piątek, 20 września 2013

Taty sposób na lwa

Pełna niepokoju zadzwoniłam z Jeleniej do pana męża ok. godziny 11.30 - liczyłam, że chłopaki będą już po wizycie w Poradni Pleoptyczno-Itakdalej.
- I jak? 
- Już po.
- No i jak było??
- Super. 
(??????? Ton głosu jak po ćwiczeniach relaksacyjnych).
- Super?? A jak Franio??
- Super.
- Super????
- Nooo, super. Musimy kończyć, bo jestem z Franiem na parkingu, idziemy już do samochodu.
- Noo tooo pa.
- Pa.
Się dowiedziałam... Zastanawiałam się, co się stało, że tata Kossowski był taki wyluzowany. Przebieg rozmowy był dla mnie kompletnym zaskoczeniem. 
Za niecałą godzinę zadzwoniłam ponownie, bo ciekawość nie dawała mi spokoju.



Okazało się, że tata zastosował dwa chwyty zarezerwowane dla sytuacji absolutnie podbramkowych:
Chwyt nr 1 - jajko niespodzianka.
Chwyt nr 2 - gazetka "Hotłils" z hotłilsem w środku.
Podczas badań, gdy padało hasło:
- Franio, popatrz przez dziurkę / w okularki / na ołówek 
itp. a Francik odmawiał współpracy, tata trzymając w dłoni jajko pytał tylko:
- A chcesz jajko niespodziankę?
- Ti.
- To patrz przez dziurkę / w okularki / na ołówek.
I Franula robił wszystko tak dobrze, jak tylko był w stanie robić. Nie wiem, czy to było pedagogiczne, na bank było skuteczne;-)
Podczas jednego z ostatnich testów pani chciała sprawdzić widzenie trójwymiarowe. Franula bez większego problemu dał sobie założyć okulary, pani wyciągnęła książeczkę z obrazkami, otworzyła ją i....było "po ptakach". Na obrazku była MUCHA. 
Gigantyczna, 
obrzydliwa, 
trójwymiarowa mucha. 
Gdyby fotel miał przycisk "katapultowania ekspresowego", Franek na bank by go użył. 
Krasnalek strasznie, po prostu strasznie boi się much. Naszego lwa uspokoiła dopiero obietnica gazetki hotłilsowej...

Badanie potwierdziło, że z jednym oczkiem krasnalka coś zaczyna się dziać ("Ale proszę się nie martwić, i tak jest super jak na to, w jakim stanie oczka były przed i po laserowaniu"). Mamy zarejestrować Franulę na dokładne badania w Wojewódzkim Centrum Medycznym na luty przyszłego roku. Przez 5 dni będziemy musieli zakrapiać mu oczka atropiną, potem nasz lew przejdzie szczegółowe badania wzroku.
Czuję, że do lutego musimy wymyślić chwyt nr 3 i 4.

Dumna jestem z chłopaków niesłychanie;-)


Dzisiaj w Fundacji Dom - Francik wyznacza trendy w wyposażeniu sal rehabilitacyjnych;-)


28 komentarzy:

  1. No nie ma jak gazetka dla chłopaków

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak Tatusiowe podejście do problemu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja do szpitala na wszelki wypadek też z 2 jajka niespodzianki zakupię;-)

      Usuń
  3. Widać "jajko niespodzianka" to męski sposób na sytuacje podbramkowe. Tata Adasia też stosował :)
    Co do muchy - to ja chyba też bym się katapultowała po ujrzeniu olbrzymiej i trójwymiarowej muchy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki niech będą temu, kto wymyślił 'jajka niespodzianki':)

      Usuń
  4. Pięknie sobie Tata poradził :) gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  5. sposób!!! Tato super, a jak widać najlepiej dzieciaki działają za nagrody :-) i to słodkie, w takim razie dobranoc idę zjeść batonika;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Tatą Franka jest tak, że On jest członkiem zespołu terapeutycznego Franciszka, tylko jakoś zawsze się ukrywa. ;)
    To i nie dziwota, że dał radę z palcem w ... bucie... ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Jeszcze trochę nad Frankowym tatą popracuję a może nawet pozwoli publikować swoje zdjęcia tutaj?;-)

      Usuń
  7. Aga..ale tak na powaznie...jak mozna pokazywac obraz muchy??!!!!
    msi to byc jedno z najbardziej obrzydliwych zdjec...z tak bliska..trojwymiarowo...no na milosc boska....samej by mi sie cisnienie podnioslo i objalby mnie hakis strach
    nie ma jakis innych zdjec? przyjemniejszych....miekszych czy lagodniejszych dla oka? muche dziecku podstawiaja...matko jedyna...
    sorry...ale nie cierpie much...nietoperzy i obzartych kleszczy...
    monika somsiadka :-):-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie też nie wiem. Kurczę, w takich książeczkach powinny być obrazki typu: miś, piłka, czekolada, kwiatek, autko, ale nie muchy czy pszczoły.

      Uściski nieustające, somsiadko;-)

      Usuń
  8. swietnie sobie poradzili. a sposob sama wyprobuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest dość ryzykowne. Wiem, że Miłoszek nie lubi słodyczy, ale potem będziesz miała cyrk gazetkowy. Musisz to wziąć pod uwagę;-)

      Usuń
    2. co tam gazete, wazna zawartość :D ale fakt tani interes to nie jest

      Usuń
  9. Za moich czasów...:)))było łatwiej-wstawiało się kwiatuszek na parapet okienka:)))Gdzieś kiedyś już pisałam,że z Takimi dwoma Radkami,Franio ze wszystkim Sobie da radę:)Prababka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Prababko, ucz się. Niedługo będziesz musiała być na bieżąco z najnowszymi trendami w przemyśle dziecięcym;-)

      Usuń
  10. Jakie piękne to zdjęcie Frańcia w aucie, to z gazetą!!! Zaraz mi słoneczko zaświeciło, mimo tego, ciężkiego, pochmurnego dnia. Frańcio jesteś moim terapeutą! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miki...:* A zdjęcie w aucie faktycznie oddaje Franka w stanie najwyższej szczęśliwości:)

      Usuń
  11. A ja dumałam co wywołało TAKI uśmiech?! No tak bryka!Prawdziwy facet:)
    Moc pozdrowień!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zuuuuuuuuuuuuuch chlopak :) :*
    Maly szantarzyk nie jest zly ;)
    Gratki dla Tatuska :)

    Agata

    OdpowiedzUsuń
  13. W takich sytuacjach wszystkie chwyty dozwolone kinder jajka zelki gazetki! Niech zyja male przekupstwa i tatusiowie co sobie radza w trudnych sytuacjach.marta

    OdpowiedzUsuń
  14. Kto wpadł na to żeby tam była MUCHA straszne, cukierki albo baloniki,misie,kotki???? milion pomysłów,ale mucha????...brak słów Gratuluje sukcesu obu Panom

    OdpowiedzUsuń
  15. no z tą muchą to przesadzili każdy by się wystraszył a co dopiero mały szkrab . a że niepedagogiczne to się nie martw każdy musi mieć wyjście ewakuacyjne . Dzielni Ci Twoi chłopcy

    OdpowiedzUsuń
  16. Ha, parę dni temu zwróciłam uwagę na młodą dziewczynę w tramwaju bo bardzo stanowczo i z wielkim obrzydzeniem odganiała od siebie upartą paskudną muchę. W energii jej ruchów i spojrzeniu malowało się olbrzymie przerażenie. Cóż dopiero mały, słodki Franuś który jest dzielny jak lew ale wobec potwora jakim jest mucha wcale nie czuję zdziwienia jego zachowaniem:). Wielka mucha na rysunku i do tego w trójwymiarze może wydać się potworem.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję