piątek, 15 czerwca 2012

Po wizycie w Prodeste


Wróciliśmy w środę z Prodeste. Pracy mam jednak tyle, że nie dałam rady wcześniej nic napisać.

Metoda oswajania Frania z rzeczywistością, na którą reaguje alergicznie, czyli z nowościami, zmianami w przebiegu dnia itp. przy pomocy zdjęć zdała egzamin! Przed wizytą w Prodeste pokazaliśmy Franiowi zdjęcie z poprzedniej wizyty, poinformowaliśmy, że idzie układać klocki i było ok! Francik przygotowany na zmianę to inny Francik:) Zero płaczu, zero problemów:) 

Franula w sumie fajnie znosi sesje stymulacyjne i edukacyjne układane dla krasnala przez jego terapeutkę. Są elementy, które mu się nie podobają, ale nie ma dramatu.
Niestety od ostatniej wizyty pojawiło się kilka nowych sensoryzmów u Frania, które nas martwią. Terapeutka stwierdziła jednak, że nie możemy się zająć wszystkimi naraz. Wybraliśmy więc to, które nam najbardziej przeszkadza, które jest najbardziej uciążliwe i z nim postanowiliśmy zawalczyć w najbliższym miesiącu. Jest to stare zachowanie. W ostatnim czasie jednak bardzo przybrało na sile i przez nie nie przesypiam pół nocy. 
Już wyjaśniam. 
Franula śpi spokojnie do 1, czasem nawet 4 w nocy/nad ranem. Potem jest płacz. Biorę go do naszego łóżka, gdzie się uspokaja, ale do tego uspokajania używa moich włosów. W półśnie chwyta je dłońmi, bierze pasma między dłonie i przesuwa dłonie w dół. Czasem po prostu szarpie włosy. Przyjemne to nie jest, niestety. Zauważyłam, że ta czynność go uspokaja. Gdy mały płacze (np. w lekarza, w nowym miejscu itd., biorę go na kolana i przechylam głowę na bok, aby mógł przesuwać dłonie po włosach, wtedy natychmiast niemal się uspokaja). Nie mogę Franka ubrać, zapiąć mu butów, żeby nie ciągnął mnie za włosy.
Jest to stare zachowanie jak pisałam. Z nowych pojawiły się w ostatnim miesiącu stymulacje wzrokowe i słuchowe. Wzrokowe – mały przykłada twarz do telewizora czy przykłada sobie komórkę do oczu, gdy oglada na niej jakiś filmik, zapala latarkę i przykłada sobie do oczu. Słuchowe – chodzi w kółko i powtarza coś w rodzaju „tuku-tuku-tuku” albo „ż-ż, ż-ż”. Terapeutka zwróciła nam także uwagę na charakterystyczne klapanie szczęką, którego my nie zauważaliśmy. Dostaliśmy także zalecenia odnośnie „rozbijania porządku w zabawie autkami”. Doszły nam nowe sekwencje do ćwiczeń w domu. 
Z jednej strony martwi nas ogromnie, że u Franiutka pojawiają się nowe objawy, z drugiej dziękujemy Bogu, że mały jest w rękach specjalistów. Marzy nam się jeszcze tylko, aby ta jego terapia mogła się odbywać raz w tygodniu a nie raz w miesiącu..

Akurat w środę, w dniu Frania terapii w Prodeste, obchodziliśmy 14 rocznicę ślubu. Tak sobie myślimy, że to musi być dobra wróżba, prawda?




Edit:
Zapomniałam wcześniej dopisać: przerwa w rehabilitacji ruchowe świetnie zrobiła Franiowi - znowu fajnie współpracuje z ciocia Natalią:) Dziś wytrzymał aż 50 minut!

19 komentarzy:

  1. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, także tam gdzie ostatnio bywało gorzej i przynosi troski. Tak raz w tygodniu a nie raz w miesiącu, Rodzice powinni kochać i bawić się a nie ciągle rehabilitować. Aga sił, zdrowia, wytrwałości i miłości

    OdpowiedzUsuń
  2. Aguś, widzisz my od pół roku jesteśmy na bieżąco pod opieką terapeutów a i tak mamy nowe objawy. Najpierw róbcie to co najbardziej dokucza Franiowi (i Wam też, bo wiem z autopsji jak to jest np. z nadwrażliwością dźwiękową, jak nie możesz nawet rozmawiać po ciuchu i poruszać się po domu;))
    Wzrokowo mamy to samo, kurcze mała dziś tak się zajęła otwieraniem i zamykaniem drzwi do swojego pokoju, że 3 razy przycięła palce, aż jej zsiniały... płakała strasznie ale za chwilę znów to samo robiła. Tak sobie stymuluje wzrok.
    Nieustannie trzymam kciuki za sprzedaż, żebyście w końcu mogli korzystać w pełni z terapii.
    PS> dostajecie już stymulacje delacato do domu? Bo coś mi się obiło o uszy, że mieliście zacząć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorota, tak, Delacato leci 2 x dziennie od początku terapii, czyli w sumie od 2,5 miesiąca.
      Jeśli chodzi o nadwrażliwość słuchową, to mamy wrażenie, że przynajmniej jeśli chodzi o psy już tak dużego problemu nie ma. Nie ma o tyle, że Franio juz zrozumiał, że pies to nie jest cale zło.

      Najgorsze jest to, że ja przez ta sprzedaż domu jestem tak koszmarnie rozkojarzona, że ciągle o czyms zapominam, czegos nie zauważam, mylę terminy. Koszmar! Wkurzam sama siebie na maxa! Zapomniałam np o nagraniach Frania dla terapeutki. masakra, mówię Ci.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. A no to super, efekty po pół roku u nas takie, że mogę nawet zamknąć się w łazience i przeprać coś w reku albo kawę sobie w kuchni zrobić;) I się nie obudzi...
    Ja też już zapominam, w ostatniej chwili odwoływałam SI bo na tą samą godzinę umówiłam małą do dentysty...
    Siły dla Was i całusy dla Frania.
    Coś mi się wcisnęło;)

    OdpowiedzUsuń
  5. z okazji Rocznicy wszystkiego najlepszego i spełnienia najskrytszych marzeń dla Ciebie i Radka ;*

    Aga wiesz, że trzymam mocne kciuki za wszystko

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy
    Tak myślę, jakbyś kupiła perukę taką jak Twoje włosy i jak bierzesz krasnala do łóżka to by się nią bawił. Zawsze to spokojniejszy sen dla ciebie. Albo lalkę z takimi włosami moze by go uspokajała w łóżeczku???
    Buziaczki dla Was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ubiegłym miesiącu była próba podania Franiowi "zastepnika" - czegoś miękkiego. Nic z tego nie wyszło. Teraz musimy spróbowac z innymi fakturami. Zobaczymy czy się uda. Mam taką nadzieję.

      Usuń
  7. Też spróbowałabym z lalką, może Frankowi podobają się blondyny jak Barbie? ;)
    Aga - nadal takiego zrozumienia między Wami życzę, takiego szczęścia i wzajemnego wsparcia, a do tego zdrowych uśmiechniętych dzieci!!!
    I wiem, że te życzenia się spełnią, wiesz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy Ty wiesz jak ja jestem Ci od początku, od dnia urodzenia się Frania, wdzięczna za to powtarzanie: 'bęęęędzie dobrze', 'uda się'? Wiesz?:)

      Usuń
    2. No popatrz - nic nie mówiłaś! :D

      Usuń
  8. dożyjcie szczęśliwie do późnego prapradziadkowania prawnukom Natki i Frania-Prababka Frania(o,ja już wierszem piszę...)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego najlepszego z okazji Rocznicy :)
    Rozumiem że tylko mamine włosy Franio tyka i tylko przy nich się uspokaja.Może faktycznie można byłoby zastosować ponownie jakiś pomysł zrobić małą podmiankę ale stopniowo np: Tą perukę lub jakiegoś pluszaka z dłuższym włosem.Wcześniej przez dzień może zaprzyjaźniać z nim Frania.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monika, tak jak pisałam - w ubiegłym miesiącu były próby z podmiankami. Nic z tego nie wyszło.
      NIe tylko ja padam "ofiarą Frania". Także Natka. Tata niewiele ma już na głowie:)

      Usuń
  10. super, że rehabilitacja znów ruszyła :)
    Wszystkiego naj naj najlepszego z okazji rocznicy :) za rok to jakąś imprezę trzeba zrobić :P
    no i bardzo się cieszę, że widać jakieś postępy w terapii :) nawet jeśli chodzi o samo przygotowanie :)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję