeba i mam nadzieję, że to miewacie. Franula poczynił ogromne postępy, Natka - jak to Natka, zawsze niezawodna, mądra, dojrzała, spokojna i nad wiek dorosła. Wy to macie szczęście!
    Bo sami sobie na to szczęście zapracowaliście. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ciotko Aneto, jak Ty napiszesz...:)
      Spokój faktycznie miewamy, do stanu spokoju takiego ...fajnego, brak nam jeszcze jednego elementu (że tak powiem). Mam nadzieję, że w najbliższym czasie i ów element wyjaśni się po naszej myśli. Wtedy dopiero będzie nuuuuda, panie;-)

      Usuń
  4. Dziewczyny już wszystko napisały wyżej... To ja tylko dodam uściski od nas :)
    Jowita

    OdpowiedzUsuń
  5. Uśmiechu ,radości , zdrowia i spokoju na następny rok i dalsze latka opolskie.
    Pozdrowienia i uściski zostawiam.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Aguś niech kolejne lata opolskie przyniosą Wam spokój i radość :***

    Natalko powodzenia w gimnazjum :* Jesteś piękną, mądrą kobietką :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Natalia jest śliczną i mądrą dziewczyną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, niepowracanie do trudnych chwil w myślach to jedyna metoda która zaciera trudne chwile. Stosuję tę metodę od paru lat by nie popaść w straszliwą depresje i obezwładniający smutek. Radość każdego dnia, każdej chwili to coś co daje motywację i siłę do działań.
    Pozdrawiam ciepło wszystkich a Natalce w nowym roku szkolnym życzę by spotykała na swojej drodze tylko wspaniałych, mądrych nauczycieli którzy wiedzą jak rozmawiać i jak pracować z młodzieżą i cudownych przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to mamy bardzo podobną strategię działania.
      Uściski:*

      Usuń
  9. No,i jeszcze pisać i fotografować z klimatem umiesz:)))
    Miałam szczęście przytulić Was na żywo,ponawiam wirtualnie!
    Z podziwem-Prababka:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Natka, jesteś niezwykle mądra. I śliczna :)
    Powodzenia jutro dla Ciebie a i w ogóle dla CAŁEJ RODZINY :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę Wam aby każda następna rocznica w Opolu (tak Wam przyjaznym) była coraz radośniejsza i obfitsza w postępy Frania, Natalce życzę mnóstwo nowych przyjaciół a Wam rodzicom spokoju i troszkę lenistwa (należy się to Wam).
    Mama Asi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie potrafię czytać takie posty jak na dorosłego człowieka przystało. ;-) Choć uczę się ostatnio w tym by choć troszkę znormalnieć i być podobna do tych normalnych, to nie umiem. Popłakałam się czytając ten post. Przypomniał mi się ten Wasz ostatni rok, te wszystkie nerwy związane z Franiem, sprzedażą domu, z przeprowadzką... Tyle trudnych, niecodziennych spraw już pokonaliście... Natka jest niezwykle mądrą Dziewczynką, że tak to sobie wszystko potrafiła wytłumaczyć i, że cieszyła się, że domek jest w dobrych rękach... Wiem, że jeszcze dużo przed Wami, ale jakoś mam pewność, że dacie rady, że Frania grube rury stopnieją przed Waszą miłością i z pomocą Ludzi dobrego serca którzy wspierają Frania w tak ważnej dla Niego rehabilitacji. I mam wielką nadzieję, że za rok Mama będzie już w stanie napisać, że w tym Opolu miewacie także całkiem zwyczajne i nudne dni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miki, Ty to jesteś kochany wrażliwiec..
      Nie rycz, ciotka..
      A Twoja opowieść czeka ciągle w moim komputerze na opracowanie itd.. Wierzę, że kiedyś wreszcie znajdzie się chwila:*

      Usuń
  13. i oby bylo tylo lepiej i lepiej..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. szybko minął ten rok.. strasznie szybko...
    powodzenia dla Natalii :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A co to za koza z Frankiem??? Alpaka??? Moje marzenie:) Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alpaka:)
      Wpadaj, Ewa, do nas, pójdziemy pogłaskać alpaki:)
      Franula nie mógł od nich wyjść;-)

      Usuń
  16. Bardzo dziękujemy Wam za tyle ciepłych myśli i kciuków. Franula tak pięknie się zmienia z miesiąca na miesiąc, mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, że aż trudno nam w to wszystko uwierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  17. dzielna gimnazjalistko - ten post szczególnie jest dla Ciebie :-)
    powodzenia w nowym gimnazjum !
    pozdrawiam
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń
  18. Podziwiam Was, podjęliście trudną i ryzykowną decyzję.
    Życzę Wam, aby każdy dzień w Opolu przynosił dobro i zadowolenie.
    Ja nie odważyłam się na powrót do starego miejsca zamieszkania, tym bardziej więc Was podziwiam..
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  19. Super zdjęcie z królikiem :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję