poniedziałek, 1 września 2014

Mistrz niespodzianek i zaskoczeń - część 2

Rano przed wyjściem z domu
Rano emocji ogrom we Franiu. Jakiś taki rozdarty był. Zaczęliśmy się obawiać z panem mężem, że to będzie baaardzo trudny dzień dla wszystkich.
Po przyjściu do przedszkola chyba jeszcze więcej emocji było, ale takich pozytywnych, tylko był problem z ich wyrażeniem.
Zostawiłam dziecię, pojechałam zrobić zakupy, potem do domu. Komórka cały czas włączona z dźwiękiem na maxa (Jakby coś się działo, proszę natychmiast o telefon). Odmierzałam czas do 11.30 nerwowo przytupując nogą.
O 11.30 wyjechałam po Frania.
Weszłam do przedszkola, 1 piętro, na szczycie schodów czekała na mnie pani Dyrektor.
- Jak Franio?? 
- Noo, dobrze..
- Czy coś się stało?
- Stało się.
- Co??????
- Wyszedł z dziećmi na pół godziny na dwór...
- Słucham? 
- Wyszedł na dwór.
- Ale na pewno? Może tylko zszedł do szatni?
- Nieee, wyszedł na dwór.
I się matka poryczała.
A Dyrekcji oczy się zawilgociły.
I mówię, że Franio od dwóch miesięcy nie wyszedł na zewnątrz, że strach itd, Dyrekcja, że wie od Radka (wujka R.) i że właśnie już mu smsa pisze (i cały czas też oczy zaszklone). I niech pani wejdzie (to do mnie) i sobie Pani siądzie. Pani weszła, nie siadła, ino stała, łzy wycierała i nosem siorbała. I tylko inteligentnie powtarzała - ja pierdziu, ale jaja, ja pierdziu... To się matka wzniosła na wyżyny elokwencji...
A potem rozmawiałam z nauczycielką Frania i z Martyną, z Franem.
Jezu...wykończyć się idzie :)

Poznajcie Franiową grupę:)
Dziś dzieci podpisały kontrakt grupowy - każde dziecko przypieczętowało go odciskiem własnego paluszka.
Ten czerwony największy odcisk jest Frania:) Widać, że chłopak do sprawy podszedł poważnie.


Ps. To nie jest ten długi, planowany wpis o przedszkolu. To jest wpis zupełnie nieoczekiwany.

Ps 2. Żeby to tylko nie było takie wyjście "przez pomyłkę". W sumie o spanie podobnie się obawiałam a chłopina trzyma się swojego łóżka wszystkimi kończynami.

31 komentarzy:

  1. :) super
    moja dziś pierwszy raz w przedszkolu była i nic nie zjadła

    OdpowiedzUsuń
  2. Yeeeaaaaaahhhh!!!! :))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, taka pozytywna niespodzianka na samym początku!

    NeenAsh

    OdpowiedzUsuń
  4. o jaaaa.. Brawo Franiu !
    pozdrawiam
    gosia h-m

    OdpowiedzUsuń
  5. Też się poryczałam,zresztą tutaj nie pierwszy raz. Będzie dobrze,brawo dla Frania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo Franula!!! w grupie rówieśników jednak łatwiej :) wierzę, że to nie pojedynczy epizod! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Franek no chłopie!!!

    Ja wiedziałam że twoja rodzinka sobie poradzi. Rodzinka jako całość i każdy Kosa z osobna. No ale tempo narzuciłeś mordercze.
    a co tam, trzymaj tak dalej!!!
    buziaki serdeczne i do zobaczenia (mam nadzieję) w jakiejś przewidywalnej niedalekiej przyszłości w Opolu. Może znów jakieś frytki? Hm?
    ElamamaJasia

    OdpowiedzUsuń
  8. I niech mi jeszcze ktoś powie, że przedszkola sa bez sensu i że najlepiej trzymać dziecko w domu i dowozić tylko na wielce kształcące zajęcia - balet, gitara, tenis, angielski, chiński i szachy...

    PS. Też mi się oczy zaszkliły :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie najbardziej wzrusza coś innego.
    Że pokazujesz, że to co dla mnie jest normalnym zjawiskiem u Ciebie powoduje łzy. Że nie doceniamy na co dzień tych malutkich rzeczy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noemi, trzeba doceniać każdą chwilę, każdy szczegół.
      Codziennie wokół nas zdarza się milion cudów a my jak ślepcy przechodzimy obok nich..

      Usuń
  10. Agnieszko.jestes super babka ,piszesz cudownie,trzymasz w napieciu,jestes szczera i otwarta!!!!! Twoi bliscy Maja szczescie ,ze Maja Ciebie na co dzien!!!!!!! Wyobrazam sobie co czulas,jak przyszlas do przedszkola.....Nalezalo Ci sie to baaaaaardzo takie slowa uslyszec.Wszyscy cieszymy sie razem z Toba!!!!!!!Napisz koniecznie czemu wzieliscie Frania z poprzedniego przedszkola i cos o Twoich studiach.......Kochamy Cie wszyscy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, kochana, z tą miłością bywa różnie ;-) Uwierz mi :)
      Jeśli chodzi o stare przedszkole, to nie chcę do tego tematu wracać. Zawsze staramy się dokonywać wyborów najlepszych dla Frania, nie zważywszy na wszelkie sympatie i antypatie. Podejmując decyzję o zmianie przedszkola byliśmy przekonani, że robimy dobrze, że wybieramy lepszą opcję.. Jeśli zaś chodzi o studia to jest to język migowy. Chcę wiedzieć i umieć więcej! :)
      Uściski i ...dziękuję :*

      Usuń
  11. Brawo Franiu !!! A Tobie Agnieszko takich łez i TYLKO takich życzę jak najczęściej ;)
    Marta Z.
    PS . Był czas że komentowałam nie- anonimowo ale jak to ja coś pokićkałam i komentarze z innego konta niż " Anonimowy" zwyczajnie mi się nie dodają. Wychodzi ten mój niefarbowany blond ;)
    Uściski dla wszystkich Dzielnych Kossowskich :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, gdybym ja się lepiej znała na blogowaniu może bym coś na to poradziła ;-) Ale musze poprosić o pomoc jakiegoś informatyka, bo 1 codziennie blog zalewa mi fala spamerskich komentarzy, 2, wiele osób pisze mi, ze ma problemy z otwieraniem bloga, tzn że coś go hamuje.
      Odściskowuję ;-)

      Usuń
  12. Nie omieszkam napisać;a nie mówiłam? W grupie siła i o tym nawet pięciolatki wiedzą! Jak zawieje to dzieci staną bardzo blisko siebie i złapią się za ręce lub obejmą. Będzie dobrze,bo teraz na to czas.Źle to już było.Opiece dobrych aniołów polecam swojaczka

    OdpowiedzUsuń
  13. Po takich komentarzach to ja tu zaraz kolejny raz ryknę i jeszcze pan mąż sobie pomyśli, że ze mną jest już naprawdę źle ;-)
    Franula spokojny po przedszkolu był, wyciszony (fakt, ze cały czas w kamizelce chodził). Teraz już śpi. Ale jak w ciągu dnia migał, że chce do przedszkola i książeczki chce oglądać.
    Jak dobrze, że znaleźliśmy to miejsce dla Frania..

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląda na to,że Franio zapomina przy dzieciach o lękach:)Kiedyś wystarczył mu sam Jaś:)Cieszę się Aguś ogromnie:)Prababka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, to też nie do końca tak. MArtyna opowiadała mi, jakich forteli musiała uzyć, to wyjście nie było całkiem bezproblemowe. Jedno jednak nie ulega ŻADNEJ wątpliwości - gdyby nie obecność innych dzieci, gdyby nie cierpliwość i umiejętności Martyny, gdyby nie współpraca nauczycielek z grupy Frania, guzik by z tego wyszło.

      Usuń
    2. tak jest,ale na końcu i tak to Dzielny Franio musiał pokonać lęk:))))I pokonał!!!!P.:)))))

      Usuń
  15. Franuśku Kochany - Ty jeden tylko wiesz, ile Cię ten dzień i to wyjście na dwór dzisiaj kosztowało. Próbujemy sobie wyobrazić, co czułeś, ale najlepsza wyobraźnia nic tu nie pomoże. Jedno jest pewne - to dzięki wytrwałej "antywiatrowej" edukacji Twojej Rodzinki i dzisiejszej współpracy Pań i dzieci DAŁEŚ RADĘ! Ktoś powie - potrzebujesz ludzi, żeby pokonywać kolejne trudności. Ale ja powiem - to my potrzebujemy CIEBIE, żebyśmy umieli pokonywać nasze lęki, ograniczenia i problemy. Bo jak tu narzekać i biadolić, jak taki Krasnal codziennie nas zawstydza.... Buziaki od ciotki Mał(e)jgosi z wilgotnymi oczami

    OdpowiedzUsuń
  16. Brawo Franio.A jeszcze wczoraj pisałam,że w końcu się uda:)

    OdpowiedzUsuń
  17. I znowu Franio zaskoczył Mamę, Tatę, wujka Radka, Panie w przedszkolu i wszystkich którzy interesują się losem małego łobuziaka:) Hm..... ciekawe komu jeszcze zaszkliły się oczy, bo mnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie też. Trzymam kciuki za Frania i wszystkie krasnale, które zaczynają przedszkolne i szkolne podboje

    OdpowiedzUsuń
  19. no i tez mi oczy zawilgotniały...trochę głupio w pracy, ale co tam....niech żyje FRANEK!
    pozdrawiam
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń
  20. Płacz kochana płacz, takiego płaczu nigdy za wiele. Czytając też mi się oczka zawilgotniły oczywiście ze szczęścia. Pozdrawiam i całuję całą rodzinkę.
    mama Asi.

    OdpowiedzUsuń
  21. Brawo Franio!!!
    A na zdjęciu to z Frania już całkiem duży chłopak! Wydoroślał ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
  22. :-) Wpadłam niechcący i przelotem. Witam i pozdrawiam. Super Franiu!, super Mamo Frania! poruszający wpis.

    OdpowiedzUsuń
  23. Fantastycznie! Czekam na dalsze wieści, jak ten pierwszy tydzień Frankowi mija :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję