sobota, 31 grudnia 2011

Ostatni dzień starego roku

Spacerek z Najlepszą Siostrą Na Świecie:)
Siedzi we mnie ciągle smutek i żal ogromny po śmierci Maciusia, trudno pisać cokolwiek. 
Patrzę na Frania i kolejny raz dochodzi do mnie, jak ogromnie dużo szczęścia mieliśmy...
Nie wiem czy Franek czuje moje/nasze emocje, ale jest dzisiaj taki....yh....morze cierpliwości to za mało.

Poszliśmy dziś na spacer. Franula do tej pory bardzo bał się śniegu (generalnie trudno akceptuje wszelkie nowości). Dzisiaj wreszcie pierwszy raz chodził po śniegu z radością! Było to też dla niego dobre ćwiczenie na równowagę. Kilka zimowych zajęcy złapanych:)
Franula pięknie się rozgaduje. Nowością jest tija z fonogestem jeszcze (do tej pory był tylko gest bez werbalizacji), dużo mówi już w sposób "mniej chiński". Ostatnio przeglądał się w lustrze, robił sobie pa-pa i...mówił pa-pa. Całował swe odbicie w lustrze i przemawiał doń ge-ge-da-da itd. 
Na pytanie: Jak się nazywają Teletubisie? Odpowiada: - Poooo. Zawsze przy tym najpierw przykłada dłoń do ust, potem powoli ja odsuwa i mówi Poooo. Właściwie to nie wiem dlaczego tak robi. Może coś na bajce podpatrzył? Na pozostałe imiona musimy jeszcze poczekać.
Gdy pokażemy mu karty do ćwiczeń pięknie naśladuje głoski. Umie już m.in. powiedzieć jak dziecko robi siusiu (siiii) i kupkę (yyyy). W związku z tym postanowiliśmy dziś zrobić pewnie eksperyment - wyciągnęliśmy nocnik Natki. Powiem tak: TEORETYCZNIE Franula wie, do czego on służy, praktycznie jednak dzieciaki znalazły o wiele ciekawsze zastosowanie dla tego jakże użytecznego wynalazku. 
Miłego oglądania:)



Dzień kończy się nam spokojnie. Czekamy aż krasnal pójdzie spać, wtedy siądziemy sobie w trójkę, zjemy coś dobrego i obejrzymy jakiś film. A po północy spać, bo w nocy ciągle trzeba wstawać do Franuli.

Na koniec jeszcze kilka słów o naszych zaprzyjaźnionych wcześniaczkach. 
Michałek wyszedł przedwczoraj ze szpitala. Wreszcie! Dla całej rodziny był to ogromnie trudny czas. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie przeżyją takiego horroru, że życie Michałka nigdy więcej już nie zawiśnie na włosku.. Michałek to "prawie-brat-bliźniak-Frania" - chłopcy są niewiarygodnie wręcz do siebie podobni - więc jest mi/nam szczególnie bliski.
Wiktorek zaś wkrótce też będzie wychodził do domu. Rodzice muszą się jeszcze tylko dobrze na ten powrót przygotować, bo maluszek jest ciągle tlenozależny. Przed nimi wreszcie wizja jako-takiej normalności..
Mam nadzieję, że rodzice Maciusia znajdą spokój i ukojenie w bólu po stracie dziecka.. Nie tylko oni zresztą, także rodzice Anielki i jej braciszka, Kubusia, Wojtusia i wszystkich innych wcześniaczków..


To tyle w tym roku.
I oby w 2012 nie zabrakło tych, których kochamy i tych, którzy kochają nas.
Udanego Sylwestra, kochani:)



9 komentarzy:

  1. Aguś patrzę na Frania i Natkę i łzy same lecą! Życzę Wam z całego serca abyście zawsze mogli tak się razem śmiać i cieszyć ze wszystkiego. Niech ten następny rok będzie dla Was lepszy, niech przyniesie spełnienie marzeń, dużo radości i dużo spokoju. Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Agnieszko Franio z Natalką boscy :):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochani życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku, dużo zdrówka, MIłości, Uśmiechu i spełnienia najskrytszych marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aguś wszystkiego dobrego dla Waszej rodziny na Nowy Rok! I wszystkim czytającym i komentującym Franiowego bloga również Szczęśliwego Nowego Roku.
    My wczoraj padliśmy, odsypialiśmy te nerwowe dni po powrocie do domu, o północy jak przez mgłę pamiętam "strzelanie" ;)

    A u Was śnieg? Niewiarygodne, ja tej zimy jeszcze śniegu nie widziałam, wczoraj pogoda ładna a dzisiaj nas zalało... deszczem.

    Aga, mój Michu też był tlenozależny w domu. Jeśli rodzice Wiktorka będą mieli jakieś pytania, służę pomocą. Coś tam się jeszcze pamięta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I w osobnym, żeby nie uciekło ;))
    Aga
    Dziękuję za to, że w tych trudnych chwilach nie zostawiłaś mnie bez wsparcia, że na Franiowym blogu (i nie tylko) zawsze znalazło się miejsce na wiadomości o Michałku - naganiałaś nam dobre Anioły, czułam ich obecność.
    DZIĘKUJĘ

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja Wam zazdroszczę śniegu!!!!
    U nas plus 5-6 i pada, pada, pada. Bleee ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Justyna, nie ma za co dziękować.
    Nie mogło być przecież inaczej.

    No i wykrakałyście, kuleżanki - od 2 godzin pada kapuśniaczek:( Coś czuję, ze Natka w tym roku swoich tak pieczołowicie nasmarowanych nart nie wypróbuje:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Agus! Rzadko pisze czesto mysle
    Oglądałam filmik! Boski, a wykorzystanie nocnika godne opatentowania:-)

    Zycze Wam Agus w Nowym roku jednego- zeby ten rok byl Wasz

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję