Kochane ciocie, kochani wujkowie,
mama i tata jeszcze nie śpią, więc muszę być bardzo cicho.
Dzisiaj mieszkamy w mieszkaniu fajnej cioci. Ona się nazywa Agata. Ale mama mówi, że to ostatni raz, bo więcej ciocia nas tu już chyba nie wpuści. Wszystko przez moje pawie.
Ale..no jak tata dał mi to obrzydliwe lekarstwo, to co miałem robić??
Ciocie na turnusie mówiły o tych znakach wizualizacyjnych. To jest mój znak, że jedzenie jest bee.
Muszę chyba napisać maila do cioć, żeby inny znak mi wymyśliły.
I mama to chyba niepotrzebnie tak się martwi tą moją mową.
Tata też dużo nie mówi.
Na przykład mama pyta:
- Na jaki kolor możnaby pomalować kuchnię?
a tata odpowiada:
- Obojętnie.
Hm...nie znam takiego koloru.
Dużo się muszę jeszcze nauczyć.
Wczoraj przeczytałem w internecie, że naukowcy mało mówią.
Szczególnie ci ze Szwajcarii.
Oni mówią tylko: Achtung, a potem: Explosion.
Oni mówią tylko: Achtung, a potem: Explosion.
Ja na razie uczę się 'Achtung'. 'A' już potrafię powiedzieć.
O 'Explosion' muszę jeszcze pomyśleć.
Ale to już chyba nie w mieszkaniu cioci Agaty, bo naprawdę nas tu więcej nie wpuści.
Teraz muszę iść spać bo rano ruszamy dalej do Warszawy
Całuję Was mocno
Franio
OjAguś,Aguś...:D:D
OdpowiedzUsuńHahaha :-)
OdpowiedzUsuńOj Robaczki ;-)
Trzymajcie się dzielnie!
A Franiowi proszę dawać smaczne rzeczy do jedzenia! :-)
Buziaki!
Franio piękne listy pisze. Agus Ty się nie martw z tym żyganiem, jeno mu jakas sympatie poszukaj, to Chłopak od razu zacznie dbać o bon-ton. ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki. Znowu tak blisko będziecie, szkoda, że Franio jeszcze chory, chętnie bym Was znowu zobaczyła.
Franiowe listy to najlepsze lekarstwo na wszystkie smuteczki :-)
OdpowiedzUsuńRozprawki wg Frania :P hehe Trzymam kciuki ze wszystko będzie ok :)
OdpowiedzUsuńa tak swoją drogą to pawie są fajne,takie kolorowe :) i like it :)
OdpowiedzUsuńTaaaa...jak nie trzeba ich sprzątać:)
UsuńTe w Łazienkach są naprawdę piękne;-)
O właśnie..chyba musze zmienic zdjęcie w tym poście...;-)
To ja, mama zbója małego, który zasnął w aucie 15 minut przed dojechaniem do Centrum Zdrowia Dziecka. Ulubiony numer krasnala:)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że mam problem z kontrolowanym dostępem synia do netu;-)
Usciskiwujemy Was baaardzo mocno i jak tylko Franula sie obudzi ruszamy do boju.
Wiosanko, obiecuję przeanalizować wnikliwie jedzenie Frania pod kątem...wszelakim:)
OdpowiedzUsuńKajuś, jak będzie cieplej wpadniemy na bank. Teraz nasza wizyta nie byłaby dobra ze względu na naszych chłopaków.
Sylwia, Monika dziękuję:)
Agata, jeszcze raz dziękujemy za pomoc!:)
Franiu jesteś boski :)
OdpowiedzUsuń