poniedziałek, 28 maja 2012

Blog tygodnia - urwiskowy tytuł

Dzisiaj Franiowy blog otrzymał wyróżnienie od Urwiskowych Mam "Blog tygodnia 28.05-3.06.2012 r.".
Bardzo za nie dziękujemy:)


Bardzo nas wzruszyło uzasadnienie wyróżnienia: 


Franek jest wyjątkowym dzieckiem. Jeszcze nie skończył trzech lat, przeżył w życiu więcej niż nie jeden dorosły. Jego Historia urzeka od pierwszych słów. 

Za co blog zdobył wyróżnienie?
  • za niesamowitą siłę jaka z niego bije
  • za optymizm 
  • za umiejętność cieszenia się drobnostkami
  • za historię wspaniałego chłopca
  • za to, że zarówno Franek jak i cała frankowa rodzinka jest bardzo dzielna
  • za niesienie nadziei innym
  • za miłość jaka bije z bloga
  • za wspieranie innych choć sami też potrzebują wsparcia




Mama też pogwiazdorzyła i takiego oto wywiadu udzieliła:

Rodzicie Franka chcą  sprzedać swój nowo-wybudowany dom.  Szczegóły znajdziecie TU.  Dlaczego? Tego oraz innych rzeczy dowiecie się z krótkiego wywiadu jaki udzieliła nam mama Franka, Agnieszka. 

Urwiskowe Mamy: Jak i kiedy  zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem?


Agnieszka: Blog o Franiu zaczęłam pisać kilka dni po jego drugich urodzinach, tj. w sierpniu 2011 r.. Zawsze bałam się, że ta sprawa przerośnie mnie technicznie. W końcu jednak dałam się namówić Franiowej Ciotce Internetowej, Ani, która tez udzieliła mi pierwszych wskazówek.



Urwiskowe Mamy: Co w blogowym świecie najbardziej Ci się podoba?


Agnieszka: Niewiarygodna wręcz serdeczność, poczucie wsparcia od ludzi. Niewątpliwie mamy szczęście do ludzi, co ogromnie pomaga i w zmaganiu się z naszą codziennością i w prowadzeniu bloga. Podoba mi się także to, że dzięki blogowi poznałam wiele mądrych i wrażliwych kobiet nie tylko w moim wieku, lecz także tych z pokolenia wyższego. Ich doświadczenie życiowe jest nie do przecenienia.


Urwiskowe Mamy: Blog jest o Franku, wyjątkowym chłopcu, który bardzo dużo przeszedł. Czy prowadzenie bloga jest pomocne w życiu codziennym?


Agnieszka: Tak. Blog jest z jednej strony formą terapii a z drugiej – o czym już pisałam - daje poczucie niewiarygodnego wręcz wsparcia.

Dlaczego terapii? Bo nawet jeśli czymś się martwię i o tym napiszę, zaraz Franiowe Ciotki Internetowe stawiają mnie do pionu i pokazują, że przysłowiowa szklanka jest do połowy pełna a nie pusta, że już tak wiele osiągnęliśmy, ze nie wolno nam wątpić.. I wiem, że jak Franek choruje, to martwimy się o niego nie tylko my, że kibicujemy mu nie tylko my.

Od początku jest z nami grono prawdziwych Przyjaciół – znajomych z tzw. życia realnego i wirtualnego. Od chwili założenia bloga owe grono powiększyło się. I wiem, że gdyby coś się złego działo – mam takie poczucie – że gdybym rzuciła tylko hasło na blogu, moglibyśmy zawsze liczyć na pomoc Przyjaciół. Na blogu określam ich jako Franiowe Anioły. I to nie są tylko takie puste słowa „jak kisiel z pleśni bez treści”. My naprawdę traktujemy wszystkich tych ludzi jak najprawdziwszych Przyjaciół. Bez ich wsparcia nie wiem czy dałabym radę. Bo to, co na blogu, to tylko jedna strona medalu a korespondencja, nasze rozmowy pozablogowe, to sprawa zupełnie inna. Ale ich bez bloga by nie było.


Urwiskowe Mamy: Wiemy, że chcecie sprzedać dom i powodem tego kroku nie jest zmiana na większy . Czy możesz podzielić się z czytelnikami , dlaczego ??


Agnieszka: Tak, życie stawia przed nami różne wyzwania i pisze scenariusze, których sami byśmy nie wymyślili.

Trzy lata przed urodzeniem się Frania wybudowaliśmy dom w przepięknym miejscu w Karkonoszach. To miało być nasze miejsce do końca życia. Faktycznie jest tu przepięknie, powietrze czyste, sąsiedzi cudowni, ale niestety nie ma tu terapii niezbędnych dla Frania. Trzy lata ciągłych wyjazdów spowodowały, że jesteśmy już bardzo zmęczeni. Wydajemy koszmarne pieniądze na paliwo i noclegi, Franio jest umęczony jazda i nie korzysta w pełni z terapii, nas nie ma w domu, na czym cierpi także starasz córcia podrzucana co rusz na noc do naszych znajomych. Tak nie da się dłużej żyć. Stąd decyzja, aby sprzedać dom. Już się z nią pogodziliśmy, już nie ma w nas żalu, teraz chcemy tylko, aby się udało.. Wiele osób pyta, czy wiem ile się sprzedaje domy i że nie trwa to miesiąc czy dwa itd. Może. Ale nasz Franio nie może czekać rok. Trzy miesiące temu zdiagnozowano u niego CZR, wyjazdy na terapię trwające 3-3,5 godzin (w jedną stronę!) kompletnie mijają się z celem. Dlatego wierzymy, może naiwnie?, że nam uda się wkrótce znaleźć kupca. Bo to taka transakcja z misją:)


Urwiskowe Mamy: Jak czytelnicy Urwiskowa mogliby pomóc Frankowi?


Agnieszka: W tej chwili byłabym ogromnie wdzięczna za przekazywanie informacji o sprzedaży domu na FB, NK, wklejanie informacji na blogach. Oto adres strony z informacjami o naszym domu:http://dompraktyczny.blogspot.com/ To dla nas w tej chwili najważniejsza sprawa.

Czy nietaktem będzie wspomnienie o aukcjach charytatywnych Allegro? Mam nadzieję, że nie:) Niestety leczenie i rehabilitacja dzieciaczków z problemami są bardzo kosztowne, dlatego wsparcie finansowe jest także ogromnie ważne. Kupując coś na aukcjach na rzecz Frania też bardzo się pomaga krasnalkowi.

W wymiarze długofalowym zaś prosiłabym o kciuki za Frania, za całą naszą rodzinę, dobrą energię i ciepłe myśli.


Dziękujemy za rozmowę i za całą pozytywną energię.
Życzymy szybkiej i dobrej sprzedaży domu, wiele zdrowia dla Franka i wielu dobrych ludzi na Waszej drodze.

16 komentarzy:

  1. :)
    Zasłużona nagroda
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z każdym słowem uzasadnienia!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. brawo :) ja również sie zgadzam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nagroda w pełni zasłużona!!!! Gratulacje

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę z Waszej a raczej naszej wspólnej wygranej (bo my też tak jakby tworzymy ten blog:)
    Ale w wywiadzie mamy celebrytki zabrakło mi tego, że dzięki blogowi poznała też ludzi z pokolenia niżej...o nas to się w mediach nie pamięta?
    Kurczę a może tak sobie tylko pochlebiam z tym pokoleniem niżej...wciąż mi się wydaje, że mam naście lat...eee jednak chyba moją mamą to byś być nie mogła, nawet gdybyś bardzo wcześnie wystartowała z macierzyństwem che che che! No Aguś, ale żebym się dłużej nie musiała zastanawiać to uchyl rąbka tajemnicy i zdradź swój wiek...co?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję, ciocie kochane, dziękuję:)

    Justyna, Ty mnie z tym pokoleniem niżej nie denerrrrwuj. Postarzasz mnie;-) A matka celebrytka będzie w tym roku hucznie obchodziła baaardzo okrągłe urodziny. Już niedługo;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok z bólem serca przyznaję, że jednak jesteśmy z tego samego pokolenia :) Bo przecież 14 letnie matki zdarzają się raczej dość rzadko :)Ale tak na upartego...:)...no dobra, żartuję. Pora spojrzeć prawdzie w oczy 26 to nie to samo co 16 :(
      Ps. Opijam właśnie Wasz sukces herbatką z syropem z dzikiego bzu...w końcu z takiej okazji wypadało otworzyć cenny słoiczek :)

      Usuń
    2. Nooo..to będą bardziej okrągłe urodziny;-)
      A ja tam wolę moje okrągłe niż te 16:) Juz po stresie maturalnym;-)

      Usuń
  7. ach Franiu widzisz teraz to tłum będzie szalał na twoim punkcie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak - niedługo to się człowiek po autograf nie dopcha... :P

    OdpowiedzUsuń
  9. No i widziś Aga, że wciaż coś dobrego, że wciaż ku lepszemu, dobremu. Krok po kroku, krok po kroku ale kierunek jeden! Proszę pamiętaj o tym wszystkim jak kolejny dołek nadejdzie. Dołki są przejściowe a droga jest stała - ku zdrowiu, ku lepszemu! Franio to wie, bo inaczej by nie miał takiego uśmiechu! Ucz się od Niego. Głowa do góry! Myśl o tym co kolejnego pieknego Was czeka!
    Buziaki i gratulację za zasłużoną nagrodę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak oto pokazujesz, ze szklanka jest do połowy pełna:)

      Usuń
  10. Czytałam na blogu Urwiskowo:) gratuluje!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulacje!!! Aga, wywiad za wywiadem ;) no no no :D

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję