niedziela, 4 grudnia 2011

U otolaryngologa i neurologopedy

Dzień przed wyjazdem na badania - Natalka objaśnia
Franiowi jak działa jej komórka:)

Krasnalek powoli dochodzi do siebie, więc jakoś tak ze spokojniejszą głową mogę usiąść do opisywania naszego tournee. Najpierw spróbuję opisać dwie pierwsze wizyty.



We wtorek o godzinie 13 mieliśmy wizytę u otolaryngologa dziecięcego w Bielsku-Białej. Pan doktor zajrzał do franiowych uszek, skierował nas na otoemisję i tympanometrię, porozmawiał o postępach małego. Powiedział, że nie mamy dwóch Franków do dyspozycji, więc trudno ocenić czy takie same postępy w zakresie mowy czynnej byłyby bez aparatów. Tympanometria wyszła Franiowi dobrze, jak poprzednio, otoemisja trochę lepiej niż ostatnio. Doktor analizując wyniki powiedział mi, że aparatowanie Frania jest dla niego wysoce kontrowersyjnie, bo przy neuropatii zyski z aparatów nie są zbyt duże. Spytałam jak to możliwe, ze otoemisja wychodzi nienajgorzej a w ABRze mały ma wyniki 30-40-50-60 dB. Doktor powiedział, że to dlatego, ze Franuś ma uszkodzenie w pniu mózgu i sygnały nie wychodzą z niego w jednym czasie. Z tego powodu można się też spodziewać, że kolejny wynik ABR będzie skrajnie różny od poprzedniego. Doktor powiedział, że Franula będzie zaaparatowany najprawdopodobniej do 4 roku życia, czyli na czas najintensywniejszego rozwoju mowy. Ale zastrzegł, że to takie wstępne przypuszczenia. Wypisał zaświadczenie dla protetyka słuchu "Cechy wtórnej neuropatii słuchowej" i dalej wskazówki dot. ustawienia aparatów.
Kolejną wizytę kontrolną mamy za pół roku. Przed wizytą mamy zrobić krasnalowi ABR.
Przyznam, że gdy dr powiedział o neuropatii to zmroziło mnie. Pamiętam naszą pierwszą rozmowę, gdy mówił mi o możliwych rodzajach uszkodzeń centralnych słuchu. Wtedy też powiedział, ze najgorszą formą jest neuropatia, bo jest ona najtrudniejsza w rehabilitacji. Ale z drugiej strony czytałam też, ze dostymulowywanie mózgu przy pomocy aparatów słuchowych naprawdę daje efekty. Myślę, że właśnie dlatego doktor zostawił aparaty Franiowi. Zastrzegł tylko, że muszą to być aparaty o wysokiej kompresji, takiego samego typu jak te wypożyczone. Dokładnie takie dostanie Franiu - już w środę jedziemy do Wrocławia odebrać aparaty!

Następnego dnia rano mieliśmy wizytę w Gliwicach u naszej cudownej dr Łady, neurologopedy, której tak ogromnie dużo zawdzięczamy. Gdyby nie jej wiedza, wskazówki, prowadzenie krasnala, nie wiem czy tak szybko udałoby nam się wyjść z wymiotów przy jedzeniu, nauczyć Frania gryźć i generalnie dobrze go prowadzić. 
Dr Łada przez całą wizytę miała uśmiech na twarzy:) Powiedziała, że przyjechało do niej inne dziecko, że Franula pięknie się rozgadał, że reaguje bez odroczenia, uważnie patrzy na usta i próbuje powtarzać. Wreszcie w zakresie mowy czynnej mały skoczył na 15 miesiąc (opóźnienie w stopniu umiarkowanym) a w zakresie mowy biernej na 18 miesiąc (opóźnienie w stopniu lekkim). Oczywiście dokładnie zrelacjonowałam wizytę u otolaryngologa, pokazałam zaświadczenie. Dr Łada powiedziała tylko, że dla niej zyski z aparatów są niezaprzeczalne. Franula od roku stał z mową czynną na poziomie 12 miesiąca, teraz nagle w 4 miesiące (ostatnia wizyta u dr Ł. była w sierpniu) nadrobił 3 miesiące! Dr powiedziała, że możliwości diagnostyczne są ograniczone. Nigdy nie uda się w 100% zbadać i zmierzyć wszystkiego. Powiedziała, że gdyby Franula był zdrowym dzieckiem i miał tylko niedosłuch, wówczas moglibyśmy próbować działać bez aparatów, natomiast przy tym poziomie niedosłuchu i tak złożonej etiologii problemów zdrowotnych Frania ona jest zdania, że Franuś powinien być zaaparatowany.
Dr napisała w książeczce krasnala epistołę dla naszej dr neurolog, prof. Szymańskiej, z którą współpracuje (dla nas fakt ten jest fantastyczną sprawą, bo wiemy, że obie dr konsultują się ze sobą w sprawach swoich pacjentów). 
Na koniec  wpisu w książeczce dr Łada napisała: Bardzo dobra dynamika rozwoju funkcji językowych (!!!) Wreszcie!!!
Do tej pory po wizycie u dr Łady miałam średnio dobry nastrój, po wizycie u neurologa długo dochodziłam do siebie. Tym razem było zupełnie inaczej:)  Ale wizytę u neurologa opiszę później.

6 komentarzy:

  1. Cieszę się bardzo z Franckowych postępów, aż się popłakałam, ale to z radości chyba, że tak pięknie z mową poszedł do przodu.
    Brawo Francku!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały Wielki Franio!!!! Gratulacje dla najdzielniejszego Krasnala na świecie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ależ się cieszę, Aguś. Gratki dla Franeczka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję dziewczyny:) Wizyta u dr Ł dodała nam skrzydeł:) Po przyjeździe do domu czekała na mnie w skrzynce mailowej poczta od dr Ł - zalecenia do pracy z małym na najbliższe 3 miesiące. Wierzę, że będzie dobrze!:) A pojutrze odbieramy aparaty:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz co, mama? On będzie jakimś wielkim człowiekim, JA Ci to mówię. Tak czuję. I to nie żart!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aneta..:) Ty jesteś Wiedźma Naczelną, więc...jakże bym śmiała dyskutować..;-)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję