wtorek, 19 czerwca 2012

Jak Frankowi szwendacz się włączył:)

Dziś rano Franula poszedł w odwiedziny do swojej ukochanej sąsiadeczki Zuzi. Tata Zuzi chciał pożyczyć tacie Frania traktorek do koszenia trawy, bo ta urosła już u nas posampas.  Franio zainteresowany traktorkiem poszedł z chłopakami do garażu. Wujek włączył ustrojstwo i biedny krasnalek wyrwał w tempie światła od cioci na drogę. Pędził na bosaka przed siebie ile tylko siły w małych nóżkach. W pewnym momencie zaczął z zainteresowaniem oglądać domy sąsiadów:) 




Dopiero po ok. 15 minutach dotarliśmy z powrotem do domu - ja w kapciach, Franula na bosaka:) Francik w takim oto stanie ducha i ciała:







Mimo, że tata kosił trawę, Francik zdecydował się pójść do Zuzi "na pogaduchy". Taka fajna sąsiadka łagodzi nawet problematyczny odgłos kosiarki:)





Kolejny powód do radości - Francik coraz lepiej radzi sobie z piciem z kubeczka!:)


A tu filmik sprzed kilku dni - wygłupy na zjeżdżalni:)






Zapewne wnikliwy obserwator zauważy, że: 
1. na filmiku ze spaceru Franula "dziwnie" ogląda dom sąsiadów - do góry nogami. Franio często tak własnie ogląda świat, lub spogląda na niego dziwnym kątem,
2. Francik nie wchodzi w interakcję z Zuzią,
3. Franiowe "la" należy już do przeszłości. To jest najbardziej frustrujące w nauce mowy u krasnalka - dziś dana sylaba jest, jutro jej już nie ma. Za to gest "jeszcze" króluje:)
Zgodnie z zaleceniami z Prodeste wprowadzamy kolejny gest - "pomóż mi". Nie wyręczamy też Frania - czekamy aż da sygnał, że czegoś chce. Konkretnie - gdy krasnalek czegoś chce ma to być gest dłonią i "dy"/"da" tak jak na filmiku na zjeżdżalni. Tu czekaliśmy jeszcze, aż mały powie "la". Niestety od dłuższego czasu nie udaje się to już krasnalkowi.






*******

*********


30 komentarzy:

  1. W końcu trzeba poznać okolicę, a uszka mam wrażliwe na ryki maszyn ;-)
    za Aleksa też trzymamy kciuki, nie umiemy inaczej pomóc :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Tymek zasłania uszy nawet przy odkurzaczu... Maszyny budowlane na ulicy też ogląda z rączkami przy uszkach. Tak to jest że hałasy są "be" :)
    Natomiast za odwagę w zwiedzaniu okolicy należą się brawa :)
    Pozdrawiam
    Jowita

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauważyłam jeszcze jedno - niedawno pisałaś, że Franek idąc po asfalcie za nic nie wejdzie na inne podłoże i z powrotem. A tu - na bosaka (wielki szacun! ;-)), z gładziutkiego asfaltu na kamienie i w drugą stronę! Brawo!

    Co do interakcji z Zuzią - Matka!! Mój czteroletni Tomek dopiero od pół roku wchodzi w interakcje z innymi dziećmi! Przedtem plecami do każdego i wszystko sam :-) Franek traktuje Zuzię jak każdy facet w jego wieku traktuje kobietę w tym wieku :-) Prezentuje całkowicie NORMALNE zachowanie w tym względzie :-)

    A tak w ogóle - fajnie filmiki :-) Francio fajosko wkłada sobie czapkę na głowę :-) No i te widoki!!! Rany!! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, mam nadzieję cichą, że ktoś się zakocha w tych widokach tak jak my.

      Usuń
  4. Tak, dziś Franek dał kilka razy taki popis, że zbierałam szczęke z ziemi:) Po pierwsze był na dworze, gdy tata kosił!! Oczywiscie nasza kosiarka a nie traktorkiem wujka sąsiada, bo tego by nie wytrzymał. Poza tym przemarsz na bosaka - hit hitów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Franio jest super! Ja bym nie dała rady tak boso zwiedzać świat. Świetnie sobie poradził.
    Baby co prawda, na razie Go nie interesują, ale wszystko w swoim czasie.
    Dzielny jest i tyle!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej mama, Ty jakieś dziwne pytania zadajesz :-) "Gdzie jest Zuzia?" przecież każdy widział, że Zuzia była obok. Inna sprawa jakby Zuzia była w domu, wtedy Franio na pewno by pokazał :-) Zakładanie czapki mistrzostwo świata, ale Oscara zdobywa filmik, na którym Franio ogląda nóżki po spacerku

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja coś Wam powiem - ja normalnie zaczynam się bać czepiać publicznie syna mego, bo norrrmalnie ciotki rzucają się na mnie zaraz, że wymyślam, że tamto i owamto:)
    To, że Franc jest ABSOLUTNIE WYJĄTKOWY w ogóle nie podlega dyskusji, podobnie ja i to, że matka się czepia;-)

    Buziaki dla Was:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiejsze popisy Franeczka bomba...zwiedzanie na bosaka (przełamanie lęku że nie da rady i tu brawa mamuśka zachowałaś się mega profesjonalnie, wsparcie nie wyręczanie) picie z kubeczka...sama jestem dumna że się nam młodzieniec tak wspaniale rozwija. Ale mam ale do sprawy z przed kilku postów. Chodzi mi o to głaskanie włosów i walkę z tym. Wiesz mój Anti ma podobnie tylko, że z uchem (zasypia trzymając, ściskając, szarpiąc bądź szczypiąc mnie za ucho, jak się czegoś boi albo jest niepewny to też do ucha, a jak chce okazać mi wyrazy największej miłości i radości to właśnie w ucho całuje. I teraz pytanie. Czy to z Franiem jest wszystko ok, a specjaliści szukają dziury tam gdzie jej nie ma, czy mam się zacząć martwić moim rzekomo zdrowym Anteczkiem? Dla uspokojenia dodam, że u dwojga znajomych jest to samo, dziewczyny są starsze Karola 4 i Laura 6 lat a dalej lubią uszy. Jak t Aga sądzisz?
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna, ja nie jestem w stanie dokładnie opisac tutaj jak wygląda ów problem z włosami. Ale jest to zdecydowanie problem, naprawdę. Tu nie chodzi o to, że Franio w ten sposób zasypia. Nie zasypia sam, ze swoim niebieskim misiem. Problem z włosami ma miejsce w innych sytuacjach. Nie do końca chyba jestem w stanie je wszystkie opisac i oddać tak, jak one wyglądają, a ze względów o których już kilka razy wspominałam na blogu nie będę publikowała nagrań, które przeznaczam tylko dla terapeutów.
      Są dzieciaczki , które zasypiają skubiąc uszko, lub pieluszkę, czy tez tak jak Franio wtulając się w swojego niebieskiego misia. Ale to, co robi Franek ma inne podłoże i zdarza się w wielu sytuacjach.

      Buziaki dla Antośka:)

      Usuń
  9. A i sory za ostatniego doła. Człowiek tak by chciał być zawsze wesoły, silny i tryskający energią. Ale czasem...zresztą sama wiesz to doskonale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynka, kochana, za co ty przepraszasz??????
      Każdy ma prawo do dołów, ba..nawet do Rowów Mariańskich. Wiem , co mówię;-)
      Nie da sie być ciągle na 100% obrotów i wiecznie się usmiechać.

      Usuń
  10. Ja tu znów pełna optymizmu, a tu nagle taki cios...ile ten balkon przyjmie łez??? Żegnaj Sandrusiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poprzednim komentarzu miałam własnie napisać o Sandrusi..
      Napisałam i wykasowałam.
      Bo co tam te nasze małe smutki i problemiki wobec śmierci dziecka, prawda?..:(

      Usuń
  11. Aga, pierwsze co pomyślałam oglądając filmiki to że Franek zrobił ogromny postęp!!! Chodził boso po asfalcia, po ziemi, kamieniach, po trawie. Wszystkie faktury. Chwilami nawet mu się podobało :)
    W kontaktach damsko-męskich wcale tak źle nie jest. To co, że się Franek za Zuzią nie ugania...wybrał strategię "a niech się dziewczyna wykaże" i miał rację. To tak trochę z przymrużeniem oka.
    I jeszcze z tym głaskaniem włosów. Już poprzedni post mnie zastanowił. Mój synek ma tak samo - pobudka o północy, potem nad ranem. I zawsze musi mieć swój "uspokajacz". W dzień czasami też, jak jesteśmy gdzieś u rodziny, u znajomych, u lekarza...Jego "uspokajacz" to ssanie lewego kciuka podczas gdy druga ręka wędruje w dekolt mamy...Nie wspomnę jakie to krępujące. Dotąd myślałam, że to ja sobie z tym nie radzę, po prostu pozwalam mu na to, nieudolnie odwracam uwagę, nie wiem jak oduczyć, choć nie raz próbowałam. Jak synek nie dostaje "uspokajacza" jest histeria.
    Majka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok, to postaram się opisać:)

      Franek chwyta pasmo włosów "końcówką" (lub początkiem - matko, brak mi wiedzy anatomicznej) dłoni - tu przy nadgarstku. Najczęsciej w sytuacjach, gdy sie uspokaja, ale nie musi byc w histerii. często robi to tez w ciagu dnia, ale wtedy nie ma pod ręką niczyich włosów, więc robi to z bluzeczka swoją. Podobie postępuje pod koniec jedzenia - rozciera jedzenie tym fragmentem dłoni, pociera dłonie podczas zabawy. Jest to ewidentny problem sensoryczny. O ile sytuacja "pozawłosowe" nie są bezpośrednio dla nas dokuczliwe, to te włosowe juz są.
      Natomiast reka w dekolt mamy, to chyba standard:) To mnie nie niepokoi akurat:) Nasza Franca kochana mała tez to robi:)

      Usuń
    2. I jeszcze coś - zapomniałam - tak postep jeśli chodzi o stopy jest ogromny! odkad zrobiło sie ciepło puszczamy Franule na bosaka na dwór. Z piaskiem też jest calkiem fajnie.
      Ciekawa jestem tylko jakby zareagował na morze pisaku pt plaża. jesli uda nam się znaleźc kupca na dom do końca lipca, to obiecaliśmy sobie że skubniemy ciut tej kaski i polecimy na tydzień nad morze. Wtedy będziemy mogli się przekonać:)

      Usuń
  12. Wzruszyłam się, bardzo.
    Cudnie, Franiutku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam:) Trafiłam tu dziś po raz pierwszy i jeśli mogę, zostaję:) Filmik super:) Jakbym mojego Pawełka widziała - puścić go za rączkę to od razu bieg przed siebie:) Pozdrawiam cieplutko Frania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witamy serdecznie kolejną Ciocie Franiową:)
      Zaglądaj do nas jak najczęściej:)

      Usuń
    2. Dziękuję:) pozdrawiam Was z Całego serca:)

      Usuń
  14. Franciszek jest fantastyczny, a do tego jestem BARDZO BARDZO dumna z Jego Rodziców, którzy w końcu pozwalają dziecku umorusać się, połazić boso, wysmarować łapki i dziób i... poczuć się wyluzowanym i szczęśliwym dzieckiem. TAK TRZYMAĆ!!!
    Sandrusia - wielka tragedia... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kciałam ino powiedzieć, że rodzice od dawna dawali się synkowi brudzić, łazić boso itd. Ino synek nie kciał;-) Dzięki mądrym ciotkom terapeutkom i pracy w domu wreszcie zechciał:) Jak kolejny raz przyjedziemy do Ciebie, bedziemy tę sztuke doskonalić:)
      a wiesz co, ostatnio zaczęłam sie zastanawiać czy jest sens kupować młodemu sandały:)

      Usuń
  15. Super Franio sobie radzi na bosaka, pewnie całe Kowary zwiedził;). Nie mogę się napatrzeć. Aga przekazuję pozdrowienia od Magdy i Agi z Z, bardzo się cieszyły na pozdrowienia od Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, niezły kawałek krasnalek przemaszerował, to prawda:)

      Karolina, dziękuję, że przekazałaś dziewczynom pozdrowienia:)

      Usuń
  16. A Ty mama nie słyszałaś nigdy, że świat do góry nogami jest bardziej ciekawszy??? że asfalt najbardziej brudzi kuloski??? a picie z kubka, to już w ogóle dorosły wyczyn???
    Wiem, wiem, słyszałaś i pewnie wcale nie muszę dodawać, że masz przcudnego syna Franciszka :):) Buziaki słodkie dla Krasnalka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka dużo musi się jeszcze nauczyć:)
      A powtarza, powtarzaj do woli:)

      Usuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję