Jak bym miała taką moc, to 7.XII ogłosiłabym świętem narodowym:)
Dzisiaj odebraliśmy aparaty Frania. Jesteśmy ogromnie szczęśliwi i wzruszeni, bo wiemy, że gdyby nie wielu cudownych, wyjątkowych, wrażliwych, empatycznych ludzi, to byłby nam ogromnie ciężko zdobyć potrzebne fundusze.
Kolejny raz dzięki pomocy Wyjątkowych Ludzi Franuś może pokonać następną przeszkodę na swojej drodze.
Dostrajanie aparatów trwało prawie godzinę. Franulka był cierpliwy jak aniołek, jakby wiedział jakie to ważne, by siedział spokojnie (aparaty miał na uszkach, do nich były podłączone przewody, które z kolei były połączone z komputerem). Trwało to tak długo, bo - jak mówiła pani protetyk - u dzieci jest bardzo trudno dostroić aparat, dziecko nie powie, czy słyszy lepiej, czy gorzej, trzeba po prostu obserwować jego reakcje.
Mamy wrażenie, że Franulek i my trafiliśmy na fantastycznego specjalistę, panią Aldonę z PZG we Wrocławiu.
Krasnalek zaakceptował nowe aparaty bez mrugnięcia okiem, wreszcie nic mu w uszach nie piszczy i może nosić aparaty podczas jazdy samochodem.
Mają one inny system zamocowania - wkładki silikonowe wykonywane na zamówienie. Na dobry początek zamówiliśmy wkładki w kolorze malinowym (odciski były pobierane 3 tygodnie temu).
Nowe aparaty to nie jedyny powód do radości - Franuś pracował dziś podczas terapii słuchu po prostu pieknie! Pani Alina (logopedka Franuli w PZG) robiła taaaaaaaaaaaaaakie oczy:) My zresztą też:) Popłakiwał sobie jeszcze wprawdzie, ale nie wymiotował przed zajęciami, podczas zajęć było dużo elementów współpracy, zdarzało się, że nawet przez 5 minut nie powiedział "nie-nie":)
Pisząc te słowa mam łzy w oczach, bo to tyle emocji, tyle obaw wcześniej.. A dwa dni temu Franulek obudził się w nocy na mleczko i usłyszałam...MAMA.. (taaak, zestaw chusteczek proszę). Dwa miesiące terapii słuchu z prawdziwymi fachowcami i..takie efekty..Nowe aparaty to nie jedyny powód do radości - Franuś pracował dziś podczas terapii słuchu po prostu pieknie! Pani Alina (logopedka Franuli w PZG) robiła taaaaaaaaaaaaaakie oczy:) My zresztą też:) Popłakiwał sobie jeszcze wprawdzie, ale nie wymiotował przed zajęciami, podczas zajęć było dużo elementów współpracy, zdarzało się, że nawet przez 5 minut nie powiedział "nie-nie":)
Rozmawiałam z p. Aldoną (p. protetyk) o neuropatii. Powiedziała, że są dzieci, które przy neuropatii w ogóle nie tolerują aparatów. Wygląda na to, że w tym wszystkim mamy ogromnie dużo szczęścia, bo Franula bez problemów toleruje aparaty a one najwyraźniej pięknie dostymulowują mu mózg. Pani Aldona potwierdziła słowa lekarza - faktycznie ABR może za każdym razem wychodzić inny. To taka cecha neuropatii. Pokazała mi urządzenie dla dzieci w wieku szkolnym z neuropatią, ale - jak sama powiedziała - kto to wie, co mądre głowy wymyślą za 5-6 lat:)
Po opuszczeniu PZG postanowiliśmy poddać aparaty próbie ogniowej. centrum handlowe to takie miejsce, w którym nie wyobrażam sobie, ze Franula wytrzymałby bez aparatów słuchowych 1 minutę. Poszliśmy kupić buciki Franiowi. Krasnal - siła spokoju:) Bawił się przy stoliku, był spokojny, nie wyprowadzał go z równowagi szum wokół nas, nie zrzucał aparatów.. A oto dowód:
Trochę chaotyczny ten mój wpis, ale to wszystko ze szczęścia:)
Super!!! Szkoda tylko, ze polski NFZ nie refunduje takich aparatow. W UK, gdzie mieszkam aparaty i baterie sa za darmo dla kazdego dziecka, ktore tego potrzebuje, moze kiedys i w Polsce bedzie taka mozliwosc. Ciesze sie bardzo, ze Franulek ma juz swoje aparaty :))) Sliczny z niego chlopczyk :) Zdrowka zycze i serdecznie pozdrawiam cala Franiowa rodzinke :)
OdpowiedzUsuńAniu, oczywiście ze tak właśnie powinno być. Przecież od tego zależy jakość życia dzieci.
OdpowiedzUsuńWłasnie zdałam sobie sprawę, że Franś kończy się 28 miesięcy! Ależ prezent:)
OdpowiedzUsuńSto lat z okazji ukończenia 28 miesiąca, wypasiony prezencik ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że co miesiąc nie trzeba takiego prezentu robić:)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę, że Francek był taki cierpliwy:)
OdpowiedzUsuńSuper, że już macie swoje aparaty.
Aguś super, że już Franio ma swoje wlasne, malinowe aparaciki :-) Gratulacje dla Frania za dzielne przejście próby ogniowej!! No i moc uścisków z okazji 28 miesiąca
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Frania. Cieszę się że zaakceptował nowe aparaty i że są efekty. Wszystko idzie ku lepszemu. pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńAguś powtórzę jeszcze raz - Cieszę się ogromnie, no i to słowo "mama", ileż szczęścia, prawda?
OdpowiedzUsuńFantasyczne wiadomości...... teraz bedzie z górki!!!!
OdpowiedzUsuńO jaaa, teraz doczytałam "mama" !!!
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę i gratuluję:)
Mamy identyczną zabawkę tak swoją drogą :D
ja tez dopiero doczytałam o mamie. Aguś takie wiadomości to czerwonym tłustym drukiem na początku wpisów należy umieszczac. Bo inaczej niedowidząca e-ciotka najważniejszą wiadomośc może przegapić ;-)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam:)
Joanna, ja się boję myśleć, że już z górki:) Ale super by było:)
Zaraz edytuję tekst pod kątem wytłuszczenia fragmentu o 'mamie':)
Sylwetko, ja już i tak duzymi literami pisze tego bloga, bo z oczami problem. Czas do okulisty, ciocia:)